Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Pozdrawiam serdecznie z Syberii, z Surgutu.
Zapraszam do wspólnego rozmyślania nad Słowem Bożym.
(Jr 20,10-13)
Tak, słyszałem oszczerstwo wielu: Trwoga dokoła! Donieście, donieśmy na niego! Wszyscy zaprzyjaźnieni ze mną wypatrują mojego upadku: Może on da się zwieść, tak że go zwyciężymy i wywrzemy swą pomstę na nim! Ale Pan jest przy mnie jako potężny mocarz; dlatego moi prześladowcy ustaną i nie zwyciężą. Będą bardzo zawstydzeni swoją porażką, okryci wieczną i niezapomnianą hańbą. Panie Zastępów, Ty, który doświadczasz sprawiedliwego, patrzysz na nerki i serce, dozwól, bym zobaczył Twoją pomstę nad nimi. Tobie bowiem powierzyłem swą sprawę. śpiewajcie Panu, wysławiajcie Pana! Uratował bowiem życie ubogiego z ręki złoczyńców.
(Ps 18,2-7)
REFREN: Pana wzywałem i On mnie wysłuchał
Miłuję Cię, Panie, mocy moja,
Panie, opoko moja i twierdzo, mój wybawicielu.
Boże, skalo moja, na którą się chronię,
tarczo moja, mocy zbawienia mego i moja obrono.
Wzywam Pana, godnego chwały,
i wyzwolony będę od moich nieprzyjaciół.
Ogarnęły mnie fale śmierci
i zatrwożyły odmęty niosące zagładę,
opętały mnie pęta otchłani, schwyciły mnie sidła śmierci.
Wzywałem Pana w moim utrapieniu,
wołałem do mojego Boga
i głos mój usłyszał ze świątyni swojej,
dotarł mój krzyk do Jego uszu.
(J 10,31-42)
Żydzi porwali kamienie, aby Jezusa ukamienować. Odpowiedział im Jezus: Ukazałem wam wiele dobrych czynów pochodzących od Ojca. Za który z tych czynów chcecie Mnie ukamienować? Odpowiedzieli Mu żydzi: Nie chcemy Cię kamienować za dobry czyn, ale za bluźnierstwo, za to, że Ty będąc człowiekiem uważasz siebie za Boga. Odpowiedział im Jezus: Czyż nie napisano w waszym Prawie: Ja rzekłem: Bogami jesteście? Jeżeli /Pismo/ nazywa bogami tych, do których skierowano słowo Boże – a Pisma nie można odrzucić to jakżeż wy o Tym, którego Ojciec poświęcił i posłał na świat, mówicie: Bluźnisz, dlatego że powiedziałem: Jestem Synem Bożym? Jeżeli nie dokonuję dzieł mojego Ojca, to Mi nie wierzcie. Jeżeli jednak dokonuję, to choćbyście Mnie nie wierzyli, wierzcie moim dziełom, abyście poznali i wiedzieli, że Ojciec jest we Mnie, a Ja w Ojcu. I znowu starali się Go pojmać, ale On uszedł z ich rąk. I powtórnie udał się za Jordan, na miejsce, gdzie Jan poprzednio udzielał chrztu, i tam przebywał. Wielu przybyło do Niego, mówiąc, iż Jan wprawdzie nie uczynił żadnego znaku, ale że wszystko, co Jan o Nim powiedział, było prawdą. I wielu tam w Niego uwierzyło.
Strasznie dużo agresji, nienawiści czuje się w tych słowach… Ciężka atmosfera, tak na pierwszy rzut oka. I nawet nie tylko na pierwszy – kiedy wchodzimy głębiej w te słowa, może być jeszcze ciężej. I tak jest nam ciężko, spodziewalibyśmy się po słowie Bożym jakiegoś pokrzepienia, umocnienia, podtrzymania na duchu, a to słowo jeszcze mocniej pogrąża nas w tych złych, ciężkich uczuciach, myślach, atmosferze.
Czy coś nie tak rozumiemy? Ależ nie, wszystko dobrze.
Piątek Wielkiego Postu, i w ogóle, Wielki Post, i jeszcze koniec Postu, ostatnie dni, za chwilę Wielki Tydzień, Niedziela Męki Pańskiej, Wielki Piątek już za tydzień. Pobądźmy trochę w smutku, niech on nas pomęczy, dajmy się ponieść tej trudnej atmosferze, wytrzymajmy, pozwólmy sobie na komfort nieprzyjemności. Czasem chcemy, żeby zawsze było lekko i przyjemnie. Niech ten Post, te dni, nas trochę zmęczą.
Widzimy dziś Jezusa stojącego przed ludźmi, którzy mają kamienie w rękach. Dziś dużo, zbyt dużo, widzimy i my ludzi, trzymających kamienie w rękach… I nie tylko kamienie…
Spójrzmy na swoje ręce, na swoje zachowanie, emocje – może i w swoich rękach dostrzeżemy kamienie? Wyrzućmy je, ale nie w ludzi, nie w Jezusa, który jest obecny w drugim człowieku.
Widzimy dziś Jeremiasza, którego tylko co pobili, poniżyli, który przeżywa bardzo trudny moment – bunt, depresję, poniżenie; nawet jak dalej czytamy, nie chce mu się żyć.
Może i my się tak czujemy? A może mamy wokół siebie ludzi, którzy tak się czują? A może boli nas cierpienie niewinnych ludzi, o czym dowiadujemy się z mediów? Ten ból nas przenika, męczy. Może też, jak Jeremiasz, nie możemy sobie z tym bólem poradzić.
Przeżywajmy te uczucia, ten ból, razem z Jeremiaszem, a potem z Jezusem.
Bardzo ciekawy obraz Pana Boga dziś otrzymujemy. Z jednej strony widzimy Jezusa, który ucieka przed bombardowaniem, przed kamieniami, przed śmiercią… Z drugiej strony widzimy Pana Boga, który staje obok nas jako potężny mocarz.
I to jest nasz Bóg! Jemu to nie przeszkadza, że to mogą się wydawać sprzeczności – On może być słaby, poraniony, przybijany do krzyża, cierpiący, znieważany, wyśmiewany, opluwany…
… i jednocześnie silny, zwycięski, potężny, zmartwychwstały.
Jest słaby i cierpiący, żeby być blisko nas, być z nami. Niesie nasze cierpienie z nami. Nie jest Bogiem, który z wysokości nieba, z dystansu patrzy co się tu na ziemi dzieje. Nie! On jest z nami i cierpi z nami. On nie chciał cierpienia, On nie wymyślił cierpienia. On wymyślił wolność, On zaufał człowiekowi, stworzył nas na Swój obraz i podobieństwo. Teraz cierpi za to i cierpi razem z nami.
Ale jednocześnie ma na to radę, jest nad tym, zwycięży to, zmartwychwstanie i nas weźmie ze sobą – my zmartwychwstaniemy. To jest nasz Bóg – potężny mocarz.
Kiedy jest nam ciężko, bardzo ciężko, jak ciężko było Jeremiaszowi, uwierzmy tak, jak uwierzył Jeremiasz: „Ale Pan jest przy mnie jako potężny mocarz; dlatego moi prześladowcy ustaną i nie zwyciężą”.
Zwróćmy uwagę na słowo: „ale”.
Jest mi ciężko, ale! Ale Pan!
Poczujmy to, kontemplujmy to słowo „ale”, „ale Pan”. Kiedy jest bardzo ciężko, zawsze zostaje to słowo – ale! Ale Pan jest!
Trochę trzeba poczekać, trochę wytrzymać, trochę pocierpieć razem z Jezusem, jeszcze nie Wielkanoc, ale… Ale Pan jest przy mnie, ale Pan jest jako potężny mocarz! On zwycięży! On zwycięża! On zwyciężył!
Wrogowie „będą bardzo zawstydzeni swoją porażką, okryci wieczną i niezapomnianą hańbą”.
Wieczną i niezapomnianą hańbą… kiedy widzimy straszne obrazy męczarni niewinnych ludzi, pomyślmy, jakie będą obrazy męczarni tych, którzy się tego dopuszczają – ich męczarni w wieczności. Będą okryci wieczną i niezapomnianą hańbą. Módlmy się i za nich, by się nawrócili, by pokutowali.
Jezus w tym trudnym momencie, kiedy ucieka przed kamieniami, odchodzi za Jordan, na miejsce gdzie Jan chrzcił.
I wielu przybyło do Niego…
I wielu tam w Niego uwierzyło.
Jezus w trudnym momencie życia, w trudnościach, wraca do źródeł i nam pokazuje kierunek – wróć do źródeł, do chrztu, przyjdź do Jezusa, jak przyszło wielu, uwierz w Niego, jak uwierzyło wielu. Tych wielu, którzy przybyli do Niego, w chwili Jego smutku, uniżenia, ataku na Niego, tych wielu, którzy wtedy właśnie uwierzyli w Niego, nie wtedy, kiedy czynił cuda, a kiedy był atakowany, cierpiący – tych wielu to ludzie mądrzy, wielcy, naprawdę wierzący. Bądźmy wsród nich, bądźmy jednymi z nich.
W chwili trudności, próby, kiedy nam ciężko – przyjdźmy do Jezusa, uwierzmy w Niego, i nawet jeśli póki co widzimy Jezusa smutnego i cierpiącego, to niedługo, już bardzo niedługo, zobaczymy Go jako Zwycięzcę, jako silnego mocarza.
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i proszę o modlitwę.
Zakończyły się nasze rekolekcje, które prowadził o. Dariusz Harasimowicz OFMConv, posługujący w Moskwie. Dziękuję Panu Bogu za tego kapłana, zakonnika, za czas rekolekcji i w Surgucie, i w Nojabrsku i jedna Msza z nauką w Kogałymie.
Życzę Wam głębokiego przeżycia Wielkiego Tygodnia.
Niech Pan Bóg Wam błogosławi – w imię Ojca + i Syna, i Ducha Świętego. Amen.
A dzisiaj u nas tak:
Piękne zimowe widoki. U nas też tak było tydzień temu. Ale aby do wiosny. A dziś idziemy za Jezusem Drogą Krzyżową.
Dziękujemy Ks. Marku za te słowa pokrzepiające i pełne nadziei. Czas próby dla nas.
Z Panem Bogiem.
Rzeczywiście, słówka z Syberii – nie dość, że bogate w treść i refleksje – to zawsze niosą duchowe wzmocnienie i nadzieję!
xj