Aby się dobrze przygotować…

A

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Patryk Śliwa, za moich czasów – Lektor i Członek Wspólnoty młodzieżowej w Trąbkach.

A do Solenizantów z dnia 19 grudnia chciałbym dołączyć Księdza Dariusza Koniecznego, Kapelana Biskupa Siedleckiego, oraz Pana Dariusza Kosyrę – Stolarza, który przygotowywał nam umeblowanie Kaplicy i zakrystii w Ośrodku Duszpasterstwa Akademickiego, a i teraz wykonuje różne, potrzebne nam sprzęty w Duszpasterstwie Akademickim.

Niech Pan błogosławi Wszystkim świętującym w każdym dobru, którego się podejmują. Niech zawsze, w swoim życiu, będą świadkami Jezusa dla innych! Zapewniam o modlitwie!

Moi Drodzy, serdecznie pozdrawiam z Kodnia, gdzie jestem od wczorajszego późnego wieczora. Chcę się trochę pomodlić przed Świętami – po tym pracowitym i zabieganym Adwencie; trochę wyciszyć… Zaraz wyjeżdżam, ale po Świętach przyjadę tu na kilka dni. Jak zawsze, obiecuję pamiętać o Was i o Waszych sprawach.

A teraz – zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii…

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

23 grudnia 2022., 

do czytań: Ml 3,1–4;23–24; Łk 1,57–66

CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA MALACHIASZA:

To mówi Pan Bóg: „Oto Ja wyślę anioła mego, aby przygotował drogę przede Mną, a potem nagle przybędzie do swej świątyni Pan, którego wy oczekujecie, i Anioł Przymierza, którego pragniecie. Oto nadejdzie, mówi Pan Zastępów. Ale kto przetrwa dzień Jego nadejścia i kto się ostoi, gdy się ukaże? Albowiem On jest jak ogień złotnika i jak ług farbiarzy. Usiądzie więc, jakby miał przetapiać i oczyszczać srebro, i oczyści synów Lewiego, i przecedzi ich jak złoto i srebro, a wtedy będą składać dla Pana ofiary sprawiedliwie. Wtedy będzie miła dla Pana ofiara Judy i Jeruzalem jak za dawnych dni i lat starożytnych.

Oto Ja poślę wam proroka Eliasza przed nadejściem dnia Pana, dnia wielkiego i strasznego. I skłoni serce ojców ku synom, a serce synów ku ich ojcom, abym nie przyszedł i nie poraził ziemi przekleństwem”.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:

Dla Elżbiety nadszedł czas rozwiązania i urodziła syna. Gdy jej sąsiedzi i krewni usłyszeli, że Pan okazał tak wielkie miłosierdzie nad nią, cieszyli się z nią razem.

Ósmego dnia przyszli, aby obrzezać dziecię, i chcieli mu dać imię ojca jego, Zachariasza. Jednakże matka jego odpowiedziała: „Nie, lecz ma otrzymać imię Jan”.

Odrzekli jej: „Nie ma nikogo w twoim rodzie, kto by nosił to imię”.

Pytali się więc znakami jego ojca, jak by go chciał nazwać. On zażądał tabliczki i napisał: „Jan będzie mu na imię”. I wszyscy się dziwili.

A natychmiast otworzyły się jego usta, język się rozwiązał, i mówił wielbiąc Boga.

I padł strach na wszystkich ich sąsiadów. W całej górskiej krainie Judei rozpowiadano o tym wszystkim, co się zdarzyło. A wszyscy, którzy o tym słyszeli, brali to sobie do serca i pytali: „Kimże będzie to dziecię?” Bo istotnie ręka Pańska była z nim.

Jan Chrzciciel… Prorok Eliasz… Wielkie Osobowości, wielkie Postacie Starego Testamentu, przy czym Jan Chrzciciel to już właściwie Postać – w jakimś stopniu nowotestamentalna

Wielkie te Postacie łączyła – w świadomości Izraelitów – misja, którą zlecił im Bóg: misja przygotowania świata na przyjście Pana. Żywe było w narodzie wybranym przekonanie, że Eliasz przyjdzie przed końcem świata, aby go przygotować na ów koniec. Sam Jezus powiedział kiedyś, że Eliasz faktycznie przyjdzie i naprawi wszystko. Ale myślał wtedy o Janie Chrzcicielu. Zresztą, bardzo wyraźnie na niego wskazał.

I dzisiejsze Boże słowo bardzo podobnie ukazuje całą sprawę: pierwsze czytanie, z Proroctwa Malachiasza, niesie zapowiedź samego Boga: Oto Ja wyślę anioła mego, aby przygotował drogę przede Mną, a potem nagle przybędzie do swej świątyni Pan, którego wy oczekujecie, i Anioł Przymierza, którego pragniecie. Oto nadejdzie, mówi Pan Zastępów.

W dalszej zaś części tegoż czytania słyszymy: Oto Ja poślę wam proroka Eliasza przed nadejściem dnia Pana, dnia wielkiego i strasznego. I skłoni serce ojców ku synom, a serce synów ku ich ojcom, abym nie przyszedł i nie poraził ziemi przekleństwem.

W Ewangelii zaś słyszymy opis narodzenia Jana Chrzciciela. Niezwykły opis – bo i historia niezwykła, choćby ze względu na znaki, towarzyszące temu wydarzeniu, czy też wcześniejsze zapowiedzi, dotyczące narodzenia się Jana Chrzciciela: zapowiedzi z samego Nieba.

Widzimy zatem, że Bogu bardzo zależało, aby pojawił się ktoś taki, jak Jan Chrzciciel. I bardzo zależało Bogu, aby odżył ponownie – jeśli tak można powiedzieć – duch Proroka Eliasza. Czemu Bogu na tym tak zależało? A może właśnie dlatego, że bardzo zależy Mu na tym, by na Jego przyjście ludzkość należycie się przygotowała?… Jakże bowiem inaczej rozumieć tak znaczącą pozycję, jaką w historii swego ludu – i całej historii zbawienia – miał Jan Chrzciciel? Przecież to nie on był postacią pierwszoplanową w całej tej historii, nie on był tym oczekiwanym i zapowiadanym Mesjaszem.

A jednak jego narodzenie poprzedziła zapowiedź z Nieba, której towarzyszyły znaki nadzwyczajne – już nie mówiąc o tych znakach nadzwyczajnych, które towarzyszyły samemu narodzeniu, o czym dziś słyszymy. Dochodzi zatem do ciekawej sytuacji, że narodzenie tego, który ma zapowiadać przyjście Mesjasza – też jest zapowiedziane! I to przez same Niebo!

Zazwyczaj tak się nie robi – w tym sensie, że jeżeli ktoś jest komentatorem danej uroczystości: liturgicznej, kulturalnej lub patriotycznej, to do jego komentarza nie czyni się już komentarza. Bo to jest właśnie rola komentatora: rozpocząć uroczystość, przydzielał głos tym, którzy mają coś powiedzieć, zapowiadać kolejne punkty. To właśnie komentator jest owym głosem narratora, gospodarza uroczystości…

Podobnie, jak w wiekach poprzednich heroldowie zapowiadali przybycie władcy czy ogłaszali jego rozporządzenia – doprawdy, trudno sobie wyobrazić, aby przed takim heroldem przyjechał jakiś „przedherold”, który by zapowiedział, że przybędzie ten właściwy herold, który z kolei zapowie, że przybędzie władca.

Nie, takich rzeczy się nie robiło. A oto tutaj mamy do czynienia z sytuacją właśnie taką, że przybycie Herolda, mającego przygotować świat na przyjście Mesjasza, także zostało zapowiedziane. I otoczone całym bogactwem nadzwyczajnych znaków. Dlatego Bogu tak na tym zależało? Dlaczego zarówno Eliasz, jak i Jan Chrzciciel, jak i wreszcie cała ta sprawa porównania jednego do drugiego, zajmuje tyle miejsca i uwagi w Piśmie Świętym – co chociażby widzimy dokładnie na przykładzie dzisiejszej liturgii Słowa?… Dlaczego?…

A może dlatego, że Bogu bardzo zależy na docenieniu przygotowania na Jego przyjście, czy na inne ważne wydarzenia w historii zbawienia?… Może właśnie to chce nam powiedzieć, uzmysłowić i do tego zmobilizować: do porządnego przygotowania się na to, co ważne w naszym życiu i w życiu Kościoła, i w życiu świata… Wielkie i ważne wydarzenia może właśnie dlatego są takie wielkie i ważne, może właśnie dlatego tak mocno rezonują w naszych sercach, że są należycie przygotowane. A nawet precyzyjniej: że to my jesteśmy przygotowani na ich przyjęcie, przeżycie…

Tak, jak powinniśmy być przygotowani na dzień ostatni historii zbawienia i historii ludzkości, teraz zaś – obyśmy byli już przygotowani na spotkanie z Panem w tajemnicy Jego Narodzenia. Czy już jesteśmy na to przygotowani? Czy doceniamy rolę i znaczenie tegoż przygotowania?

Czy doceniamy rolę i znaczenie przygotowania się do przeżywania Mszy Świętej, żeby nie w ostatniej chwili, z „językiem na bodzie”, włączać się w nią, ale na spokojnie, nieco wcześniej, by wzbudzić intencję, by wyciszyć się wewnętrznie?… A czy nasze Spowiedzi są dobrze przygotowane?… Oj… chyba wiemy, jak jest… A jak jesteśmy przygotowani na spotkanie z Panem w każdej Komunii Świętej?…

A czy na spotkanie z drugim człowiekiem – przygotowujemy się, czy nie uważamy tego za ważne i potrzebne?… A do podjęcia jakichś określonych zadań, do wykonania jakiejś zleconej nam pracy – czyż się nie przygotowujemy? Tutaj akurat stwierdzamy, że jest to konieczne, bo inaczej nie będziemy w stanie danego zadania wypełnić. Nie będziemy wiedzieli, jak to zrobić… A w sprawach duchowych – chyba trochę owo przygotowanie schodzi nam na plan dalszy i nie przywiązujemy do niego aż tak dużej wagi.

Dlatego właśnie Bóg stawia nam przed oczami Postacie wyjątkowe, których misją było przygotowanie ludzi na wielkie i ważne wydarzenia, a wręcz: na spotkanie z samym Bogiem! Wpatrzeni w ich postawę i zaangażowanie w wypełnienie zleconej misji, sami prosimy dla nas o umiejętność przygotowania się do tego, co ważne… O umiejętność, ale też o docenienie znaczenia każdego przygotowania – o uświadomienie sobie, jak ono jest ważne, jak jest wręcz konieczne!

Po to także, aby spotkanie z Jezusem, czy wszystkie inne, wydarzenia bardzo ważne – uznać i przeżyć właśnie jako bardzo ważne!

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.