Ludzie Jezusa…

L

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym rocznicę ślubu przeżywają Halina i Karol Orłowscy, nasi poprzedni Gospodarze w Szklarskiej Porębie.

Imieniny przeżywa natomiast Beata Dzięcioł, Dyrektor Szkoły Podstawowej w Tłuszczu, w Diecezji warszawsko – praskiej, w której to Szkole swego czasu pracowałem.

Urodziny przeżywa zaś Grzegorz Błachnio, za moich czasów: Lektor w Miastkowie i Wiceprezes tamtejszej Służby liturgicznej.

Wszystkim świętującym życzę, aby byli ludźmi Bożymi dla swego otoczenia – o czym więcej w dzisiejszym rozważaniu. Zapewniam o modlitwie.

Moi Drodzy, mam jeszcze jedną, smutną – tak po ludzku – wiadomość. Wczoraj, w godzinach porannych, zmarł mój Kolega z Seminarium, Ksiądz Jerzy Przychodzeń:

http://podlasie24.pl//garwolin/kosciol/zmarl-ks.-kan.-jerzy-przychodzen-35e0d.html

Razem z naszym Kursem zaczynał formację, ale potem poszedł na roczny urlop dziekański i ostatecznie święcenia przyjął rok po nas. Odszedł do Pana w bardzo trudnych okolicznościach… Niech Pan da Mu Niebo.

A my wczoraj, w godzinach wieczornych, dotarliśmy do Szklarskiej. Ja ponownie, a wraz ze mną – Rodzice i Marek, Ilia natomiast czekał już na nas, w miejscu poprzedniego zakwaterowania. Będziemy tu – jak Bóg pozwoli – do soboty.

Zamieszkaliśmy w Domu na Białej Dolinie, czyli w dawnym Domu rekolekcyjnym Seminarium Legnickiego, gdzie już nieraz – w tutejszej Kaplicy – sprawowałem Mszę Świętą dla okolicznych Mieszkańców, przybywających tu na Msze Święte w niedzielę. Przy okazji, Dom ten jest blisko miejsca, gdzie przez lata przyjeżdżaliśmy do dzisiejszych Jubilatów, Państwa Orłowskich.

Sam dom, w którym obecnie jesteśmy, jest bardzo porządnie urządzony. A ja – jak wiecie – w ogóle cieszę się, że tu jestem i że mogę pochodzić po tych górach, a nawet na nie popatrzeć – i pomodlić się… Także za Was.

A teraz już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Zatem, co dziś mówi do mnie Pan? Z jakim konkretnym przesłaniem zwraca się dziś zwłaszcza do mnie? Duchu Święty, podpowiedz…

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Wtorek 23 Tygodnia zwykłego, rok II,

6 września 2022.,

do czytań: 1 Kor 6,1–11; Łk 6,12–19

CZYTANIE Z PIERWSZEGO LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO KORYNTIAN:

Bracia: Czy odważy się ktoś z was, gdy zdarzy się nieporozumienie z drugim, szukać sprawiedliwości u niesprawiedliwych, zamiast u świętych? Czy nie wiecie, że święci będą sędziami tego świata? A jeśli świat będzie przez was sądzony, to czyż nie jesteście godni wyrokować w tak błahych sprawach? Czyż nie wiecie, że będziemy sądzili także aniołów? O ileż przeto więcej sprawy doczesne. Wy zaś, gdy macie sprawy doczesne do rozstrzygnięcia, sędziami waszymi czynicie ludzi za nic uważanych w Kościele.

Mówię to, aby was zawstydzić. Bo czyż nie znajdzie się wśród was ktoś na tyle mądry, by mógł rozstrzygać spory między swymi braćmi? A tymczasem brat oskarża brata, i to przed niewierzącymi. Już samo to jest godne potępienia, że w ogóle zdarzają się wśród was sądowe sprawy. Czemuż nie znosicie raczej niesprawiedliwości? Czemuż nie ponosicie raczej szkody? Tymczasem wy dopuszczacie się niesprawiedliwości i szkody wyrządzacie, i to właśnie braciom.

Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się. Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący ze sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego. A takimi byli niektórzy z was. Lecz zostaliście obmyci, uświęceni i usprawiedliwieni w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa i przez Ducha Boga naszego.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:

Zdarzyło się, że Jezus wyszedł na górę, aby się modlić, i całą noc spędził na modlitwie do Boga.

Z nastaniem dnia przywołał swoich uczniów i wybrał spośród nich dwunastu, których nazwał apostołami: Szymona, którego nazwał Piotrem; i brata jego, Andrzeja; Jakuba i Jana; Filipa i Bartłomieja; Mateusza i Tomasza; Jakuba, syna Alfeusza, i Szymona z przydomkiem Gorliwy; Judę, syna Jakuba, i Judasza Iskariotę, który stał się zdrajcą.

Zeszedł z nimi na dół i zatrzymał się na równinie. Był tam duży poczet Jego uczniów i wielkie mnóstwo ludu z całej Judei i z Jerozolimy oraz z wybrzeża Tyru i Sydonu, przyszli oni, aby Go słuchać i znaleźć uzdrowienie ze swych chorób. Także i ci, których dręczyły duchy nieczyste, doznawali uzdrowienia.

A cały tłum starał się Go dotknąć, ponieważ moc wychodziła od Niego i uzdrawiała wszystkich.

Jak bardzo sprawy doczesne mogą przykuć uwagę i serce człowieka do ziemi! Jak bardzo może człowiek w ogóle uwiązać się ziemskimi przyzwyczajeniami i ziemskim sposobem myślenie do tego stopnia, że właśnie na świecie, u ludzi, szuka rozwiązania spraw napiętych i sporów. Można by powiedzieć: żadnego odniesienia do Boga! Jest trudna sprawa, są napięcia z innymi osobami – to idziemy do sądu.

Paweł Apostoł pyta bardzo zasadnie: A czemu nie do Boga? A tak konkretnie: czemu nie do ludzi, którzy w imię Boże będą w stanie rozstrzygnąć spór i rozwiązać problem? W imię Boże – i według Bożych zasad.

A najlepiej w ogóle byłoby, gdyby się z tymi sprawami poszło bezpośrednio do Boga, to znaczy zniosłoby się niesprawiedliwość i krzywdę, a całą sprawiedliwość złożyło w ręce Boże. Okazuje się jednak, że chrześcijanie, uczniowie i wyznawcy Jezusa, wolą z tymi sprawami iść do ludzkich trybunałów – i tam prosić o rozstrzygnięcie ludzi za nic uważanych w Kościele. To może mocne stwierdzenie, ale oznacza ludzi, którzy po prostu nie należą do Kościoła, nie są chrześcijanami, a więc tym samym nie mogą stanowić żadnego autorytetu dla wierzących w sprawach moralnych.

Tymczasem – to oni właśnie mają decydować o losach wierzących, którzy nie mogą się między sobą dogadać! Właśnie – jak znowu zasadnie pyta Paweł – dlaczego nie mogą się dogadać? Dlaczego w ogóle jakiekolwiek spory rozdzielają wspólnotę wierzących? Czy tego uczył Jezus? Czy tego uczył Paweł? A może inni Apostołowie?

Moi Drodzy, dobrze zdajemy sobie sprawę, że to nie są pytania, które dotyczą jakichś tam, zamierzchłych czasów, sprzed dwóch tysięcy lat. A któż to niby obecnie zajmuje miejsca w poczekalniach i salach sądowych, aby rozstrzygać często naprawdę wielkie kłótnie, afery, a wręcz wojny międzyludzkie, spowodowane tak naprawdę błahymi przyczynami? A może te problemy nie były takie błahe, ale zostały od samego początku źle podjęte, albo przekierowane do ludzkich trybunałów.

I to może nawet niekoniecznie tych oficjalnych, czyli do sądów, ale zabrano się za ich rozwiązywanie tylko i wyłącznie po ludzku, z całkowitym wyłączeniem Boga. Tymczasem, Paweł daje w tej sprawie bardzo jasne wskazania – jak się wydaje, dla nas oczywiste i jasne. Bo chyba trudno nam, wierzącym, nie zgodzić się z jakimkolwiek zdaniem, dzisiaj przez niego wypowiedzianym. My dobrze wiemy, jak powinniśmy rozwiązywać tego typu problemy i spory – o ile rzeczywiście nie da się ich uniknąć.

Bo często się tak naprawdę da, tylko z góry zakładamy, że się nie da. Święty Paweł zajmuje w tej kwestii stanowisko bardzo jasne. Podobnie jasny przykład płynie dla nas z Ewangelii, której wysłuchaliśmy, a z której dowiadujemy się, że ludzie tłumnie przychodzili do Jezusa, aby Go słuchać i znaleźć uzdrowienie ze swych chorób. Oto, moi Drodzy, właściwy sposób działania, oto właściwy sposób rozwiązywania problemów. Jezus jest gotów pomóc, poratować, podnieść na duchu…

I to nie tylko osobiście, bo dzisiaj dowiadujemy się, że powołał i posłał ludzi, którzy będą to samo czynić w Jego imię i Jego mocą! Poznajemy ich nawet po imieniu! Tak, to jego Apostołowie. To są właśnie ci, na których też wskazuje Paweł, że są kompetentni, aby w Kościele rozwiązywać trudne sprawy – aby podejmować wszystkie sprawy, ważne dla ludzi wierzących. Oni i ich następcy – i w ogóle wszyscy, którzy w Kościele podejmują różne posługi, w imię Jezusa.

I tu nie chodzi, moi Drodzy, o to, aby Kościół w ten sposób stawał się warowną twierdzą, która jest zamknięta na świat i sama, w obrębie własnych, warownych murów, będzie rozwiązywała swoje ciemne sprawki, w tajemnicy przed światem. Nie, tu chodzi o coś dokładnie odwrotnego!

Chodzi o to, aby cały świat dokładnie i wyraźnie zobaczył, jak ludzie wierzący rozwiązują swoje problemy – które przecież mają tak samo, jak inni ludzie – w imię Boże i według Bożych zasad. To jest naszym zadaniem szczególnie dzisiaj, w tych trudnych i poplątanych czasach.

I to my jesteśmy tymi, którzy mają innym dać przykład, jak każdą sprawą iść do Jezusa, ale też jesteśmy tymi, których On do ludzi posyła, aby pomóc im ich trudne sprawy po Bożemu rozwiązywać…

2 komentarze

  • Witam. KS. Jacku my się modlilismy o KS. Jerzego taka nasza grupa matek Korytnica szensztat… niech Pan przyjemnie go do siebie… błogosławionego dnia z Panem Bogiem

    • Wielkie dzięki za tę modlitwę! Proszę o trwanie w niej nadal. Z pewnością, Ksiądz Jurek bardzo jej teraz potrzebuje…
      xJ

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.