Mówię wszystkim: Czuwajcie!

M

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Moi Drodzy – i mamy Adwent! Kolejny w naszym życiu! Im trudniej będzie go przeżywać tak, jak dotychczas – tym bardziej zróbmy wszystko, aby przeżyć go jak najgłębiej, w swoich sercach. Nie rezygnujmy jednak ze spotkań z Jezusem w Jego Sakramentach! Więcej o tym – w rozważaniu.

Tam też zachęcam do podjęcia konkretnego postanowienia na ten czas. I nawet mam propozycję – gdyby ktoś zastanawiał się, jakie to może być postanowienie.

Otóż, proponuję przeżycie rekolekcji: „Oddanie 33”, zakończonych „Aktem poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi, w jedności z Sercem Jezusa”. Z pewnością, już o nich słyszeliśmy, a może już je nawet przeżywamy.

Sposób włączenia się w te rekolekcje jest bardzo prosty, wystarczy wejść na:

https://oddanie33.pl/

a następnie kliknąć: „Rozpocznij rekolekcje”. Oczywiście, dobrze byłoby zapoznać się z informacjami wstępnymi i innymi wskazaniami, tam zamieszczonymi.

Chociaż przekroczą one czas Adwentu – ponieważ trwają trzydzieści trzy dni – to myślę, że warto przeżyć je właśnie w tym Okresie liturgicznym. Nie wymagają od nas wielkiego wysiłku, nie absorbują także czasowo. Można wybrać wariant zwykły, albo skrócony – chociaż ten zwykły też nie jest długi. Można proponowane teksty odczytać, a można ich wysłuchać.

Ja zacząłem już wczoraj i nawet po pierwszym dniu widzę, jak bardzo kojące serce i podnoszące na duchu są zawarte tam treści. W tym sensie, prawdziwe jest stwierdzenie, zapisane w informacjach wstępnych, że te rekolekcje to ratunek na nasze czasy. Z pewnością, jest to koło ratunkowe, które Pan nam rzuca na wzburzony ocean naszej codzienności.

Moi Drodzy, zajrzyjcie na wskazaną stronę i sami zobaczcie, czy warto w to wchodzić, czy nie. Ja, ze swej strony, bardzo zachęcam! Jeżeli zechcecie się włączyć, to powiedzcie też o tym innym.

A teraz już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Niech Duch Święty nas oświeci i otworzy nasze serca, abyśmy głęboko to Słowo rozważyli i odkryli, co Pan do mnie dzisiaj konkretnie mówi.

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

1 Niedziela Adwentu, B,

29 listopada 2020.,

do czytań: Iz 63,16b–17.19b;64,3–7; 1 Kor 1,3–9; Mk 13,33–37

CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:

Tyś, Panie, naszym ojcem,

Odkupiciel nasz” to Twoje imię odwieczne.

Czemuż, o Panie, dozwalasz nam błądzić

z dala od Twoich dróg,

tak iż serce nasze staje się nieczułe

na bojaźń przed Tobą?

Odmień się przez wzgląd na Twoje sługi

i na pokolenia Twojego dziedzictwa.

Obyś rozdarł niebiosa i zstąpił,

przed Tobą skłębiłyby się góry.

Ani ucho nie słyszało,

ani oko nie widziało,

żeby jakiś bóg poza Tobą działał tyle

dla tego, co w nim pokłada ufność.

Wychodzisz naprzeciw tych,

co radośnie pełnią sprawiedliwość

i pamiętają o Twych drogach.

Oto Tyś zawrzał gniewem, żeśmy zgrzeszyli

przeciw Tobie od dawna i byliśmy zbuntowani.

My wszyscy byliśmy skalani,

a wszystkie nasze dobre czyny

jak skrwawiona szmata.

My wszyscy opadliśmy zwiędli jak liście,

a nasze winy poniosły nas jak wicher.

Nikt nie wzywał Twojego imienia,

nikt się nie zbudził, by się chwycić Ciebie.

Bo skryłeś Twoje oblicze przed nami

i oddałeś nas w moc naszej winy.

A jednak, Panie, Tyś naszym ojcem.

Myśmy gliną, a Ty naszym twórcą.

My wszyscy jesteśmy dziełem rąk Twoich.

CZYTANIE Z PIERWSZEGO LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO KORYNTIAN:

Bracia: Łaska wam i pokój od Boga Ojca naszego i od Pana Jezusa Chrystusa. Nieustannie dziękuję mojemu Bogu za was, za łaskę daną wam w Chrystusie Jezusie. W Nim to bowiem zostaliście wzbogaceni we wszystko: we wszelkie słowo i wszelkie poznanie, bo świadectwo Chrystusowe utrwaliło się w was, tak iż nie doznacie braku żadnej łaski, oczekując objawienia się Pana naszego Jezusa Chrystusa. On też będzie umacniał was aż do końca, abyście byli bez zarzutu w dzień Pana naszego Jezusa Chrystusa. Wierny jest Bóg, który powołał nas do wspólnoty z Synem swoim Jezusem Chrystusem, Panem naszym.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA:

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Uważajcie i czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy czas ten nadejdzie. Bo rzecz ma się podobnie jak z człowiekiem, który udał się w podróż. Zostawił swój dom, powierzył swoim sługom staranie o wszystko, każdemu wyznaczył zajęcie, a odźwiernemu przykazał, żeby czuwał.

Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie: z wieczora czy o północy, czy o pianiu kogutów, czy rankiem. By niespodzianie przyszedłszy, nie zastał was śpiących. Lecz co wam mówię, mówię wszystkim: «Czuwajcie!»”.

Dzieci Izraela dobrze wiedzą, dlaczego spotkało ich nieszczęście niewoli babilońskiej i to wszystko, z czym muszą się zmierzyć po powrocie do Jerozolimy. Trudne warunki życia w mieście, a szczególnie widok leżącej w gruzach świątyni, mobilizują ich do żarliwej modlitwy, do zwrócenia się wprost do Boga. Mówią: Tyś, Panie, naszym ojcem, „Odkupiciel nasz” to Twoje imię odwieczne.

Ale zaraz potem stawiają dość prowokacyjne pytanie, które nawet może wyglądać na szantaż: Czemuż, o Panie, dozwalasz nam błądzić z dala od Twoich dróg, tak iż serce nasze staje się nieczułe na bojaźń przed Tobą? To Bóg jest winien temu, że ludzie «błądzą z dala od Jego dróg»?!

Trzeba nam jednak wiedzieć, że mamy tu do czynienia z przekonaniem, jakie niejednokrotnie wyrażane jest na kartach Starego Testamentu, że to właśnie Bóg jest pierwszą przyczyną wszystkiego, co dzieje się na świecie, w tym także – postępowania człowieka. Skoro powołał go do istnienia i w tym istnieniu go podtrzymuje, to właśnie w Nim wszelkie działanie ludzkie ma swój początek.

Nie zmienia to jednak faktu, że i sami Izraelici mają świadomość swoich grzechów, oraz że to one są bezpośrednią przyczyną wszelkich nieszczęść, jakie ich spotkały. Wymownie – w tym kontekście – brzmią słowa: Oto Tyś zawrzał gniewem, żeśmy zgrzeszyli przeciw Tobie od dawna i byliśmy zbuntowani. My wszyscy byliśmy skalani, a wszystkie nasze dobre czyny jak skrwawiona szmata. My wszyscy opadliśmy zwiędli jak liście, a nasze winy poniosły nas jak wicher. Nikt nie wzywał Twojego imienia, nikt się nie zbudził, by się chwycić Ciebie. Jest to bardzo mocne wyznanie – uświadomienie sobie własnych win.

A jednak – pomimo tego wszystkiego i niejako wbrew temu wszystkiemu – dzieci Izraela nie zapominają, że są też dziećmi Boga, dlatego odwołują się do tego faktu, odwołują się do ojcowskiej miłości Boga, bo tylko w niej widzą dla siebie ratunek. Właśnie dlatego Prorok – w imieniu swego narodu – stwierdza: A jednak, Panie, Tyś naszym ojcem. Myśmy gliną, a Ty naszym twórcą. My wszyscy jesteśmy dziełem rąk Twoich.

Z tego to powodu już wcześniej stwierdził: Wychodzisz naprzeciw tych, co radośnie pełnią sprawiedliwość i pamiętają o Twych drogach. I prosi: Odmień się przez wzgląd na Twoje sługi i na pokolenia Twojego dziedzictwa. Obyś rozdarł niebiosa i zstąpił, przed Tobą skłębiłyby się góry.

Ostatnie zdanie wyraża przekonanie, że zbawiające i ratujące nadejście Boga przewyższy objawienie, które ongiś miało miejsce na Synaju. Tamtemu objawieniu towarzyszyły takie właśnie znaki, jak ogień, chmury, trzęsienie ziemi. Teraz Prorok prosi, aby Bóg dosłownie rozdarł Niebiosa, które Go jeszcze od ludzi oddzielają – i zstąpił. Kiedy to się jednak stanie? Kiedy Bóg przyjdzie?

Oczywiście, po tamtym wołaniu Izajasza Bóg niejednokrotnie się objawiał i swoją moc okazywał. W sposób najpełniejszy – przez Wcielenie swego Syna, Jezusa Chrystusa. Jednak my dzisiaj pytamy: Kiedy nastąpi ostateczne przyjście Pana?

I otrzymujemy odpowiedź od samego Jezusa, który mówi: Uważajcie i czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy czas ten nadejdzie. W innym tłumaczeniu zdanie to brzmi: Miejcie oczy szeroko otwarte, czuwajcie, gdyż nie wiecie, kiedy nadejdzie odpowiedni czas. Jezus nie wskazuje daty, ani godziny. Jedyną odpowiedzią z Jego strony na kilkukrotnie stawiane Mu przez uczniów pytanie, kiedy nastąpi czas ostatecznego rozstrzygnięcia, jest wezwanie do czuwania.

To Bóg bowiem wybierze ów odpowiedni czas. I tylko On go zna. My mamy być stale gotowi, mamy mieć oczy szeroko otwarte, a więc – przede wszystkim – nie spać, ale ponadto dokładnie widzieć i odczytywać sygnały od Boga i znaki czasu. Mieć na nie wszystkie – szeroko otwarte oczy. I czuwać, aby żadnego z nich nie przegapić, nie zlekceważyć, nie pominąć…

Jezus, wzywając do tego, obrazuje to przypowieścią o panu, który wyrusza w podróż i zostawia swój dom pod opieką sług. Oni mają wypełniać dokładnie to, co im zlecił, a odźwierny ma czuwać nad całością. I w kontekście tego porównania, Jezus wzywa: Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie: z wieczora czy o północy, czy o pianiu kogutów, czy rankiem. By niespodzianie przyszedłszy, nie zastał was śpiących.

Oczywiście, określenie «śpiący» nie oznacza tu ludzi, którzy w nocy odpoczywają – jak każdy powinien spać w nocy. Oznacza tu ludzi gnuśnych, leniwych, ospałych duchowo. Właśnie takich, którzy nie czuwają. Dlatego Jezus kończy swój dzisiejszy przekaz mocnym zdaniem: Lecz co wam mówię, mówię wszystkim: «Czuwajcie!»

Jeśli wziąć pod uwagę wcześniejsze wezwania do szeroko otwartych oczu i czuwania, wezwania do stałej gotowości, to widzimy, że Jezusowi bardzo, ale to bardzo na tym naszym czuwaniu zależy! Uważa je za sprawę absolutnie priorytetową, skoro z takim naciskiem, po wielekroć, do niego nawołuje.

I nie tylko nawołuje, nie tylko oczekuje od swoich uczniów określonej postawy, ale sam spieszy z pomocą, żeby należycie ten czas czuwania przeżyć. Przez swego Apostoła Pawła, tak mówi dzisiaj w drugim czytaniu – nie tylko do Koryntian, ale i do nas wszystkich: W Nim to bowiem [czyli w Jezusie Chrystusie] zostaliście wzbogaceni we wszystko: we wszelkie słowo i wszelkie poznanie, bo świadectwo Chrystusowe utrwaliło się w was, tak iż nie doznacie braku żadnej łaski, oczekując objawienia się Pana naszego Jezusa Chrystusa. On też będzie umacniał was aż do końca, abyście byli bez zarzutu w dzień Pana naszego Jezusa Chrystusa.

Może zaskakuje nas nieco stwierdzenie, iż «nie doznajemy braku żadnej łaski», skoro my wiemy, że o tyle rzeczy wciąż prosimy Pana, a jednak ich nie otrzymujemy. Albo przynajmniej – tak nam się wydaje.

Tymczasem, trzeba nam na całą sprawę spojrzeć oczami Jezusa, a On wie, jakich nam łask udziela – o których my teraz, być może, rzeczywiście nie wiemy, bo ich nie dostrzegamy. A może potrzeba jeszcze czasu, a może większej wiary i modlitwy, aby je dostrzec, a może wiele z nich dostrzeżemy dopiero w wieczności?…

A może jednak trzeba wyostrzyć swój wzrok, pomyśleć głębiej o całej sprawie, aby uświadomić sobie, że Pan naprawdę nas nie zostawił i nie skazał na radzenie sobie samemu ze wszystkim. Słusznie Prorok Izajasz odwoływał się do ojcowskiej dobroci Boga! Wiedział doskonale – a zapewne wiedział to także cały naród – że Bóg nie da skrzywdzić swoich dzieci, które w Nim swoją ufność pokładają, nawet jeśli nieraz grzeszyły i odchodziły od Niego. I nawet, jeśli spadły na nie ze strony Bożej sprawiedliwe kary.

Bóg nie przestał być Ojcem, nie przestał kochać swoich dzieci, nie przestał się o nie troszczyć, nie przestał czynić im dobra. Dlatego Jego dzieci tak śmiało proszą Go pomoc. I dlatego także uczniowie i wyznawcy Jezusa mogą liczyć na pomoc swego Mistrza, bo Jemu naprawdę zależy na nas. Nawet, jeśli w danym momencie naszego życia, czy w określonym momencie historii świata, wydaje się, że Go chwilowo nie ma, odwrócił się, wyłączył na jakiś czas, zostawił nas samymi… Nigdy tak się nie stało!

On – jak ów pan z ewangelicznej przypowieści – powierzył nam określone zadania, które mamy spełniać. I na tym ma właśnie polegać czuwanie: na wypełnianiu zadań, wynikających z naszego powołania. Rzecz jasna, pierwszym i najważniejszym zadaniem, jakie zostało nam powierzone, to osiągnięcie wiecznego zbawienia. Pierwszym i najważniejszym celem, do którego dążymy, to świętość. Nie o własnych siłach, bo to nie byłoby możliwe – zbawienie jest łaską, jaką otrzymujemy od Pana.

Ale z naszej strony oczekuje On tego, byśmy dali tyle, ile dać możemy – czyli właśnie wypełnili te konkretne zadania, jakie wynikają z naszego życiowego powołania. Z Jego pomocą – ale z naszym solidnym zaangażowaniem i szczerą intencją.

Tak mamy przeżywać każdy nasz dzień. Każdy! Natomiast Adwent, który rozpoczynamy, stanowi dobrą okazję do tego, aby przemyśleć jeszcze raz, od początku i do głębi, kierunek naszego życia i sposób naszego czuwania. Czy dajemy z siebie naprawdę wszystko? Czy nie marnujemy czasu, który jest nam dany? Także, jeśli przeżywamy go inaczej, niż dotychczas – to czy nie marnujemy go na bezużyteczne zajęcia, lub jałowe dyskusje?… Czy modlitwa i praca wypełniają każdy nasz dzień?

Moi Drodzy, postarajmy się mocno i zdecydowanie wejść w ten Adwent! Już dziś podejmijmy jakieś konkretne postanowienie, które będzie ukierunkowywało naszą pracę nad sobą. Praca ta zaś niech dotyczy tej przestrzeni naszego życia, naszej relacji z Bogiem i drugim człowiekiem, która koniecznie wymaga przebudowy. Zacznijmy to już dzisiaj!

Na ile to tylko możliwe, weźmy udział we Mszy Świętej w każdą niedzielę, ale też i w inne dni. Przyjdźmy na Roraty! Jeżeli już naprawdę nie będzie możliwości wejścia do świątyni w niedzielę, to przyjdźmy w tygodniu, żeby nie stracić kontaktu z Panem w Jego Sakramentach. Postarajmy się tworzyć dobrą atmosferę adwentowego czuwania w naszych domach – chociażby przez wspólną modlitwę, czy wspólną lekturę Pisma Świętego.

Niech Bóg, nasz dobry Ojciec, któremu tak bardzo na nas zależy, zobaczy, że i nam na więzi z Nim zależy! I że czuwamy!

Niech Jezus Chrystus, na którego przyjście będziemy się przygotowywali, będzie bardziej obecny w naszej codzienności!

Niech Duch Święty, którego prosimy o moc, światło i natchnienie, nie skąpi nam swoich darów!

Niech nas wreszcie przez ten święty czas przeprowadzi za rękę Najświętsza Maryja Panna, pod której macierzyński płaszcz wszyscy się chronimy w trudnym czasie. Niech Ona, która najpiękniej na świecie czuwała przy swoim Synu – nas także, w tym świętym czasie Adwentu, nauczy tej trudnej, ale tak bardzo potrzebnej umiejętności!

A Jezus dzisiaj stwierdza mocno i jednoznacznie: Co wam mówię, mówię wszystkim: «Czuwajcie!»”.

6 komentarzy

  • Pomodliłam się dzisiejszą Izajaszową modlitwą za zmarłych w ostatnich dniach, za Aleksandrę której pogrzeb był wczoraj, za zmarłego dzisiaj Jej męża, za kuzyna z Olsztyna w którego pogrzebie nie będę uczestniczyć, za szwagra , który dziś pojechał do szpitala. Dużo tych niespodziewanych wydarzeń, Odwieczny Boże, Odkupicielu nasz, Boże nasz, przygotowałeś dla nas.
    Dlatego Słowa Jezusa bardzo dziś przemawiają do mnie „Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie: z wieczora czy o północy, czy o pianiu kogutów, czy rankiem. By niespodzianie przyszedłszy, nie zastał was śpiących. Lecz co wam mówię, mówię wszystkim: «Czuwajcie!»”

    • Czuwamy. Na modlitwie.
      Raz jeszcze proponuję i polecam rekolekcje „Oddanie 33”. Ratunek dla świata przyjdzie przez Maryję!
      xJ

      • Dopiero niedawno bo 14 października skończyłam internetowe 33 dniowe przygotowanie do oddania życia Jezusowi przez Maryję.
        Końcowe ” Oddanie ” wypowiedzieliśmy głośno w 3 osoby przed Ołtarzem i Jezusem ukrytym w Tabernakulum w obecności naszego Proboszcza, który potwierdził nam je własnoręcznym podpisem na okolicznościowym Akcie Oddania.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.