Jakiego dokonasz znaku?…

J

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywa Agnieszka Chmielewska, z którą znamy się od początku mojego kapłaństwa i z pierwszego wikariatu, gdzie była Ona czynnie zaangażowana w życie Parafii, a szczególnie w działalność miejscowego KSM. Dziękując za odważne świadectwo wiary, dawane w pięknie przeżywanej codzienności małżeńskiej i rodzinnej, życzę wszystkiego, co naprawdę dobre i potrzebne do osiągnięcia świętości. Zapewniam o modlitwie!

A oto dzisiaj – jak w każdy wtorek – słówko Ani. Dziękuję za jego przygotowanie, ale też dziękuję za naszą współpracę, także w ramach audycji DROGAMI MŁODOŚCI, w Katolickim Radiu Podlasie – i na innych płaszczyznach.

Wsłuchajmy się zatem w Boże słowo dzisiejszej liturgii, aby odkryć to jedno, konkretne przesłanie, z jakim Pan do mnie osobiście się zwraca. Niech Duch Święty będzie dla nas światłem i natchnieniem!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Wtorek 3 Tygodnia Wielkanocy,

20 kwietnia 2021.,

do czytań: Dz 7,51–59;8,1; J 6,30–35

CZYTANIE Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:

Szczepan mówił do ludu i starszych, i uczonych: „Twardego karku i opornych serc i uszu! Wy zawsze sprzeciwiacie się Duchowi Świętemu. Jak ojcowie wasi, tak i wy! Któregoż z proroków nie prześladowali wasi ojcowie? Pozabijali nawet tych, którzy przepowiadali przyjście Sprawiedliwego. A wyście zdradzili Go teraz i zamordowali. Wy, którzy otrzymaliście Prawo za pośrednictwem aniołów, lecz nie przestrzegaliście go”.

Gdy to usłyszeli, zawrzały gniewem ich serca i zgrzytali zębami na niego.

A on pełen Ducha Świętego patrzył w niebo i ujrzał chwałę Bożą i Jezusa, stojącego po prawicy. I rzekł: „Widzę niebo otwarte i Syna Człowieczego, stojącego po prawicy Boga”.

A oni podnieśli wielki krzyk, zatkali sobie uszy i rzucili się na niego wszyscy razem. Wyrzucili go poza miasto i kamienowali, a świadkowie złożyli swe szaty u stóp młodzieńca, zwanego Szawłem. Tak kamienowali Szczepana, który modlił się: „Panie Jezu, przyjmij ducha mego!”

Szaweł zaś zgadzał się na zabicie Szczepana.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:

W Kafarnaum lud powiedział do Jezusa: „Jakiego dokonasz znaku, abyśmy go widzieli i Tobie uwierzyli? Cóż zdziałasz? Ojcowie nasi jedli mannę na pustyni, jak napisano: «Dał im do jedzenia chleb z nieba»”.

Rzekł do nich Jezus: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Nie Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale dopiero Ojciec mój da wam prawdziwy chleb z nieba. Albowiem chlebem Bożym jest Ten, który z nieba zstępuje i życie daje światu”.

Rzekli więc do Niego: „Panie, dawaj nam zawsze tego chleba”.

Odpowiedział im Jezus: „Jam jest chleb życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie”.

A OTO SŁÓWKO ANI:

Może to dziwne, ale gdy przeczytałam dzisiejsze pierwsze czytanie, skojarzyło mi się ono w prosty i jednocześnie pokrętny sposób z… syrenami. Tak, tymi z mitologii greckiej, istotami zwodzącymi żeglarzy, aby rozbili się u stóp ich wyspy i stanowili całkiem smaczną przekąskę. Mam nadzieję ze wysnuję jakieś logicznie brzmiące i pożyteczne wnioski.

A oni podnieśli wielki krzyk, zatkali sobie uszy i rzucili się na niego wszyscy razem. Bohaterowie dzisiejszego pierwszego czytania zachowali się w stosunku do Szczepana, jego słów w ten sam sposób, jak mityczni żeglarze: zasłonili, zatkali sobie uszy aby nie słyszeć nauki, ich zdaniem nieprawdziwej, zwodniczej, mogącej sprawić, że stracą to, co dla nich najważniejsze. Woleli „pozbyć się” problemu, nie podjęli się wyzwania wysłuchania słów Szczepana, a wcześniej Chrystusa i poprzedzających go proroków oraz skonfrontowania ich z własnym zdaniem. To było po prostu łatwiejsze, nie wymagające myślenia, przebudowywania tego, co się wie i w jaki sposób postrzega się rzeczywistość.

Nauka, słowo głoszone przez Chrystusa, może doprowadzić do śmierci – ale nie tej oczywistej, cielesnej. Mowa o śmierci mojego starego „ja”, za którego zmianę Chrystus poświęcił swoje życie. Jest to próba uśmiercania cały czas na nowo swoich grzechów, uprzedzeń, nałogów, nawyków – z jednoczesnym wysiłkiem, by powracać do Zbawiciela.

Ewangelia pokazuje drugi sposób na niesłuchanie i wypieranie prawdy, głoszonej przez Chrystusa: próbę „wynegocjowania” jakiegoś spektakularnego znaku. Jakiego dokonasz znaku, abyśmy go widzieli i Tobie uwierzyli? Cóż zdziałasz? Ludzie słuchający słów Chrystusa oczekiwali czegoś niezwykłego, co będzie dla nich niezbitym dowodem Boskości… Dobrze by było gdyby zapewniło to jeszcze rozrywkę albo przyjemność.

Oni też niejako zakleili sobie uszy, dlatego pomimo że coś słyszeli, to jednak nie słuchali tego, co jest prawdą. Zbawienie czy jakiś cud nie zawsze musi być czymś spektakularnym, dostarczającym gawiedzi rozrywki i tematu do rozmów. Czasem jest to coś bardzo prostego, a wywracającego życie do góry nogami jednej konkretnej osoby.

Prośmy Pana, aby dał nam umiejętność uśmiercania naszych przywar, nawyków i znajdowania tych małych cudów, rozjaśniających nasze życie…

4 komentarze

  • My w dzisiejszych czasach też się tak czasami zachowujemy. Prosimy o znak, albo pomoc i oczekujemy przysłowiowego „gromu z nieba”. A Pan Bóg działa po swojemu, często nazwałabym, to „delikatnie”. Nie zawsze umiemy dostrzec Jego działanie.

    Chciałoby się powiedzieć, że mamy łatwiej, bo nie jesteśmy tymi „pierwszymi” którzy nie chcieli uwierzyć. A jak życie pokazuje wcale tak nie jest.

    Dziękuje za rozważanie Aniu.
    Daje do myślenia
    Pozdrawiam

  • O męczeństwie Szczepana słyszymy po Bożym Narodzeniu, słyszymy i dziś w okresie Wielkanocnym. Mnie bardzo ujmują słowa Szczepana «Panie Jezu, przyjmij ducha mego!» i «Panie, nie licz im tego grzechu!», które będę wypowiadała dziś również ja na Eucharystii. Obym, pamiętała o nich gdy ja sama będę oddawać ducha Bogu. Bardzo przypominają mi one słowa samego Jezusa na krzyżu.” Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co robią.” i „Ojcze, Tobie oddaję mojego ducha!”
    Te słowa być może, które Szczepan wypowiedział w obecności Szawła, który zgadzał się na zabicie Szczepana «Panie, nie licz im tego grzechu!» poskutkowały tym , że Jezus dokonał reszty i nawrócił Szawła i wielu innych.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.