Da mu, ile potrzebuje…

D

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Anna Mazur, należąca w swoim czasie do Wspólnoty młodzieżowej w Wojcieszkowie. Niech Jej Pan błogosławi i niech pomaga codziennie kierować umysł i serce ku Niebu – o czym więcej w rozważaniu. Zapewniam o modlitwie.

A Was, moi Drodzy, zapewniam o modlitwie przed Obliczem Matki Bożej w Kodniu, gdzie – wedle wszelkiego prawdopodobieństwa – na chwilę dzisiaj wpadnę.

Jutro zaś, na nasze forum wpadnie Ksiądz Marek ze swoją Ekipą, żeby słówkiem z Syberii ubogacić naszą blogową codzienność.

Dzisiaj jednak jeszcze muszę Was zaprosić do przeczytania mojego rozważania, ale przede wszystkim do osobistego rozważenia Bożego słowa, by odpowiedzieć sobie na pytanie, co Bóg do mnie konkretnie przez nie mówi?

Jeszcze jedno. Otóż, przypomniałem sobie wczoraj, że przedwczoraj, to jest 6 października, wypadła 24. rocznica Beatyfikacji Męczenników Podlaskich – Unitów z Pratulina. Poza tym, że jest to ważna rocznica dla naszej Diecezji, to dla mnie jest ona wspomnieniem jedynego w moim życiu, krótkiego osobistego spotkania i rozmowy z Janem Pawłem II. Było to zaraz po Mszy Świętej beatyfikacyjnej, w trakcie której byłem w składzie asysty liturgicznej. A samo spotkanie dokonało się w Bazylice, przed Kaplicą Piety Michała Anioła. Tam była urządzona zakrystia, bo sama Msza Święta była celebrowana na Placu Świętego Piotra. Do dziś pamiętam każdy moment tego spotkania z Ojcem Świętym…

Dobrego dnia!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Czwartek 27 Tygodnia zwykłego, rok II,

8 października 2020.,

do czytań: Ga 3,1–5; Łk 11,5–13

CZYTANIE Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO GALATÓW:

O, nierozumni Galaci! Któż was urzekł, was, przed których oczami nakreślono obraz Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego? Tego jednego chciałbym się od was dowiedzieć, czy Ducha otrzymaliście na skutek wypełniania Prawa za pomocą uczynków czy też stąd, że daliście posłuch wierze? Czyż jesteście aż tak nierozumni, że zacząwszy duchem, chcecie teraz kończyć ciałem? Czyż tak wielkich rzeczy doznaliście na próżno? A byłoby to rzeczywiście na próżno. Czy Ten, który udziela wam Ducha i działa cuda wśród was, czyni to dlatego, że wypełniacie Prawo za pomocą uczynków, czy też dlatego, że dajecie posłuch wierze?

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Ktoś z was, mając przyjaciela, pójdzie do niego o północy i powie mu: «Przyjacielu, użycz mi trzy chleby, bo mój przyjaciel przybył do mnie z drogi, a nie mam co mu podać». Lecz tamten odpowie z wewnątrz: «Nie naprzykrzaj mi się. Drzwi są już zamknięte i moje dzieci leżą ze mną w łóżku. Nie mogę wstać i dać tobie».

Mówię wam: Chociażby nie wstał i nie dał z tego powodu, że jest jego przyjacielem, to z powodu jego natręctwa wstanie i da mu, ile potrzebuje.

I ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajdzie, a kołaczącemu otworzą.

Jeżeli którego z was, ojców, syn poprosi o chleb, czy poda mu kamień? Albo o rybę, czy zamiast ryby poda mu węża? Lub też gdy prosi o jajko, czy poda mu skorpiona? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą”.

Wydaje się, że rozgoryczenie, jakiego wyraz daje dzisiaj Apostoł Paweł, widząc postawę Galatów, nie jest uczuciem także i nam zupełnie obcym. Zapewne bowiem i my nieraz tak właśnie reagowaliśmy na postawy i zachowania osób nam bliskich w sytuacji, w której usilnie staraliśmy się ich czegoś nauczyć, coś ważnego im przekazać – i nawet wydawało się, że dobrze nas rozumieją, że nasze wysiłki przynoszą efekty – a oto nagle okazywało się, że tak naprawdę nic nie rozumieją, nic do nich nie dotarło, w związku z czym żyją i postępują tak, jakby zupełnie nic nie było do nich mówione.

Widząc taką właśnie postawę u swoich uczniów Galatów, Paweł pisze do nich: O, nierozumni Galaci! Któż was urzekł, was, przed których oczami nakreślono obraz Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego? Tego jednego chciałbym się od was dowiedzieć, czy Ducha otrzymaliście na skutek wypełniania Prawa za pomocą uczynków czy też stąd, że daliście posłuch wierze?

W innym tłumaczeniu tego fragmentu, słowa: Któż was urzekł?, zostały wyrażone przez: Kto was zaślepił? Może to lepiej oddaje stan ducha ludzi, którzy oświeceni światłem wiary, pouczeni słowem Bożym, a nawet umocnieni cudownymi znakami Bożego działania, dokonanymi przez Pawła – nagle chcą powrócić do tego, co stare i przyziemne! Apostoł chce ich tak bardzo unieść ku Niebu, a oni – tak kurczowo trzymają się ziemi.

Dlatego pyta ich retorycznie: Czyż jesteście aż tak nierozumni, że zacząwszy duchem, chcecie teraz kończyć ciałem? Czyż tak wielkich rzeczy doznaliście na próżno? A byłoby to rzeczywiście na próżno. Czy Ten, który udziela wam Ducha i działa cuda wśród was, czyni to dlatego, że wypełniacie Prawo za pomocą uczynków, czy też dlatego, że dajecie posłuch wierze?

Wprost pisze tu Paweł o cudach, które się wśród nich dokonały. Jak się okazuje, nie wpłynęły na odnowienie myślenia. Przeciwnie – Galaci pozostali mentalnie w orbicie starego Prawa i jego przepisów. Dlatego Apostoł określa ich mianem «nierozumnych», co z pewnością nie wynika z chęci ubliżenia im, ale zmobilizowania do myślenia i zmiany postępowania. Jako ich nauczyciel i duchowy przewodnik – a nawet jako ich ojciec w wierze – wie, że ma prawo mówić do nich nawet w sposób ostry. Ma takie prawo, a może wręcz obowiązek!

Nie wolno mu „ubierać” w piękne i okrągłe słowa prawdy trudnej i bolesnej. Musi „potrząsnąć” sercami swoich duchowych dzieci, musi im postawić twarde pytania, bo inaczej nie oderwie ich od ziemi, nie przełamie tego skostniałego schematu myślenia, w którym tkwią i od którego nie mogą – a może w ogóle nie chcą – się oderwać. A chodzi tu przede wszystkim o oderwanie umysłu i serca, czyli o gruntowną zmianę myślenia i nastawienia do spraw najważniejszych.

Właśnie takiego oderwania umysłu od ziemskich ograniczeń oczekuje Jezus od swoich uczniów, kiedy wygłaszając przypowieść o natarczywym gościu, dopraszającym się u swego przyjaciela o chleb w środku nocy, stwierdza na koniec: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajdzie, a kołaczącemu otworzą.

Taka postawa wymaga właśnie owego zdecydowanego oderwania się od wszystkiego, co przyziemne – do lęków, schematycznego myślenia, wszelkich intelektualnych i duchowych ograniczeń. Jeżeli człowiek sercem i umysłem jest „uziemiony”, wówczas nie da rady nawet wnieść ufnej modlitwy do Nieba, bo jego myśl i słowa są – no, właśnie – uziemione. Zakres jego spojrzenia jest krótki, jego perspektywa jest bardzo spłaszczona i totalnie „przylega” do ziemi, do tego najniższego poziomu.

A Jezus zachęca do tego, żeby się oderwać, żeby spojrzeć ku górze – ku Niebu, ku Bogu – aby tam szukać pomocy, aby tam szukać natchnienia, aby tam szukać… wszystkiego! I problem chyba nawet nie polega na tym, żeby tam te swoje serca i umysły wznieść, ale bardziej na tym, by być w tym wytrwałym. A wręcz natarczywym! Nieustępliwym! Jezus daje nam dzisiaj takie prawo, a nawet nas do tego zachęca.

I właśnie ta wytrwałość, ta natarczywość, ta nieustępliwość nasza wobec Boga – bardzo serce Boże raduje. Bo pokazuje, że człowiekowi na Bogu naprawdę zależy i że w Nim – tylko w Nim, swoim Bogu – widzi dla siebie ratunek i pomoc. Nie w jakichś półśrodkach, nie w ziemskich sposobach czy metodach, nie w ludziach, ale w Bogu.

I można tylko zapytać w tym momencie samych siebie: Czy my o tym nie wiemy? A idąc za myślą Pawła z dzisiejszego pierwszego czytania, możemy pójść z tą refleksją jeszcze dalej i zapytać: Czy do tej pory nie doświadczyliśmy wielu znaków Bożej interwencji w swoim życiu? Także tych nadzwyczajnych, cudownych? Czy nie słyszeliśmy tylu Bożych pouczeń? Czy nie doświadczyliśmy tak wielkiej Bożej mocy w Sakramentach? Czy Bóg naprawdę nie wysłuchał nigdy żadnej naszej modlitwy?

Jeżeli tego wszystkiego jednak doświadczyliśmy, to «kto nas urzekł», «kto nas zaślepił» – albo wciąż urzeka i zaślepia – że ciągle mamy obawy i opory, by na sto procent zaufać i odważnie odrywać swój umysł i serce od ziemi, a kierować je ku Niebu?

To znaczy konkretnie: nie polegać tylko na ziemskich, doczesnych sposobach rozwiązywania problemów i nie szukać jedynie doraźnej, ludzkiej pomocy, a szturmować Niebo! Szturmować, czyli wytrwale, konsekwentnie i z przekonaniem dobijać się o Bożą pomoc, a nie tylko raz – „w biegu” i dla spokoju sumienia – „zmówić paciorek”, czy „różańczyk”, oczekując natychmiast cudów…

Bóg wysłuchuje naszych modlitw – naprawdę! Ale chce, byśmy zanosili je stale i wytrwale. Nie po to, by nam pokazać, „kto tu rządzi”, albo jakoś sztucznie podkreślać swoją wyższość nad nami, ale po to, by nas nauczyć totalnego zaufania w Jego Boską moc i miłosierdzie nad nami. Jeżeli damy się do tego przekonać i naprawdę będziemy wytrwali w modlitwie, to możemy powiedzieć, że już odrywamy się od ziemi i kierujemy ku Niebu.

Jak to więc wygląda – na chwilę obecną – w moim osobistym, codziennym radzeniu sobie z tym wszystkim, co niesie życie? Gdzie szukam pomocy, a może i ratunku: na ziemi – czy jednak w Niebie?…

1 komentarz

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.