Szczęść Boże! Moi Drodzy, w sobotę imieniny obchodził Ksiądz Jacek Lusztyk, posługujący w Parafii Ducha Świętego, przy której jest nasze Duszpasterstwo, zastępujący mnie czasami, kiedy muszę wyjechać. Ksiądz Jacek przeżył bardzo ciężkie doświadczenie amputacji prawej nogi – i to ponad kolanem – tym bardziej więc podziwiamy Jego bohaterskie zmaganie z tą niepełnosprawnością i działanie bardzo aktywne w duszpasterstwie, pomimo takich utrudnień.
Wraz ze wszystkimi, którzy to widzą i doceniają, życzę dalszej wytrwałości i o nią się modlę!
Z kolei, wczoraj urodziny przeżywały:
►Aneta Jabłońska, za moich czasów – Szefowa KSM w mojej pierwszej Parafii;
►Barbara Kryczka, włączająca się w swoim czasie w działalność Wspólnot młodzieżowych.
Wszystkich świętującym życzę pełni życia Bożego w sercach i o takową dla Nich się modlę!
Moi Drodzy, wciąż żyją we mnie jeszcze wspomnienia z wczorajszego dnia… Chyba potrzebuję więcej czasu, żeby to duchowo „przetrawić”… Oddaję Was pod opiekę nowych Błogosławionych!
Teraz zaś już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem, do którego rozważanie – jak w każdy poniedziałek – przygotował Janek. Bardzo dziękuję Mu za wierność przyjętemu zobowiązaniu i za wielkie serce, z jakim się angażuje w przygotowanie rozważań. Przy okazji, dziękuję za zamieszczanie ogłoszeń na stronie naszego Duszpasterstwa i na fb.
Zatem, co dzisiaj mówi do mnie Pan? Z jakim przesłaniem zwraca się do mnie – konkretnie i osobiście? Duchu Święty, rozjaśnij umysł i rozszerz moje serce, aby chłonęło Boże słowo…
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Poniedziałek 24 tygodnia zwykłego, rok I,
Wspomnienie Św. Jana Chryzostoma, Biskupa i Doktora Kościoła,
13 września 2021.,
do czytań: 1 Tm 2,1–8; Łk 7,1–10
CZYTANIE Z PIERWSZEGO LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO TYMOTEUSZA:
Zalecam przede wszystkim, by prośby, modlitwy, wspólne błagania, dziękczynienia odprawiane były za wszystkich ludzi: za królów i za wszystkich sprawujących władzę, abyśmy mogli prowadzić życie ciche i spokojne z całą pobożnością i godnością. Jest to bowiem rzecz dobra i miła w oczach Zbawiciela naszego, Boga, który pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy.
Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus, który wydał siebie samego na okup za wszystkich jako świadectwo we właściwym czasie. Ze względu na nie ja zostałem ustanowiony głosicielem i apostołem, mówię prawdę, nie kłamię, nauczycielem pogan we wierze i prawdzie.
Chcę więc, by mężczyźni modlili się na każdym miejscu, podnosząc ręce czyste, bez gniewu i sporu.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
Gdy Jezus dokończył swoich mów do ludu, który się przysłuchiwał, wszedł do Kafarnaum. Sługa pewnego setnika, szczególnie przez niego ceniony, chorował i bliski był śmierci. Skoro setnik posłyszał o Jezusie, wysłał do Niego starszyznę żydowską z prośbą, żeby przyszedł i uzdrowił mu sługę.
Ci zjawili się u Jezusa i prosili Go usilnie: „Godzien jest, żebyś mu to wyświadczył, mówili, kocha bowiem nasz naród i sam zbudował nam synagogę”.
Jezus przeto wybrał się z nimi. A gdy był już niedaleko domu, setnik wysłał do Niego przyjaciół z prośbą: « Panie, nie trudź się, bo nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój. I dlatego ja sam nie uważałem się za godnego przyjść do Ciebie. Lecz powiedz słowo, a mój sługa będzie uzdrowiony. Bo i ja, choć podlegam władzy, mam pod sobą żołnierzy. Mówię temu: «Idź», a idzie; drugiemu: «Chodź», a przychodzi; a mojemu słudze: «Zrób to», a robi”.
Gdy Jezus to usłyszał, zadziwił się i zwracając się do tłumu, który szedł za Nim, rzekł: „Powiadam wam: Tak wielkiej wiary nie znalazłem nawet w Izraelu”. A gdy wysłani wrócili do domu, zastali sługę zdrowego.
A OTO SŁÓWKO JANKA:
W dzisiejszym słowie Bożym, które sam Jezus do nas kieruje, możemy usłyszeć – w pierwszym czytaniu – piękną zachętę, wyrażoną w słowach: Zalecam przede wszystkim, by prośby, modlitwy, wspólne błagania, dziękczynienia odprawiane były za wszystkich ludzi. Potem możemy usłyszeć następujący fragment: Jest to bowiem rzecz dobra i miła w oczach Zbawiciela naszego, Boga, który pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy. Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus, który wydał siebie samego na okup za wszystkich jako świadectwo we właściwym czasie.
Gdy tak czytałem te słowa, to właśnie te dwa fragmenty bardzo do mojego serca trafiły. W pierwszym fragmencie poruszyła mnie zachęta, aby wszystkie nasze prośby, modlitwy, dziękczynienia, wspólne błagania, które wznosimy do Boga, były również zanoszone w intencji wszystkich ludzi. Nigdy nie wiadomo, moi Drodzy, czy ktoś gdzieś na świecie nie potrzebuje pilnie modlitwy. Raczej bardziej prawdopodobne jest, że potrzebuje!
Mogę to porównać do oddawania krwi – też nigdy nie wiemy, czy właśnie w tej chwili, albo w niedalekiej przyszłości, ktoś właśnie krwi tej grupy, którą my oddajemy, nie będzie potrzebował. I tą właśnie krwią możemy uratować ludzkie życie, a modlitwą, to nie dość, że możemy uratować komuś to życie doczesne, to jeszcze możemy pomóc komuś dojść do świętości!
W zeszły poniedziałek, również mogliśmy w czytaniu usłyszeć o tym, jak św. Paweł mówił, że modli się za nas wszystkich. I dziś również słyszymy właśnie o tym, aby modlić się za wszystkich. Nie trzeba oddzielnie się za każdego modlić, lecz w modlitwach swych świadomie dopowiedzieć, że modlę się również za wszystkich ludzi na świecie.
W dzisiejszym czytaniu mamy potwierdzenie takiego stanowiska, w słowach: Chrystus Jezus, który wydał siebie samego na okup za wszystkich. Jezus nie umarł tylko za mnie. Nie umarł tylko za Polskę, nie umarł jedynie za Europe. On umarł za wszystkich, bez wyjątku – za tych, którzy w Niego wierzą, jak i za tych, którzy nie wierzą…
To jest, moi Drodzy, takie niesamowite, że my musimy tylko pięć słów powiedzieć, aby pomodlić się i pomóc ludziom – i nic nas to nie kosztuje, a Jezus całe swoje życie ofiarował za nas! Oddał za nas życie, a my chwili ze swego czasu nawet nie możemy oddać, by pomodlić się za wszystkich ludzi. Starajmy się o to, moi Drodzy, abyśmy nigdy nie zapominali w modlitwie o wszystkich naszych braciach i siostrach – na całym świecie!
W Ewangelii możemy usłyszeć dziś taki fragment: „Panie, nie trudź się, bo nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój. I dlatego ja sam nie uważałem się za godnego przyjść do Ciebie. Lecz powiedz słowo, a mój sługa będzie uzdrowiony. Bo i ja, choć podlegam władzy, mam pod sobą żołnierzy. Mówię temu: «Idź», a idzie; drugiemu: «Chodź», a przychodzi; a mojemu słudze: «Zrób to», a robi. Gdy Jezus to usłyszał, zadziwił się i zwracając się do tłumu, który szedł za Nim, rzekł: «Powiadam wam: Tak wielkiej wiary nie znalazłem nawet w Izraelu». A gdy wysłani wrócili do domu, zastali sługę zdrowego.
Gdy czytałem tę Ewangelię, to uświadomiłem sobie, że przecież bardzo podobne słowa wypowiadamy w czasie każdej Mszy Świętej, na chwilę przed Komunią Świętą! A te słowa brzmią tak: „Panie, nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie, ale powiedz tylko słowo, a będzie uzdrowiona dusza moja”. I na myśl rodzi mi się pytanie, jak bardzo wierzymy w Jego słowa?
Kiedy na zaproszenie ks. Jacka mogłem uczestniczyć we Mszy w rocznicę święceń kapłańskich jego, ale także mojego Proboszcza i ich kolegów kursowych, to zapamiętałem, jak ks. Andrzej Gałka, Świadek świętości Prymasa Wyszyńskiego, zacytował takie oto słowa nowego Błogosławionego: „Wielu kapłanów mówi, że jest to ich kapłaństwo, że jest to moje kapłaństwo. Lecz tak naprawdę Jest to Jego kapłaństwo w nas. I gdy o tym czasem pomyśle, to aż ciarki mam”…
I my, moi Drodzy, musimy uświadamiać sobie, że Hostia to nie jest taki sobie zwykły opłatek. Że te słowa w Ewangelii, to nie są takie sobie zwykłe, lekko wypowiedziane słowa. My tu mówimy o żywym i świętym Ciele Jezusa! I o Jego żywym słowie!
Przyszła mi do głowy taka refleksja, że tak wiele osób, chce dotknąć relikwii jakiejś świętej osoby. A samego żywego i prawdziwego Boga możemy przyjąć podczas każdej Komunii Świętej! W związku z tym, rodzi się we mnie pytanie, dlaczego nie wszyscy ludzie, którzy są do tego uprawnieni, nie przyjmują w Komunii Świętej Jezusa do swojego serca?
Dobrze, że tak wiele ludzi, przyjmuje i że jest ich może nawet więcej, niż tych, którzy z różnych przyczyn nie przystępują. Lecz musimy sobie uświadamiać, że to jest sam Jezus! Uświadamiajmy sobie i wierzmy w te wszystkie cuda, które na ołtarzu się dokonują. Aby Jezus po każdej modlitwie, po każdej Eucharystii i po tym, jak wysłuchamy Jego słów w ramach czytań i Ewangelii, mógł mówić do nas – i o nas – następujące zdanie: Powiadam wam: Tak wielkiej wiary nie znalazłem nawet w Izraelu!
Ostatnio, moi Drodzy, zrozumiałem, jak wielkie są słowa Ewangelii. Tak, jak kapłan po ich odczytaniu, mówi: „Niech słowa Ewangelii, zgładzą nasze grzechy”, to zacząłem uświadamiać sobie, że Jego słowa są naprawdę wielkie! Naprawdę! Tak wielkie, że mogą nawet gładzić grzechy! Ale żeby to wszystko działo się w naszym życiu, musimy mieć wielką wiarę i wierzyć bezgranicznie!
Módlmy się o to, abyśmy mieli coraz więcej wiary i abyśmy pojmowali Jego słowa i cuda, które możemy zobaczyć na Mszy Świętej…
W dzisiejszej Ewangelii , nie słyszymy w jaki sposób Jezus uzdrowił sługę setnika, bo nie dotknął chorego, nie wypowiedział żadnego słowa głośno a cud się dokonał . „A gdy wysłani wrócili do domu, zastali sługę zdrowego.”
Pokora setnika była szczera a wiara w moc uzdrawiającą Jezusa, wielka.
A potęga i moc Jezusa – największa!
xJ