Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Pozdrawiam Was serdecznie z Syberii, z Surgutu.
Co u Was słychać?
Zawsze w piątek Wielkiego Postu zachęcaliśmy tutaj – idźcie do kościoła, na Drogę Krzyżową, na rekolekcje, na Mszę Św. Teraz nie mogę takich apeli stosować. Swoją drogą trudno było nawet w najśmielszych snach domyśleć się, że będzie taki czas. Ale to nic, żyjemy dalej. Zachęcam do rodzinnego lub indywidualnego odprawienia Drogi Krzyżowej, do uczestniczenia we Mszy Św. przez środki przekazu. Szczególnie podkreślam, nie oglądania Mszy, a uczestniczenia we Mszy Św.
I zachęcam, jeśli ktoś jest młody, zdrowy i się nie boi, pójdźcie do kościoła na osobistą adorację, poproście księdza, żeby udzielił Wam Komunii Św., nie mówię, że codziennie, ale choćby raz…
I napiszcie proszę, jak Wy to wszystko przeżywacie? Ja widzę przez media, co się dzieje, ale jak Wy to przeżywacie? Podzielcie się, napiszcie proszę, tak od serca.
I pomyślcie, taki pytanie do rozmyślania – czy to wszystko umacnia moją wiarę? Czy przez te doświadczenia, przeżycia, stałem się bardziej wierzący? Czy jestem bliżej Pana Boga? Czy modlę się więcej?
Zapraszam do rozmyślania nad słowem Bożym.
(Mdr 2,1a.12-22)
Mylnie rozumując bezbożni mówili sobie: Zróbmy zasadzkę na sprawiedliwego, bo nam niewygodny: sprzeciwia się naszym sprawom, zarzuca nam łamanie prawa, wypomina nam błędy naszych obyczajów. Chełpi się, że zna Boga, zwie siebie dzieckiem Pańskim. Jest potępieniem naszych zamysłów, sam widok jego jest dla nas przykry, bo życie jego niepodobne do innych i drogi jego odmienne. Uznał nas za coś fałszywego i stroni od dróg naszych jak od nieczystości. Kres sprawiedliwych ogłasza za szczęśliwy i chełpi się Bogiem jako ojcem. Zobaczmyż, czy prawdziwe są jego słowa, wybadajmy, co będzie przy jego zejściu. Bo jeśli sprawiedliwy jest synem Bożym, Bóg ujmie się za nim i wyrwie go z ręki przeciwników. Dotknijmy go obelgą i katuszą, by poznać jego łagodność i doświadczyć jego cierpliwości. Zasądźmy go na śmierć haniebną, bo – jak mówił – będzie ocalony. Tak pomyśleli – i pobłądzili, bo własna złość ich zaślepiła. Nie pojęli tajemnic Bożych, nie spodziewali się nagrody za prawość i nie docenili odpłaty dusz czystych.
(Ps 34,17-21.23)
REFREN: Pan zawsze bliski dla skruszonych w sercu
Pan zwraca swe oblicze przeciw zło czyniącym,
by pamięć o nich wymazać z ziemi.
Pan słyszy wołających o pomoc
i ratuje ich od wszelkiej udręki.
Pan jest blisko ludzi skruszonych w sercu,
ocala upadłych na duchu.
Liczne są nieszczęścia, które cierpi sprawiedliwy,
ale Pan go ze wszystkich wybawia.
On czuwa nad każdą jego kością
i żadna z nich nie zostanie złamana.
Pan odkupi dusze sług swoich,
nie zazna kary, kto się doń ucieka.
(J 7,1-2.10.25-30)
Jezus obchodził Galileję. Nie chciał bowiem chodzić po Judei, bo żydzi mieli zamiar Go zabić. A zbliżało się żydowskie święto Namiotów. Kiedy zaś bracia Jego udali się na święto, wówczas poszedł i On, jednakże nie jawnie, lecz skrycie. Niektórzy z mieszkańców Jerozolimy mówili: Czyż to nie jest Ten, którego usiłują zabić? A oto jawnie przemawia i nic Mu nie mówią. Czyżby zwierzchnicy naprawdę się przekonali, że On jest Mesjaszem? Przecież my wiemy, skąd On pochodzi, natomiast gdy Mesjasz przyjdzie, nikt nie będzie wiedział, skąd jest. A Jezus, ucząc w świątyni, zawołał tymi słowami: I Mnie znacie, i wiecie, skąd jestem. Ja jednak nie przyszedłem sam od siebie; lecz prawdziwy jest Ten, który Mnie posłał, którego wy nie znacie. Ja Go znam, bo od Niego jestem i On Mnie posłał. Zamierzali więc Go pojmać, jednakże nikt nie podniósł na Niego ręki, ponieważ godzina Jego jeszcze nie nadeszła.
Mylnie rozumując bezbożni…
Czy bezbożni mogą rozumować nie mylnie? Myślę, że sama bezbożność jest już sama w sobie pomyłką. Ja nie mówię, że oni są głupi. Może być człowiek bezbożny bardzo inteligentnym człowiekiem, uczonym, wykształconym, jednak jeśli jest bezbożnym to w pewnym miejscu trzeba przyznać – mylnie rozumuje.
Nie można się nie mylić bez Boga. Bez Boga każdy się myli, życie bez Boga i trwanie w takim życiu jest samo w sobie jakąś pomyłką.
Zróbmy zasadzkę na sprawiedliwego, bo nam niewygodny…
Zróbmy zasadzkę, potem nawet zabijmy go… Dlaczego? – Bo nam niewygodny.
Nie dlatego, że coś złego zrobił, nie dlatego że jest szkodliwy dla otoczenia, ale dlatego, że jest niewygodny.
Sam widok jego jest dla nas przykry, bo życie jego niepodobne do innych i drogi jego odmienne…
„Ma czelność być innym, jak tak można?! Nie wolno tak! Trzeba być jak wszyscy.
Trzeba płynąć z prądem. Nie wolno się wychylać. Siedź cicho i rób, mów, a nawet myśl jak wszyscy…”
Własna złość ich zaślepiła. Nie pojęli tajemnic Bożych…
Wiemy, że ten fragment, choć ze Starego Testamentu, mówi nam o Jezusie. On jest tym sprawiedliwym, którego dotknęli obelgą i katuszą, którego zasądzili na śmierć haniebną.
Jednak myślę, że nie tylko On. Tak myśleli i postępowali ludzie i wtedy, w czasach proroków, i tak postępują teraz.
Może odnajdujemy się gdzieś w tych odrzuconych i prześladowanych, może czujemy się gdzieś dotkniętymi przez głupotę bezbożnych, a może i nas samych czasem własna złość zaślepia i nie pojmujemy tajemnic Bożych.
Na pewno, nie możemy oceniać i osądzać innych. Wielki Post to czas pracy nad sobą, mamy uświadomić sobie swój grzech i żałować, i pokutować za niego.
Ewangelia.
Jezus idzie na święto, sam, oddzielnie, nie jawnie lecz skrycie.
Zobaczmy tego Jezusa, w tym momencie, kiedy idzie sam, nie jawnie, lecz skrycie… Co On wtedy może czuć? Wie, jaka jest nagonka na Niego. Wie, że jest w rękach Ojca, ale też wie co Go czeka, jest człowiekiem, nie może się nie bać, nie przeżywać.
Jakże On jest bliski nam, którzy się boimy o to co będzie dalej, jakże jest bliski tym, którzy żyją w izolacji, kwarantannie… On jest jeszcze bliższy tym, którzy w samotności chorują, odizolowani, cierpiący, samotni…
Jaki On jest bliski, jak On współcierpi. Poczujmy Jego bliskość.
Właśnie w tym czasie szczególnym, w czasie doświadczenia, próby, zamknięcia, spotkamy się z tym Jezusem, który… „poszedł i On, jednakże nie jawnie, lecz skrycie”.
Liturgiczny tekst nam trochę skraca tę historię, możemy wziąć sobie Pismo Św. I przeczytać w całości J 7.
Jednak teraz patrzmy na ten fragment, który mamy w lekcjonarzu.
Jezus jednak nie poddaje się strachowi, nie poddaje się lękowi, panice, swojemu przeżywaniu. Jezus dalej działa, naucza, głosi, przepowiada. Można powiedzieć – pokonuje strach i odnajduje się w tej rzeczywistości jaka jest. Nie poddaje się, i… Nic się mu nie dzieje, i nic Mu nie robią, bo…. „godzina Jego jeszcze nie nadeszła”.
„Zamierzali więc Go pojmać, jednakże nikt nie podniósł na Niego ręki, ponieważ godzina Jego jeszcze nie nadeszła”.
Słynne, bardzo charakterystyczne dla Jana Ewangelisty wyrażenie – godzina Jego jeszcze nie nadeszła.
Jan bardzo mocno to podkreśla – Jezusa nie zabili – Jezus oddał życie. Faryzeusze, Żydzi, tłum, wrogowie Jezusa nie mieli nad Nim żadnej władzy, im się wydawało, że oni coś mogą – nic nie mogą. Kiedy nadejdzie godzina – godzina naszego zbawienia, wtedy wypełnią to na co Bóg pozwolił, żeby nas zbawić.
Kochani, i nam trzeba to pojąć – wirus nic nie może, jeżeli Pan Bóg nie pozwoli. Nie umrzemy, dopóki nie przyjdzie nasza godzina.
My mamy oczywiście zachowywać środki ostrożności, ale bez strachu i paniki – nasze życie jest w Bożych rękach. Jeśli nie nadeszła nasza godzina, to nic nam nie będzie. Jeśli nadeszła, to… Do zobaczenia w raju.
Pisząc to rozważanie dostałem telefon, że jakiś pan chce przyjechać, ponieważ on zajmuje się naszą przeciwpożarną sygnalizacją. Jest firma, która obsługuje sygnalizacje i raz w miesiącu przyjeżdża mężczyzna, który sprawdza, podpisuje, daje dokumenty. I słyszę dziś w słuchawce – teraz ja będę do was przyjeżdżał, bo ten co przyjeżdżał wcześniej, umarł. Przez parę pewnie lat, przyjeżdżał ten pan do nas, często sam patrzył kiedy u nas Msza, kiedy kościół otwarty, nie raz żeśmy sobie pogadali, a tu dziś informacja – umarł. Nie od wirusa, chyba coś z sercem.
Nadeszła jego godzina.
Godzina naszej śmierci też jest zapisana w niebie. Pan Bóg ją zna. I jeśli nie nadeszła jeszcze moja godzina, to mam żyć spokojnie, modlić się i ufać Bogu. Żaden wirus nie ma nade mną władzy, żaden wirus nie wymknął się Bogu spod kontroli.
Bóg prowadzi rekolekcje. Dał nam Pan Bóg szczególny Wielki Post. Przeżyjmy go godnie.
Bardzo polecam Wam kilka świadectw z Radia Watykańskiego, które mnie jakoś tak poruszyły, a może i wzruszyły…
https://www.vaticannews.va/pl/kosciol/news/2020-03/bergamo-siostry-w-walce-z-epidemia.html
https://www.vaticannews.va/pl/watykan/news/2020-03/caritas-w-czasie-pandemii-kard-tagle.html
Polecam bardzo te teksty, to są wczorajsze wiadomości Radia Watykańskiego. To jest mój Kościół z którego jestem dumny. To jest najprawdziwszy obraz Kościoła. To jest wiara.
A dziś wieczorem, o 18.00, modlitwa z papieżem i błogosławieństwo Urbi et Orbi.
Na koniec jeszcze dzisiejszy psalm. Przeczytajcie go sobie spokojnie i uważnie… Jakie słowa pokrzepienia i nadziei.
Słowo Boże nie jest przypadkowe, słowo Boże odpowiada na nasze pytania, podtrzymuje nas w strachu, jeśli opieramy się o Boże słowo, nigdy nie upadniemy. Przyjmijmy te słowa bardzo osobiście. Bóg mówi do Ciebie, do mnie, osobiście, teraz.
(Ps 34,17-21.23)
REFREN: Pan zawsze bliski dla skruszonych w sercu
Pan zwraca swe oblicze przeciw zło czyniącym,
by pamięć o nich wymazać z ziemi.
Pan słyszy wołających o pomoc
i ratuje ich od wszelkiej udręki.
Pan jest blisko ludzi skruszonych w sercu,
ocala upadłych na duchu.
Liczne są nieszczęścia, które cierpi sprawiedliwy,
ale Pan go ze wszystkich wybawia.
On czuwa nad każdą jego kością
i żadna z nich nie zostanie złamana.
Pan odkupi dusze sług swoich,
nie zazna kary, kto się doń ucieka.
A co w Surgucie?
Napięcie związane z pandemią też rośnie, oficjalnie w Surgucie jest 4 osoby chore na tę chorobę. Są podejmowane różne formy ostrożności i zapobiegania chorobie. W kościele modlić się możemy, do 50 osób nam pozwalają, co w naszym przypadku oznacza potrzebę dodatkowej Mszy Św. w niedzielę i wszyscy się mieścimy.
W ostatnim tygodniu miał być koncert, i był, ale trochę inaczej. Był tylko dla obecnych parafian, po Mszy Św., trochę krótszy, ale piękny.
Potem pojechaliśmy do Kogałymu, gdzie już pojawiły się nowe ławki i kaplica nabiera coraz piękniejszych kształtów.
Jednak najpiękniejszym wydarzeniem było w Kogałymie co innego. Organistka, która przyjeżdża do nas, daje koncerty, dzięki której te koncerty u nas się zaczęły i pięknie się rozwijają, pani Maria, właśnie teraz, w Kogałymie, przystąpiła do I spowiedzi i Komunii św. i została oficjalnie przyjęta do Kościoła Katolickiego.
Było to piękne wydarzenie dla niej i dla nas, świadectwo wielkiej miłości Pana Boga i wielkiej otwartości człowieka na Pana Boga.
Oby takich było więcej.
Kochani, na koniec jeszcze mała rada…
Jeśli słuchamy wiadomości, czytamy różne nowości w internecie, to nas to trochę przytłacza, trochę dusimy się w tym sosie wirusa, choroby. Ciekawe ile ludzi na świecie chorowało na tego wirusa w swoich myślach, pomyślało – a może i ja jestem chory…
Nie myślcie tylko o wirusie, nie rozmawiajcie tylko o wirusie.
Czytajmy dobre książki, dobre artykuły, świadectwa, oglądajmy dobre filmy, spotykajmy się w rodzinach, módlmy się wspólnie, rozmawiajmy, śmiejemy się.
Albo…
Rysujmy 🙂
Dziękuję Monice, za piękne kwiatki, jednym się z Wami podzielę. To też sposób na wolny czas – twórczo i pięknie.
Nie dajmy się wepchnąć w ślepą uliczkę strachu, przeżywania, przygnębienia.
Są inne tematy, inne sprawy, bądźmy w tym twórczy.
My robimy wideo rozmyślania na Wielki Post, fajnie to idzie, a teraz, od niedzieli zaczynamy rekolekcje przez internet, w Polsce jest tego dużo, ale tutaj nie. Proszę o modlitwę w tej sprawie. Módlcie się za nas.
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący, Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen.
Pozdrawiam!
Trzymajcie się!
Z Bogiem!
Taka wiosna dziś 🙂
Tak wygląda nasza kaplica w Kogałymie
A to tak, trochę na wesoło, jak rozwiązać problem, żeby w kościele mogło być więcej ludzi 🙂
Między tym jak zacząłem to pisać a jak skończyłem, dużo się zmieniło. Zmieniły się przepisy, np. zamknęli na tydzień (do 5.04.) wszystkie świątynie w całym okręgu (województwie). O! Będzie Msza w autobusie.
Dziś byłam na Mszy Świętej koncelebrowanej o 7 :30. Skorzystałam ze Sakramentu Pokuty i Eucharystii. Bogu niech będą dzięki za kapłana że czekał w konfesjonale a nade wszystko Bogu, że okazał mi swoje miłosierdzie. Uczestniczyły 2 osoby ; ja i jakiś młodzieniec, z widzenia znany mi. Obydwoje zostaliśmy na Adoracji Pana Jezusa.
Ps. Kiedyś dawno dostałam za pokutę, abym odmówiła Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Mówię spowiednikowi, że odmawiam codziennie więc nie wiem czy to dla mnie będzie „pokuta”.
Dziś dostałam za pokutę rozważanie przez trzy dni codziennej Ewangelii, więc przyjęłam z pokorą bo w tym względzie zawsze można lepiej…
I owszem…
xJ
Przyjmijmy Boże błogosławieństwo dla świata, dziś o 18tej
https://stacja7.pl/zwatykanu/papiez-jak-mojzesz-dzis-wieczorem-blogoslawienstwo-urbi-et-orbi/
Cały tydzień siedziałam w domu na zwolnieniu z powodu przeziębienia (pracodawca mierzy temperaturę, więc moje 37,5 °C nie pozwoliło mi pracować) W domu „wojna” z dziećmi o odrabianie lekcji i naukę, największy motywator czyli zakaz na internet nie działa bo przecież lekcje muszą na dzienniku elektronicznym odrabiać, wysyłać mailem. Jak ktoś ma pomysł na zmotywowanie nastolatków do zdalnej nauki, chętnie się zainspiruje.Mam szczęście mieszkania na odludziu więc chociaż mogę się piękną pogodą cieszyć. Staram się wykorzystać czas na modlitwę. Jak mi idzie? Zawsze mogło by być lepiej. Dziękuję za dzisiejsze słowo, jakoś szczególnie ten fragment mi się spodobał „jeśli opieramy się o Boże słowo, nigdy nie upadniemy”.
Zanim odniosę się do powyższych wypowiedzi, to chciałbym zachęcić Wszystkich do łączności z Ojcem Świętym w tej modlitwie o godz. 18:00, o której wspomniał Ksiądz Marek – przez transmisję w Telewizji TRWAM, w Radiu MARYJA lub TVP Info! Poinformujcie o tym, kogo możecie!
xJ
Bardzo doceniam Monikę, bo rzeczywiście – ogarnięcie Dzieciaków, które muszą pozostać w domu, to z pewnością nie lada problem… Ale ważne jest to staranie się! I modlitwa…
xJ
W międzyczasie Ksiądz Marek zdążył wyposażyć kaplicę w w Kogałymie – dobra wiadomość.
Decyzja o zamknięciu świątyń- zła wiadomość.
A we wszystkim ma być Bóg uwielbiony!
Tylko w Nim cała nasza nadzieja!
xJ