Woda dająca życie

W
Chrzest Andrzeja – wczoraj 

(Ez 47,1-9,12)
Podczas widzenia otrzymanego od Pana zaprowadził mnie anioł z powrotem przed wejście do świątyni, a oto wypływała woda spod progu świątyni w kierunku wschodnim, ponieważ przednia strona świątyni była skierowana ku wschodowi; a woda płynęła spod prawej strony świątyni na południe od ołtarza. I wyprowadził mnie przez bramę północną na zewnątrz i poza murami powiódł mnie od bramy zewnętrznej, skierowanej ku wschodowi. A oto woda wypływała spod prawej ściany świątyni, na południe od ołtarza. Potem poprowadził mnie ów mąż w kierunku wschodnim; miał on w ręku pręt mierniczy, odmierzył tysiąc łokci i kazał mi przejść przez wodę; woda sięgała aż do kostek. Następnie znów odmierzył tysiąc [łokci] i kazał mi przejść przez wodę: sięgała aż do kolan; i znów odmierzył tysiąc [łokci] i kazał mi przejść: sięgała aż do bioder; i znów odmierzył jeszcze tysiąc [łokci]: był tam już potok, przez który nie mogłem przejść, gdyż woda była za głęboka, była to woda do pływania, rzeka, przez którą nie można było przejść. Potem rzekł do mnie: Czy widziałeś to, synu człowieczy? I poprowadził mnie z powrotem wzdłuż rzeki. Gdy się odwróciłem, oto po obu stronach na brzegu rzeki znajdowało się wiele drzew. A On rzekł do mnie: Woda ta płynie na obszar wschodni, wzdłuż stepów, i rozlewa się w wodach słonych, i wtedy wody jego stają się zdrowe. Wszystkie też istoty żyjące, od których tam się roi, dokądkolwiek potok wpłynie, pozostają przy życiu: będą tam też niezliczone ryby, bo dokądkolwiek dotrą te wody, wszystko będzie uzdrowione. A nad brzegami potoku mają rosnąć po obu stronach różnego rodzaju drzewa owocowe, których liście nie więdną, których owoce się nie wyczerpują; każdego miesiąca będą rodzić nowe, ponieważ woda dla nich przychodzi z przybytku. Ich owoce będą służyć za pokarm, a ich liście za lekarstwo.

(J 5, 1-16)
Było święto żydowskie i Jezus udał się do Jerozolimy. W Jerozolimie zaś znajduje się sadzawka Owcza, nazwana po hebrajsku Betesda, zaopatrzona w pięć krużganków. Wśród nich leżało mnóstwo chorych: niewidomych, chromych, sparaliżowanych. Znajdował się tam pewien człowiek, który już od lat trzydziestu ośmiu cierpiał na swoją chorobę. Gdy Jezus ujrzał go leżącego i poznał, że czeka już długi czas, rzekł do niego: Czy chcesz stać się zdrowym? Odpowiedział Mu chory: Panie, nie mam człowieka, aby mnie wprowadził do sadzawki, gdy nastąpi poruszenie wody. Gdy ja sam już dochodzę, inny wchodzi przede mną. Rzekł do niego Jezus: Wstań, weź swoje łoże i chodź! Natychmiast wyzdrowiał ów człowiek, wziął swoje łoże i chodził. Jednakże dnia tego był szabat. Rzekli więc żydzi do uzdrowionego: Dziś jest szabat, nie wolno ci nieść twojego łoża. On im odpowiedział: Ten, który mnie uzdrowił, rzekł do mnie: Weź swoje łoże i chodź. Pytali go więc: Cóż to za człowiek ci powiedział: Weź i chodź? Lecz uzdrowiony nie wiedział, kim On jest; albowiem Jezus odsunął się od tłumu, który był w tym miejscu. Potem Jezus znalazł go w świątyni i rzekł do niego: Oto wyzdrowiałeś. Nie grzesz już więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło. Człowiek ów odszedł i doniósł żydom, że to Jezus go uzdrowił. I dlatego żydzi prześladowali Jezusa, że to uczynił w szabat.

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Pozdrawiam serdecznie z Syberii, z Surgutu.

Dziś 14 rocznica śmierci św. Jana Pawła II. Dziękujemy Panu Bogu za ten wielki dar, dar tego człowieka, papieża, rodaka… Prosimy św. Jana Pawła II o jego wstawiennictwo. Św. Jan Paweł II jest też po św. Józefie Robotniku, drugim patronem naszej, surguckiej parafii, mamy tu jego relikwie. Ciekawe, że często wieczorem, patrzę na zegarek i trafiam na godzinę 21.37, godzinę śmierci Jana Pawła II. Wtedy zawsze wzywam jego wstawiennictwa. W taki sposób, jak wierzę, on przypomina o swojej obecności, daje o sobie znać.

A co dziś w słowie?

Dziś w słowie Bożym jest dużo wody. Woda leje się spod progu świątyni, woda jest w sadzawce Betesda, przy czym jest to woda niezwykła.

Woda, która wylewa się spod świątyni, jak czytamy w I czytaniu, to woda niosąca życie, woda, której jest coraz więcej, woda uzdrawiająca.

Co to znaczy?

Wielki Post, już od pierwszych wieków chrześcijaństwa, jest czasem końcowego i głównego przygotowania katechumenów do chrztu. Jest to czas najbardziej intensywnego ich przygotowania. Tu w Rosji często przygotowujemy dorosłych do chrztu, teraz w Surgucie jest jedna pani, która przygotowuje się do chrztu. Dlatego też słowo Boże w Wielkim Poście, jest słowem, które pomaga nam wejść głębiej w tajemnicę Chrztu Św. Dlatego też dużo wody, wody niezwykłej, wody niosącej uzdrowienie.

Woda wypływająca spod progu świątyni… Ten potok łaski Chrztu Św. Jest to woda, która niesie życie i uzdrawia. „Woda ta płynie na obszar wschodni, wzdłuż stepów, i rozlewa się w wodach słonych, i wtedy wody jego stają się zdrowe. Wszystkie też istoty żyjące, od których tam się roi, dokądkolwiek potok wpłynie, pozostają przy życiu: będą tam też niezliczone ryby, bo dokądkolwiek dotrą te wody, wszystko będzie uzdrowione”. Jaki piękny obraz Chrztu Św…

Woda Chrztu Św. to woda niosąca życie, to woda dająca uzdrowienie.

Myślę, że my w Polsce, za mało to cenimy i za mało o tym rozmyślamy, ponieważ każdy z nas w dzieciństwie otrzymał ten wielki dar, dar Chrztu Św. Tutaj, na Syberii, często uczestniczymy w chrzcie dorosłych, albo słyszymy od ludzi, że przyjęli chrzest jako dorośli, często też spotykamy ludzi nieochrzczonych.

Tym bardziej można sobie uświadomić wielkość daru – daru Chrztu Św., daru wiary, daru łaski Bożej.

Trzeba nam wracać do momentu chrztu i rozwijać ten „talent”. Widzimy w czytaniu, że woda wypływająca spod progu świątyni jakby nabiera mocy, tej wody jest coraz więcej.

Tak powinno być i z nami – czym dalej od chrztu, tym większa moc chrztu, tym bardziej, przez współpracę z łaską, rozwijamy ten dar, tę łaskę, rozwijamy i umacniamy się w świętości.

Piękny jest też obraz w Ewangelii – chory człowiek pragnie wejść do wody, aby uzyskać uzdrowienie, ale nie ma człowieka…

Aby dojść do chrztu potrzebny jest człowiek, drugi człowiek. Nawet jeśli ktoś w dojrzałym wieku dochodzi do chrztu, to zawsze jest to dzięki drugiemu człowiekowi, dzięki innym ludziom, którzy przynieśli, doprowadzili do chrztu, którzy dzielili się wiarą, przekazali wiarę. (Na ten temat piękny przykład przytoczę w następnym słówku).

Jednak Jezus uzdrawia człowieka bez wody. Ciekawe. Człowiek tyle lat czeka, żeby wejść do wody, a Jezus uzdrawia jego bez wody. Czemu tak? Gdzie znak chrztu?

Myślę, że jest to też bardzo ważny znak.

Uzdrawia Jezus, nie woda. Woda jest znakiem łaski, przez wodę chrztu Pan Bóg łaskę przekazuje, ale uzdrawia, daje życie On sam, ważny jest On – Bóg, nie woda.

Wczoraj przyszła do kościoła młoda kobieta i pyta mnie – czy u nas można dostać wodę święconą. Mówię jej, że można, ale pytam, do czego jej ta woda? Ona mówi, że sama jest muzułmanką i nie wie dokładnie, ale „ruscy” jej powiedzieli, że jak wykąpie dziecko w wodzie święconej to dziecko wyzdrowieje.

Trochę, jak umiałem, wytłumaczyłem jej, że to nie magia, że trzeba się modlić, wierzyć, ale nie wiem co ona z tego zrozumiała. Dałem jej butelkę święconej wody i poszła.

My też możemy tak patrzeć na wodę chrztu – ktoś powiedział, że trzeba się ochrzcić, ale po co? Tego nie powiedział. Bardziej może czasem nam zależy na samym obrzędzie chrztu niż na obecności Jezusa.

I jeszcze jedna myśl. Temu choremu obok sadzawki potrzebny był drugi człowiek – on tak myślał. Potem się okazało, że jemu potrzebny był Jezus.

My też często szukamy pomocy drugiego człowieka, liczymy na taką pomoc, mamy nadzieję, że ktoś nam pomoże, a tu nic… Jesteśmy zawiedzeni, rozczarowani, smutni.

A może i nam potrzebny jest Jezus bardziej niż drugi człowiek?

Może w takich chwilach zawodu, rozczarowania, kiedy myślimy, że nikt nas nie kocha i nikt nie chce nam pomóc, może wtedy trzeba nam zwrócić się do Jezusa?

On może nam pomóc lepiej, bardziej.

Może owo doświadczenie – nikt mi nie chce pomóc, nikt mi nie może pomóc – warto odebrać jako wołanie Jezusa – przyjdź do Mnie.

Zanim jeszcze przejdę do tego co na Syberii, chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jeden temat, który wczoraj i dziś żywo jest omawiany w internecie, w sieciach społecznościowych i w mediach.

https://dorzeczy.pl/kraj/98517/Ksiadz-z-ministrantami-palili-nieodpowiednie-ksiazki-Burza-w-mediach-spolecznosciowych.html

Sprawa dotyczy naszego kolegi „z piaskownicy”, ks. Rafała Jarosiewicza, który zawsze słynął z niekonwencjonalnych pomysłów. Kiedy widzę to co się dzieje w mediach i w internecie, to się zastanawiam… Jednorazowa akcja w jednej parafii, a burza na całą Polskę i nie tylko. Mam wrażenie że został dotknięty delikatny i ważny temat, a nie tylko temat – został dotknięty zły duch.

Myślę, że mamy poważny problem z okultyzmem, z różnymi amuletami, magią, a także literaturą temu poświęconą. Za tym stoi zły duch. Akcja palenia tego typu rzeczy wywołała jakąś dziką złość ludzi, a raczej, jak sądzę złość złego ducha.

Ciekawa sprawa…

Myślę, że tym bardziej trzeba takie rzeczy palić, likwidować. Spójrzmy na swoje półki, swoje pamiątki, literaturę, czy czegoś tam nie trzeba by wyrzucić, spalić, zniszczyć, czy gdzieś tam nie zagnieździł się zły…

A co na Syberii?

W najbliższym czasie opowiem o tym co przeżywaliśmy w zeszłym tygodniu, o dosyć intensywnej duszpasterskiej podróży. A teraz o tym tygodniu.

Otóż jutro, w środę, zaczynamy rekolekcje wielkopostne w naszej parafii. Rekolekcje prowadzić będzie o. Wojciech Ziółek SJ, były prowincjał krakowskiej prowincji oo. Jezuitów, a obecnie proboszcz parafii w Tomsku. Oczywiście proszę o modlitwę!

Od środy do niedzieli rekolekcje będą w Surgucie, a od niedzieli do wtorku w Nojabrsku.

Wczoraj w naszej parafii ochrzciliśmy dziecko – Andrzeja, który urodził się 25 stycznia. Wielka radość dla parafii, tym bardziej, że u nas nie ma aż tyle chrztów, co w polskich parafiach. 25 stycznia urodziło się jeszcze jedno dziecko, które wczoraj też pierwszy raz zobaczyłem. Chrzest Elżbiety będzie za miesiąc. (Na zdjęciu piękne spotkanie tych dzieci).

W naszej parafii były siostry greko-katolickie, które opowiadały o błogosławionych siostrach Olimpii i Laurentii, które zostały zesłane na Syberię i umarły w zesłaniu, w tomskiej obłaści. Może pamiętacie, kiedy jeszcze byłem w Tomsku (a było to ponad 5 lat temu), uczestniczyłem nie raz w pielgrzymce do miejsc gdzie owe siostry były zesłane i umarły. W 2001 roku, papież Jan Paweł II, będąc na Ukrainie, ogłosił je, wśród wielu męczenników czasów komunistycznych, błogosławionymi.

Teraz siostry z ich kongregacji, zaproszone przez greko-katolickiego księdza, także i u nas opowiadały o swoich błogosławionych siostrach i nasi parafianie mogli pomodlić się przed ich relikwiami.

To takich kilka przeżyć z ostatnich dni, które też pragnę pokazać na fotografiach (które będą niedługo).

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący, Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen.

Pozdrawiam!

Z Bogiem!

4 komentarze

  • "My też często szukamy pomocy drugiego człowieka, liczymy na taką pomoc, mamy nadzieję, że ktoś nam pomoże, a tu nic… Jesteśmy zawiedzeni, rozczarowani, smutni."
    Rodzimy się we wspólnocie osób , mniejszej 2+1, lub większej i im jesteśmy starsi ta wspólnota wokół nas powiększa się; w przedszkolu, szkole, w pracy, w Kościele. Jezus pojawił się na świecie z woli Ojca, też w rodzinie, najmniejszej ale i najważniejszej wspólnocie. Bóg też spełnił pragnienia Adama, bo człowiekowi źle jest samemu na świecie…Nie znaczy to jednak, że stawiam tylko na człowieka, bo w tych najtrudniejszych chwilach w życiu, człowiek nie wystarcza i wtedy nasza myśl ucieka do Boga i z tego doświadczenia Bożej miłości bezwarunkowej, człowiek niekiedy zmienia swoje priorytety, szkoda że dopiero wtedy… Dużo zależy od rodziny w której się wzrasta, dużo zależy otoczenia w którym dorastamy… Wszystko zależy od Boga, gdy mu ufamy.. Bóg sam wystarczy… śpiewamy w pieśni.

  • W pewnym okresie życia weszłam w świat radiestezji, pociągały mnie rzeczy niezwykłe, niezbadane, ruszająca różdżka, kręcące się wahadełko, kupowałam w tamtych latach książki nawet na stoiskach w krużgankach kościelnych, korzystałam z usług uzdrawiaczy po kościołach i nie tylko, ba nawet nosiłam pierścień atlantów, a nasze koło radiestezyjne podczas spotkań prowadziło medytację opartą na Piśmie Świętym i mantrach. Poplątanie z pomieszaniem…Gdy minęło kilka lat, świadomość tych spraw zaczęła docierać i do mnie, wówczas spaliłam wszystkie broszury, książki, pierścień srebrny przetopiłam a przede wszystkim oddałam swoją przeszłość Bogu w spowiedzi.
    Dlatego rozumiem akcję ks. Rafała Jarosiewicza, a że wstrząsnęła mediami.. też się nie dziwię…

  • Faktycznie rzadko zastanawiam się nad sakramentem chrztu, może właśnie dlatego, że to takie zwyczajne, normalne, coś co "mają" wszyscy. Co do akcji w Gdańsku, to trochę się z Księdzem nie zgodzę. Opisał dziś Ksiądz sytuację z muzułmanką która przyszła po wodę święconą, "wytłumaczyłem jej, że to nie magia, że trzeba się modlić, wierzyć" wydaję mi się, że podobnie jest z tymi książkami. Rozumiem jakieś amulety, talizmany, horoskopy w których działanie i moc wierzymy, ale nie książki czy bajkowe postacie. Dla mnie to po prostu fikcja, ( nie rozumiem dlaczego Potter, kucyki pony są złe a np. Frodo, Hobbit itp jest OK) Oglądam i czytam różne rzeczy ale nie wierze w to co jest w nich przekazane, napisane tylko w Boga. A o tej akcji jest głośno, bo jest kontrowersyjna, a kontrowersje dobrze się w mediach sprzedają…

    • To prawda – kontrowersje dobrze się sprzedają. Ale my, w naszych dyskusjach, jednak staramy się spojrzeć głębiej, a nie tylko na sensacyjną zewnętrzną stronę tej czy innej akcji…
      xJ

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.