Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym rocznicę święceń kapłańskich przeżywa Ksiądz Kanonik Adam Turemka, Proboszcz Parafii w Miastkowie Kościelnym. Dziękując za naszą współpracę – na Pielgrzymce Podlaskiej, a potem w trakcie mojego wikariatu – życzę nieustającej młodości ducha i apostolskiego zapału, z których Jubilat jest znany.
Urodziny przeżywa dziś Monika Szostakiewicz, należąca w swoim czasie do jednej z młodzieżowych Wspólnot. Życzę Jej Bożej opieki i błogosławieństwa!
Oboje świętujących zapewniam o modlitwie!
Moi Drodzy, dzisiaj, o godzinie 10:00, w Katedrze siedleckiej, będzie sprawowana Msza Święta w intencja zmarłego w piątek Księdza Piotra Wojdata, mojego Kolegi kursowego. To pierwsza część uroczystości pogrzebowych. Część druga nastąpi jutro, w rodzinnej Parafii Piotra, w Korytnicy Łaskarzewskiej, gdzie też zostanie On pochowany na miejscowym cmentarzu. Wybieram się na obie te Msze Święte. Proszę o duchową łączność i modlitwę – także dzięki transmisji przez Katolickie Radio Podlasie z obu wydarzeń.
A tak, swoją drogą, muszę powiedzieć, że jeszcze do mnie to nie dotarło, że Piotr nie żyje… Jakoś tak trudno – w różnych rozmowach, które teraz prowadzę – powiedzieć „świętej pamięci Piotrek”… Niech Mu Pan da Niebo!
Na dzisiejszy dzień – i na całe życie – niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Poniedziałek 10 Tygodnia zwykłego, rok II,
Wspomnienie Św. Jadwigi, Królowej,
8 czerwca 2020.,
do czytań: 1 Krl 17,1–6; Mt 5,1–12
CZYTANIE Z PIERWSZEJ KSIĘGI KRÓLEWSKIEJ:
Prorok Eliasz z Tiszbe w Gileadzie rzekł do Achaba: „Na życie Pana, Boga Izraela, któremu służę! Nie będzie w tych latach ani rosy, ani deszczu, dopóki nie powiem”.
Potem Pan skierował do niego to słowo: „Odejdź stąd i udaj się na wschód, aby ukryć się przy potoku Kerit, który jest na wschód od Jordanu. Wodę będziesz pił z potoku, krukom zaś kazałem, żeby cię tam żywiły”. Poszedł więc, aby uczynić według rozkazu Pana, i podążył, żeby zamieszkać przy potoku Kerit na wschód od Jordanu. A kruki przynosiły mu rano chleb i mięso wieczorem, a wodę pijał z potoku.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZ:
Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi słowami:
„Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
Błogosławieni, którzy płaczą, albowiem oni będą pocieszeni.
Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię.
Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.
Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.
Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą.
Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi.
Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy mówią kłamliwie wszystko złe na was z mego powodu. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda jest wielka w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami”.
Zapowiedziana przez Eliasza susza, o której wzmianki można znaleźć także w ówczesnych źródłach historycznych, miała być karą Bożą za postępowanie Achaza. Król ten bowiem dopuścił się wielu, bardzo ciężkich grzechów, wśród których było też odstępstwo od kultu Boga Jedynego na rzecz fałszywego boga Baala – boga deszczu i urodzaju.
Bałwochwalcza postawa Achaza mogła doprowadzić do całkowitego wykorzenienia wiary w Izraelu, na szczęście na przeszkodzie tego stanęła bardzo zdecydowana postawa Proroka Eliasza, który pod natchnieniem Bożym i z Bożą pomocą wyraźnie i odważnie sprzeciwiał się królewskim zapędom. Pomoc Boża zaś polegała nie tylko na wewnętrznym natchnieniu do działania – chociaż także i na nim – ale także na konkretnych znakach w przyrodzie. Takich chociażby, jak długotrwała susza.
Trudno o bardziej wyrazisty znak ze strony Boga jedynego i prawdziwego, jak właśnie susza, jeżeli idzie o zanegowanie kultu fałszywego bożka deszczu i urodzaju. To ewidentny dowód na fałszywość kultu, promowanego przez króla Achaza. Słowa, wypowiedziane przez Proroka: Na życie Pana, Boga Izraela, któremu służę! Nie będzie w tych latach ani rosy, ani deszczu, dopóki nie powiem, potwierdzone później faktycznym stanem suszy, nie pozwalały już na żadne wątpliwości, który Bóg jest prawdziwy i do którego należy panowanie nad światem.
Ten Bóg jest w stanie dotknąć jakimś potrzebnym, choć może i trudnym doświadczeniem cały świat, ale też uchronić swego sługę przed skutkami tegoż doświadczenia – jak to słyszymy w dzisiejszym pierwszym czytaniu – aby nie było wątpliwości, że ten, kto ufa Bogu, nie zostanie zawiedziony. Nawet, jeżeli także on doświadczy na sobie pewnych niedogodności czy trudności – w ostatecznym rozrachunku nie zostanie zawiedziony.
Jak bowiem mówi Jezus w Ewangelii, wszyscy ubodzy w duchu, którzy oddają się Panu i Jemu ufają, staną się dziedzicami Królestwa niebieskiego. Ci, którzy oddają Mu swoje łzy, swoje zmartwienia i smutki – będą pocieszeni. A cisi, którzy nie robią zbytecznego szumu wokół siebie i nie chcą za wszelką cenę zwracać na siebie uwagi – na własność posiądą ziemię. Z kolei, wszyscy łaknący i pragnący sprawiedliwości, dążący do niej wbrew całemu światu, który innym wartościom i zasadom hołduje – będą nasyceni.
A znowu ci, którzy w swojej postawie odznaczają się miłosierdziem – sami także miłosierdzia dostąpią. Ci zaś, którzy mają odwagę – także wbrew światowym modom i trendom, szczególnie w naszych czasach – zachowywać serce czyste, Boga oglądać będą. Wszyscy natomiast, którzy pokój wokół siebie wprowadzają, pokój czynią, pokój zachowują i pomnażają – będą nazwani synami Bożymi. I jeśli nawet przyjdzie doświadczyć prześladowania dla sprawiedliwości, to wszyscy, którzy go doświadczą, mogą być pewni, że do nich należy królestwo niebieskie.
W taki to sposób sam Jezus dzisiaj zapewnia o swojej opiece nad wszystkimi, którzy Mu bezgranicznie ufają, tak podsumowując swoje pouczenie: Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy mówią kłamliwie wszystko złe na was z mego powodu. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda jest wielka w niebie.
Do takich błogosławionych należał Prorok Eliasz, który życie swoje poświęcił dla szerzenia i obrony Bożej sprawiedliwości i Bożej prawdy. Wbrew zakusom i działaniom fatalnego króla Achaza.
My także, moi Drodzy, będziemy się do nich zaliczać, jeżeli nie będziemy ulegać światu, a słuchać Boga i Jemu ufać! Bez względu na to, co by się w naszym życiu nie działo.
Przy czym trzeba nam tutaj pamiętać, że konieczna jest też wytrwałość i pewien określony czas, w którym to Boże zmiłowanie nastąpi. Bo to nie jest tak, że przychodzi ucisk, prześladowanie czy jakakolwiek trudność, my się pomodlimy, wypowiemy słowa zaufania do Boga – i natychmiast nastąpi zmiana, poprawa… Nie, zwykle trzeba jakiegoś czasu, w którym sprawdzi się nasza wytrwałość, nasze otwarcie ducha na Pana, nasza cichość, nasze miłosierdzie, czystość naszego serca, zabieganie o pokój, wreszcie – znoszenie różnych form prześladowań z powodu wiary…
Boże zmiłowanie nastąpi i ci, którzy Panu ufają, nie zostaną zawiedzeni, ale – by tak rzec – nie od razu… Albo – nie zawsze od razu. Jezus w swoim dzisiejszym pouczeniu wyraźnie mówi o postawach ludzkich, a nie o chwilowych zrywach, o pojedynczych aktach odwagi. Jeżeli ktoś jest cichy, jest miłosierny, jeżeli ktoś wprowadza pokój – to czyni to przez określony czas, nieraz przez całe życie!
Dlatego potrzeba naszej wytrwałości – ale też takiej zwyczajnej zaradności ludzkiej i zapobiegliwości, której przykład dał dzisiaj Eliasz, kiedy po prostu schronił się przed zgubnymi skutkami suszy… Naturalnie, na Boże polecenie, ale podjął ludzkie, zwyczajne działanie. Nasze zaufanie do Boga także ma się dokonywać w codzienności, wytrwale i cierpliwie przeżywanej z Jezusem. Wtedy usłyszymy od Niego: Błogosławieni jesteście!
Tak, jak usłyszała to Patrona dnia dzisiejszego, Święta Królowa Jadwiga.
Urodziła się 18 lutego 1374 roku, jako córka Ludwika, króla Węgier i Polski, oraz Elżbiety Bośniackiej. Po ojcu odziedziczyła tron Polski. W wieku dziesięciu lat została koronowana, a dokonało się to dnia 16 października 1384 roku. Ze względów politycznych, w wieku czterech lat, została zaręczona z Wilhelmem, synem cesarza Leopolda. Ustalenia te jednak dość szybko anulowano.
A w związku z tworzącą się sytuacją polityczną – wobec dalekosiężnych planów polskich – rozważano możliwość unii Polski z Litwą. I rzeczywiście, stała się ona faktem, a to dzięki małżeństwu królowej Jadwigi z Władysławem Jagiełłą, wielkim księciem Litwy. Ceremonia zaślubin odbyła się w katedrze królewskiej, 18 lutego 1386 roku. Poprzedził ją Chrzest Jagiełły, mający miejsce zaledwie trzy dni wcześniej, 15 lutego. Jadwiga miała wtedy dwanaście lat, a Jagiełło – trzydzieści pięć. Królowa stała się więc sprawczynią i uczestniczką chrystianizacji Litwy.
Biorąc zaś czynny udział w rządzeniu państwem, prowadziła głębokie życie religijne. Wojciech Jastrzębiec, arcybiskup gnieźnieński, który przez pewien czas był kanclerzem Królowej, zapisał: „Z doświadczenia wiemy, że spełniała przeróżne uczynki miłosierdzia, cierpliwości, postów, czuwań oraz innych niezliczonych dzieł pobożnych”. Jadwigę uważa się ją również za współzałożycielkę Uniwersytetu Jagiellońskiego, a to ze względu na wydany przez nią akt fundacyjny i przekazanie w testamencie swoich klejnotów na rzecz tej Uczelni.
Dobra i mądra Królowa Jadwiga zmarła w dniu 17 lipca 1399 roku, w Krakowie. Święty Papież Jan Paweł II kanonizował ją w Krakowie, w roku 1997. Zaś Jan Długosz w „Rocznikach Królestwa Polskiego tak o niej pisał:
„W dniu dzisiejszym, to jest 17 lipca 1399 roku, zmarła królowa Jadwiga. Była ona bardzo powabna na twarzy, lecz obyczajami i cnotami powabniejsza – krzewicielka wiary katolickiej na Litwie.
Ona ustanowiła kolegium psałterzystów w katedrze krakowskiej i tamże dwa ołtarze. Ona fundowała klasztor Najświętszej Maryi na Piasku. Ona zaczęła uposażać i murować klasztor Braci Słowian. Ona przez Wielki Post i Adwent poskramiała ciało swe włosiennicą i nadzwyczajnymi umartwieniami. Była pełna wielkiej szczodrobliwości wobec biednych, wdów, przybyszów, pielgrzymów i wobec wszelkich nędzarzy i potrzebujących.
Nie było w niej lekkomyślności, nie było gniewu, nie można było stwierdzić w niej pychy, zazdrości lub zawziętości. Odznaczała się głęboką pobożnością i niezmierną miłością Boga. Odrzuciwszy od siebie wszelką pychę światowej nieprawości, duszę i myśl zwracała jedynie ku modlitwie i czytaniu ksiąg pobożnych, mianowicie Starego i Nowego Testamentu, […] żywotów Świętych, rozważań i kazań Błogosławionego Bernarda, Świętego Ambrożego, objawień Świętej Brygidy i innych przetłumaczonych z łaciny na polski.
Ona żywiła wielu zdolnych młodzieńców poświęcających się nauce. Fundowała kolegium dla Litwinów w Pradze i postarała się o erygowanie Wydziału Teologicznego w Krakowie. Ona przeznaczyła testamentem wszystkie swe klejnoty, szaty, pieniądze i wszystek strój królewski na pomoc dla biednych i na odnowienie Uniwersytetu Krakowskiego. Ona zostawiła katedrze krakowskiej także racjonał z samych pereł. Ona była tak sławna i ceniona w całym świecie katolickim dla wspaniałej postawy moralnej, że wszyscy czcili ją za życia jako wzór świętości.” Tyle Jan Długosz.
A my, słuchając dzisiejszych czytań mszalnych i życiorysu Patronki dnia dzisiejszego, raz jeszcze zastanówmy się, jak to jest z naszą wytrwałości i cierpliwością, gdy idzie o zaufanie do Pana?… Czy jesteśmy naprawdę błogosławieni – bo wytrwali i cierpliwi, bo pokorni i ufni wobec Pana?… Czy nie zrażamy się pierwszymi, albo kolejnymi trudnościami?… Czy nasze zaufanie do Pana – to postawa, czy wynik chwilowego dobrego nastroju?… W czym wyraża się tak najbardziej – w odniesieniu do mnie – Jezusowe określenie: Błogosławieni jesteście?…