Rękę położę na ustach

R

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! 

 

Pozdrawiam serdecznie z Syberii, z Surgutu. 

Zapraszam do wspólnego pochylenia się nad Słowem Bożym, zwłaszcza że dziś w liturgii wspominamy wielkiego miłośnika Słowa Bożego, św. Hieronima. Niżej link do jego biografii: 

https://brewiarz.pl/czytelnia/swieci/09-30a.php3

A zapewne znacie mądrość ludową, że jak na świętego Hieronima jest deszcz, albo go ni ma, to na koniec listopada deszcz pada, albo nie pada. 🙂 

A teraz już na poważnie przeczytajmy Słowo Boże.

 

(Hi 38, 1. 12-21; 40, 3-5)
Z wichru Pan zwrócił się do Hioba i rzekł: „Czy w życiu rozkazałeś rankowi, wyznaczyłeś miejsce jutrzence, by objęła krańce ziemi, aby z niej usunięci zostali bezbożni? Zmienia się jak glina pod pieczęcią, barwi się jak suknia. Bezbożnym odjęte ich światło i strzaskane ramię wyniosłe. Czy dotarłeś do źródeł morza? Czy doszedłeś do dna Otchłani? Czy wskazano ci bramy śmierci? Widziałeś drzwi do ciemności? Czy zgłębiłeś przestrzeń ziemi? Powiedz, czy znasz to wszystko? Którędy droga do mieszkania światła? A gdzie siedziba mroku, abyś go zawiódł do jego granicy i rozpoznał ścieżki do jego domu? Jeśli to wiesz, to się wtedy zrodziłeś, a liczba twych dni jest ogromna”. A Hiob odpowiedział Panu: „Jestem mały, cóż Ci odpowiem! Rękę położę na ustach. Raz przemówiłem i nie odpowiem, i drugi raz, a niczego nie dodam”.

 

(Ps 139 (138), 1b-3. 7-8. 9-10. 13-14b) 

Przenikasz i znasz mnie, Panie,
Ty wiesz, kiedy siedzę i wstaję.
Z daleka spostrzegasz moje myśli,
przyglądasz się, jak spoczywam i chodzę,
i znasz wszystkie moje drogi.

Gdzie ucieknę przed duchem Twoim?
Gdzie oddalę się od Twego oblicza?
Jeśli wstąpię do nieba, Ty tam jesteś,
jesteś przy mnie, gdy położę się w Otchłani.

Gdybym wziął skrzydła jutrzenki,
gdybym zamieszkał na krańcach morza,
tam również będzie mnie wiodła Twa ręka
i podtrzyma mnie Twoja prawica.

Ty bowiem stworzyłeś moje wnętrze
i utkałeś mnie w łonie mej matki.
Sławię Cię, że mnie tak cudownie stworzyłeś,
godne podziwu są Twoje dzieła.

 

(Łk 10, 13-16)
„Biada tobie, Korozain! Biada tobie, Betsaido! Bo gdyby w Tyrze i Sydonie działy się cuda, które u was się dokonały, już dawno by się nawróciły, siedząc w worze i popiele. Toteż Tyrowi i Sydonowi lżej będzie na sądzie niżeli wam. A ty, Kafarnaum, czy aż do nieba masz być wyniesione? Aż do Otchłani zejdziesz! Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi; lecz kto Mną gardzi, gardzi Tym, który mnie posłał”.

 

Niesamowicie stawiają do pionu pytania, jakie Bóg stawia Hiobowi i nam. Spróbuj rozkazać rankowi, żeby słońce wstało na ziemi. Spróbuj znaleźć źródła morza, dotrzeć do jego głębi. Spróbuj zobaczyć bramy śmierci, powiedzieć komuś, kto umiera, że ma żyć. Spróbuj poznać całą przestrzeń ziemi. Spróbuj opowiedzieć kiedy i jak powstało światło. Jeśli spróbujemy swoim rozumem ogarnąć czas i przestrzeń ziemi, wszechświata, życia, okażemy się mali. 

A czasem jak nas posłuchać to wydaje się, że jesteśmy centrum wszechświata, wszystko od nas się zaczyna, wszystko wiemy najlepiej. Możemy pouczać wszystkich, zaczynając od Kościoła, który też trwa dwa tysiące lat i ma asystencję Ducha Świętego, ale to dopiero teraz ja powiem jak on ma funkcjonować. 

Jeśli sobie to uświadomimy, spróbujemy odpowiedzieć na pytania jakie Bóg stawia Hiobowi, to może i my poczujemy się jak Hiob i powiemy jak on: „Jestem mały, cóż Ci odpowiem! Rękę położę na ustach. Raz przemówiłem i nie odpowiem, i drugi raz, a niczego nie dodam”.

Może warto zamilczeć przed majestatem Boga, może warto zadziwić się tym co Pan Bóg stworzył, może warto pomilczeć, a przynajmniej nie mówić jakichś swoich mądrości, które bardziej obnażają naszą pychę niż są jakąś rzeczywistą mądrością. 

Może warto zamilczeć, żeby nie osądzać, nie plotkować, nie robić z siebie domorosłego mędrca, ale pokornie przyznać – mały jestem, cóż mogę powiedzieć? Położę rękę na usta…

I wtedy, w tej ciszy i pokorze, Pan Bóg da nam swoją mądrość, która jest i będzie naszą prawdziwą mądrością. 

 

Psalm 139, mój ulubiony psalm, przynajmniej jeden z ulubionych, również wychwala wielkość i wszechmoc Boga, jest zadziwieniem człowieka nad mądrością i wielkością Boga. Pan nas przenika… 

Przenikasz i znasz mnie Panie… 

Znasz moje myśli, każde moje słowo… widzisz kiedy wstaję i chodzę…

I wielkie zadziwienie i uwielbienie – sławię Cię Panie, żeś mnie tak cudownie stworzył, godne podziwu są Twoje dzieła. 

Zachęcam, żeby dziś się tymi słowami pomodlić, żeby często do tego psalmu powracać. 

 

Ewangelia – Jezusowe biada. Biada tym, którzy widząc Jezusa, słysząc Jego słowo, się nie nawrócili. 

Biada – to słowo mówi o konsekwencjach wyboru. Ono nie jest jakimś okrzykiem wojennym, który ma nas przestraszyć, ale słowo, które ma nas uprzedzić o konsekwencjach naszych wyborów, przede wszystkim jeśli się nie nawracamy, nie zmieniamy, jeśli odrzucamy Boga i Jego zbawienie. 

To dziś, zwłaszcza w ten piątkowy dzień, ma być dla nas zaproszenie do pokuty, do nawrócenia. Bo my byśmy zmieniali wszystkich i wszystko, bo my wszystko wiemy najlepiej, jesteśmy najmądrzejsi, zawsze gotowi krytykować i pouczać. Najgorzej nam wychodzi praca nad sobą. Może warto dziś zamilczeć, pomilczeć i zastanowić się – co ja mogę w sobie zmienić, jak ja powinienem nad sobą popracować? Jak się powinienem nawrócić? 

Jezus do swoich uczniów, których posyła na głoszenie Ewangelii mówi – kto wami gardzi, Mną gardzi. 

Czy nie gardzimy Słowem Bożym, Bożym upomnieniem, czy nie gardzimy Kościołem? 

Tutaj też często w swojej pysze zaczynamy się wymądrzać – Kościół powinien to i tamto, a księża… a biskupi… a papież… 

Wszystkich skrytykujemy, osądzimy, żeby tylko nie spojrzeć na siebie i się nie zmieniać. 

Położyć rękę na usta, zamilknąć przed majestatem Boga, przed Krzyżem Jezusa, przed wielkością Jego miłości. 

Pomilczeć w pokorze, poczuć się małym i słabym, jak Hiob, i wtedy otrzymamy prawdziwą mądrość. 

Pomyślmy, nad czym dziś powinniśmy popracować, zmieniać się – nie innych zmieniać – a siebie. 

 

Warto na koniec pomodlić się słowami, których wprawdzie nie słyszymy w liturgii, ale są one w psalmie, który dziś słyszymy. Końcówka psalmu 139: 

„Zbadaj mnie, Boże, i poznaj me serce; doświadcz i poznaj moje troski, i zobacz, czy jestem na drodze nieprawej, a skieruj mnie na drogę odwieczną!” 

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący, Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen. 

Polecam się Waszym modlitwom, pomódlcie się proszę, za moją parafię i o pokój. 

Z Bogiem! 

i oczywiście zapraszam na Słówko z Syberii

 

 

 

4 komentarze

Ks. Marek Autor: Ks. Marek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.