Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Ojciec Święty Franciszek. Pamiętajmy w modlitwie o Jubilacie i prośmy dla Niego o siłę i moc, natchnienie i światło do prowadzenia Kościoła prostymi drogami przez dzieje świata. Ja ze swej strony zapewniam o modlitwie!
Moi Drodzy, jutro wieczorem, o godzinie 21:40, na falach Katolickiego Radia Podlasia w Siedlcach, w ramach audycji „Drogami młodości – kolejne nasze wystąpienie. Nasze, to znaczy Duszpasterstwa Akademickiego w Siedlcach. A ponieważ mamy sytuację, jaką mamy, więc na razie jest ze mną stałe i niewielkie grono Osób, ale wierzymy – i modlimy się o to – że Pan zmiłuje się nad nami i będziemy mogli funkcjonować normalnie. A to oznacza, że będziemy mogli przychodzić w większym grupie.
Tematem naszej jutrzejszej rozmowy będzie: Panie, naucz nas się modlić. (Łk 11,1b) Czy młodemu człowiekowi w ogóle potrzebna jest modlitwa? Jeżeli znajdziecie trochę czasu i nie będzie Wam się chciało spać, to posłuchajcie naszej rozmowy. A może zadzwonicie do studia? A może napiszecie smsa?
Wspominam o tym już dzisiaj, bo jutro – słówko z Syberii. A u nas dzisiaj, o 6;30, Roraty.
Teraz zaś zapraszam do wsłuchania się w Boże słowo dzisiejszego dnia i znalezienia tego jednego, najważniejszego przesłania, z jakim Pan dzisiaj się do nas zwraca.
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
17 grudnia 2020.,
do czytań: Rdz 49,2.8–10; Mt 1,1–17
CZYTANIE Z KSIĘGI RODZAJU:
Jakub zwołał swoich synów i powiedział do nich:
„Zbierzcie się i słuchajcie, synowie Jakuba,
słuchajcie Izraela, ojca waszego!
Judo, ciebie sławić będą twoi bracia,
twoja bowiem ręka na karku twych wrogów!
Synowie twego ojca będą ci oddawać pokłon!
Judo, młody lwie, na zdobycz róść będziesz, mój synu:
jak lew czai się, gotuje do skoku,
do lwicy podobny, któż się ośmieli go drażnić?
Nie zostanie odjęte berło od Judy
ani laska pasterska spośród jego kolan,
aż przyjdzie Ten, do którego ono należy,
i zdobędzie posłuch u narodów!”
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Rodowód Jezusa Chrystusa, syna Dawida, syna Abrahama.
Abraham był ojcem Izaaka; Izaak ojcem Jakuba; Jakub ojcem Judy i jego braci; Juda zaś był ojcem Faresa i Zary, których matką była Tamar. Fares był ojcem Ezrona; Ezron ojcem Arama; Aram ojcem Aminadaba; Aminadab ojcem Naassona; Naasson ojcem Salmona; Salmon ojcem Booza, a matką była Rachab. Booz był ojcem Obeda, a matką była Rut. Obed był ojcem Jessego, a Jesse był ojcem króla Dawida.
Dawid był ojcem Salomona, a matką była dawna żona Uriasza. Salomon był ojcem Roboama; Roboam ojcem Abiasza; Abiasz ojcem Asy; Asa ojcem Jozafata; Jozafat ojcem Jorama; Joram ojcem Ozjasza; Ozjasz ojcem Joatama; Joatam ojcem Achaza; Achaz ojcem Ezechiasza; Ezechiasz ojcem Manassesa; Manasses ojcem Amosa; Amos ojcem Jozjasza; Jozjasz ojcem Jechoniasza i jego braci w czasie przesiedlenia babilońskiego.
Po przesiedleniu babilońskim Jechoniasz był ojcem Salatiela; Salatiel ojcem Zorobabela; Zorobabel ojcem Abiuda; Abiud ojcem Eliakima; Eliakim ojcem Azora; Azor ojcem Sadoka; Sadok ojcem Achima; Achim ojcem Eliuda; Eliud ojcem Eleazara; Eleazar ojcem Mattana; Mattan ojcem Jakuba; Jakub ojcem Józefa, męża Maryi, z której narodził się Jezus, zwany Chrystusem.
Tak więc w całości od Abrahama do Dawida jest czternaście pokoleń; od Dawida do przesiedlenia babilońskiego czternaście pokoleń; od przesiedlenia babilońskiego do Chrystusa czternaście pokoleń.
Rozpoczynamy dziś drugą część Adwentu, bezpośrednio przygotowującą nas do Uroczystości Bożego Narodzenia. W tych dniach – od dzisiaj do 24 grudnia – czytania i formularze mszalne są oznaczone konkretną datą, na przykład: 17 grudnia, a nie kolejnym dniem tygodnia, na przykład: czwartek 3 Tygodnia Adwentu. Jest to zatem bardzo skondensowany czas przygotowania, a treści, zawarte w liturgii, mają nas wewnętrznie usposobić na spotkanie z Panem.
I oto dzisiaj otrzymujemy pouczenie, dotyczące pochodzenia Jezusa jako Człowieka, który przyszedł w określonym czasie i miejscu, w konkretnym historycznym kontekście. Szczególnie mocno wybrzmiewa to w Ewangelii, w której dzisiaj słyszymy rodowód Jezusa, a dokładnie: rodowód Józefa, ziemskiego i prawnego Jego Ojca. Skoro tak właśnie przedstawia się rodowód Józefa, a Jezus jest – zgodnie z Prawem Starego Testamentu – Jego Synem, to jest to tym samym ziemski rodowód Jezusa.
Rzecz jasna, nie jest on pełny, bo takowego zapewne trudno byłoby oczekiwać, ale już w tej formie, w jakiej go otrzymujemy, wskazuje na miejsce Jezusa w historii świata i w historii zbawienia. A to oznacza, że Boży Syn wszedł w tę historię w sposób bardzo realny, bardzo konkretny i widzialny. Nie był postacią z legend czy historycznych przekazów, która to postać podobno kiedyś żyła i chodziła po świecie, ale tak naprawdę to trudno to tak na sto procent stwierdzić, bo nie wiadomo, kiedy i gdzie żyła, czego dokonała, kim w ogóle była…
Nie, co do Jezusa nie musimy mieć takich obaw, bo o Nim akurat wiemy nie tylko to, co słyszymy z Jego własnego nauczania, ale też wiemy, w jakim czasie i miejscu żył i działał. A wiemy to nie tylko z przekazów biblijnych, ale i z innych zapisów historycznych z tamtych czasów, które nie wskazywały na Jezusa jako Syna Bożego, Mesjasza, ale potwierdzały fakt Jego istnienia oraz wspominały, że był wędrownym Nauczycielem, gromadzącym przy sobie uczniów.
Pierwsze dzisiejsze czytanie natomiast wskazuje, iż spośród dwunastu pokoleń izraelskich, Jezus pochodził z pokolenia Judy. Dzisiaj jesteśmy świadkami błogosławieństwa, jakiego sędziwy Jakub udziela na łożu śmierci swoim synom. Z długiego opisu tego wydarzenia i długiej przemowy Jakuba, dotyczącej przecież po kolei każdego z potomków, dzisiaj słyszymy jedynie błogosławieństwo udzielone Judzie.
Co ciekawe, nie był on najstarszym ze swoich braci, ani najsilniejszym z nich, a to właśnie do niego skierowane zostało słowo najbardziej pomyślne! Podczas, kiedy niektórym z pozostałych synów umierający ojciec wprost przepowiedział niepowodzenia i trudne doświadczenia, to właśnie do Judy skierował – między innymi – słowa, które przed chwilą usłyszeliśmy: Zbierzcie się i słuchajcie, synowie Jakuba, słuchajcie Izraela, ojca waszego!Judo, ciebie sławić będą twoi bracia, twoja bowiem ręka na karku twych wrogów! Synowie twego ojca będą ci oddawać pokłon!
Jeszcze raz podkreślmy: Juda nie był synem pierworodnym! A to właśnie jemu przypadło takie błogosławieństwo. I to właśnie do niego ojciec skierował i te słowa: Nie zostanie odjęte berło od Judy ani laska pasterska spośród jego kolan, aż przyjdzie Ten, do którego ono należy, i zdobędzie posłuch u narodów!
Tym kimś będzie – rzecz jasna – Boży Syn, Mesjasz, Jezus Chrystus. Przybędzie w określonym pokoleniu, jednym z dwunastu – i może właśnie dlatego protoplasta tegoż pokolenia otrzymał dziś tak wielkie błogosławieństwo i tak znaczące obietnice od swego ojca. Przyszłe pojawienie się tak wielkiego Władcy podniosło niejako prestiż Judy i całego jego pokolenia!
My dzisiaj, jako wspólnota Kościoła, nie akcentujemy na co dzień tak bardzo, z jakiego to pokolenia pochodził na ziemi Jezus, ponieważ wszyscy jesteśmy obecnie Jego pokoleniem. On przyszedł do nas wszystkich, a swoim przyjściem uświęcił nasz czas. Dlatego to właśnie wszystkie te pokolenia i wieki, jakie upływają od dnia Jego pojawienia się wśród ludzi i prowadzenia działalności, zwykliśmy określać «czasami mesjańskimi». Albo też – «czasami ostatecznymi».
Jest to bowiem czas wypełnienia się Bożych obietnic, wielokrotnie składanych przez Proroków, albo i innych, wielkich ludzi w narodzie, a dotyczących przyjścia Zbawiciela. Także i dzisiaj słyszymy takową zapowiedź, z ust Jakuba. Wszystkie proroctwa i zapowiedzi wypełniają się w naszym czasie. Jezus uświęca – raz jeszcze podkreślmy – nasz czas! Uświęca i błogosławi naszą rzeczywistość, naszą pracę, nasze codzienne zmagania.
Może to jednak robić w takim stopniu, w jakim my Mu na to pozwolimy – na ile szeroko otworzymy przed Nim nasze serca. Na ile szczerze i serdecznie Go przyjmiemy. I czy Jego obecność w naszym życiu i w naszej codziennej rzeczywistości będzie realna, konkretna, wręcz namacalna – czy jedynie teoretyczna, zwyczajowa, określona tradycją… I czy będzie miała wpływ na kształt naszej codzienności, czy pozostanie jedynie wzruszającą legendą…
Oby Jezus Chrystus, jedyny i prawdziwy Pan i Zbawiciel, był tak bardzo realnie obecny w naszym «tu i teraz», jak wówczas, kiedy chodził po palestyńskiej ziemi…
Módlmy się za Franciszka, oby Duch Święty był hojny dla naszego papieża…
Uczyniłam to, ofiarowując za Papieża Franciszka pełne uczestnictwo w Eucharystii porannej, ale na Twoje i Księdza „wezwania” poproszę Ducha Świętego o potrzebne dary i łaski na ten czas w Jego życiu i życiu Kościoła.
Franciszek ma to do siebie, że jak coś powie na osobności, to nie ma jasnowidza, który przewidzi Jego myśli. Pamiętacie Jego pierwsze słowa ? „Dobry wieczor” było zaskoczeniem nawet dla swiata ateistów. Może i się nie nawrócili ale na pewno to zapamietają.
PS. Anna mnie zawstydza wypelnianiem swojej posługi w wierze.
Mnie też. A jednocześnie – mobilizuje do wytrwałości i sumienności w sprawach najważniejszych: w sprawach wiary.
xJ
Jestem emerytką, więc mam czas i świadomość, że stoję u progu wieczności :-). Marcin, nie zawsze tak było ” gorliwie”, miałam więcej obowiązków ale spełniałam praktyki religijne, bo zawsze Bóg był ważny dla mnie ale nie angażowałam się w żadną posługę w Kościele.
ja z kolei mam 45 lat, mam problem ze znalezieniem wyciszenia. Znowu się spowiadałem z bardzo rzadkich spotkań z naszym Ojcem – muszę przede wszystkim zmienić właśnie to. Jedyna szansa to wstawanie o 4.30 / 5.00 żeby na prawdę porozmawiać a szczegolnie posłuchać Go w ciszy. Tylko że trzeba się kłaść o 21.00. Nie ma relacji bez spotkania…
Marcin, masz rację; bez spotkania nie ma relacji. Walcz o ciszę w swoim sercu, bo ono jest miejscem spotkania, gdy nie możesz wejść choć na chwilę do ciszy kościoła. Może wykorzystaj czas dojazdu do pracy i z pracy. Stopery w uszy, które oddzielą Cię od zgiełku ulicy i proś Ducha Świętego do harmonogramu swojego dnia. Nie zawalaj nocy, noc jest do wypoczynku. :-). Jesteś na dobrej drodze. Jezus Cię prowadzi. Bądź wytrwały i dzielny jak św. Józef.
Dziekuję za te ciepłe słowa!
Jak się tak poczyta lub posłucha wymiany zdań, toczonej przez dwoje głębokich i mądrych, a do tego pobożnych Ludzi, to od razu nasuwa się skojarzenie ze słowami Psalmu: „Głębia przyzywa głębię”… A co do zarywania nocy – to podpisuję się pod tym: noc jest do odpoczynku. Oczywiście, różnie to w życiu bywa, ale generalnie trzeba zadbać o odpoczynek w nocy…
xJ