w drodze do Nojabrska |
(Rz 12,9-16b)
Miłość niech będzie bez obłudy. Miejcie wstręt do złego, podążajcie za dobrem. W miłości braterskiej nawzajem bądźcie życzliwi. W okazywaniu czci jedni drugich wyprzedzajcie. Nie opuszczajcie się w gorliwości. Bądźcie płomiennego ducha. Pełnijcie służbę Panu. Weselcie się nadzieją. W ucisku bądźcie cierpliwi, w modlitwie – wytrwali. Zaradzajcie potrzebom świętych. Przestrzegajcie gościnności. Błogosławcie tych, którzy was prześladują. Błogosławcie, a nie złorzeczcie. Weselcie się z tymi, którzy się weselą. płaczcie z tymi, którzy płaczą. Bądźcie zgodni we wzajemnych uczuciach. Nie gońcie za wielkością, lecz niech was pociąga to, co pokorne.
(Łk 1,39-56)
Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w pokoleniu Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała: „Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana”. Wtedy Maryja rzekła: „Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy. Bo wejrzał na uniżenie swojej służebnicy. Oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia. Gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny. święte jest Jego imię, A Jego miłosierdzie z pokolenia na pokolenie nad tymi, co się Go boją. Okazał moc swego ramienia, rozproszył pyszniących się zamysłami serc swoich. Strącił władców z tronu, a wywyższył pokornych. Głodnych nasycił dobrami, a bogatych z niczym odprawił. Ujął się za swoim sługą, Izraelem, pomny na swe miłosierdzie. Jak przyobiecał naszym ojcom, Abrahamowi i jego potomstwu na wieki”. Maryja pozostała u niej około trzech miesięcy; potem wróciła do domu.
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Pozdrawiam serdecznie z Syberii, z Surgutu.
Dziś święto Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny, popularnie, w różańcu, nazywane Nawiedzeniem Św. Elżbiety. Zależy to od tego, czy zwracamy uwagę na to kto nawiedza, czy też kogo nawiedza.
Jednak niewątpliwie główną osobą w tym wydarzeniu, oczywiście nie licząc, że zawsze główną Osobą jest Jezus, Bóg, główną osobą w tym wydarzeniu jest Maryja.
Co robi Maryja? Po zwiastowaniu, po tym jak stała się Matką Jezusa w momencie zwiastowania, udaje się do swojej krewnej, Elżbiety, żeby podzielić się z nią ową radosną wiadomością.
Ta scena, ta tajemnica różańca, pokazuje i uczy bardzo wiele.
Przede wszystkim Maryja uczy nas, jak powinno wyglądać spotkanie z drugim człowiekiem, jak powinny wyglądać nasze relacje, nasze spotkania, nasze rozmowy, nasze wzajemne ze sobą przebywanie.
Maryja dzieli się radością, pokonuje dużą odległość, idzie z pośpiechem, żeby podzielić się radością, podzielić się zwiastowaną jej informacją, podzielić się słowem Bożym. Czy nasze spotkania i rozmowy są dzieleniem się słowem Bożym? Czy dzielimy się dobrą nowiną, czy umiemy siać swoim słowem dobro wokół siebie.
Wczoraj nasi parafianie przyszli, żeby zamówić Mszę Św. za swoją babcie, która mieszka na Ukrainie i właśnie miała operację. Babcia już w poważnie zaawansowanym wieku, przeżyła operację i zaraz po przebudzeniu zaczęła dziękować wszystkim lekarzom, pielęgniarkom… Pierwsze słowa po wybudzeniu z narkozy to były słowa wdzięczności. Nie mówiła, że ją coś boli, ale dziękowała lekarzom. Wczoraj na Mszę Św. za tą babcie przyszli różni kuzyni, krewni, nawet tacy, którzy do kościoła nie chodzą, albo bardzo rzadko. A ci którzy chodzą, a rzeczywiście z tej rodziny chodzi sporo, mówią – my wszyscy chodzimy do kościoła dzięki tej babci, ona nas wszystkich przyprowadziła do kościoła.
Chciało by się zapoznać z tą cudowną babcią, która promieniuje pozytywem i wielu ze swojej rodziny przyprowadziła do kościoła, a na Mszę Św. w intencji tej babci przychodzą ci, których do kościoła raczej trudno zagonić.
Ta babcia może być dziś dla nas takim obrazem Maryi, jej dzielenia się radością, dzielenia się słowem Bożym, wiarą, albo nawet tak po prostu – pozytywem.
Maryja przychodzi aby służyć, chce pomóc podeszłej już w latach swojej krewnej, Elżbiecie, która znajduje się w stanie błogosławionym. Duch służby, pragnienie służby.
Owo spotkanie staje się wielką modlitwą uwielbienia. Tu właśnie brzmi Magnifikat, który cały Kościół każdego wieczoru, w nieszporach wyśpiewuje. Modlitwa uwielbienia i wdzięczności Bogu, za Jego wielkie dzieła, okrzyk uwielbienia, radości i wdzięczności, okrzyk duszy, która nie może owej wdzięczności i uwielbienia Boga utrzymać w sobie.
Są to słowa błogosławieństwa. Dziś w I czytaniu słyszymy słowa: „Błogosławcie, a nie złorzeczcie”.
Spójrzmy na nasze spotkania, słowa, relacje.
Czy wszystkie są, czy wszystkie możemy nazwać – uwielbieniem Boga?
Czy każda nasza relacja, nasza wypowiedź, słowo, które „z młodej piersi się wyrwało”, możemy nazwać – uwielbienie Boga?
Lubię jakoś ostatnio wnikać w słowa kolekty, modlitwy na rozpoczęcie Mszy Św., modlitwy dnia. Co czytamy dziś:
„Wszechmogący, wieczny Boże, z Twojego natchnienia Najświętsza Maryja Panna, która nosiła w łonie Twojego Syna, nawiedziła Elżbietę, spraw, abyśmy byli posłuszni natchnieniom Ducha Świętego i zawsze mogli z Maryją Ciebie uwielbiać.”
Jakie piękne słowa! Maryja poszła do Elżbiety – za natchnieniem Bożym. Spraw Panie, abyśmy i my byli tak posłuszni natchnieniom Ducha Świętego i zawsze mogli z Maryją Ciebie uwielbiać.
Piękne słowa, warto się dziś nimi modlić. Warto się tymi słowami przygotowywać do Zesłania Ducha Świętego. W tym pierwszym dniu Nowenny do Ducha Świętego, warto się tymi słowami, wraz z Maryją i za jej przykładem, do tego święta przygotowywać.
Wszechmogący, wieczny Boże, z Twojego natchnienia Najświętsza Maryja Panna, która nosiła w łonie Twojego Syna, nawiedziła Elżbietę, spraw, abyśmy byli posłuszni natchnieniom Ducha Świętego i zawsze mogli z Maryją Ciebie uwielbiać.
A co na Syberii?
Już coraz cieplej, choć raczej upałów jeszcze nie było.
Zaczęły się wakacje, więc zaczęliśmy też kilkudniowe Wakacje z Bogiem, zajęcia z dziećmi. Dzieci zwykle na całe lato stąd wyjeżdżają, rodzice angażują wszystkie babcie i krewnych, żeby dzieci latem były w innym klimacie i mogły zobaczyć kwitnące drzewa, poczuć normalne lato. Więc między rokiem szkolnym a owymi wyjazdami, próbujemy wstrzelić się z jakimiś zajęciami wakacji z Bogiem.
Nasze Siostry bardzo aktywnie to prowadzą.
Wczoraj zaczęliśmy owe zajęcia od wycieczki do Kogałymu, gdzie nie tak dawno powstało oceanarium. Choć w Kogałymie bywam często, tam kupiliśmy nieduży dom, który teraz będziemy remontować i robić tam kaplicę, to jednak w owym oceanarium nigdy nie byłem. Wczoraj z dziećmi i młodzieżą odwiedziliśmy to miejsce, i muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem.
Zamieszczam kilka fotografii i filmików z tego miejsca i z naszego pobytu tam.
Dziś już normalne zajęcia z dziećmi w kościele. Temat, który w tym roku jest tematem programu wakacji z Bogiem dla całej diecezji to Eucharystia.
Odnośnie do Eucharystii to wczoraj na Mszy Św. (a u nas wczoraj było Wniebowstąpienie) dwoje dzieci, próbowało przyjąć Komunię św. Jedna pięcioletnia dziewczynka, bardzo rezolutna, już kilkakrotnie próbowała podejść w procesji z ludźmi do Komunii, i z pełną powagą otwierała buzię, żeby przyjąć Komunię. Kiedy zobaczyła, że jej nie daję, zaczęła płakać, krzycząc – ja też chcę. Inny chłopiec czteroletni, był na rękach u taty. Kiedy tata przyjmował Komunię, ten dynamicznym ruchem głowy próbował odgryźć kawałek, albo przechwycić Komunię. Wywołało to śmiech tych, którzy to widzieli. Potem ów chłopczyk też zaczął płakać, mówiąc, że on też chce.
Spójrzcie, jak dzieci, które jeszcze nie rozumieją, to jednak wyczuwają Pana Jezusa, jak płaczą, że nie mogą przyjąć Komunii. Na koniec Mszy skomentowałem tę sytuację, mówiąc, że życzę wszystkim nam, żebyśmy płakali, kiedy nie możemy przyjąć Komunii Św. Tak pragniemy, że aż płaczemy, kiedy jest to niemożliwe.
W najbliższą niedzielę w naszej parafii odbędzie się Chrzest św. oraz I Komunia dwóch chłopców z Kogałymu. Owi chłopcy przyjechali na wakacje z Bogiem do Surgutu, żeby przygotować się do tego wydarzenia. Takie to życie u nas.
Życzę Wam dobrego przygotowania do przyjęcia darów Ducha Świętego.
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący, Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen.
Proszę Was bardzo o modlitwę za mnie i za moją parafię.
Pozdrawiam Was!
Z Bogiem!
Wczoraj w oceanarium |
skromny poczęstunek w domu w Kogałymie |
Dzisiejsze zajęcia z dziećmi w kościele |
Magnificat https://www.youtube.com/watch?v=_yHUWL042dM
lub https://www.youtube.com/watch?v=MWpH7rlVHn4
Ps.1/ Oceanarium robi wrażenie
Ps.2/ Maryja dziś nawiedziła św. Elżbietę i dom Zachariasza, ja nawiedziłam Jezusa Eucharystycznego i Maryję u Jego tronu w czasie majowego, Mszy Świętej i godzinnej adoracji, na której powierzyłam Jezusowi Księdza Kanonika Marka, Księdza Jacka i innych kapłanów z imienia i wszystkich pozostałych, prosząc o dary Ducha Świętego i Boże błogosławieństwo w pracy we Winnicy Pańskiej.
Rozpoczęłam też Nowennę do Ducha Świętego i ufam, że przyjdzie do mnie, do Wspólnoty, do Kościoła całego z nowym wylaniem swych łaski i darów.
Też rozpoczęłam Nowennę do Ducha Świętego.
Dzięki za wszystkie ostatnie komentarze, bardzo aktywne.
Pozdrawiam.
Wiesia.
Wiesiu, pozdrawiam i cieszę się z Twojej widocznej obecności na blogu i że łączymy się jako Dzieci Boże w uwielbieniu, dziękczynieniu i prośbach do naszego Pocieszyciela Ducha Świętego.
Super. Naprawdę piękne okazy ryb. Byłam we Wrocławiu w Afrykanarium, ale to mikro w porównaniu z tym.
Życzę dobrego czasu podczas wakacji z Bogiem
Wiesia.
"Błogosławcie, a nie złorzeczcie”, dobre hasło w dzisiejszych czasach, przesiąkniętych nienawiścią, zawiścią i hejtem. Życzę wspaniałych wakacji z Bogiem, oby rozpoczęte w głębinach oceanu pomogły głęboko przeżyć wszystkim ten czas. Oceanarium naprawdę piękne. A to link do artykułu o błogosławieniu w życiu codziennym https://www.gosc.pl/doc/1417200.Blogoslawcie
Moniko, dziękuję za link z artykułem o błogosławieństwie codziennym. Wciąż zbyt rzadko czynimy i wypowiadamy błogosławieństwo nad naszymi dziećmi, rodzicami,osobami chorymi. Bardzo cieszę się i raduje moje serce gdy ktoś ze Wspólnoty nie czeka aby go prosić o błogosławieństwo ale sam podchodzi i czyni krzyżyk na czole i wypowiada słowa błogosławieństwa w Imię Jezusa Chrystusa, czy Boga Ojca Wszechmogącego. Błogosławię Tobie w Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
Właśnie… Choćby mały krzyżyk na czole…
xJ
Świadectwo z dnia dzisiejszego, jaką moc ma nasze błogosławieństwo;
Obraziliśmy się na siebie około 10:30; ja i mąż, za podniesiony ton słów na skutek niezrozumienia przeze mnie informacji do mnie skierowanej. Mąż się uniósł, ja nie byłam dłużna i jego ostra wulgarna riposta. Mąż zjadł zupę sam , umył talerz i wyszedł do pracy o 11:45 bez pożegnania, bez "do wieczora,czekaj na mnie " bez buźki…zdałam sobie sprawę, że problem będzie czekał do wieczora, a im dłużej tym gorzej… Poszłam do kuchni i przez okno spojrzałam za odchodzącym mężem, wykonałam 3 znaki krzyża ręką mówiąc " niech Cię mój mężu błogosławi Bóg Wszechmogący; Ojciec, Syn Boży i Duch Święty". Spostrzegłam wzrok męża skierowany w okno, nie sądziłam ,że mógł dostrzec ten znak. Widziałam jak wsiadł do samochodu. Odeszłam od okna i poszłam do pokoju. Po chwili mąż otworzył drzwi i przyszedł do mnie i pyta mi się co ja zrobiłam przez okno w kuchni ( rozpoznał znak krzyża) więc potwierdziłam,że pobłogosławiłam mu na drogę. Przeprosiliśmy się wzajemnie. Pan jest Wielki i Jego błogosławieństwo na moc sprawczą. Chwała Panu.
Wzruszyłaś mnie Anno tym świadectwem…
Amen
Coś wspaniałego!
xJ