Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywają:
►Ksiądz Robert Bartosik – starszy Kolega Ksiądz;
►Ksiądz Robert Jędrych – młodszy Kolega Ksiądz.
Obu Solenizantom życzę, aby Ich życie przynosiło plon nie tylko stokrotny, ale jak największy z możliwych! Zapewniam o modlitwie.
Moi Drodzy, w dniu kolejnej rocznicy napaści Rosji Sowieckiej na Polskę – módlmy się o pokój na świecie: w naszej Ojczyźnie, na Ukrainie i wszędzie, gdzie go nie ma. Módlmy się przede wszystkim o pokój w każdym ludzkim sercu.
A oto, dzisiaj o godzinie 3:32 naszego czasu otrzymałem zdjęcie, na którym widnieją zabudowania Surgutu – zdjęcie zrobione przez okienko samolotu. Oznacza to, że o tej godzinie Ksiądz Marek i Siostra Joanna – która też tego dnia wracała z Polski – dotarli na miejsce. Otrzymywałem wiadomości z poprzednich punktów podróży, a więc z przekroczenia granicy i z Moskwy – i wszystko to tylko potwierdzało, że podróż przebiega naprawdę dość sprawnie. Bogu niech będą dzięki! I Wam, moi Drodzy, za modlitewne wparcie!
Oczekujemy ponownego przybycia Księdza Marka do nas, w przyszłym miesiącu, z racji jubileuszu pięćdziesięciolecia pożycia małżeńskiego naszych Rodziców. Planujemy z tej okazji Mszę Świętą w niedzielę, 16 października, o godzinie 12:30, a potem – rodzinne spotkanie. Ale to za miesiąc.
Tymczasem, dziękuję Księdzu Markowi za dobro, uczynione i pomnożone w czasie zakończonego właśnie pobytu.
Dziękuję także Uczestnikom – tym przy mikrofonie, i tym przy odbiornikach radiowych lub przy laptopach – wczorajszej audycji w Katolickim Radiu Podlasie za kolejne, wspólnie tworzone dobro! A Panu naszemu – za dobre natchnienia!
Ponieważ z powodu zmian programowych, nasza audycja nie wchodzi już w ramy cyklu: DROGAMI MŁODOŚCI, bo został on przeniesiony na poniedziałek, przeto – jak wczoraj mówiłem – szukamy nazwy dla naszych radiowych spotkań. Najlepiej, żeby zawierała w sobie przymiotnik: „akademicki”. Pojawiło się już kilka propozycji, ale czekam na jeszcze więcej, a wówczas coś wybierzemy.
Teraz zaś już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:
https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut
Zatem, co konkretnie mówi dziś do mnie Pan? Z jakim osobistym przesłaniem zwraca się właśnie do mnie? Duchu Święty, tchnij!
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Sobota 24 Tygodnia zwykłego, rok II,
17 września 2022.,
do czytań: 1 Kor 15,35–37.42–49; Łk 8,4–15
CZYTANIE Z PIERWSZEGO LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO KORYNTIAN:
Bracia: Powie ktoś: A jak zmartwychwstają umarli? W jakim ukazują się ciele? O, niemądry! Przecież to, co siejesz, nie ożyje, jeżeli wprzód nie obumrze. To, co zasiewasz, nie jest od razu ciałem, którym ma się stać potem, lecz zwykłym ziarnem, na przykład pszenicznym lub jakimś innym.
Podobnie rzecz się ma ze zmartwychwstaniem. Zasiewa się zniszczalne, powstaje zaś niezniszczalne; sieje się niechwalebne, powstaje chwalebne; sieje się słabe, powstaje mocne; zasiewa się ciało zmysłowe, powstaje ciało duchowe. Jeżeli jest ciało ziemskie, powstanie też ciało niebieskie. Tak też jest napisane. „Stał się pierwszy człowiek, Adam, duszą żyjącą”, a ostatni Adam duchem ożywiającym.
Nie było jednak wpierw tego co duchowe, ale to co ziemskie; duchowe było potem. Pierwszy człowiek z ziemi ziemski. Drugi Człowiek z nieba. Jaki ów ziemski, tacy i ziemscy; jaki ten niebieski, tacy i niebiescy.
A jak nosiliśmy obraz ziemskiego człowieka, tak też nosić będziemy obraz Człowieka niebieskiego.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
Gdy zebrał się wielki tłum i z miast przychodzili do Jezusa, rzekł w przypowieści: „Siewca wyszedł siać ziarno. A gdy siał, jedno padło na drogę i zostało podeptane, a ptaki powietrzne wydziobały je. Inne padło na skałę i gdy wzeszło, uschło, bo nie miało wilgoci. Inne znowu padło między ciernie, a ciernie razem z nim wyrosły i zagłuszyły je. Inne w końcu padło na ziemię żyzną i gdy wzrosło, wydało plon stokrotny”.
Przy tych słowach wołał: „Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha”.
Wtedy pytali Go Jego uczniowie, co oznacza ta przypowieść.
On rzekł: „Wam dano poznać tajemnice królestwa Bożego, innym zaś w przypowieściach, aby patrząc nie widzieli i słuchając nie rozumieli.
Takie jest znaczenie przypowieści: Ziarnem jest słowo Boże. Tymi na drodze są ci, którzy słuchają słowa; potem przychodzi diabeł i zabiera słowo z ich serca, żeby nie uwierzyli i nie byli zbawieni. Na skałę pada u tych, którzy, gdy usłyszą, z radością przyjmują słowo, lecz nie mają korzenia: wierzą do czasu, a chwili pokusy odstępują. To, co padło między ciernie, oznacza tych, którzy słuchają słowa, lecz potem odchodzą i przez troski, bogactwa i przyjemności życia bywają zagłuszeni i nie wydają owocu.
W końcu ziarno w żyznej ziemi oznacza tych, którzy wysłuchawszy słowa sercem szlachetnym i dobrym, zatrzymują je i wydają owoc przez swą wytrwałość”.
Motywem łączącym oba dzisiejsze czytanie jest z pewnością motyw ziarna, które wpadłszy w ziemię, wydaje plon: trzydziestokrotny, sześćdziesięciokrotny, albo stokrotny. Albo wpadłszy „gdzieś tam” – nie wydaje żadnego plonu, bo zostaje zagłuszone przez dzikie krzaczyska, albo wydziobane przez dzikie ptaszyska.
Tak, wiele niebezpieczeństw czeka na ziarno, jeżeli nie znajdzie się w żyznej ziemi, aby tam być bezpiecznym, ale też – aby tam… obumrzeć, ale za to przynieść plon wielokrotny. Natomiast pozostawione na drodze, na skale czy między cierniami – także zginie, ale nie przyniesie plony żadnego.
I podobnie rzecz się ma ze zmartwychwstaniem – by dosłownie posłużyć się sformułowaniem Apostoła Pawła z dzisiejszego pierwszego czytania. Najpierw tłumaczy on swoim uczniom w Koryncie, że przecież to, co siejesz, nie ożyje, jeżeli wprzód nie obumrze. To, co zasiewasz, nie jest od razu ciałem, którym ma się stać potem, lecz zwykłym ziarnem, na przykład pszenicznym lub jakimś innym.
A potem wyjaśnia całą kwestię jeszcze szerzej: Zasiewa się zniszczalne, powstaje zaś niezniszczalne; sieje się niechwalebne, powstaje chwalebne; sieje się słabe, powstaje mocne; zasiewa się ciało zmysłowe, powstaje ciało duchowe. Jeżeli jest ciało ziemskie, powstanie też ciało niebieskie.
My już dzisiaj wiemy, że tak, jak ciało Jezusa Chrystusa było w jakiś sposób inne od tego, którym posługiwał się przed Wydarzeniami paschalnymi – choć było to oczywiście to samo ciało, bo chodzi o tego samego Jezusa – tak będzie i z naszym ciałem po zmartwychwstaniu, na końcu czasów. Nauka Kościoła mówi w tym kontekście o ciele uwielbionym, w jakiś sposób uświęconym, duchowo odnowionym.
Na czym to będzie dokładnie polegało – tego nie wiemy, aczkolwiek możemy spokojnie zdać się na wolę i działanie Pana, który z całą pewnością dobrze będzie wiedział, jak „całą tę kwestię” przeprowadzić. Przypominamy sobie zapisy ewangeliczne, opowiadające o spotkaniach zmartwychwstałego Jezusa z Uczniami. Oni Go po prostu nie rozpoznawali, aż nie wypowiedział jakiegoś słowa, czy nie uczynił jakiegoś gestu. Wtedy dopiero okazywało się, że to On…
Podobnie będzie – jak wynika z przywołanych słów Świętego Pawła – także z naszym ciałem, po zmartwychwstaniu, na końcu czasów. Ale żeby tak mogło być i żebyśmy mogli zmartwychwstać do szczęśliwej wieczności, a więc aby to ziarno, którym my sami jesteśmy, mogło wydać obfity plon na wieczność, najpierw inne ziarno – ziarno Bożego słowa – musi wydać plon w naszym życiu.
Musi ono paść na dobrą glebę naszego serca, a więc – najpierw musi być to otwarte serce, chętne na przyjęcie tegoż dobrego Daru. Potem musi nastąpić obumieranie ziarna, a więc jego głębokie, wewnętrzne przetworzenie w sercu i w umyśle: rozważenie, głębokie przemyślenie, wyciągnięcie głębokich, a jednocześnie konkretnych wniosków na przyszłość – aby potem mogły przyjść obfite plony w postaci naszego świętego życia, ukształtowanego pod wpływem tak przyjętego całym sercem Słowa…
Jeżeli tak, jak odwieczne Słowo Ojca stało się Ciałem w Osobie Bożego Syna, Jezusa Chrystusa, tak trzeba, by Boże słowo stawało się ciałem w naszym życiu. Aby jego realizacja przybierała konkretną formę i kształt: kształt naszych myśli, naszych słów, naszych czynów, naszych dobrych postanowień i mądrych wyborów moralnych, wyborów życiowych, także tych politycznych… Tak, każda sfera naszego życia i każde nasze działanie, a nawet każdy nasz zamiar – ma być formą wypełnienia Bożego słowa w naszym życiu. To jest właśnie ów plon, o którym Jezus mówi.
W Jego wypowiedzi, plon trzydziestokrotny to ten najniższy. Ale przecież – to także wielki i obfity plon, bo jeżeli coś pomnaża się trzydzieści razy, to jest to przecież bardzo dużo! Niechby w naszym życiu to Słowo przyniosło chociaż plon dziesięciokrotny – jakaż to już będzie obfitość! Jakkolwiek my powinniśmy – to oczywiste – mierzyć jak najwyżej i chcieć osiągać jak najwięcej!
A wówczas, kiedy ziarno Bożego słowa wyda w naszym życiu konkretny i dobry plon, czyli kiedy my sami – we właściwym tego pojęcia rozumieniu – staniemy się wcieleniem tegoż Słowa; kiedy nasze życie będzie żywym wypełnieniem tego Słowa w realiach naszej codzienności, wówczas możemy być pewni, że tak ukształtowane i tak wartościowe ziarno naszego życia wyda plon przeobfity i najlepszy z możliwych: plon życia wiecznego, kiedy nastąpi zmartwychwstanie, w dniu ostatecznym.
I tego się trzymajmy!