Szczęść
Boże! Moi Drodzy, w Miastkowie jest już po Rekolekcjach, a dzisiaj
wyruszam na Spowiedź rekolekcyjną do Żelechowa, gdzie w swoim
czasie pracowałem. Dużo dobrego dokonuje się w tych dniach w
ludzkich sercach! Postępuje proces odnawiania – o czym dzisiaj w
liturgii Słowa.
Boże! Moi Drodzy, w Miastkowie jest już po Rekolekcjach, a dzisiaj
wyruszam na Spowiedź rekolekcyjną do Żelechowa, gdzie w swoim
czasie pracowałem. Dużo dobrego dokonuje się w tych dniach w
ludzkich sercach! Postępuje proces odnawiania – o czym dzisiaj w
liturgii Słowa.
A
znakiem odnawiania się naszego forum będzie jutrzejsze słówko z
Syberii – jak planujemy: nie jedyne w tym tygodniu! Każde takie
słówko to mocny powiew świeżości! Czekamy zatem…
znakiem odnawiania się naszego forum będzie jutrzejsze słówko z
Syberii – jak planujemy: nie jedyne w tym tygodniu! Każde takie
słówko to mocny powiew świeżości! Czekamy zatem…
Gaudium
et spes! Ks. Jacek
et spes! Ks. Jacek
Poniedziałek
4 Tygodnia Wielkiego Postu,
4 Tygodnia Wielkiego Postu,
do
czytań: Iz 65,17–21; J 4,43–54
czytań: Iz 65,17–21; J 4,43–54
CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:
Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:
To
mówi Pan: „Oto Ja stwarzam nowe niebiosa i nową ziemię; nie
będzie się wspominać dawniejszych dziejów ani na myśl one nie
przyjdą.
mówi Pan: „Oto Ja stwarzam nowe niebiosa i nową ziemię; nie
będzie się wspominać dawniejszych dziejów ani na myśl one nie
przyjdą.
Przeciwnie,
będzie radość i wesele na zawsze z tego, co Ja stworzę; bo oto Ja
uczynię z Jerozolimy «Wesele» i z jej ludu «Radość». Rozweselę
się z Jerozolimy i rozraduję się z jej ludu. Już się nie usłyszy
w niej odgłosów płaczu ni krzyku narzekania.
będzie radość i wesele na zawsze z tego, co Ja stworzę; bo oto Ja
uczynię z Jerozolimy «Wesele» i z jej ludu «Radość». Rozweselę
się z Jerozolimy i rozraduję się z jej ludu. Już się nie usłyszy
w niej odgłosów płaczu ni krzyku narzekania.
Nie
będzie już w niej niemowlęcia, mającego żyć tylko kilka dni,
ani starca, który by nie dopełnił swych lat; bo najmłodszy umrze
jako stuletni, a nie osiągnąć stu lat będzie znakiem klątwy.
Zbudują domy i mieszkać w nim będą, zasadzą winnice i będą
jedli z nich owoce”.
będzie już w niej niemowlęcia, mającego żyć tylko kilka dni,
ani starca, który by nie dopełnił swych lat; bo najmłodszy umrze
jako stuletni, a nie osiągnąć stu lat będzie znakiem klątwy.
Zbudują domy i mieszkać w nim będą, zasadzą winnice i będą
jedli z nich owoce”.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Jezus
wyszedł z Samarii i udał się do Galilei. Jezus wprawdzie sam
stwierdził, że prorok nie doznaje czci we własnej ojczyźnie.
Kiedy jednak przybył do Galilei, Galilejczycy przyjęli Go, ponieważ
widzieli wszystko, co uczynił w Jerozolimie w czasie świąt. I oni
bowiem przybyli na święto.
wyszedł z Samarii i udał się do Galilei. Jezus wprawdzie sam
stwierdził, że prorok nie doznaje czci we własnej ojczyźnie.
Kiedy jednak przybył do Galilei, Galilejczycy przyjęli Go, ponieważ
widzieli wszystko, co uczynił w Jerozolimie w czasie świąt. I oni
bowiem przybyli na święto.
Następnie
przybył powtórnie do Kany Galilejskiej, gdzie przedtem przemienił
wodę w wino. A w Kafarnaum mieszkał pewien urzędnik królewski,
którego syn chorował. Usłyszawszy, że Jezus przybył z Judei do
Galilei, udał się do Niego z prośbą, aby przyszedł i uzdrowił
jego syna: był on bowiem już umierający.
przybył powtórnie do Kany Galilejskiej, gdzie przedtem przemienił
wodę w wino. A w Kafarnaum mieszkał pewien urzędnik królewski,
którego syn chorował. Usłyszawszy, że Jezus przybył z Judei do
Galilei, udał się do Niego z prośbą, aby przyszedł i uzdrowił
jego syna: był on bowiem już umierający.
Jezus
rzekł do niego: „Jeżeli znaków i cudów nie zobaczycie, nie
uwierzycie”.
rzekł do niego: „Jeżeli znaków i cudów nie zobaczycie, nie
uwierzycie”.
Powiedział
do Niego urzędnik królewski: „Panie, przyjdź, zanim umrze moje
dziecko”.
do Niego urzędnik królewski: „Panie, przyjdź, zanim umrze moje
dziecko”.
Rzekł
do niego Jezus: „Idź, syn twój żyje”. Uwierzył człowiek
słowu, które Jezus powiedział do niego, i szedł z powrotem.
do niego Jezus: „Idź, syn twój żyje”. Uwierzył człowiek
słowu, które Jezus powiedział do niego, i szedł z powrotem.
A
kiedy był jeszcze w drodze, słudzy wyszli mu naprzeciw, mówiąc,
że syn jego żyje. Zapytał ich o godzinę, o której mu się
polepszyło. Rzekli mu: „Wczoraj około godziny siódmej opuściła
go gorączka”. Poznał więc ojciec, że było to o tej godzinie, o
której Jezus rzekł do niego: „Syn twój żyje”. I uwierzył on
sam i cała jego rodzina.
kiedy był jeszcze w drodze, słudzy wyszli mu naprzeciw, mówiąc,
że syn jego żyje. Zapytał ich o godzinę, o której mu się
polepszyło. Rzekli mu: „Wczoraj około godziny siódmej opuściła
go gorączka”. Poznał więc ojciec, że było to o tej godzinie, o
której Jezus rzekł do niego: „Syn twój żyje”. I uwierzył on
sam i cała jego rodzina.
Ten
już drugi znak uczynił Jezus od chwili przybycia z Judei do
Galilei.
już drugi znak uczynił Jezus od chwili przybycia z Judei do
Galilei.
Po
przeżyciu 4 Niedzieli Wielkiego Postu, którą nazywamy w liturgii
Niedzielą „Laetare”
– od pierwszych łacińskich słów antyfony na wejście,
oznaczających wezwanie do radości – dzisiaj także słyszymy
słowa: Będzie radość i wesele na zawsze z
tego, co Ja stworzę; bo oto Ja uczynię z Jerozolimy «Wesele» i z
jej ludu «Radość».
przeżyciu 4 Niedzieli Wielkiego Postu, którą nazywamy w liturgii
Niedzielą „Laetare”
– od pierwszych łacińskich słów antyfony na wejście,
oznaczających wezwanie do radości – dzisiaj także słyszymy
słowa: Będzie radość i wesele na zawsze z
tego, co Ja stworzę; bo oto Ja uczynię z Jerozolimy «Wesele» i z
jej ludu «Radość».
I
może dla kogoś, kto pobieżnie rozumie istotę Wielkiego Postu –
albo wcale nie stara się jej zrozumieć – będzie to czymś
dziwnym, albo wręcz
niewłaściwym, że oto ten
święty czas dopełnia się i zbliżają się przeżycia, związane
z Męką i Śmiercią Jezusa,
a liturgia Kościoła tak dużo mówi o radości.
Ale to tylko uświadamia nam
na nowo właściwe rozumienie tego czasu.
może dla kogoś, kto pobieżnie rozumie istotę Wielkiego Postu –
albo wcale nie stara się jej zrozumieć – będzie to czymś
dziwnym, albo wręcz
niewłaściwym, że oto ten
święty czas dopełnia się i zbliżają się przeżycia, związane
z Męką i Śmiercią Jezusa,
a liturgia Kościoła tak dużo mówi o radości.
Ale to tylko uświadamia nam
na nowo właściwe rozumienie tego czasu.
A
właściwe rozumienie i spojrzenie na ten czas każe nam wziąć
sobie głęboko do serca te oto słowa samego Boga, z dzisiejszego
pierwszego czytania: Oto Ja stwarzam nowe niebiosa i
nową ziemię; nie będzie się wspominać dawniejszych dziejów ani
na myśl one nie przyjdą.
Bóg pragnie odnowienia
świata, ale nade wszystko – i w pierwszym rzędzie – odnowienia
człowieka. I to jest także
głównym celem Wielkiego Postu: aby człowiek, który zasklepił
się w sobie i w swoich
schematach – wyzwolił się z całego tego balastu i jego serce
stało się ową „ziemią nową”.
właściwe rozumienie i spojrzenie na ten czas każe nam wziąć
sobie głęboko do serca te oto słowa samego Boga, z dzisiejszego
pierwszego czytania: Oto Ja stwarzam nowe niebiosa i
nową ziemię; nie będzie się wspominać dawniejszych dziejów ani
na myśl one nie przyjdą.
Bóg pragnie odnowienia
świata, ale nade wszystko – i w pierwszym rzędzie – odnowienia
człowieka. I to jest także
głównym celem Wielkiego Postu: aby człowiek, który zasklepił
się w sobie i w swoich
schematach – wyzwolił się z całego tego balastu i jego serce
stało się ową „ziemią nową”.
Bo
Bóg dąży do nowości. On nie „mieści się” w
starych schematach i skostniałych przyzwyczajeniach. Dlatego wzywa
człowieka do odważnego „odnawiania się”. Do
tego jednak potrzeba ze
strony człowieka wiary –
takiej wiary, jakiej przykład dzisiaj w Ewangelii dał pewien
urzędnik królewski, którego syn chorował.
Bóg dąży do nowości. On nie „mieści się” w
starych schematach i skostniałych przyzwyczajeniach. Dlatego wzywa
człowieka do odważnego „odnawiania się”. Do
tego jednak potrzeba ze
strony człowieka wiary –
takiej wiary, jakiej przykład dzisiaj w Ewangelii dał pewien
urzędnik królewski, którego syn chorował.
On
– można by rzec – dał dwukrotnie dowód swojej wiary: najpierw
wtedy,
kiedy w ogóle przyszedł do Jezusa
i poprosił o pomoc, a następnie
wtedy, kiedy Jezus rzekł do niego: Idź, syn twój
żyje. Przecież nie mógł
tego w tym momencie potwierdzić,
bo nie stało się to w jego obecności. On był tu, przy Jezusie, a
syn był w domu. A jednak – jak nam relacjonuje Ewangelista –
uwierzył człowiek słowu, które Jezus powiedział do
niego, i szedł z powrotem.
I okazało się, że tak się właśnie stało – syn odzyskał
zdrowie. W domu urzędnika królewskiego wszystko stało
się nowe, zapanowała
radość i wesele – żeby
użyć sformułowań z pierwszego czytania.
– można by rzec – dał dwukrotnie dowód swojej wiary: najpierw
wtedy,
kiedy w ogóle przyszedł do Jezusa
i poprosił o pomoc, a następnie
wtedy, kiedy Jezus rzekł do niego: Idź, syn twój
żyje. Przecież nie mógł
tego w tym momencie potwierdzić,
bo nie stało się to w jego obecności. On był tu, przy Jezusie, a
syn był w domu. A jednak – jak nam relacjonuje Ewangelista –
uwierzył człowiek słowu, które Jezus powiedział do
niego, i szedł z powrotem.
I okazało się, że tak się właśnie stało – syn odzyskał
zdrowie. W domu urzędnika królewskiego wszystko stało
się nowe, zapanowała
radość i wesele – żeby
użyć sformułowań z pierwszego czytania.
Moi
Drodzy, my także – poprzez ten Wielki Post – dążymy do
rzeczywistego odnowienia
wszystkiego, co w nas i wokół nas.
Do tego jednak potrzeba wiary:
wiary w Jezusa, który jest w stanie cudów dokonywać i naprawdę
nas uzdrawiać. Zresztą, tę wiarę także chcemy w tym czasie
wzmacniać i odnawiać.
Drodzy, my także – poprzez ten Wielki Post – dążymy do
rzeczywistego odnowienia
wszystkiego, co w nas i wokół nas.
Do tego jednak potrzeba wiary:
wiary w Jezusa, który jest w stanie cudów dokonywać i naprawdę
nas uzdrawiać. Zresztą, tę wiarę także chcemy w tym czasie
wzmacniać i odnawiać.
Czy
zatem mogę powiedzieć, że do tego rzeczywiście zmierzają
wszystkie moje wielkopostne postanowienia i działania? Czy na ich
końcu – jako zamierzony efekt – widzę jakąś
konkretną przemianę w swoim życiu, przemianę myślenia,
czy jedynie chcę doczekać, żeby się już ten okres liturgiczny
skończył i żeby już mi nikt nie zawracał głowy jakimiś tam
umartwieniami i wyrzeczeniami?…
zatem mogę powiedzieć, że do tego rzeczywiście zmierzają
wszystkie moje wielkopostne postanowienia i działania? Czy na ich
końcu – jako zamierzony efekt – widzę jakąś
konkretną przemianę w swoim życiu, przemianę myślenia,
czy jedynie chcę doczekać, żeby się już ten okres liturgiczny
skończył i żeby już mi nikt nie zawracał głowy jakimiś tam
umartwieniami i wyrzeczeniami?…
Czy
ja naprawdę chcę się stać – chociaż na jakimś jednym,
konkretnym odcinku mojego życia – człowiekiem nowym?…
ja naprawdę chcę się stać – chociaż na jakimś jednym,
konkretnym odcinku mojego życia – człowiekiem nowym?…
Wczoraj późnym wieczorem podjęłam się modlitwy różańcem w Nowennie Pompejańskiej w 4 osobowych grupkach ( dlatego 1 osoba odmawia 1 część )w intencji "O Miłosierdzie Boże dla Polski w miejsce zasłużonej kary". Mnie przypadły Tajemnice Światła.
Modlitwy organizowane są na stronie: https://wobroniewiaryitradycji.wordpress.com/2019/02/07/nowenna-pompejanska-za-polske/
Świetna inicjatywa! I bardzo dobra intencja…
xJ
Dziś sprawdzałam ile całych różańców będzie odmawianych w intencji Ojczyzny, to zapisanych jest 631 "kompletów" i wciąż jeszcze są chętni… Chwała Panu.
Brawo!
Świetnie!
xJ
Ciekawa rzecz: otóż na arabskich stronach BBC znalazł się tekst mówiący o tym jak papież przebywając w Maroko nawoływał do tego, aby nie głosić Chrystusa :). Tekst ten nie znalazł się na anglojęzycznych stronach BBC :). Sprawę rozpowszechnił pewien imam w sumie poruszony tym, że człowiek, którego rolą przewodnią jest głoszenie Chrystusa namawia do czegoś dokładnie odwrotnego :D.
Źródło: https://twitter.com/Imamofpeace/status/1112751178385756161
Myślę,że to kolejne złe zrozumienie słów papieża Franciszka, bądź wyrwane z kontekstu słowa.
Tego nie wiemy i się nie dowiemy, ale byłaby to nie pierwsza tego typu, serwilistyczna wypowiedź Franciszka :). Ale jak już kiedyś wspomniałem: być może, że papież z powagą i zrozumieniem podchodzi do Apokalipsy Św Jana i wie, że musi być zupełny upadek, aby nastąpiła Paruzja – dlatego konsekwentnie realizuje to pierwsze 😉
Nad wszystkim i wszystkimi panuje Bóg Stworzyciel, Opatrzność Boża ma nas w swojej opiece a że potrzebujemy omłotu i oczyszczenie i oddzielenia plew od ziarna to inna sprawa…
I też każdy przed Bogiem stanie – a komu dano więcej, od tego więcej wymagać będą 😉
Trudno odmówić racji którejkolwiek z wypowiedzi. To prawda – komu więcej dano… Tego słowa też więcej ważą… I idą szerokim echem…
xJ