Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny świętują:
► należący niegdyś do prowadzonych przeze mnie Wspólnot młodzieżowych:
* Ksiądz Arkadiusz Bylinka,
* Arkadiusz Buczkowski;
►Ksiądz Arkadiusz Zawistowski – znajomy Ksiądz z Diecezji warszawsko – praskiej;
►Arkadiusz Piotrowski – bardzo życzliwy, młody Człowiek, z Parafii w Tłuszczu;
►Arkadiusz Jarosiewicz – mój Kolega z rodzinnej Parafii.
Życzę Świętującym, aby zawsze trwali w pełnej jedności z Jezusem i solidarności z ludźmi! Więcej o tym – w rozważaniu. Zapewniam o modlitwie!
Teraz zaś zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Niech Duch Święty nas oświeci, abyśmy dobrze odczytali przesłanie, z jakim Pan osobiście do nas – konkretnie do mnie – dzisiaj się zwraca.
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Wtorek 1 Tygodnia zwykłego, rok I,
12 stycznia 2021.,
do czytań: Hbr 2,5–12; Mk 1,21–28
CZYTANIE Z LISTU DO HEBRAJCZYKÓW:
Nie aniołom Bóg poddał przyszły świat, o którym mówimy. Ktoś to gdzieś stwierdził uroczyście, mówiąc:
„Czym jest człowiek, że pamiętasz o nim, albo syn człowieczy, że się troszczysz o niego; mało co mniejszym uczyniłeś go od aniołów, chwałą i czcią uwieńczyłeś go. Wszystko poddałeś pod nogi jego”.
Ponieważ zaś poddał Mu wszystko, nic nie zostawił nie poddanego Jemu. Teraz wszakże nie widzimy jeszcze, aby wszystko było Mu poddane. Widzimy natomiast Jezusa, który mało od aniołów był pomniejszony, chwałą i czcią ukoronowanego za cierpienia śmierci, iż z łaski Bożej za wszystkich zaznał śmierci.
Przystało bowiem Temu, dla którego wszystko i przez którego wszystko, który wielu synów do chwały doprowadza, aby przewodnika ich zbawienia udoskonalił przez cierpienie. Tak bowiem Ten, który uświęca, jak ci, którzy mają być uświęceni, z jednego są wszyscy. Z tej to przyczyny nie wstydzi się nazwać ich braćmi swymi, mówiąc: „Oznajmię imię Twoje braciom moim, w pośrodku zgromadzenia będę Cię wychwalał”.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA:
W mieście Kafarnaum Jezus w szabat wszedł do synagogi i nauczał. Zdumiewali się Jego nauką: uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie.
Był właśnie w synagodze człowiek opętany przez ducha nieczystego. Zaczął on wołać: „Czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić. Wiem, kto jesteś: Święty Boży”.
Lecz Jezus rozkazał mu surowo: „Milcz i wyjdź z niego”. Wtedy duch nieczysty zaczął go targać i z głośnym krzykiem wyszedł z niego.
A wszyscy się zdumieli, tak że jeden drugiego pytał: „Co to jest? Nowa jakaś nauka z mocą. Nawet duchom nieczystym rozkazuje i są Mu posłuszne”. I wnet rozeszła się wieść o Nim wszędzie po całej okolicznej krainie galilejskiej.
Mocno z dzisiejszych czytań przebija do naszej świadomości obraz Jezusa, który jest Bratem człowieka – Bratem każdej i każdego z nas. W ostatnich dniach wyraźnie akcentowaliśmy fakt Wcielenia Syna Bożego – cały obchód Świąt Narodzenia Pańskiego temu był poświęcony. Oto Boży Syn, odwieczne Słowo Ojca, zstąpił na ziemię – i to jeszcze gdzieś na uboczu ludzkich spraw, nie przyjęty przez swoich – aby dokonać naszego zbawienia.
Dzisiaj zatem Autor Listu do Hebrajczyków stara się zmierzyć z tą prawdą i zgłębić istotę sprawy. W tym celu odwołuje się do Psalmu 8, a konkretnie do słów: Czym jest człowiek, że pamiętasz o nim, albo syn człowieczy, że się troszczysz o niego; mało co mniejszym uczyniłeś go od aniołów, chwałą i czcią uwieńczyłeś go. Wszystko poddałeś pod nogi jego. O ile jednak w Psalmie słowa te odnoszą się do człowieka, o tyle dzisiaj Autor natchniony odnosi je do Jezusa – Boga i Człowieka.
To właśnie Chrystus stał się nam bliższy od Aniołów, bo stał się jednym z nas. A chciał być niższym od Aniołów – chociaż może nas to nawet zaskakuje, dlaczego tak się uniżył – aby podarować człowiekowi najwyższą godność! Oto bowiem odtąd Boska chwała Jezusa staje się chwałą człowieka. Chrystus uznał nas przed Bogiem za swoich braci, okazując w ten sposób pełną solidarność z rodzajem ludzkim. Zjednoczony tak ściśle z człowiekiem, stał się doskonałym Pośrednikiem między nami a Bogiem.
Dlatego mógł dokonać tego, czego nie mogło dokonać kapłaństwo starotestamentalne przez swoje zewnętrzne obrzędy: Jezus w pełni pojednał nas z Ojcem przez swoje posłuszeństwo Jego woli, które to posłuszeństwo doprowadziło Go aż na krzyż. Autor biblijny wyraża to dziś w słowach: Przystało bowiem Temu, dla którego wszystko i przez którego wszystko, który wielu synów do chwały doprowadza, aby przewodnika ich zbawienia udoskonalił przez cierpienie. Tak bowiem Ten, który uświęca, jak ci, którzy mają być uświęceni, z jednego są wszyscy. Z tej to przyczyny nie wstydzi się nazwać ich braćmi swymi…
W sformułowaniu: udoskonalił przez cierpienie, owo słowo udoskonalił w Starym Testamencie oznacza tyle, co: «wprowadził w czynności kapłańskie». Jezus zatem, przez swoje posłuszeństwo Ojcu i cierpienie, podjęte dla naszego zbawienia, złożył za nas najdoskonalszą Ofiarę. W ten sposób pokazał i udowodnił, jak bardzo Mu na nas zależy. Na każdej i każdym z nas. Jak bardzo nas kocha!
Zanim to jednak potwierdził swoją zbawczą Ofiarą, pokazywał to konkretnymi gestami i znakami, czynionymi przez cały czas swojej ziemskiej działalności. O takich znakach mówi nam dzisiaj Święty Marek, w swojej Ewangelii.
Oto Jezus naucza w synagodze. I to jest pierwszym znakiem Jego miłości do nas, chociaż możemy nie zwrócić na niego uwagi, koncentrując ją w całości na spektakularnym uwolnieniu człowieka opętanego. Tymczasem, nauczanie także jest znakiem Jego miłości i troski o człowieka, może nawet ważniejszym od opisanego później uzdrowienia, gdyż uzdrowienie dotyczyło jednego człowieka, a nauczanie – całej rzeszy ludzi!
Zatem, nauczanie jest pierwszym znakiem miłości Jezusa do nas, a potem – uwolnienie człowieka opętanego jako zapowiedź uwolnienia nas wszystkich z sideł szatańskich.
Zauważmy, że zły duch szybko rozpoznał, z kim ma do czynienia. Stąd jego histeryczna reakcja: Czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić. Wiem, kto jesteś: Święty Boży! W innym tłumaczeniu słowa te brzmią jeszcze dosadniej: Co mamy z Tobą wspólnego, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić! Jezus jednak nie pozostawił mu żadnego pola manewru: Milcz i wyjdź z niego!
I tak się stało: duch nieczysty zaczął go [czyli opętanego] targać i z głośnym krzykiem wyszedł z niego. Trudno się dziwić reakcji wszystkich zgromadzonych w synagodze, którzy pełni zdumienia mówili: Co to jest? Nowa jakaś nauka z mocą. Nawet duchom nieczystym rozkazuje i są Mu posłuszne. Niczego takiego wcześniej nie widzieli!
Ale to tylko potwierdza solidarność Jezusa z każdym człowiekiem – z każdą i każdym z nas. Jezus nie ominie żadnej okazji, aby uczynić lub podarować nam coś dobrego, aby nam pomóc, podtrzymać na duchu, uratować od złego… Do tego używa swojej Boskiej mocy, aby stać się jak najbliższym człowiekowi. On, Bóg – Człowiek…
Co zatem robię ja – człowiek – aby okazać swoją bliskość Jezusowi, ale też swoją bliskość innym ludziom; szczególnie tym, wśród których żyję na co dzień? Jeżeli Jezus tak bardzo uniżył się dla mnie, że stał się moim Bratem, niższym nawet od Aniołów, to czy jest jakiś powód, abym ja wywyższał się nad innych? Albo nawet porównywał się do Boga, zajmując Jego miejsce w moim życiu – to pierwsze miejsce, które tylko Jemu się należy?…
Co dzisiaj zrobię, aby udowodnić – a jednocześnie wzmocnić – moją solidarność z Jezusem i z drugim człowiekiem: tym konkretnym człowiekiem, który żyje obok mnie?…
Jezus rzeczywiście wczoraj obszedł się ze mną po bratersku, pouczył, upomniał i rozgrzeszył i z miłością powiedział ” Idź i nie grzesz więcej”. Szatan został wygnany a grzech pokonany, mocą Jezusa, mojego Brata w Bogu , Ojcu naszym. Kocham Cię Jezu mój Zbawco.
Amen. Niech Mu będzie chwała z Jego niezmierzone miłosierdzie!
xJ
Chwała i dziękczynienie Jezusowi miłosiernemu!
Amen!
xJ