Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywa Ksiądz Ireneusz Głowacki, obecny Proboszcz Parafii w Miastkowie. Życzę Solenizantowi odwagi i siły przekonania, z jakim nauczał i służył ludowi Bożemu Jego Patron. Zapewniam o modlitwie – także o tak bardzo potrzebne zdrowie.
Moi Drodzy, oto relacja fotograficzna z uroczystości niedzielnych w Parafii Świętego Brata Alberta w Łukowie. Zamieszczam, żeby ktoś nie myślał, że coś ściemniam. Naprawdę, byłem tam – i przeżywałem wielką radość, wraz z całą Parafią, na czele z jej Proboszczem:
https://albertlukow.pl/galeria_zdjec/wprowadzenie-relikwii-sw-faustyny,8
Moi Drodzy, planuję dzisiaj być przejazdem w Kodniu, gdzie – jak zawsze – będę pamiętał w modlitwie także o Was i o Waszych sprawach.
Tymczasem – słówko Księdza Marka na dziś:
https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut
Zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Co konkretnie mówi dziś do mnie Pan? Z jakim osobistym przesłaniem zwraca się właśnie do mnie? Duchu Święty, podpowiedz…
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Wtorek 13 Tygodnia zwykłego, rok II,
Wspomnienie Św. Ireneusza, Biskupa i Męczennika, Doktora Kościoła,
28 czerwca 2022.,
do czytań: Am 3,1–8;4,11-12; Mt 8,23–27
CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA AMOSA:
Słuchajcie tego słowa, które mówi Pan do was, synowie Izraela, do całego pokolenia, które wyprowadziłem z ziemi egipskiej: „Jedynie was znałem ze wszystkich narodów na ziemi, dlatego was nawiedzę karą za wszystkie wasze winy”.
Czyż wędruje dwu razem, jeśli się wzajem nie znają? Czyż ryczy lew w lesie, zanim ma zdobycz? Czyż lwiątko wydaje głos ze swego legowiska, zanim coś schwyta? Czyż spada ptak na ziemię, jeśli nie było sidła? Czyż się unosi pułapka nad ziemią, zanim coś schwytała? Czyż dmie się w trąbę w mieście, a lud się nie przelęknie? Czyż zdarza się w mieście nieszczęście, by Pan tego nie sprawił? Bo nie uczyni Pan Bóg niczego, by nie wyjawił swego zamiaru sługom swym, prorokom. Gdy lew zaryczy, któż się nie ulęknie? Gdy Pan Bóg przemówi, któż nie będzie prorokować?
„Spustoszyłem was, jak przy Bożym spustoszeniu Sodomy i Gomory; staliście się jak głownia wyciągnięta z ognia, aleście do Mnie nie powrócili, mówi Pan. Tak uczynię tobie, Izraelu, a ponieważ ci to uczynię, przygotuj się, by stawić się przed Bogiem twym, Izraelu”.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Gdy Jezus wszedł do łodzi, poszli za Nim Jego uczniowie.
Nagle zerwała się gwałtowna burza na jeziorze, tak że fale zalewały łódź; On zaś spał. Wtedy przystąpili do Niego i obudzili Go, mówiąc: „Panie, ratuj, giniemy!”
A On im rzekł: „Czemu bojaźliwi jesteście, małej wiary?” Potem wstał, rozkazał wichrom i jezioru, i nastała głęboka cisza.
A ludzie pytali zdumieni: „Kimże On jest, że nawet wichry i jezioro są Mu posłuszne?”
Siedem retorycznych pytań, które stawia dziś Amos – pytań, na które za każdym razem należy odpowiedzieć negatywnie – ma podkreślić, że nic na świecie nie dzieje się bez przyczyny oraz że każde działanie ma swój skutek. To taka oczywista oczywistość, ale Prorok mówi o tym, odnosząc tę prawdę do swojej prorockiej posługi, pełnionej w imię Boże i na polecenie Boże.
Są to te pytania: Czyż wędruje dwu razem, jeśli się wzajem nie znają? Czyż ryczy lew w lesie, zanim ma zdobycz? Czyż lwiątko wydaje głos ze swego legowiska, zanim coś schwyta? Czyż spada ptak na ziemię, jeśli nie było sidła? Czyż się unosi pułapka nad ziemią, zanim coś schwytała? Czyż dmie się w trąbę w mieście, a lud się nie przelęknie? Czyż zdarza się w mieście nieszczęście, by Pan tego nie sprawił?
Jako rzekliśmy, na każde z tych pytań należy udzielić odpowiedzi negatywnej – to oczywiste. Natomiast następne zdania dzisiejszego pierwszego czytania pozwalają bardziej zrozumieć, co Prorok chciał nam przez te pytania powiedzieć. Słyszymy bowiem: Bo nie uczyni Pan Bóg niczego, by nie wyjawił swego zamiaru sługom swym, prorokom. Gdy lew zaryczy, któż się nie ulęknie? Gdy Pan Bóg przemówi, któż nie będzie prorokować?
A zatem, skoro Bóg przekazał swoje słowo Prorokowi, to jak Prorok może go nie przekazać ludowi? A skoro Prorok przekazuje – to jak lud może nie posłuchać? A właśnie lud nie słuchał. I tu był problem. Właśnie z dzisiejszego pierwszego czytania wprost wynika ta prawda, że nie słuchać Boga – to postępować zupełnie wbrew logice! To postawa w sposób oczywisty bezsensowna!
A taką właśnie postawę często przyjmował lud wybrany, sprzeciwiając się w ten sposób Bogu i lekceważąc Jego miłość, tak często i tak chętnie mu okazywaną. Dla takiego zachowania narodu nie ma żadnego logicznego uzasadnienia. Przecież Bóg chce tylko dobra, dlatego reaguje na różne ludzkie postawy i zachowania, a czyni to przez Proroków, którym przekazuje swoje słowo, ci zaś – wszystko dokładnie przekazują ludowi. Tu wszystko do siebie pasuje, tu wszystko jest logiczne i tworzy pewną całość.
Jak można tego nie widzieć? Jak można tego nie rozumieć? Jak można nie posłuchać głosu Proroka, a tak naprawdę – głosu Boga?
Dlatego naród będzie doświadczony karą – ku opamiętaniu. Bóg mówi dziś: Spustoszyłem was, jak przy Bożym spustoszeniu Sodomy i Gomory; staliście się jak głownia wyciągnięta z ognia, aleście do Mnie nie powrócili, mówi Pan. Tak uczynię tobie, Izraelu, a ponieważ ci to uczynię, przygotuj się, by stawić się przed Bogiem twym, Izraelu.
Odczytujemy te słowa w kontekście fragmentu Ewangelii Mateuszowej, w której – jak się wydaje – mamy do czynienia właśnie z zaprzeczeniem zasadom ludzkiego doświadczenia i ludzkiej logiki. Oto bowiem pomimo tego, że nagle zerwała się gwałtowna burza na jeziorze, tak że fale zalewały łódź – Jezus spokojnie sobie spał…
Bardzo dziwna sytuacja. Bo jeżeli nie obudził Go huk piorunów, to na pewno przelewająca się przez łódź woda z owych wysokich fal powinna spowodować jakąś reakcję. A tymczasem – spokojny sen… A potem – kiedy już został zbudzony – polecenie wydane nawałnicy, po którym zapanowała głęboka cisza… To wszystko akurat zdaje się przeczyć ludzkiej logice i ludzkiemu doświadczeniu. Ale na pewno mieści się w Bożej logice.
A Boża logika polega na szukaniu zawsze dobra człowieka, na niesieniu pomocy człowiekowi, na ratowaniu człowieka – niekiedy także od niego samego… I właśnie w pierwszym czytaniu mamy do czynienia z sytuacją, w której to ludzie postępowali niezgodnie z tą logiką, nie słuchając Boga, mówiącego do nich przez Proroków, chociaż słowo to było do nich ciągle kierowane.
W Ewangelii natomiast mowa o sytuacji, w której ludzie uciekają się pod Bożą opiekę, proszą o pomoc z Nieba w sytuacji dla nich bardzo trudnej – a wówczas Pan jest w stanie nawet przekroczyć granice ludzkiego doświadczenia i zasady ludzkiej logiki, aby człowiekowi pomóc.
Tak, czy owak, dzisiejsze Boże słowo jest mocnym wezwaniem do tego, byśmy trzymali się Boga, byśmy Go słuchali, byśmy szli za Nim, wypełniając Jego wolę. Bo to jest bardzo logiczne i zgodne ze zdrowym rozsądkiem – nawet już nie odwołując się do jakichś górnolotnych, teologicznych lub filozoficznych argumentów. Zwykłe życiowe doświadczenie, zdrowy rozsądek i ludzka logika podpowiadają, by Boga słuchać i Jego wolę wypełniać.
Aby – posłużmy się tu obrazem ewangelicznym – zabierać Jezusa do swojej łodzi, zdając się w pełni na Jego opiekę. A wówczas to On sam przekroczy granice ludzkiego doświadczenia i ziemskiej logiki, aby przyjść nam z pomocą i uciszyć burze i nawałnice, które tak często tak bardzo zalewają nasze łodzie.
Jakże dobrze będzie wtedy usłyszeć to pełne zachwytu zdanie, albo je samemu wypowiedzieć: Kimże On jest, że nawet wichry i jezioro są Mu posłuszne? Kimże On jest, że jest w stanie uciszyć wszystkie wichry i burze, miotające dzisiejszym światem i dzisiejszym Kościołem? Tak, to jest zawsze ten sam Jezus, niezmienny i logiczny w swoim pragnieniu dobra dla nas.
Problem jest tylko jeden – i zawsze ten sam, już od czasów Starego Testamentu: żebyśmy to my byli bardziej logiczni w naszym odnoszeniu się do Boga, w naszym słuchaniu Boga i życiu zgodnym z Jego wolą. Obyśmy byli bardziej logiczni – i bardziej konsekwentni.
Bo to, że dzisiaj takie mocne burze trzęsą światem i takie potężne fale przetaczają się przez Kościół – wynika głównie z tego, że to nam brakuje wiary i próbujemy sobie ze wszystkim radzić sami. I potem jest jest to, co jest. A to jest nielogiczne. Bo my sobie sami nie poradzimy.
Cóż jednak, kiedy ten, który może i chce nam pomóc, może sobie spać, bo my nie wołamy Go na pomoc. A nawet, jeśli mówi, przestrzega, podpowiada, napomina czy doradza – to znowu nie słuchamy. Tylko potem zdziwienie, że dzieje się to, co się dzieje – na świecie, w Kościele, w naszych lokalnych społecznościach, w naszych rodzinach… Kolejne fale zalewają łódź naszego życia… Zechciejmy temu zaradzić w sposób najbardziej oczywisty i logiczny z możliwych – zwracając się o pomoc do Jezusa.
Przykład takiej pełnej i konsekwentnej jedności z Jezusem daje nam Patron dnia dzisiejszego, Święty Ireneusz.
Urodził się w Smyrnie, około roku 130. Był uczniem tamtejszego Biskupa, Świętego Polikarpa, który z kolei był uczniem Świętego Jana Apostoła. W dziele swoim „Przeciw herezjom” Ireneusz pisze, że gdy był uczniem Świętego Polikarpa, ten był już starcem.
Ireneusz apostołował w Galii. Stamtąd, w 177 roku, został wysłany przez chrześcijan do Papieża Eleuteriusza z misją. Kiedy był w drodze do Rzymu, cesarz Septymiusz Sewer wszedł właśnie do Lyonu i rozpoczął w tym mieście krwawe prześladowanie, którego ofiarą padli Święty Potyn, Biskup Lyonu, i jego czterdziestu siedmiu towarzyszy. Kiedy zatem Ireneusz powrócił do Lyonu, został powołany na Biskupa tegoż miasta po Świętym Potynie.
Jako wybitny teolog, zwalczał w swoich pismach teorie gnostyków, wykazując, że tylko Kościół przechował wiernie tradycję, otrzymaną od Apostołów. Nie wiemy nic o działalności duszpasterskiej Ireneusza. Pozostawił wszakże dzieło, które stanowi prawdziwy jego pomnik i wydaje najwymowniejsze świadectwo wiedzy teologicznej Autora, jak też żarliwości apostolskiej o czystość wiary. Jest to wspomniany już traktat: „Przeciw herezjom”.
W dziele tym przedstawił Ireneusz wszystkie błędy, jakie nękały pierwotne chrześcijaństwo. Jest to więc niezmiernie ważny dokument. Zbija on owe błędy i daje wykład autentycznej wiary. Zawiera nie tylko indeks herezji, ale także sumę tradycji apostolskiej i pierwszych Ojców Kościoła.
O śmierci Ireneusza, w 202 roku, pisze Euzebiusz, nie podając jednak, jaka to była śmierć. Dopiero Święty Hieronim, w V wieku, czy potem Święty Grzegorz z Tours, w wieku VI, piszą o śmierci męczeńskiej.
Wpatrując się w świetlany przykład świętości Biskupa Ireneusza, ale także wsłuchując się w Boże słowo dzisiejszej liturgii, raz jeszcze pomyślmy, jak zaradzamy burzom i zawirowaniom, które zdarzają się w naszym życiu i w świecie, w którym żyjemy?…
Dziś mam urodziny. 27 lat.
Eleno, to piękny wiek i z tej okazji przyjmij moje najlepsze życzenia ale i krótką modlitwę.
Dobry Boże Wszechmogący, Dawco życia i to życia pełnego obfitości, posyłaj Jej Ducha Świętego, niech kieruje życiem Eleny i błogosławi Jej każdego dnia. Szczęść Boże Eleno!
Bożego błogosławieństwa i wszelkich łask, oby Dobry Bóg otaczał Cię zawsze swoją opieką. Niech ta droga którą Cię prowadzi zawsze była celem do Domu Bożego.
Podpisuję się: Bożego błogosławieństwa, Eleno!
I wszelkiego dobra!
xJ