Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywa Ksiądz Tomasz Radczuk, Kolega z roku święceń, którego pięćdziesiąte urodziny świętowaliśmy niedawno. W czwartek spotkaliśmy się w Parafii, gdzie jest Proboszczem, na wspólną uroczystość. Mogliśmy osobiście złożyć życzenia. Dzisiaj raz jeszcze przekazuję zapewnienie o modlitwie – w intencji Solenizanta: o stałą gorliwość w posłudze kapłańskiej. Chociaż i tak tej gorliwości nie brakuje.
I jeszcze jeden powód do radości. Oto wczoraj, w Katedrze radomskiej, do posługi nadzwyczajnego szafarza Komunii Świętej zostało włączonych kilka Osób, a wśród nich – Łukasz Skrzek, posługujący jako Lektor w Parafii w Ciepielowie, w której aktualnie pomagam. Zaraz tam zresztą wyruszam. Wczoraj rano, w Kodniu, odprawiłem Mszę Świętą w Jego intencji, a dzisiaj – wraz z zapewnieniem o stałej modlitwie – wręczę Mu obrazek Matki Bożej Kodeńskiej. Aby Go prowadziła i strzegła.
Łukasz jest Człowiekiem niezwykle pobożnym i oddanym swojej Parafii, dzielnie pomaga Księdzu Proboszczowi, zwłaszcza w kontekście problemów zdrowotnych tego ostatniego. Od dzisiaj będzie mógł pomagać jeszcze bardziej. Niech Pan sam udziela nowemu Szafarzowi wszelkich łask i rozpala w Jego sercu miłość do Eucharystii.
Moi Drodzy, wspierajmy gorącą modlitwą Papieża Franciszka w Jego trudnym pielgrzymowaniu do Iraku. Warto też śledzić kolejne etapy tej Pielgrzymki, transmitowane przez Telewizję TRWAM.
Tymczasem, zapraszam już do pochylenia się nad Bożym słowem, by odkryć przesłanie, z jakim Pan dzisiaj zwraca się do mnie. Niech Duch Święty będzie natchnieniem i światłem!
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
3 Niedziela Wielkiego Postu, B,
7 marca 2021.,
do czytań: Wj 20,1–17; 1 Kor 1,22–25; J 2,13–25
CZYTANIE Z KSIĘGI WYJŚCIA:
W owych dniach mówił Bóg wszystkie te słowa: „Ja jestem Pan, twój Bóg, który cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli.
Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie!
Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią!
Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą. Okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań.
Nie będziesz wzywał imienia Pana, Boga twego, do czczych rzeczy, gdyż Pan nie pozostawi bezkarnie tego, który wzywa Jego imienia do czczych rzeczy.
Pamiętaj o dniu szabatu, aby go uświęcić. Sześć dni będziesz pracować i wykonywać wszystkie twe zajęcia. Dzień zaś siódmy jest szabatem ku czci twego Boga, Pana. Nie możesz przeto w dniu tym wykonywać żadnej pracy ani ty sam, ani syn twój, ani twoja córka, ani twój niewolnik, ani twoja niewolnica, ani twoje bydło, ani cudzoziemiec, który mieszka pośród twych bram. Bo w sześciu dniach uczynił Pan niebo, ziemię, morze oraz wszystko, co jest na nich, w siódmym zaś dniu odpoczął. Dlatego pobłogosławił Pan dzień szabatu i uznał go za święty.
Czcij ojca twego i matkę twoją, abyś długo żył na ziemi, którą Pan, Bóg twój, da tobie.
Nie będziesz zabijał.
Nie będziesz cudzołożył.
Nie będziesz kradł.
Nie będziesz mówił przeciw bliźniemu twemu kłamstwa jako świadek.
Nie będziesz pożądał domu bliźniego twego. Nie będziesz pożądał żony bliźniego twego ani jego niewolnika, ani jego niewolnicy, ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do bliźniego twego”.
CZYTANIE Z PIERWSZEGO LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO KORYNTIAN:
Bracia: Gdy Żydzi żądają znaków, a Grecy szukają mądrości, my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan, dla tych zaś, którzy są powołani, tak spośród Żydów, jak i spośród Greków, Chrystusem, mocą i mądrością Bożą. To bowiem, co jest głupstwem u Boga, przewyższa mądrością ludzi, a co jest słabe u Boga, przewyższa mocą ludzi.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Zbliżała się pora Paschy żydowskiej i Jezus udał się do Jerozolimy. W świątyni napotkał tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie oraz siedzących za stołami bankierów. Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powyrzucał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: «Weźcie to stąd, a nie róbcie z domu mego Ojca targowiska! Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: «Gorliwość o dom Twój pożera Mnie».
W odpowiedzi zaś na to Żydzi rzekli do Niego: «Jakim znakiem wykażesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz?» Jezus dał im taką odpowiedź: «Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo».
Powiedzieli do Niego Żydzi: «Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni?»
On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy więc zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus.
Kiedy zaś przebywał w Jerozolimie w czasie Paschy, w dniu świątecznym, wielu uwierzyło w imię Jego, widząc znaki, które czynił. Jezus natomiast nie zwierzał się im, bo wszystkich znał i nie potrzebował niczyjego świadectwa o człowieku. Sam bowiem wiedział, co kryje się w człowieku.
Dobrze znamy treść dzisiejszego pouczenia, z jakim Bóg zwrócił się do swego ludu – i do ludów wszystkich czasów – słowa Dekalogu. Dobrze znamy te słowa, wszak codziennie wypowiadamy je w pacierzu. Oczywiście, nie w takiej rozbudowanej formie, w jakiej usłyszeliśmy to przed chwilą, ale sam rdzeń, główną treść Dekalogu, dziesięć kolejnych przykazań, znamy na pamięć już od dziecka.
Według nauk żydowskich rabinów, Bóg wypowiedział dziesięć swoich przykazań jako jedno słowo, dlatego wszystkie przykazania należy traktować łącznie, jako nierozdzielną całość, co z kolei nakłada obowiązek przestrzegania ich wszystkich, bez wyjątku. Jednocześnie także, złamanie jednego choćby przykazania oznacza sprzeciw wobec całego Dekalogu.
Takie rozumienie tego wyjątkowego Kodeksu w Starym Testamencie przejął Nowy Testament, przejął Chrystusowy Kościół i tak stale nauczał i naucza, że nie można sobie wybierać przykazań i jednych przestrzegać, a innych nie. Albo poszczególne przykazania interpretować po swojemu, a innych przestrzegać dokładnie, według Bożego zamiaru.
Tak nie można – gdyż jest to nielogiczne i pokazuje jedynie brak wiary w mądrość i nieomylność Boga. Przecież ten sam Bóg dał przykazanie pierwsze, i drugie, i każde kolejne, jak więc można przestrzegać – powiedzmy – przykazania trzeciego, ale już szóste modyfikować po swojemu i dopasowywać do własnego widzimisię. To co: w trzecim przykazaniu Bóg miał rację, a w szóstym już nie?!
Albo w drugim przykazaniu objawił swoją absolutną i niezaprzeczalną mądrość, ale już w siódmym – to tak nie do końca, więc można sobie z Nim podyskutować i nagiąć przykazanie do swoich zachcianek?… Nie wolno tak podchodzić do sprawy, gdyż albo się wierzy w mądrość i świętość Boga, i dlatego przestrzega wszystkich przykazań, bo Bóg nie mógł przy jednych mieć rację, a przy innych się mylić – albo właśnie z takiego przekonania się wychodzi i dlatego przestrzega się przykazań wybiórczo, a w ten sposób przekracza się całe Prawo Boże.
Moi Drodzy, nie na darmo na początku całego tego Kodeksu padają uroczyste, a wręcz majestatyczne słowa: Ja jestem Pan, twój Bóg! Bóg przedstawia się swemu ludowi – nie po to, aby poinformować, kim jest i skąd się wziął, ale aby podkreślić swój autorytet jedynego Prawodawcy.
Ludy ościenne bowiem, oddające cześć swoim wielu bóstwom – rzecz jasna, fałszywym – widziały w nich tylko tych, którzy strzegli porządku prawnego, panującego w świecie. Tymczasem Bóg jedyny i prawdziwy jest też jedynym i prawdziwym Prawodawcą – Twórcą Prawa niezmiennego, zapisanego od początku w sercu człowieka. Oznacza to, że normy, zawarte w dziesięciu Bożych słowach, są w jakiś sposób naturalne dla człowieka.
Oto bowiem takie zasady, że należy czynić dobro, a unikać zła; że należy mówić prawdę i świadczyć o prawdzie, a unikać kłamstwa i krętactwa, unikać złego mówienia o drugim człowieku; szczególnie, jeśli jest to jeszcze podszyte fałszem; że nie wolno drugiego zabijać; że nie wolno wziąć sobie za żonę czyjejś żony – wszystkie te zasady człowiek zdrowo myślący i tak normalnie patrzący na życie, uważa za oczywiste i naturalne. Bóg jednak układa je dzisiaj w zestaw jasnych i konkretnych norm, Kodeks, Dekalog – dziesięć słów.
Jan Paweł II, w dniu 2 czerwca 1991 roku, w Koszalinie, tak o tym mówił: „Jam jest Pan Bóg twój, który cię wywiódł z ziemi egipskiej. Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną! Wybrał Bóg miejsce na pustyni: górę Synaj… I wybrał lud, któremu objawił siebie jako wybawcę z niewoli egipskiej… I wybrał człowieka, któremu powierzył swe przykazania: Mojżesza. Dziesięć prostych słów. Dekalog. Pierwsze wśród nich brzmi właśnie tak: Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną. […]
To pierwsze słowo Dekalogu, pierwsze przykazanie, od którego zależą wszystkie dalsze przykazania. Całe prawo Boże – wypisane niegdyś na kamiennych tablicach, a równocześnie wypisane odwiecznie w sercach ludzkich. Tak, że i ci, co nie znają Dekalogu, znają jego istotną treść. Bóg głosi prawo moralne nie tylko słowami Przymierza – Starego Przymierza z góry Synaj i Chrystusowej Ewangelii – głosi je samą wewnętrzną prawdą tego rozumnego stworzenia, jakim jest człowiek. […]
Ten moralny fundament jest od Boga, zakorzenia się w Jego stwórczej, ojcowskiej mądrości i Opatrzności. Równocześnie ten moralny fundament Przymierza z Bogiem jest dla człowieka, dla jego dobra prawdziwego. Jeśli człowiek burzy ten fundament, szkodzi sobie: burzy ład życia i współżycia ludzkiego w każdym wymiarze. Zaczynając od wspólnoty najmniejszej, jaką jest rodzina, i idąc poprzez naród, aż do tej ogólnoludzkiej społeczności, na którą składają się miliardy ludzkich istnień. […]
Oto Dekalog: dziesięć słów. Od tych dziesięciu prostych słów zależy przyszłość człowieka i społeczeństw. Przyszłość narodu, państwa, Europy, świata”… Tak mówił Jan Paweł II, wskazując na fundamentalne znaczenie Dekalogu dla życia człowieka – dla jego dobrego życia!
Znaczenie to wypływa przede wszystkim z autorytetu Boga, który to Prawo ustanowił i powierzył człowiekowi. Właśnie w obronie autorytetu Boga i szacunku wobec Niego, Jezus dzisiaj bardzo radykalnie stanął w świątyni jerozolimskiej. Zauważmy, że wyraźnie wskazał na Boga jako swego Ojca, co ewidentnie potwierdziło Jego mesjańską godność. Jako jedyny Syn jedynego Boga – dopomniał się o szacunek dla miejsca świętego, utożsamiając nawet widzialną budowlę – ze świątynią swego ciała.
Jezus, Boży Syn, swoim życiem i nauczaniem potwierdził aktualność Dekalogu, a jednocześnie ukazał jego nowe, pogłębione rozumienie. Jan Paweł II tak o tym mówił we wspomnianej już homilii:
„To Boże prawo moralne jest dane człowiekowi i dane równocześnie dla człowieka: dla jego dobra. Czyż nie tak jest? Czyż nie dla człowieka jest każde z tych przykazań z góry Synaj: Nie zabijaj! Nie cudzołóż! Nie mów fałszywego świadectwa! Czcij ojca i matkę! Chrystus ogarnia to wszystko jednym przykazaniem miłości, które jest dwoiste: Będziesz miłował Pana Boga swego ponad wszystko – będziesz miłował człowieka, bliźniego twego jak siebie samego. W ten sposób Dekalog – dziedzictwo Starego Przymierza Boga z Izraelem – został potwierdzony w Ewangelii jako moralny fundament Przymierza Nowego we Krwi Chrystusa.”
Dlatego my, moi Drodzy, kiedy wypowiadamy te słowa w każdym naszym pacierzu, ale też – kiedy według tych słów, Dziesięciu Słów, czynimy chociażby rachunek sumienia przed Spowiedzią, nie tylko przywołujemy na pamięć jakiś piękny, ale zamierzchły tekst ze Starego Testamentu. My w ten sposób odnosimy do siebie Prawo Boże wciąż aktualne i ciągle nowe.
Dekalog jest naszym Prawem, Kodeksem drogowym w naszym dążeniu do zbawienia. Stawia on w centrum naszego życia Boga, każe do Niego wszystko odnosić i w świetle Jego nauki wszystko widzieć i rozumieć.
Ciekawie mówi o tym Święty Paweł w dzisiejszym drugim czytaniu, z Pierwszego swego Listu do Koryntian: Gdy Żydzi żądają znaków, a Grecy szukają mądrości, my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan, dla tych zaś, którzy są powołani, tak spośród Żydów, jak i spośród Greków, Chrystusem, mocą i mądrością Bożą. To bowiem, co jest głupstwem u Boga, przewyższa mądrością ludzi, a co jest słabe u Boga, przewyższa mocą ludzi.
Chrystus, którego Apostoł nazywa mocą i mądrością Bożą, potwierdził moc i mądrość Bożą, zawartą w Dziesięciu Przykazaniach. Pokazał nowy sposób ich rozumienia i przestrzegania – nie jako suchego, bezdusznego nakazu lub zakazu, ale w duchu miłości! Wszak cały ten zapis to wielki wyraz troski i miłości Boga do człowieka.
Bóg nie chciał, abyśmy na drogach naszego życia błądzili. Nie zostawił nas samych, na zasadzie: „Radźcie sobie sami…”. Nie! On wyraźnie wskazał drogę: którędy mamy iść, a którędy iść nie możemy, bo pobłądzimy. To Jego Prawo jest jasne i kategoryczne, może dlatego wydawać się nam za surowe, bo nie dopuszcza dyskusji w kwestiach zasadniczych. Ale tak właśnie ono wygląda – bo tak właśnie działa Bóg: w sposób jasny, jednoznaczny i konkretny.
Jezus mocno to dzisiaj przypomniał kupczącym w świątyni. Oni w sumie nie czynili tam jakichś do końca złych rzeczy. Wszystko, o czym dzisiaj słyszymy, działo się na rozległym dziedzińcu, przed główną, najważniejszą częścią kompleksu świątynnego. Na tym dziedzińcu rzeczywiście dokonywała się wymiana walut, wszak tylko wybraną walutę można było ofiarować w świątyni: nie mogła ona zawierać wizerunków władców świeckich. Trzeba też było zakupić odpowiednie zwierzęta, które potem ofiarowano Bogu.
Jednak Jezus uznał, że to wszystko przerosło istotę sprawy; że ci wszyscy ludzie, krzątający się tam, zapomnieli o Bogu, czyniąc faktycznie z miejsca świętego targowisko, zajmując się wyłącznie wymianą handlową i swoimi przyziemnymi sprawami. Dlatego swoim radykalnym działaniem, w mgnieniu oka, przywrócił właściwe rozumienie całej kwestii.
Obyśmy, moi Drodzy, nigdy nie pozwolili na to, by Dekalog, Boże Prawo, stało się dla nas jedynie rutynowym wierszykiem, do „wyklepania” w trakcie „paciorka”, a jego zasady – jakimś archaicznym zapisem, nijak mającym się do naszego życia. Żeby gwar codzienności – jak ów gwar na dziedzińcu świątynnym – nie zagłuszył Bożego przekazu, zapisanego w tych normach.
I żebyśmy nie zapomnieli, co jest w naszym życiu najważniejsze, dokąd biegniemy, co jest celem naszych dążeń i kto jest Panem naszego życia… Żeby nam się to wszystko nie pomieszało, nie pogubiło, żeby nam się całkowicie nie poprzestawiała hierarchia ważności i wartości spraw.
Dlatego ciągle musimy na nowo odkrywać mądrość i miłość Boga, zapisaną w Dekalogu. Trzeba nam ciągle odkrywać przesłanie, z jakim Pan zwraca się do nas w każdym z przykazań. I wypowiadając każde z nich, pytać samego siebie, czy moje życie jest ich potwierdzeniem, czy zaprzeczeniem?… Czy idę za światłem, które Pan zapalił na drodze mojego życia, dając mi Dekalog, Dziesięć słów, dziesięć mocnych lamp.
Czy idę za tym światłem konsekwentnie, wytrwale, codziennie?…
Szczęść Boże wszystkim. Życzę dzisiaj wam miłego dnia Pańskiego z panem Bogiem… to prawda KS. Jacku te 10 przykazan jest dla nas drogowskazem Ale na moim przykładzie mogę powiedzieć że ja te 10 przykazan złamałam doszczętnie podeptalam nie zdając sobie sprawy co robię dopiero później po wielu latach uswiado.ilam sobie a teraz myślę że to nie ja tylko Pan Bóg dał mi światło i pokazał co ja robię że nie idę w tym kierunku w którym iść powinnam czyli do Pana Boga a szłam zupełnie odwrotnie… przykazania nie są ciężkie są proste i jasne Ale zły duch tak nas pokieruje że wydają nam się nie do udzwigniecia i po prostu dajemy się zwieść ale nasz kochany tata nie da nam zginąć zawsze przy nas jest i nas broni staram się teraz żyć według dekalogu nie zawsze jest prosto Ale z Bogiem u boku damy radę a gdy coś nas trapi mamy sakrament pokuty i tam możemy powiedzieć co zrobiliśmy porozmawiać z naszym tata… Życzę ws,Ustki dobrej niedzieli szczęść Boże
Dzięki za świadectwo! Wypełnianie Dekalogu nie zawsze musi być łatwe, czasami mogą pojawiać się trudności. Ale na pewno – nie jest to ponad nasze siły. Natomiast, nie jesteśmy w stanie w pełni ich przestrzegać jedynie o własnych siłach… Boża pomoc jest tu konieczna. I jeszcze jedno: jeżeli kiedyś popełnialiśmy błędy, ale teraz już udaje się ich unikać, to bardzo dobrze, że idzie ku dobremu. Nie możemy się zbyt surowo oceniać za błędy, popełnione wtedy, kiedy może nie mieliśmy takiej świadomości wiary, jaką mamy obecnie.
Pozdrawiam serdecznie!
xJ
Dziś Jezus desperacko walczy z hipokryzją, z pozorami, zrywa nasze maski pobożności z twarzy, faryzejskiej obłudy. Chce, abyśmy stanęli nadzy w prawdzie o sobie nie przed światem, ale przed Bogiem. Abyśmy byli do bólu szczerzy względem Niego. Również na modlitwie… Żeby nasza mowa była „tak-tak, nie-nie”, aby nasze działanie było jednoznaczne a nie takie przysłowiowe ” Panu Bogu świeczkę a diabłu ogarek”. Może to jedyne wzburzenie publiczne Jezusa w Ewangelii ma być dla nas dobitnym ostrzeżeniem co jest ważne w oczach Bożych, abyśmy prześwietlili nasze sumienia, zanim Bóg na sądzie ostatecznym prześwietli nas.
Właśnie! Kiedyś na rekolekcjach kapłańskich, w Kodniu, usłyszałem takie zdanie, że trzeba się czasami w życiu zatrzymać i pomyśleć nad sobą, żeby się nie okazało, że prawdę o sobie poznamy dopiero na Sądzie. Bo wtedy – to już „pozamiatane”…
xJ