Co „odbiło” Joaszowi?…

C

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywa Elżbieta Kowalska, bardzo życzliwa i zaangażowana w życie Parafii Osoba z Parafii w Trąbkach. Dziękując za wielorakie dobro, uczynione w czasie mojej posługi w tej Parafii i za nasz dobry kontakt, życzę Bożego błogosławieństwa! Zapewniam o modlitwie!

Moi Drodzy, bardzo serdecznie dziękuję Wszystkim, którzy wczoraj byli z nami w trakcie wieczornej audycji DROGAMI MŁODOŚCI. Dziękuję Uczestnikom – Członkiniom Apostolatu MARGARETKA, Paniom: Galinie Jarowicz, Renacie Kasprowicz, Annie Dareckiej, a także Księdzu Sebastianowi Biskowi, Moderatorowi Diecezjalnemu Apostolatu, oraz Ojcu Dariuszowi Galantowi, Oblatowi z Kodnia, Organizatorowi wspaniałego spotkania w Kodniu przed tygodniem. Dziękuję także Jonaszowi Kargulewiczowi, Lektorowi z mojej rodzinnej Parafii, za wspólne ze mną prowadzenie audycji. Już wkrótce jej zapis znajdzie się w „Archiwum dźwięków” Katolickiego Radia Podlasie. Poinformuję o tym.

Tymczasem, zapraszam już do pochylenia się nad słowem Bożym dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Zatem, co konkretnie mówi dziś do mnie Pan? Z jakim osobistym przesłaniem się zwraca? Duchu Święty, tchnij!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Sobota 11 Tygodnia zwykłego, rok II,

18 czerwca 2022.,

do czytań: 2 Krn 24,17–25; Mt 6,24–34

CZYTANE Z DRUGIEJ KSIĘGI KRONIK:

Po śmierci Jojady przybyli naczelnicy judzcy i oddali pokłon królowi. Król ich wtedy usłuchał. Opuścili więc świątynię Pana, Boga swego, i zaczęli czcić aszery oraz posągi. Wskutek ich winy zapłonął gniew Boży nad Judą i nad Jerozolimą. Posyłał więc Pan do nich proroków, aby ich nawrócili do Pana i napominali, oni jednak ich nie słuchali.

Wtedy duch Boży zstąpił na Zachariasza, syna kapłana Jojady, który stanął przed ludem i rzekł: „Tak mówi Bóg: Dlaczego przekraczacie przykazania Pana? Dlatego się wam nie szczęści. Ponieważ opuściliście Pana i On was opuści”.

Lecz oni sprzysięgli się przeciw niemu i ukamienowali go z rozkazu króla na dziedzińcu świątyni Pana. Król Joasz zapomniał już o dobrodziejstwie, jakie wyświadczył mu ojciec Zachariasza, Jojada, i zabił syna. Kiedy zaś ten umierał, zawołał: „Oby Pan to widział i pomścił, i za to zażądał sprawy!”

I oto jeszcze w ciągu tego roku wyruszyło przeciw niemu wojsko Syryjczyków. Wkroczywszy do Judy i do Jerozolimy, wyniszczyli z ludu wszystkich jego naczelników, a całą swą zdobycz wysłali do króla Damaszku.

Choć wojsko syryjskie weszło z małą liczbą żołnierzy, Pan jednak oddał mu w ręce wielkie mnóstwo wojska, ponieważ mieszkańcy Judy opuścili Pana Boga swych ojców. I tak wykonało ono wyrok na Joaszu.

Kiedy się od niego oddalili, pozostawiając go ciężko chorym, słudzy jego uknuli spisek przeciw niemu, aby pomścić krew syna kapłana Jojady. I zabili go na jego łóżku. Zmarł i został pochowany w Mieście Dawidowym, ale nie złożono go w grobach królewskich.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚW. MATEUSZA:

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie.

Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać. Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie? Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichrzów, a Ojciec wasz niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one?

Kto z was przy całej swej trosce może choćby jedną chwilę dołożyć do wieku swego życia?

A o odzienie czemu się zbytnio troszczycie? Przypatrzcie się liliom na polu, jak rosną: nie pracują ani przędą. A powiadam wam: nawet Salomon w całym swoim przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich. Jeśli więc ziele na polu, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, to czyż nie o wiele pewniej was, małej wiary?

Nie troszczcie się więc zbytnio i nie mówcie: co będziemy jeść? co będziemy pić? czym będziemy się przyodziewać? Bo o to wszystko poganie zabiegają. Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Starajcie się naprzód o królestwo Boga i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane.

Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy”.

O, ludzka przewrotności!” – chciałoby się zawołać, słysząc dzisiejszą relację Autora Drugiej Księgi Kronik, dotyczącą odstępstwa ludu od Boga. Jak bowiem słyszymy, po śmierci Jojady przybyli naczelnicy judzcy i oddali pokłon królowi. Król ich wtedy usłuchał. Opuścili więc świątynię Pana, Boga swego, i zaczęli czcić aszery oraz posągi. Wskutek ich winy zapłonął gniew Boży nad Judą i nad Jerozolimą. Posyłał więc Pan do nich proroków, aby ich nawrócili do Pana i napominali, oni jednak ich nie słuchali.

Co gorsze, kiedy syn kapłana Jojady, Zachariasz, upomniał lud za przekraczanie nakazów Pana, został brutalnie zamordowany, o czym Autor biblijny tak pisze: Król Joasz zapomniał już o dobrodziejstwie, jakie wyświadczył mu ojciec Zachariasza, Jojada, i zabił syna. Kiedy zaś ten umierał, zawołał: „Oby Pan to widział i pomścił, i za to zażądał sprawy!”

Co jednak w tym wszystkim jest najbardziej poruszające i dające do myślenia, to fakt, że mówimy o tym samym Joaszu, o którym wczoraj słyszeliśmy, że jako jedyny ocalały spośród synów prawowitego króla, został wprowadzony na tron królewski wśród potężnej radości ludu – ocalony od śmierci z rąk krwawej uzurpatorki Atalii. Jak wczoraj słyszeliśmy, owa zła Atalia została ostatecznie pokonana i zabita, a miejsce na tronie zajął prawowity król.

Ale oto okazało się, że i on zawiódł! On też wszedł na drogę nieprawości, mordując tych, których uznał za swoich przeciwników, a więc konkretnie tych, którzy mówili mu prawdę, ostrzegali, upominali w imieniu Pana. Co stało się w tak krótkim czasie – nie wiemy tak naprawdę, jak długim, ale w trakcie jego panowania, więc w skali historii świata to krótki czas – że z przyjaciela Boga stał się wręcz Jego wrogiem?

Nie są to na pewno słowa przesadzone, bo tak otwarcie łamiąc Boże nakazy, promując fałszywe bóstwa i zabijając Bożych wysłanników – trudno doprawdy być uważanym za przyjaciela Boga! Toteż i jego w końcu spotkała kara, która wcześniej spadła na krwawą Atalię.

Jak słyszymy w pierwszym czytaniu, oto jeszcze w ciągu tego roku wyruszyło przeciw niemu wojsko Syryjczyków. Wkroczywszy do Judy i do Jerozolimy, wyniszczyli z ludu wszystkich jego naczelników, a całą swą zdobycz wysłali do króla Damaszku. Choć wojsko syryjskie weszło z małą liczbą żołnierzy, Pan jednak oddał mu w ręce wielkie mnóstwo wojska, ponieważ mieszkańcy Judy opuścili Pana Boga swych ojców. I tak wykonało ono wyrok na Joaszu. A na czym polegał ów wyrok?

Otóż, kiedy się od niego oddalili, pozostawiając go ciężko chorym, słudzy jego uknuli spisek przeciw niemu, aby pomścić krew syna kapłana Jojady. I zabili go na jego łóżku. Zmarł i został pochowany w Mieście Dawidowym, ale nie złożono go w grobach królewskich.

Raz jeszcze pomyślmy: to ten sam król, który doświadczył tak wielkiej łaskawości Bożej, dla którego usunięta została z powierzchni ziemi krwawa uzurpatorka – oto teraz sam został pokonany i umarł w boleściach.

Zaznaczmy przy okazji, że my sami, w naszym życiu i w naszych realiach, nie doświadczamy zwykle takiej natychmiastowej reakcji Boga, o jakiej często mówimy, kiedy czytamy Stary Testament. Tam bowiem zwykle nieprawość, popełniana przez ludzi, wywoływała w niedługim czasie Bożą reakcję. My obecnie nie doświadczamy zwykle takiego natychmiastowego karania przez Boga ludzkich nieprawości – nawet nieraz odnosimy wrażenie, że Bóg w ogóle nie reaguje na to, co wyprawia człowiek…

Nie jest to prawdą, bo zwykle jednak widzimy negatywne konsekwencje tego, że ktoś oddala się od Boga, a jednocześnie pozytywne – trwania przy Bogu. Faktycznie jednak, jest to zwykle rozciągnięte w czasie, nie jest to działanie natychmiastowe – i w takim znaczeniu możemy mówić, że Bóg w Starym Testamencie nieco inaczej rozstrzygał te sprawy.

Dzisiaj jesteśmy w czasie, objętym życiem i działaniem Syna Bożego, który dokonał zbawienia człowieka, zatem Bóg wszystko już nam powiedział w swoim Synu i przez Niego, co powinniśmy wiedzieć na temat naszego życia i postępowania, na drodze do zbawienia. Pismo Święte jest Księgą – by tak rzec – ukończoną, jeśli idzie o jej zawartość. Natomiast na pewno nie jest Księgą ukończoną i zamkniętą, gdy idzie o jej oddziaływanie i gdy idzie o naszą odpowiedź na to wszystko, co jest w niej zawarte.

W tym znaczeniu, pozostanie ona Księgą zawsze otwartą – w tym znaczeniu symbolicznym, czyli w takim, że zawsze znajdą się nowe sposoby zrealizowania jej wskazań, ale też w tym dosłownym, że jest stale otwierana i czytana. Akurat to ostatnie – to takie serdeczne i szczere życzenie, z wypełnieniem którego różnie niestety bywa.

Natomiast trzymanie się treści i ducha tej Księgi z pewnością pomoże utrzymać ów wysoki styl życia chrześcijanina, wyrażony w słowach Jezusa z dzisiejszej Ewangelii: Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie.

Niestety, właśnie to – jak się wydaje – zgubiło króla Joasza, że na początku służył Bogu, doświadczając z Jego strony tak wielu dobrodziejstw, z czasem jednak zaczął służyć i dogadzać własnej pysze, ale i obcym, fałszywym bóstwom.

Przy tej okazji, warto i o tym wspomnieć, że tą biblijną Mamoną, której nie możemy służyć, jako sile „konkurencyjnej” wobec Boga, jesteśmy nieraz my sami. Nasza pycha, nasze zachcianki, nasze widzimisię, nasze przekonanie o sobie, o własnej pozycji… My nie możemy służyć i dogadzać sobie – za cenę służy Bogu. Tych dwóch władz nie da się pogodzić – trzeba wybrać jedną, którą nad sobą uznamy.

Król Joasz najpierw odwrócił się do fałszywych bóstw, a później także – a może odbyło się to jednocześnie – uwierzył w swoją własną „gwiazdę”. Nam też to grozi. Owszem, może ktoś w tym momencie stwierdzi, że przecież musimy zadbać o swoje życie, o swoje utrzymanie, o swoje wyżywienie i w ogóle – o warunki swojego codziennego życia. Tak, to prawda – mamy o to zadbać.

Ale to nie może się przerodzić w jakich bałwochwalczy kult ciała lub zdrowia, albo ogólnie: kult samych siebie. Dlatego dalsze słowa Jezusa z dzisiejszej Ewangelii tchną pewnym uspokojeniem i stanowią odpowiedź na te nasze ewentualne wątpliwości: Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać. Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie? Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichrzów, a Ojciec wasz niebieski je żywi. […]

Nie troszczcie się więc zbytnio i nie mówcie: co będziemy jeść? co będziemy pić? czym będziemy się przyodziewać? Bo o to wszystko poganie zabiegają. Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Starajcie się naprzód o królestwo Boga i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane. Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy.

I cóż na to można powiedzieć? Chyba tylko tyle, że jeśli my zadbamy o należyte miejsce dla Boga w naszym życiu, to Bóg już sam zadba o wszystko, co jest nam naprawdę potrzebne. Przeto możemy spokojnie służyć Panu, bez obaw, że w ten sposób na tym cokolwiek stracimy.

A nawet powiedzmy wprost i bardziej dosadnie: nie ma tak naprawdę racjonalnego uzasadnienia dla służenia komukolwiek innemu lub czemukolwiek innemu, jak tylko Bogu. Nie ma takiego racjonalnego uzasadnienia. Żadnego!

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.