Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywają:
►Ksiądz Radosław Szucki, pochodzący z mojej rodzinnej Parafii;
►Ksiądz Radosław Piotrowski, Duszpasterz Młodzieży naszej Diecezji, Kapłan bardzo gorliwy, pobożny i otwarty;
►Adrianna Ostrowska, należąca do Wspólnoty młodzieżowej w Trąbkach.
Życzę Drogim Solenizantom, aby – tak, jak czyniła to Maryja – codziennie pozostawali w bliskości Jezusa, w pełnej jedności z Nim! I w pełnej dyspozycyjności wobec Niego. Zapewniam o modlitwie!
A my pozdrawiamy ze Szklarskiej Poręby. Dzisiaj planujemy odwiedziny u Księdza Dziekana, Proboszcza miejscowej Parafii, bardzo nam bliskiego i życzliwego Księdza Kanonika Bogusława Sawaryna, a potem – o ile będzie pogoda – wjedziemy od strony czeskiej na Śnieżkę. Wczoraj mieliśmy dość forsowny, wędrowny dzień.
Zapewniam Was, moi Drodzy, o mojej modlitwie we wszystkich Waszych intencjach, a teraz już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:
https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut
Zatem, co dziś mówi do mnie osobiście Pan? Czego ode mnie konkretnie oczekuje? Na co mi wskazuje? Duchu Święty, przyjdź, proszę, i pomóż odczytać…
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny,
8 września 2022.,
do czytań z t. VI Lekcjonarza:
Mi 5,1–4a; albo: Rz 8,28–30; Mt 1,1–16.18–23
CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA MICHEASZA:
Tak mówi Pan: „A ty, Betlejem Efrata, najmniejsze jesteś wśród plemion judzkich. Z ciebie Mi wyjdzie Ten, który będzie władał w Izraelu, a pochodzenie Jego od początku, od dni wieczności. Przeto Pan wyda ich aż do czasu, kiedy porodzi mająca porodzić. Wtedy reszta braci Jego powróci do synów Izraela.
I powstanie, i będzie ich pasterzem mocą Pana, przez majestat imienia Pana, Boga swego. Będą żyli bezpiecznie, bo Jego władza rozciągnie się aż do krańców ziemi. A On będzie pokojem”.
ALBO:
CZYTANIE Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO RZYMIAN:
Bracia: Wiemy, że Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra, z tymi, którzy są powołani według Jego zamiaru. Albowiem tych, których od wieków poznał, tych też przeznaczył na to, by się stali na wzór obrazu Jego Syna, aby On był pierworodnym między wielu braćmi. Tych zaś, których przeznaczył, tych też powołał, a których powołał, tych też usprawiedliwił, a których usprawiedliwił, tych też obdarzył chwałą.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Rodowód Jezusa Chrystusa, syna Dawida, syna Abrahama.
Abraham był ojcem Izaaka; Izaak ojcem Jakuba; Jakub ojcem Judy i jego braci; Juda zaś był ojcem Faresa i Zary, których matką była Tamar. Fares był ojcem Ezrona; Ezron ojcem Arama; Aram ojcem Aminadaba; Aminadab ojcem Naassona; Naasson ojcem Salmona; Salmon ojcem Booza, a matką była Rachab. Booz był ojcem Obeda, a matką była Rut. Obed był ojcem Jessego, a Jesse ojcem króla Dawida.
Dawid był ojcem Salomona, a matką była dawna żona Uriasza. Salomon był ojcem Roboama; Roboam ojcem Abiasza; Abiasz ojcem Asy; Asa ojcem Jozafata; Jozafat ojcem Jorama; Joram ojcem Ozjasza; Ozjasz ojcem Joatama; Joatam ojcem Achaza; Achaz ojcem Ezechiasza; Ezechiasz ojcem Manassesa; Manasses ojcem Amosa; Amos ojcem Jozjasza; Jozjasz ojcem Jechoniasza i jego braci w czasie przesiedlenia babilońskiego.
Po przesiedleniu babilońskim Jechoniasz był ojcem Salatiela; Salatiel ojcem Zorobabela; Zorobabel ojcem Abiuda; Abiud ojcem Eliakima; Eliakim ojcem Azora; Azor ojcem Sadoka; Sadok ojcem Achima; Achim ojcem Eliuda; Eliud ojcem Eleazara; Eleazar ojcem Mattana; Mattan ojcem Jakuba; Jakub ojcem Józefa, męża Maryi, z której narodził się Jezus, zwany Chrystusem.
Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie.
Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: „Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów”.
A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: „Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel”, to znaczy: „Bóg z nami”.
O narodzinach Maryi, które dziś przeżywamy, Pismo Święte nie wspomina w żadnym miejscu. Tradycja jednak przekazuje, że Jej rodzicami byli Święci Anna i Joachim. Byli oni pobożnymi Żydami, nie mającymi – mimo sędziwego wieku – dziecka. A w tamtych czasach uważane to było za karę za grzechy przodków! Dlatego Anna i Joachim gorliwie prosili Boga o dziecko. Bóg wysłuchał ich próśb i w nagrodę za pokładaną w Nim bezgraniczną ufność sprawił, że Anna urodziła córkę – Maryję. Anna nie wiedziała jeszcze wtedy, że Maryja została niepokalanie poczęta i jest zachowana od wszelkiego grzechu, by później, będąc posłuszną Bożej woli, stać się Matką Boga.
Nie znamy miejsca urodzenia Maryi ani też daty Jej przyjścia na ziemię. Według wszelkich dostępnych nam informacji, Maryja przyszła na świat pomiędzy dwudziestym a szesnastym rokiem przed narodzeniem Pana Jezusa. Z pism apokryficznych dowiadujemy się ponadto, że Maryja – jako kilkuletnie dziecko – została przez rodziców ofiarowana w świątyni, gdzie też zamieszkała. Śladem tego opisu jest obchodzone w Kościele wspomnienie Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny, w dniu 21 listopada.
Pierwsze wzmianki o liturgicznym obchodzie dzisiejszego Święta, a więc narodzin Maryi, pochodzą z VI wieku. Datę 8 września Kościół przyjął ze Wschodu – w tym dniu obchód ten był zapisany w pierwszych kalendarzach liturgicznych. Święto rozszerzało się w Kościele dość wolno, a wynikało to przede wszystkim z tego, iż wszelkie informacje o okolicznościach narodzenia Bożej Rodzicielki pochodziły nie z Pisma Świętego, a z apokryfów właśnie.
W Polsce święto to ma także nazwę Matki Bożej Siewnej. Był bowiem dawny zwyczaj, że dopiero po tym święcie i uprzątnięciu pól, brano się do orki i siewu. Lud chciał najpierw, aby rzucone w ziemię ziarno pobłogosławiła Boża Rodzicielka. Do ziarna siewnego mieszano ziarno wyłuskane z kłosów, które były wraz z kwiatami i ziołami poświęcane w Uroczystość Wniebowzięcia Matki Bożej, by uprosić sobie dobry urodzaj.
Obchodzimy dzisiaj to Święto właśnie jako święto liturgiczne, a więc jest to nieco wyższa ranga w liturgicznej gradacji, niż wspomnienie obowiązkowe, ale uświadamiamy sobie, że nie jest to obchód aż tak uroczysty, jak chociażby wspomnienie narodzenia Jana Chrzciciela. A przecież to Maryja jest Matką Jezusa, jest niepokalanie poczęta, jest wezwana do tak wyjątkowej roli w Kościele.
Owszem, nic nie ujmujemy Janowi Chrzcicielowi, ale oprócz niego jeszcze inne osoby są bardziej wspomniane – przede wszystkim: w ogóle są wspomniane – w kontekście swoich narodzin, a Matka Syna Bożego nie. Czy to nas nie zastanawia? Nawet fakt, że kiedy uroczystość Narodzenia Jana Chrzciciela – skoro już o nim mowa – wypada w niedzielę, to znosi obchód liturgiczny niedzieli i przeżywamy narodziny Poprzednika Pańskiego. A dzisiaj mamy taki zwykły dzień, który zauważą jedynie ci, którzy przychodzą do kościoła w tygodniu, poza niedzielą, albo modlą się Brewiarzem.
Dlaczego tak właśnie ustawione są te sprawy? Dlaczego Bóg tak chciał – a z całą pewnością także sama Maryja tego chciała – aby pozostać w cieniu, pozostać na uboczu, aby nie przysłaniać sobą swego Syna, Bożego Syna, Jezusa Chrystusa, ale też aby nie zajmować pierwszego miejsca w Jego Kościele, a pozostać gdzieś na uboczu, do dyspozycji, do pomocy?…
Naprawdę, zastanawiającym jest, dlaczego Pismo Święte nie wspomina ani o Jej narodzeniu, ani o Jej śmierci – podczas, kiedy opisuje to dość dokładnie w przypadku innych osób, wyraźnie niżej postawionych w hierarchii ludzkiej czy kościelnej. I tu nawet nie mówimy o Janie Chrzcicielu, ale o różnych postaciach, także ze Starego Testamentu. Wniosek, jaki z tego wyprowadzamy, może być tylko jeden: Maryja jest i pozostaje pokorną Służebnicą swego Syna i Jego Kościoła. Takie miejsce przeznaczył Jej Bóg – i Ona takie miejsce wybrała. Ale to może właśnie dzięki temu dokonała tak wielkich rzeczy, a dokładniej: Bóg tak wielkich rzeczy przez Nią dokonał, o czym Ona sama wyśpiewała w domu Elżbiety, w przepięknym hymnie MAGNIFICAT. Bo On zawsze dokonuje rzeczy bardzo wielkich – przez ludzi bardzo pokornych.
Owszem, możemy dopatrywać się jakichś dalszych wspomnień o Maryi choćby w dzisiejszych czytaniach biblijnych, przeznaczonych w Kościele dokładnie na świąteczne wspomnienie Jej narodzin. I cóż znajdujemy?
Wspomnienie o Niej w rodowodzie Jezusa, który tak naprawdę jest rodowodem Józefa. Słyszymy też o Niej w krótkim opisie narodzin Jezusa. Mamy wzmiankę o «mającej porodzić» w Proroctwie Micheasza, a jeśli idzie o drugie czytanie, dane nam dzisiaj do wyboru, to we fragmencie Listu Apostoła Pawła do Rzymian odkrywamy obecność Maryi pośród tych, których od wieków poznał, tych też przeznaczył na to, by się stali na wzór obrazu Jego Syna, aby On był pierworodnym między wielu braćmi. Tych zaś, których przeznaczył, tych też powołał, a których powołał, tych też usprawiedliwił, a których usprawiedliwił, tych też obdarzył chwałą. Ona na pewno była pierwszą spośród nich wszystkich.
I na pewno Bóg z Maryją – jak słyszymy w pierwszym zdaniu tego czytania – «współdziałał we wszystkim dla Jej dobra», bo czynił to zawsze wobec tych, którzy Go miłują. A któż bardziej, niż Maryja, miłował Boga i Jego Syna?…
Możemy zatem powiedzieć, że choć imię Maryi nie pada w tym tekście – ani też w czytaniu z Proroctwa Micheasza, a w Ewangelii tylko jest wspomniane – to jednak wyczuwamy Jej obecność w każdym z nich. Ale to nie zmienia faktu, że ani o narodzinach, ani o śmierci, nie ma żadnego wspomnienia, a i o całym Jej życiu z Pisma Świętego dowiadujemy się bardzo niewiele.
I tylko możemy w tym kontekście wspomnieć, że Kościół stara się niejako nadrobić ten swoisty brak tym, że uważa Maryję za swoją Matkę i czci Ją wieloma różnymi uroczystościami, świętami i wspomnieniami. By tak rzec – my, Jej duchowe dzieci, nie pozwalamy Jej ukryć się tak zupełnie. Chcemy Ją mieć za Matkę, Przewodniczkę, Orędowniczkę i wzór postępowania. Niejako upraszamy Ją, aby jednak ukazała nam siebie, swoje życie, swoją miłość do Chrystusa i do Kościoła.
I Ona to czyni, ale – znowu – nie po to, aby błyszczeć jakimś tanim, ludzkim blaskiem, ale aby w ten sposób jeszcze bardziej służyć.
Niech więc i nam wyprosi takiego ducha służby i takiej dyspozycyjności wobec wszystkich, wśród których żyjemy. I dla których żyjemy…