Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Pozdrawiam serdecznie z Syberii, z Surgutu.
Dziś znów liturgiczna rozbiezność, czego bardzo nie lubię, lubię kiedy cały katolicki świat słucha i rozważa to samo słowo, a dziś u Was, w Polsce, święto św. Stanisława Kostki a u nas dzień zwykły. Rozważania tutaj przygotuję na jeden temat, a dla Was warto by na inny temat.
Dzisiejszy danie duchowe, będzie więc jakby obiadem, składającym się z kilku dań, przyrządzonych przez różnych ludzi, żeby wyszło coś jednego, albo żeby każdy wybrał sobie coś dla siebie.
(1 J 2, 12-17)
Piszę do was, dzieci, że dostępujecie odpuszczenia grzechów ze względu na Jego imię. Piszę do was, ojcowie, że poznaliście Tego, który jest od początku. Piszę do was, młodzi, że zwyciężyliście Złego. Napisałem do was, dzieci, że znacie Ojca, napisałem do was, ojcowie, że poznaliście Tego, który jest od początku, napisałem do was, młodzi, że jesteście mocni i że nauka Boża trwa w was, i zwyciężyliście Złego. Nie miłujcie świata ani tego, co jest na świecie. Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca. Wszystko bowiem, co jest na świecie, a więc: pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia nie pochodzi od Ojca, lecz od świata. Świat zaś przemija, a z nim jego pożądliwość; kto zaś wypełnia wolę Bożą, ten trwa na wieki.
(Łk 2, 41-52)
Rodzice Jezusa chodzili co roku do Jerozolimy na Święto Paschy. Gdy miał On lat dwanaście, udali się tam zwyczajem świątecznym. Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego Rodzice. Przypuszczając, że jest w towarzystwie pątników, uszli dzień drogi i szukali Go wśród krewnych i znajomych. Gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jerozolimy szukając Go. Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania. Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami. Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: „Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie”. Lecz On im odpowiedział: „Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?” Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział. Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany. A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swym sercu. Jezus zaś czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi.
Pierwsze danie – dziś rozmawiałem przez telefon z ks. Jarkiem Dziedzicem, kolegą z piaskownicy, obecnie misjonarzem w Boliwii, w danym momencie na urlopie w Polsce. Ks. Jarek (którego chciałem wkręcić w dzisiejsze rozważanie, ale się wczoraj nie udało go dorwać) podzielił się dwoma myślami z dzisiejszej Ewangelii.
Jedna to – Jezus nie bał się pozostawić rodziców, tak jak św. Stanisław Kostka nie bał się zostawić rodziców. Nie chodzi tu o jakieś porzucenie rodziców, ale czasem zbytnie przywiązanie przeszkadza realizowaniu powołania i samodzielnego życia. Trzeba mieć odwagę samodzielnego myślenia, zwłaszcza gdy przychodzi w życiu na to czas.
Druga myśl, jaką podzielił się ks. Jarek, to pokora Maryi. Ona nawet w takiej sytuacji, gdzie trzy dni szukali Syna (jak się może czuć matka w takiej sytuacji), nie przestaje być pokorna, stawiać siebie na drugim miejscu – „Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie”. – ojciec Twój i ja… nie ja i ojciec.
W trudnych sytuacjach, przeżyciach, też można pozostawać trzeźwo myślącym i nie użalać się nad sobą, ale być wiernym swoim wartościom.
To takie myśli od misjonarza z Boliwii. W zwykłej rozmowie telefonicznej można podzielić się słowem, a co mówić – napisać na blogu.
Bardzo dziękuję za komentarz wczoraj i komentarze w poprzednie dni. Piękne słowa, choć miałem nadzieję, że tych komarzy będzie więcej. Zachęcam, by dzielić się wiarą, Słowem, na pewno macie jakieś myśli. Podzielcie się proszę.
Pod moimi codziennymi rozmyślaniami na youtubie, po rosyjsku, jest codziennie kilka a nawet kilkanaście komentarzy. Czasem jest to zwykła wdzięczność, ale czasem bardzo głębokie świadectwa. A tu jakoś mało takich dobrych myśli od Was. Zapraszam!
Drugie danie to znów ks. Jarosław, ale inny. Ks. Jarosław Gąsiorek, posługujący na Ukrainie. Dziś pisał dla nas na rosyjski blog. On pisze po polsku a siostry tłumaczą na rosyjski. Tłumaczenie jest na rosyjskim blogu a oryginał tutaj. To słowo dotyczy jednak innego fragmentu Ewangelii. Najpierw więc ów fragment:
Jezus wędrował przez miasta i wsie, nauczając i głosząc Ewangelię o królestwie Bożym. A było z Nim Dwunastu oraz kilka kobiet, które zostały uwolnione od złych duchów i od chorób, Maria, zwana Magdaleną, którą opuściło siedem złych duchów; Joanna, żona Chuzy, rządcy Heroda; Zuzanna i wiele innych, które im usługiwały, udzielając ze swego mienia. (Łk 8,1-3)
Kobiety idące za Jezusem
Jezus wędruje przez miasta i wsie, jest ciągle w drodze na spotkanie z człowiekiem. Po tym, jak przebaczył jawnogrzesznicy ewangelista Łukasz opowiada nam o kobietach wędrujących razem z Jezusem. Idą za Nim, bo „zostały uwolnione od chorób i od złych duchów”. Od jakich? Tylko co do Marii Magdaleny Łukasz wspomina, że było to „siedem złych duchów”, a więc pełnia opętania złem, a tradycja utożsamia ją z nawróconą jawnogrzesznicą. Joanna, żona zarządcy u Heroda, człowieka wysoko postawionego i bogatego, również wyrusza w drogę za tym biednym wędrownym nauczycielem – Jezusem. Musiała doświadczyć czegoś ważnego w życiu, że decyduje się na taki krok nie zważając na to, co powie mąż, co powiedzą ludzie. Najmniej wiemy o Zuzannie, ale było jeszcze „wiele innych” nie wymienionych z imienia.
Łączy je to, że zostały przez Jezusa uwolnione i uzdrowione i teraz chcą mu posługiwać, tak, jak mogą. Od czego Pan je uwolnił? Chyba przede wszystkim od fałszywego, zepsutego przez grzech pierworodny obrazu kobiety. Od tego pierwszego grzechu w raju kobieta tak często stawała się niewolnicą potrzebną do przedłużenia rodu, do pracy i do zaspokajania męskich przyjemności. Często kobieta stawała się niewolnicą grzechu i w konsekwencji ona była sądzona jako jawnogrzesznica, a nie ci, którzy ją wykorzystywali (tu Zuzanna może nam przypominać niezwykłą historię sprawiedliwej Zuzanny z księgi Daniela). Jezus od początku przełamuje ten fałszywy obraz kobiety i przywraca jej godność i świętość rozmawiając z kobietami i pozwalając, aby one stawały się Jego prawdziwymi uczennicami.
Kobiety wspomniane przez św. Łukasza, w chwili próby okazały się wierniejsze od apostołów, to one stały pod krzyżem Chrystusa, a trzeciego dnia rano przyszły do grobu, aby stać się pierwszymi świadkami Zmartwychwstania. Od tego dnia, przez wszystkie wieki chrześcijaństwa, kobiety uwolnione od fałszywego obrazu siebie, towarzyszą Jezusowi ze szczególną miłością i oddaniem, stając się żywym obrazem Kościoła – Oblubienicy Chrystusa.
ks. Jarosław Gąsiorek
Ostatnie danie to moje wideo-rozmyślanie, ale też do „naszego” fragmentu Ewangelii.
Ksiądz zaprasza na obiad, a ja planowałam post „o chlebie i wodzie”, którego zaniechałam, bo w okresie rekonwalescencji po antybiotykach byłoby to chyba nie wskazane. Kosztowałam już dziś pokarmu ze stołu Eucharystycznego, zjadłam śniadanie , kosztuję pokarmu duchowego ze stołu Słowa a czekają mnie jeszcze maślaczki w sosie śmietanowym na obiad. (które wczoraj własnoręcznie zebrałam.)
Bardzo trafne spostrzeżenie Księdza Jarka co do kolejności słów Maryi „Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie”. To mi uzmysławia, że wciąż muszę się uczyć od Maryi, właśnie pokory i stawiania siebie w tle i rozważania słów Jezusa. Dobrze, że rozpoczęłam 33 dniowe rekolekcje przygotowujące mnie do oddania się Maryi na własność, bo Maryja na pewno pomoże mi być wierną służebnicą Pańską.
Cieszę się, że mnie przypadło modlić się i ofiarować dzisiejszą Mszę Świętą za młodych w patronalne święto św. Stanisława Kostki. Właśnie we Wspólnocie 4 osób , każdego piątku włączmy się w modlitwę za młodych, za kleryków ale i za nauczycieli i kapłanów uczących młodych, poprzez odmówienie jednej części różańca, postu o chlebie i wodzie, półgodzinnej Adoracji Najświętszego Sakramentu i ofiarowanie Eucharystii.
Anna – jak zawsze – na duchowym posterunku. Podziwiamy!
xJ
Piekne zdjecia , piekne slowa ks. Marka. Trafiaja do serca i umyslu.
Gdzie moje miejsce w kosciele?
Po 5 miesiacach wracam do Wroclawia i mam nadzieje, ze razem z rodzina bede bardziej czula potrzebe istnienia w kosciele. Za dwa dni moja wnuczka przystepuje do Pierwszej Komunii i jestem bardzo szczesliwa, ze w koncu tez bedzie mogla dotykac Pana Jezusa osobiscie.
Czas spedzony w domu nie byl czasem zmarnowanym, gdyz wiele czasu moglam spedzac na lonie przyrody podziwiajac dziela Boga i Jego Wielkosc stworzenia swiata, piekno.
Pozdrawiam wszystkich.
wiesia.
Właśnie! Grunt, to dobrze wykorzystać czas i okoliczności, w jakich stawia nas Pan. To jest miarą naszej duchowej dojrzałości!
xJ
Korzystając z zaproszenia przypomniały mi się słowa pewnej wiekowej Cioci mojego meża.Za każdym razem kiedy jestesmy u niej pyta o mich rodzicow i za każdy razem słyszę,że muszę odciać pępowinę.Być może coś w tym jest … .A tak oglądając te zdjecia pomyślała sobie u mnie piękne słońce,słoneczniki a u Księdza piękna jesień.
A czemu owa wiekowa Ciocia ciągle o tym samym?…
xJ
Byc może dlatego,że jej corka jest od paru lat za granicą syn mieszka niby w tym samym miescie i bywa u nich rzadko a ja w sumie mieszkam 5 km od rodziców i staram się byc tam mimo wszystko co najmiej 2 razy w tyg.a jak nawet nie mogę być to staram się miec z mama staly kontakt tel bądz z siostra która mieszka z rodzicami.
Dzisiejsze rozważanie to zaproszenie na obiad do restauracji, gdzie każde danie przygotowuje inny kucharz ☺️
Do pierwszego dania, od Księdza Jarosława Dziedzica odnośnie samodzienego myślenia, nie przywiązywania się zbytniego nawet do rodziców chciałabym się podzielić tym co dziś usłyszałam w konferencji Księdza Pawlukiewicza. Ksiądz Piotr zwraca tam uwagę na to, że Jezus powołał Piotra i Andrzeja kiedy zarzucali sieci i jest to fakt o tyle ważny, że jak się zarzuca z łódki sieci, to łatwo za tą siecią wpaść do wody. Pozostanie w łódce przy zarzucaniu sieci, porównuję tam Ks. Pawlukiewicz do pozostania sobą w relacjach z drugim człowiekiem, nie zatracanie siebie dla kogoś kogo potrzebujemy i podkreśla tam jak ważne jest to w naszym życiu. Link do kazania Księdza Piotra: https://youtu.be/arBg2RNAFHQ
Co do drugiego dania Księdza Jarosława Gąsiorka to już dawno nic tak pięknego o kobietach nie czytałam. Ten tekst powinno się dać do przeczytania zagorzałym feministkom, które twierdzą, że Kościół je zniewala i ogranicza.
Danie Księdza Marka również ważne, wspólnota i działanie dla wspólnoty w każdym wymiarze także materialnym, co w Surgucie na pewno jest istotne patrząc na zdjęcia prezentujące wielką inwestycję tamtejszej wspólnoty. Mam nadzieję, że zmotywuje Ksiądz tym słówkiem ludzi do szczodrości.
Piękne jesienne widoczki 🙂
I tak oto, z każdego „półmiska” można sobie coś nałożyć! A że stół obficie zastawiony, to jest co brać!
xJ
Rzeczywiście piękne słowa o kobietach napisał Ks. Jarosław….obraz kobiety, który jest zaprzeczeniem współczesnego trendu. Takie piękno daje nam Jezus, daje nam chrześcjiaństwo…
I o tym trzeba ciągle przypominać – bez żadnych kompleksów!
xJ