Ochrzcij się i obmyj z grzechów!

O

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywają:

Paweł Rękawek, w swoim czasie – Szef Wspólnoty młodzieżowej w Trąbkach

Rafał Suchodolski, nasz Komentator na blogu, Człowiek wielkiej życzliwości i otwartości, często uczestniczący we Mszy Świętej w naszym Ośrodku Duszpasterstwa Akademickiego i wspierający moją działalność.

Imieniny natomiast przeżywa Tatiana Kłusek, za moich czasów w Radoryżu Kościelnym: czynnie zaangażowana w działalność tamtejszego KSM.

Życzę Świętującym, aby zawsze żyli w bliskości Pana, w jakiej od chwili swego nawrócenia żył Święty Paweł. Zapewniam o modlitwie – także przez jego wstawiennictwo.

Dzisiejszy dzień jest jakoś mocno związany z posługą Księdza Marka – w tym sensie, że sam jest takim Apostołem narodów, jak Święty Paweł, przemierzając duże odległości dla głoszenia Ewangelii, ale też dlatego, że dzisiaj uroczystości odpustowe przeżywają dwie Parafie, z którymi jest związany: Parafia Nawrócenia Świętego Pawła w Warszawie, przy której pomieszkuje, kiedy jest właśnie w Warszawie, oraz Parafia w Nojabrsku, wydzielająca się z Parafii w Surgucie.

Niech ten dzień będzie zatem także okazją do modlitwy w intencji posługi Księdza Marka oraz całej syberyjskiej Ekipy.

A oto dzisiaj – jak w każdy poniedziałek – swoje słówko podarował nam Janek Kondej, Lektor z Parafii w Samogoszczy, od kilku tygodni – Współautor tego bloga. Dziękuję serdecznie za proste, ale szczere i pełne wiary rozważanie Bożego słowa i postawy naszego dzisiejszego Patrona.

Zapraszam Wszystkich do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii, by móc odnaleźć to jedno, jedyne przesłanie, bezpośrednio do nas skierowane. Niech Duch Święty będzie światłem i natchnieniem!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Święto Nawrócenia Św. Pawła Apostoła,

25 stycznia 2021.,

do czytań z t. VI Lekcjonarza:

Dz 22,3–16 lub Dz 9,1–22; Mk 16,15–18

CZYTANIE Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:

Paweł powiedział do ludu: „Ja jestem Żydem, urodzonym w Tarsie w Cylicji. Wychowałem się jednak w tym mieście, u stóp Gamaliela otrzymałem staranne wykształcenie w Prawie ojczystym. Gorliwie służyłem Bogu, jak wy wszyscy dzisiaj służycie. Prześladowałem tę drogę, głosując nawet za karą śmierci, wiążąc i wtrącając do więzienia mężczyzn i kobiety, co może poświadczyć zarówno arcykapłan, jak cała starszyzna. Od nich otrzymałem też listy do braci i udałem się do Damaszku z zamiarem uwięzienia tych, którzy tam byli, i przyprowadzenia do Jerozolimy dla wymierzenia kary.

W drodze, gdy zbliżałem się do Damaszku, nagle około południa otoczyła mnie wielka jasność z nieba. Upadłem na ziemię i posłyszałem głos, który mówił do mnie: «Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz?»

Odpowiedziałem: «Kto jesteś, Panie?»

Rzekł do mnie: «Ja jestem Jezus Nazarejczyk, którego ty prześladujesz».

Towarzysze zaś moi widzieli światło, ale głosu, który do mnie mówił, nie słyszeli.

Powiedziałem więc: «Co mam czynić, Panie?»

A Pan powiedział do mnie: «Wstań, idź do Damaszku, tam ci powiedzą wszystko, co masz czynić».

Ponieważ zaniewidziałem od blasku owego światła, przyszedłem do Damaszku prowadzony za rękę przez moich towarzyszy.

Niejaki Ananiasz, człowiek przestrzegający wiernie Prawa, o którym wszyscy tamtejsi Żydzi wydawali dobre świadectwo, przyszedł, przystąpił do mnie i powiedział: «Szawle, bracie, przejrzyj!» W tejże chwili spojrzałem na niego.

On zaś powiedział: «Bóg naszych ojców wybrał cię, abyś poznał Jego wolę i ujrzał Sprawiedliwego, i Jego własny głos usłyszał. Bo wobec wszystkich ludzi będziesz świadczył o tym, co widziałeś i słyszałeś. Dlaczego teraz zwlekasz? Ochrzcij się i obmyj z twoich grzechów, wzywając Jego imienia!»”

ALBO:

CZYTANIE Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:

Szaweł ciągle jeszcze siał grozę i dyszał żądzą zabijania uczniów Pańskich. Udał się do arcykapłana i poprosił go o listy do synagog w Damaszku, aby mógł uwięzić i przyprowadzić do Jerozolimy mężczyzn i kobiety, zwolenników tej drogi, jeśliby jakichś znalazł.

Gdy zbliżał się już w swojej podróży do Damaszku, olśniła go nagle światłość z nieba. A gdy upadł na ziemię, usłyszał głos, który mówił: „Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz?”

Powiedział: „Kto jesteś, Panie?”

A On: „Ja jestem Jezus, którego ty prześladujesz. Wstań i wejdź do miasta, tam ci powiedzą, co masz czynić”.

Ludzie, którzy mu towarzyszyli w drodze, oniemieli ze zdumienia, słyszeli bowiem głos, lecz nie widzieli nikogo. Szaweł podniósł się z ziemi, a kiedy otworzył oczy, nic nie widział. Wprowadzili go więc do Damaszku, trzymając za ręce. Przez trzy dni nic nie widział i ani nie jadł, ani nie pił.

W Damaszku znajdował się pewien uczeń, imieniem Ananiasz. Pan przemówił do niego w widzeniu: „Ananiaszu!”

A on odrzekł: „Jestem, Panie!”

A Pan do niego: „Idź na ulicę Prostą i zapytaj w domu Judy o Szawła z Tarsu, bo właśnie się modli”. (I ujrzał Szaweł w widzeniu, jak człowiek imieniem Ananiasz wszedł i położył na nim ręce, aby przejrzał).

Odpowiedział Ananiasz: „Panie, słyszałem z wielu stron jak dużo złego wyrządził ten człowiek świętym Twoim w Jerozolimie. I ma on także władzę od arcykapłanów więzić tutaj wszystkich, którzy wzywają Twego imienia”.

Odpowiedział mu Pan: „Idź, bo wybrałem sobie tego człowieka za narzędzie. On zaniesie imię moje do pogan i królów i do synów Izraela. I pokażę mu, jak wiele będzie musiał wycierpieć dla mego imienia”.

Wtedy Ananiasz poszedł. Wszedł do domu, położył na nim ręce i powiedział: „Szawle, bracie, Pan Jezus, który ukazał ci się na drodze, którą szedłeś, przysłał mnie, abyś przejrzał i został napełniony Duchem Świętym”. Natychmiast jakby łuski spadły z jego oczu i odzyskał wzrok, i został ochrzczony. A gdy go nakarmiono, odzyskał siły.

Jakiś czas spędził z uczniami w Damaszku i zaraz zaczął głosić w synagogach, że Jezus jest Synem Bożym.

Wszyscy, którzy go słyszeli, mówili zdumieni: „Czy to nie ten sam, który w Jerozolimie prześladował wyznawców tego imienia i po to tu przybył, aby ich uwięzić i zaprowadzić do arcykapłana?” A Szaweł występował coraz odważniej, dowodząc, że Ten jest Mesjaszem, i szerzył zamieszanie wśród Żydów mieszkających w Damaszku.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA:

Po swoim zmartwychwstaniu Jezus ukazał się Jedenastu i powiedział do nich:

Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu. Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony.

Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: W Imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą i ci odzyskają zdrowie”.

A OTO SŁÓWKO JANKA:

W dzisiejszym czytani, oraz w Ewangelii, Bóg zwraca uwagę na Sakrament Chrztu Świętego. W pierwszym czytaniu słyszymy o tym wspaniałym sakramencie piękne słowa, które Ananiasz powiedział do Pawła: Dlaczego teraz zwlekasz? Ochrzcij się i obmyj z twoich grzechów, wzywając Jego imienia! Natomiast w Ewangelii Jezus mówi nam: Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: W imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie.

Te zdania pokazują nam, jaką moc ma Chrzest Święty. Tylko ten sakrament ma moc zmyć z nas grzech pierworodny i zbliżyć nas do Boga. I to jest coś niesamowitego, ile Bóg może uczynić przez polanie głowy człowieka kilkoma kroplami zwykłej wody! Każde życie ma początek, ludzkie życie ma początek w łonie matki, a to duchowe życie zaczyna się z Chrztem Świętym.

I to ludzkie życie prędzej czy później się skończy, ale nie to duchowne. Ono będzie trwało wiecznie. Tylko to od nas zależy, gdzie będziemy chcieli być po śmierci: czy w Niebie, czy w piekle. Lecz samo przyjęcie Chrztu jeszcze nie gwarantuje nam tego, że w Niebie się znajdziemy. Musimy jeszcze na to Niebo zasłużyć. Możemy być wierni Bogu i jego przykazaniom przez całe życie, albo tak, jak Święty Paweł, możemy nawrócić się już w dorosłym wieku – i też być zbawionym.

Bo Bogu nie chodzi oto, ile czasu tu na ziemi człowiek w Niego nie wierzył, lecz chodzi oto, że ten człowiek Go odnalazł i pokochał. Zawszę, gdy słyszę jakieś świadectwo nawrócenia, to przypominam sobie fragment z Ewangelii Świętego Mateusza: Jak wam się wydaje? Gdyby jakiś człowiek miał sto owiec, a jedna z nich zabłąkałaby się, czyż nie zostawi tych dziewięćdziesięciu dziewięciu i nie pójdzie w góry szukać zabłąkanej? A jeśli uda mu się ją znaleźć, zaprawdę powiadam wam, że cieszy się z niej bardziej niż z tych dziewięćdziesięciu dziewięciu, które się nie zabłąkały. Tak też nie jest wolą waszego Ojca, który jest w niebie, aby zginął jeden z tych małych.

Tak samo Bóg robi z każdym człowiekiem, który zabłądził, albo jeszcze Boga nie poznał. Bo Bogu zależy na wszystkich ludziach, lecz najbardziej na tych, którzy właśnie jeszcze Go nie poznali lub gdzieś oddalili się od Niego.

Jednak najbardziej zaskakują mnie zdania ludzi, którzy mówią: „Jeszcze mam czas, by pójść do Spowiedzi”; albo: „Jeszcze mam czas, by się pomodlić, czy pójść do kościoła”. Przecież nikt z nas nie zna dnia ani godziny, kiedy Bóg po nas przyjdzie i zabierze nas przed swoje oblicze! To co taki człowiek wtedy powie Bogu? Że myślał, że ma jeszcze czas? Bóg Mu wówczas odpowie: „Dałem Ci tyle czasu, ile potrzebowałeś, by się nawrócić. Lecz Ty z niego nie skorzystałeś…”.

Bądźmy jak Święty Paweł, który odnalazł Boga i Go pokochał. My również kochajmy Boga i nie traćmy nigdy czasu, by się do Niego nawrócić…

6 komentarzy

  • Mogę być blisko z Jezusem albo mogę załatwiać swoje sprawy sam, planować bez Niego, omijać Go. Czy nie obawiam się bycia z Nim jedno? To będzie widoczne dla innych. Chcę by zauważyli zmianę? Jeśli Go przed nimi ukryję, wtedy tak na prawdę bycie z Nim to tylko iluzja. On tu jest i okazuje na każdym kroku troskę o Swoje owce. Kiedy nic na nas nie działa, wywala nasze życie do góry nogami. Wtedy można zamieść gruzy pod dywan życia albo zrobić remont. Umówiłem się już z „Fachowcem”, czy wygodnie mi na gruzowisku?

  • Wczoraj usłyszałam w kościele, że można chodzić codziennie do kościoła, przyjmować Komunię świętą i być daleko od Jezusa. Myślałam sobie jak to możliwe….czy człowiek może być tak zakłamany, tak cyniczny … potem przyszedł mi na myśl Judasz, który był blisko Jezusa, spożył Jego Ciało i Krew…

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.