Radosne świętowanie obecności Oblubieńca

R

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! 

Pozdrawiamy bardzo serdecznie z Syberii, z Surgutu. 

Wróciła już z urlopu s. Joanna, więc dziś ona pisze rozważanie, a ja potem, po rozważaniu, opowiem trochę co u nas. Prośmy, by Duch Święty pomógł nam zrozumieć i przyjąć Słowo oraz nim żyć. 

(1 Kor 4, 1-5) 

Bracia: Niech uważają nas ludzie za sługi Chrystusa i za szafarzy tajemnic Bożych. A od szafarzy już tutaj się żąda, aby każdy z nich był wierny. Mnie zaś najmniej zależy na tym, czy będę osądzony przez was, czy przez jakikolwiek trybunał ludzki. Co więcej, nawet sam siebie nie sądzę. Sumienie nie wyrzuca mi wprawdzie niczego, ale to mnie jeszcze nie usprawiedliwia. Pan jest moim sędzią. Przeto nie sądźcie przedwcześnie, dopóki nie przyjdzie Pan, który rozjaśni to, co w ciemnościach ukryte, i ujawni zamysły serc. Wtedy każdy otrzyma od Boga pochwałę.

(Łk 5, 33-39) 

Faryzeusze i uczeni w Piśmie rzekli do Jezusa: „Uczniowie Jana dużo poszczą i modły odprawiają, podobnie też uczniowie faryzeuszów; natomiast Twoi jedzą i piją”. A Jezus rzekł do nich: „Czy możecie nakłonić gości weselnych do postu, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, i wtedy, w owe dni, będą pościli”. Opowiedział im też przypowieść: „Nikt nie przyszywa do starego ubrania jako łaty tego, co oderwie od nowego; w przeciwnym razie i nowe podrze, i łata z nowego nie nada się do starego. Nikt też młodego wina nie wlewa do starych bukłaków; w przeciwnym razie młode wino rozerwie bukłaki, i samo wycieknie, i bukłaki przepadną. Lecz młode wino należy wlewać do nowych bukłaków. Kto się napił starego, nie chce potem młodego – mówi bowiem: „Stare jest lepsze”.

Rozważając dzisiejszą Ewangelię można zwrócić uwagę na dwa istotne momenty, które Jezus chce przekazać swoim uczniom i faryzeuszom. Faryzeusze pytają Jezusa o post, wyrażając też swoje niezadowolenie, że Jezus i Jego uczniowie nie trzymają się zasad, nakazów, których oni tak pilnie strzegą. Jezus ukazuje na coś o wiele ważniejszego niż przestrzeganie zasad, praw i zwyczajów. Przedstawia jako przykład wesele na którym goście cieszą się i radują, bo pan młody jest z nimi. Tym obrazem Jezus przypomina uczniom słowa samego Jana Chrzciciela: „Ten, kto ma oblubienicę, jest oblubieńcem a przyjaciel oblubieńca, który stoi i słucha go, doznaje najwyższej radości na głos oblubieńca. Ta zaś moja radość doszła do szczytu” (J 3, 29).

Obecność Jezusa wśród nich jest najważniejsza! Jezus pragnie relacji z każdym człowiekiem, dla Niego najważniejsze jest – być wśród swoich, obdarzać radością i pokojem poprzez Swoje Słowo, obecność.

Czy są w moim życiu takie spotkania, czy raduję się ze spotkania z Oblubieńcem w Eucharystii, na modlitwie, w Sakramencie Spowiedzi, w rozważaniu Słowa Bożego…?

Wszystko co przeżywamy ma wypływać z głębi naszego serca, z głębi naszej relacji do Boga. Kiedy jednak ta relacja jest słaba lub wcale jej nie ma, szukamy zewnętrznych podpórek w postaci różnych przepisów. Ani modlitwa, ani post same w sobie nie mają wartości, są ważne na tyle, na ile zbliżają nas do Boga.

Gdy jesteśmy w komunii z Jezusem, jest to czas radosnego świętowania obecności Oblubieńca.  To On wnosi w nasze życie nowość Ducha, która jest zaskakująca i przekraczająca wszelkie nasze oczekiwania. Boża łaska jest dynamiczna jak „młode wino” i dlatego potrzeba „nowych bukłaków” – otwartości serca na to co Bóg mi daje dziś, zaufania i wdzięczności że Oblubieniec jest Panem mojego życia i kroczenia Jego Drogą Miłości i przebaczenia.

P.S. Kochani, bardzo proszę o modlitwę za moją rodzoną siostrę bliźniaczkę Teresę, która jest w  bardzo ciężkim stanie w szpitalu onkologicznym w Lublinie. Ufam, że wspólna modlitwa pomoże przezwyciężyć to trudne doświadczenie dla całej naszej rodziny. Bóg zapłać!

s. Joanna CSA

Nareszcie nas uwolnili. Nasz okręg przeszedł na 3 etap poluzowania ograniczeń (nie wiem co to znaczy, ale więcej swobody na pewno). A więc jeździmy! W ostatnie dni zrobiliśmy prawie dwa tysiące km., żeby dotrzeć do kilku wspólnot. Odwiedziliśmy 3 miasta – Niagań (gdzie byli też katolicy z pobliskiego Uniuganu), Uraj, oraz Chanty-Mansyjsk. Wielka radość, ponieważ po kilku miesiącach, od marca, po raz pierwszy ci ludzie mogli na żywo, nie przez transmisje, uczestniczyć we Mszy Św. Trudno przekazać tutaj – opisać, to co działo się podczas tych spotkań, na pewno można pokazać fotografie. Więc spójrzcie. 

13B89B6E-8D86-4A22-868D-70881C0B7959 ABB071C9-26C3-4110-82EB-CCE52A706240

 

 

15 komentarzy

  • ” Boża łaska jest dynamiczna jak „młode wino” i dlatego potrzeba „nowych bukłaków” – bardzo mi się podoba to stwierdzenie, ale też musimy pamiętać , że dzięki łasce Bożej możemy stać się ” nowymi bukłakami”.
    Panie Jezu niech Twoja łaska stwarza nas na nowo. Dziś pierwszy piątek, okazja wspaniała do skorzystania z Sakramentu Pokuty i Pojednania.

  • W czasie pisania komentarzy, pojawiły się zdjęcia, bardzo piękne widoki po trasie mijacie. Zwróciłam też uwagę na piękną dekoracje ściany z obrazem Świętej Rodziny, świadczy to godnym przygotowaniu się do wizyty duszpasterskiej i samego Jezusa Eucharystycznego. Szczęść Boże, nasi Przyjaciele.

    • Ksiądz Marek, jak słyszeliśmy na filmiku, wskazując na tę dekorację, podkreślił, że jest ona znakiem wiary tych ludzi – ich tęsknego oczekiwania na Mszę Świętą, której długo nie mogli mieć…
      xJ

      • I znowu ta nienawiść. Naprawdę, nie można by inaczej – bez takich „wycieczek” ad personam? I o jakim sądzeniu w ogóle mowa?
        xJ

      • Zdrabniać moje imię, przy zwracaniu się do mnie, pozwalam tylko bliskim znajomym, do których nie należysz. Masz problem ze zrozumieniem wpisu Ks. Daniela na TT? Kolego, pojawiasz się tu i znikasz pod różnymi nickami już od kilku lat – ale zawsze pisujesz w tym samym, prowokującym stylu i przeinaczasz czy to wypowiedzi, czy to niezrozumiałe dla ciebie cytaty, czy też przypisujesz innym fałszywe intencje. Niestety lata mijają, a ty wciąż na tym samym poziomie paramądrości…

Ks. Marek Autor: Ks. Marek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.