Człowiek – bardzo potrzebny!

C

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywają:

Ksiądz Mirosław Golonka, mój Kolega kursowy, posługujący obecnie w Szwajcarii;

Urszula Wasilewska, Koleżanka jeszcze z czasów dzieciństwa, w naszej rodzinnej Parafii.

Niech Pan błogosławi Jubilatom i udziela wszelkich swoich dobrodziejstw! Zapewniam o modlitwie!

A u nas dzisiaj – jak w każdą środę – Msza Święta w intencji Środowiska Akademickiego, Duszpasterstwa Akademickiego i Młodzieży w Kościele. Po niej – adoracja Najświętszego Sakramentu – w ciszy, do godziny 21:00.

I już zapraszam do pochylenia się na Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Co konkretnie mówi do mnie dziś Pan? Duchu Święty, rozjaśnij umysły i serca!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Środa 5 Tygodnia zwykłego, rok I,

8 lutego 2023.,

do czytań: Rdz 2,4b–9.15–17; Mk 7,14–23

CZYTANIE Z KSIĘGI RODZAJU:

W dniu, w którym Pan Bóg stworzył ziemię i niebo, nie było jeszcze żadnego krzewu polnego na ziemi ani żadna trawa polna jeszcze nie wzeszła, bo Pan Bóg nie zsyłał deszczu na ziemię i nie było człowieka, który by uprawiał ziemię i rów kopał w ziemi, aby w ten sposób nawadniać całą powierzchnię gleby.

Wtedy to Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą.

A zasadziwszy ogród w Eden na wschodzie, Pan Bóg umieścił tam człowieka, którego ulepił. Na rozkaz Pana Boga wyrosły z gleby wszelkie drzewa miłe z wyglądu i smaczny owoc rodzące oraz drzewo życia w środku tego ogrodu i drzewo poznania dobra i zła.

Pan Bóg wziął zatem człowieka i umieścił go w ogrodzie Eden, aby uprawiał go i doglądał. A przy tym Pan Bóg dał człowiekowi taki rozkaz: „Z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać według upodobania; ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz”.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA:

Jezus przywołał znowu tłum do siebie i rzekł do niego: „Słuchajcie Mnie wszyscy i zrozumcie. Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym. Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha”.

Gdy się oddalił od tłumu i wszedł do domu, uczniowie pytali Go o to przysłowie. Odpowiedział im: „I wy tak niepojętni jesteście? Nie rozumiecie, że nic z tego, co z zewnątrz wchodzi w człowieka, nie może uczynić go nieczystym; bo nie wchodzi do jego serca, lecz do żołądka i na zewnątrz się wydala”. Tak uznał wszystkie potrawy za czyste.

I mówił dalej: „Co wychodzi z człowieka, to czyni go nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym”.

Słowa, które dziś słyszymy w pierwszym czytaniu, w Piśmie Świętym opatrzone są tytułem: „Drugi opis stworzenia człowieka”. I rzeczywiście, słyszymy opis faktu, o którym już słyszeliśmy – dokładnie: wczoraj – i stwierdzamy, że choć mówi o tym samym, to jednak… jakoś inaczej.

Patrząc na sprawę od strony – by tak rzec – zaplecza, należy stwierdzić, iż jest to spowodowane faktem, iż poszczególne Księgi Pisma Świętego kształtowały się na przestrzeni wielu lat i miały wielu Autorów, którzy dokładali do nich jakąś swoją cząstkę, aż w którymś momencie ktoś podjął się zebrania tego w całość, opracowania, zredagowania i nadania ostatecznego kształtu. Co jednak zwykle nie powodowało uczynienia z tego zwartej całości, gdzie wszystko jest logicznie uporządkowane, wszelkie powtórzenia usunięte i ujednolicony styl. Wprost przeciwnie – bardzo często widać powtórzenia, a nawet różnice w opisie tego samego wydarzenia.

Właśnie tym się to tłumaczy, iż jest to ślad kilku Autorów, albo kilku różnych literackich tradycji, które niezbyt spójnie zostały potem włączone do jednego dzieła. I jeżeli nawet – od strony literackiej patrząc – można by z tego uczynić jakiś zarzut, to od strony duchowej, patrząc na przesłanie, jakie niesie nam Boże słowo, staje się to prawdziwą wartością! Taką – jak byśmy powiedzieli – wartością dodaną.

Bo przecież wiadomym jest, że jeżeli jakaś historia opisywana jest przez kilku autorów, czy jakaś sprawa analizowana jest przez kilku specjalistów, to mamy szersze i bogatsze spojrzenie, bo każdy spojrzy na to z innej strony i w ten sposób całość okaże się naprawdę bogatsza, bardziej wszechstronna. Wszak nie jest żadną tajemnicą, ani niczym nowym nie jest stwierdzenie, że kiedy na daną sprawę, na daną historię, a nawet na dany przedmiot patrzy kilka osób, to siłą rzeczy zauważą oni więcej, aniżeli miałaby patrzeć tylko jedna osoba.

Tak też jest i w przypadku poszczególnych Ksiąg Pisma Świętego, tworzonych przez wielu Autorów: pomimo że faktycznie całość wygląda nieco „chropowato”, bo zdarzają się powtórzenia, albo nawet jakieś wewnętrzne sprzeczności w opisach, to jednak my nie szukamy w tych Księgach literackiej ogłady, ale głębi, jakiegoś konkretnego Bożego przesłania, do nas osobiście skierowanego.

I tak jest w przypadku opisu stworzenia człowieka. Po tym, który usłyszeliśmy wczoraj, ten dzisiejszy pokazuje nam, że człowiek był na tym świecie – dopiero co stworzonym – wręcz oczekiwany! Daje bowiem naprawdę do myślenia to zdanie: W dniu, w którym Pan Bóg stworzył ziemię i niebo, nie było jeszcze żadnego krzewu polnego na ziemi ani żadna trawa polna jeszcze nie wzeszła, bo Pan Bóg nie zsyłał deszczu na ziemię i nie było człowieka, który by uprawiał ziemię i rów kopał w ziemi, aby w ten sposób nawadniać całą powierzchnię gleby.

Chodzi szczególnie o to stwierdzenie: nie było jeszcze człowieka… Skoro nie było jeszcze, to należy uznać, że jego pojawienie się jest pewne, tylko jest kwestią czasu. Czyli – że istnienie człowieka jest przez Boga zamierzone, zaplanowane – że jest on przez Boga chciany! Czyli – że jest Bogu potrzebny.

A z tego zacytowanego zdania możemy wyprowadzić i tę prawdę, że jest potrzebny światu. Świat wręcz czeka na człowieka, bo potrzebny jest mu ktoś, kto by się nim zajął, kto podjąłby się pracy, kto zająłby się uprawianiem ziemi, kto po prostu podjąłby się troski o tę ziemię, o ten świat – kto podjąłby się mądrego i roztropnego „zarządu” nad tym światem.

Zresztą, sam dzisiejszy opis akcentuje i w jakiś sposób opisuje to oczekiwanie, tę tęsknotę świata za człowiekiem. Oto na ziemi nie było jeszcze żadnej rośliny i nie było deszczu, nie było więc czego uprawiać, ale – nade wszystko – nie było kogoś, kto by uprawiał! Nie było człowieka! Dlatego to Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą. A zasadziwszy ogród w Eden na wschodzie, Pan Bóg umieścił tam człowieka, którego ulepił. Na rozkaz Pana Boga wyrosły z gleby wszelkie drzewa miłe z wyglądu i smaczny owoc rodzące oraz drzewo życia w środku tego ogrodu i drzewo poznania dobra i zła.

A zatem, Bóg powołał do życia człowieka i od razu dał mu przestrzeń do życia, dał mu miejsce do zamieszkania i dał mu pokarm. Ale też – co słyszymy w kolejnych zdaniach – dał mu prawo, pierwsze wyraźne wskazanie, co ma robić, a czego mu robić nie wolno. Człowiek usłyszał wyraźne Boże postanowienie: Z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać według upodobania; ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz.

Może wydaje się nam, że było to jakieś ograniczenie, które Bóg nałożył na człowieka. Z pewnością – jakieś było. Ale możemy też powiedzieć – z nieco innej strony patrząc – że było to potraktowanie człowieka w sposób bardzo poważny, jako kogoś wolnego i rozumnego, z kim można rozmawiać w sposób dojrzały, bo człowiek jest w stanie umysłem swoim ogarnąć normy, ustanowione przez Boga. A nie tylko ogarnąć umysłem i przyjąć jako własny kodeks postępowania, ale też – normy te wypełnić, według nich żyć!

jakby w kontekście tego, o czym tu mówimy – dzisiejsza Ewangelia przynosi nam wyjaśnienie podstawowych kwestii moralnych i prawnych – tyle, że tym razem są to wyjaśnienia, dawane przez samego Jezusa, a nie przez faryzeuszy i uczonych w Piśmie, którzy każdą taką okazję wykorzystywali, aby manipulując interpretacją Prawa, trzymać ludzi w szachu i strachu. I znacząco ograniczać ich wolność – w sposób zupełnie nieuprawniony. Dlatego Jezus, tłumacząc wszystko od początku, ale wskazując nie na samą literę kodeksów czy paragrafów, ale na ducha Prawa, odkrywa raz jeszcze prawdziwe intencje Boga, który te przepisy ustanowił.

Śledząc zaś uważnie przesłanie biblijne ostatnich trzech dni, zauważamy zapewne, że pierwsze czytania mówią nam o dziele stwarzania, zaś Ewangelie w tych dniach mówią o dziele… naprawiania tego, co ludzie popsuli swoimi kombinacjami i o dziele powracania do pierwotnego porządku rzeczy i spraw. Tego porządku, który Bóg ustanowił na początku, kierując się swoim zamysłem, a więc przede wszystkim miłością do człowieka i pragnieniem jego zbawienia.

I tak, jak na początku potrzebował Bóg człowieka, aby go móc obdarzyć tą swoją miłością i móc mu podarować cały, piękny i harmonijnie urządzony świat, aby się nim zajął, aby nim zarządzał, a ziemię uprawiał, tak dzisiaj potrzebuje człowieka, aby ten świat – razem z Nim – naprawiał. Codzienną swoją pracą, połączoną z modlitwą.

Do tego zadania, moi Drodzy, Bóg potrzebuje właśnie nas. Każdą i każdego z nas. Mnie – i Ciebie…

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.