Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie z Syberii, z Surgutu.
Dziś wspomnienie Matki Bożej Szkaplerznej.
Zapraszam do wspólnego rozmyślania nad Bożym Słowem.
Niech Duch Święty da nam swoje światło i łaskę na to rozmyślanie.
(Iz 26,7-9.12.16-19)
Ścieżka sprawiedliwego jest prosta, Ty równasz prawą drogę sprawiedliwego. Także na ścieżce Twoich sądów, o Panie, my również oczekujemy Ciebie; imię Twoje i pamięć o Tobie to upragnienie duszy. Dusza moja pożąda Ciebie w nocy, duch mój – poszukuje Cię w mym wnętrzu; bo gdy Twe sądy jawią się na ziemi, mieszkańcy świata uczą się sprawiedliwości. Panie, użyczysz nam pokoju, bo i wszystkie nasze dzieła Tyś nam zdziałał! Panie, w ucisku szukaliśmy Ciebie, słaliśmy modły półgłosem, kiedyś Ty chłostał. Jak brzemienna, bliska chwili rodzenia wije się, krzyczy w bólach porodu, takimi myśmy się stali przed Tobą, o Panie! Poczęliśmy, wiliśmy się z bólu, jakbyśmy mieli rodzić; ducha zbawczego nie wydaliśmy ziemi i nie przybyło mieszkańców na świecie. Ożyją Twoi umarli, zmartwychwstaną ich trupy, obudzą się i krzykną z radości spoczywający w prochu, bo rosa Twoja jest rosą światłości, a ziemia wyda cienie zmarłych.
(Mt 11,28-30)
W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie.
Niedawno już ten fragment Ewangelii był, w jakąś niedzielę, ale nic nie szkodzi, jeśli Słowo się powtarza. My też wiele słów powtarzamy, a często jedno i to samo słowo w innym kontekście nabiera nowego, innego znaczenia.
Co chce nam Pan Bóg powiedzieć dziś?
Piękne jest to zaproszenie Jezusa – Przyjdźcie do Mnie… Przyjdźcie do Mnie wszyscy… Wszyscy utrudzeni i obciążeni… Ja was pokrzepię (w rosyjskim tłumaczeniu – uspokoję).
Spróbujmy zobaczyć oczyma wiary, wyobraźni, Jezusa, który stoi przed nami i mówi te słowa – przyjdźcie do Mnie wszyscy. Zaprasza nas, zaprasza Ciebie i mnie. Zaprasza szczególnie wtedy, gdy jesteśmy utrudzeni i obciążeni. Zaprasza, żeby nas podtrzymać, pocieszyć, pokrzepić…
Jezus mówi też – jarzmo i brzemię… Znaczy nie obiecuje nam, że Jego pokrzepienie pozbawi nas wszelkich problemów, ale obiecuje Swoją pomoc, Swoje pokrzepienie.
Jednocześnie uczy nas – uczcie się ode Mnie być cichymi i pokornymi, uczcie się ode Mnie cicho i pokornie nieść swoje – Moje jarzmo, razem ze Mną nieść swoje – Moje jarzmo i brzemię, i wtedy ono choć ciężkie, nie będzie tak ciężkie, stanie się lekkie, słodkie, nie będziecie zwracać uwagi na ten ciężar.
To zestawienie ciężaru i Bożej pomocy przewija się dziś ciągle. Np. I czytanie, z Księgi Izajasza, piękne, choć trudne do zrozumienia, należące do tzw. Apokalipsy Izajasza, mówiące o wieczności. Zwróćmy jednak uwagę na takie słowa: „Panie, w ucisku szukaliśmy Ciebie, słaliśmy modły półgłosem, kiedyś Ty chłostał”.
Jakoś, kiedy przeczytałem te słowa, zaraz mi się skojarzyła sprawa pandemii. Współczesny chrześcijanin, teolog, boi się takich sformułowań – jak Bóg może nas chłostać. Oczywiście, to porównanie, ale jednak jest w Biblii. I doświadczamy czegoś takiego – chłosta, kara, próba, doświadczenie… Może się człowiek opamięta, może się nawróci. Bóg wiele mówi tu o swojej pomocy, ale czegoś też oczekuje od człowieka, wychowuje człowieka.
Szkaplerz karmelitański, czytając o objawieniach Maryi, o idei szkaplerza, widzimy, że też jest to coś co się na siebie nakłada, i fizycznie i symbolicznie, jest to też jakieś brzemię i jarzmo, słodkie i lekkie, ale jednak – brzemię, jarzmo…
Ono nas chroni, ono nas wspiera, ono nas osłania, ale jednak – brzemię i jarzmo.
Czasem trzeba podjąć brzemię, jarzmo, podjąć trud, zmaganie, nawet i cierpienie, wybrać to co trudniejsze, to co wymaga, ale nieść ten krzyż z Jezusem, przychodzić do Niego, opierać się na Nim. I uczyć się od Niego. Nieść z Maryją, która współcierpiała z Jezusem i współcierpi z nami. Daje nam swój szkaplerz, swój płaszcz.
Spróbujmy dziś w świetle tego słowa spojrzeć na różne trudności jakie nas teraz, obecnie, spotykają. Podejmuje je, razem z Maryją, przychodzę z tym do Jezusa, niosę to z Nim, uczę się od Niego nieść pokornie, spokojnie.
Spróbujmy dziś tak, z wiarą, pokornie, z Jezusem i Maryją.
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący, Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen.
A co na Syberii?
Jest ciepło, nawet gorąco, tak między 25 a 32 stopnie. Wczoraj po 21 wracałem do domu i było chyba 26 stopni. Normalnie tropik na Syberii.
Ciągle trzymają nas w zamknięciu, tak oficjalnie, choć trudno to zauważyć w mieście, raczej niewiele kto się tym przejmuje, no bo i ile można. Największy problem, że nie możemy się spotykać w kościele, ani zbierać ludzi w innych miastach. Jakby już trochę zaraza ustępuje, trochę się zmniejsza ilość zachorowań, ale bardzo powoli. Większość parafian, których ta zaraza dopadła, o których wiem, że chorowali, albo już wyszli z choroby, albo już lepiej się czują. Nasz lekarz, Paweł Stanisławowicz, można powiedzieć Polak, ponieważ ma korzenie polskie, bardzo gorliwy katolik, bardzo dobry lekarz, niedawno przez parę dni był w reanimacji, ale już jest lepiej, podjęliśmy solidną modlitwę całą parafią. On pisze do mnie codziennie, a my codziennie się za niego modlimy.
My też już nie wytrzymujemy, po kilku miesiącach pojechaliśmy do Kogałymu. Niżej kilka zdjęć z tego wyjazdu.
Nasze siostry wyjeżdżają na urlop, s. Teresa już wyjechała, s. Joanna niedługo rusza, mam nadzieję, że spokojnie dotrą do miejsca dokąd pragną dotrzeć. Pomódlcie się o to.
My tu w sobotę mieliśmy I Komunię trójki dzieci i jednej pani dorosłej, a w niedzielę ślub Denisa i Eugenii. Po ślubie zaprosili nas na obiad, bardzo fajne miejsce wynajęli, pokażę kilka zdjęć.
W Kogałymie też udało się nam spotkać z młodą rodziną, która przygotowuje się do ślubu kościelnego. Piękni ludzie, myślę, że już niedługo zawrą związek małżeński sakramentalny.
Codziennie transmitujemy Msze Św., nabożeństwa, sporo ludzi codziennie z nami się modli. Codziennie też nagrywam krótkie rozmyślanie, teraz już też po polsku, czego próbka jest wyżej i niżej.
I oczywiście idzie budowa. Już stoją ściany, parter i piętro, już przygotowujemy się do przykrycia piętra i do robienia dachu.
Pozdrawiam Was serdecznie i proszę o modlitwę.
Czarno-białe zdjęcia, jakie w piątek s. Teresa umieściła, to właśnie zdjęcia z 30 lecia poświęcenia kościoła w Winnicy, o czym pisała w tekście.
Z Bogiem!
zdjęcia – droga do Kogałymu
3CF7F9F6-4E83-4502-875D-4F7B1DA579EC EA70868E-AB3E-4563-B7A9-66FF81845583
Ślub
Budowa
twitter.comCatholicSurgut on Twitter“Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. Podejmijmy krzyż swojego powołania. Każde powołanie, nawet najpiękniejsze niesie ze sobą trudności. Spróbujmy dziś mężnie i cierpliwie je dźwigać. Pozdrawiam i błogosławię + https://t.co/POgV2Ocs4s”
Ciekawa jestem kto wpadł na pomysł, by zatrudnić Świętego Józefa na budowie? I w jakim charakterze?… Cieśli, wykwalifikowanego Robotnika, czy może Majstra lub Kierownika Budowy a może Inspektora Nadzoru :-). Nie dość, że patronuje całej parafii z daleka, to musi przyglądać się robocie z bliska…. Wspaniały pomysł, by łączyć modlitwę z pracą i radością … 🙂
Otóż, właśnie! Właściwy Święty na właściwym miejscu!
xJ