Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Aleksandra Szeląg, czynnie zaangażowana – w swoim czasie – w działalność Wspólnoty młodzieżowej w Celestynowie. Niech Pan udziela Jej wszelkich swoich łask! Zapewniam o modlitwie!
Moi Drodzy, dziękuję Panu naszemu i Matce Bożej Kodeńskiej za wspaniały – jak dla mnie – czas Rekolekcji w Parafii Świętego Brata Alberta w Łukowie.
Dziękuję Proboszczowi Parafii, Księdzu Leszkowi Przybyłowiczowi, Wicedziekanowi Dekanatu Łuków II, za zaufanie, zaproszenie i wielką gościnność!
Księdzu Adamowi Potapczukowi, Wikariuszowi Parafii, a mojemu dobremu Koledze jeszcze z czasów miastkowskich, za to, że podpowiedział Księdzu Leszkowi taką możliwość, iżby mnie zaprosić. To dość znaczący akt odwagi – i Księdza Adama, i Księdza Leszka – trzeba przyznać…
Dziękuję drugiemu Wikariuszowi, Księdzu Pawłowi Żukowkiemu, oraz Panu Robertowi – Kościelnemu; Panu Arturowi – Organiście i Pani Alicji – posługującej na Plebanii – za świetną współpracę.
Dziękuję Dyrekcji i Nauczycielom Liceum im. Jana Pawła II w Łukowie, a nade wszystko Młodzieży tej Szkoły – za fantastyczne spotkanie w piątek.
Dziękuję Lektorom, Ministrantom i trzem Scholom, śpiewającym na liturgii, za współtworzenie tejże liturgii. Dziękuję także za piękny prezent, w postaci płytki z Ich śpiewaniem.
Dziękuję Paniom i Panom, którzy pomimo zmęczenia całym dniem pracy, zostawali na tak zwanych konferencjach stanowych i potem jeszcze włączali się w świetne rozmowy!
I wreszcie dziękuję całej Parafii za – jak to wczoraj mówiłem w podziękowaniach – atmosferę rodziny. Bo tak się tam czułem. Niech Pan sam pomnaża owoce tego czasu łaski w życiu nas wszystkich!
A teraz już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Pomocą posłuży nam słówko Janka, przygotowane jak co poniedziałek, z dużym i serdecznym zaangażowaniem, za co Mu bardzo, ale to bardzo dziękuję!
Zatem, co dziś mówi do mnie Pan? Z jakim bardzo konkretnym przesłaniem do mnie się zwraca? Duchu Święty, podpowiedz…
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Poniedziałek 5 Tygodnia Wielkiego Postu,
27 marca 2023.,
do czytań: Dn 13,41–62; J 8,1–11 [w roku A]
CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA DANIELA:
Na wygnaniu w Babilonie zgromadzenie Izraela skazało na śmierć Zuzannę, fałszywie oskarżoną przez dwóch starców.
Wtedy Zuzanna zawołała donośnym głosem: „Wiekuisty Boże, który poznajesz to, co jest ukryte, i wiesz wszystko, zanim się stanie. Ty wiesz, że złożyli fałszywe oskarżenie przeciw mnie. Oto umieram, chociaż nie uczyniłam nic z tego, o co mnie ci złośliwie obwiniają”.
A Pan wysłuchał jej głosu. Gdy ją prowadzono na stracenie, wzbudził Bóg świętego ducha w młodzieńcu imieniem Daniel. Zawołał on donośnym głosem: „Jestem czysty od jej krwi!” Cały zaś lud zwrócił się do niego, mówiąc: „Co oznacza to słowo, które wypowiedziałeś?” On zaś powstawszy wśród nich, powiedział: „Czy tak bardzo jesteście nierozumni, synowie Izraela, że skazujecie córkę izraelską bez dochodzenia i pewności? Wróćcie do sądu, bo ci ją fałszywie obwinili”.
Cały lud powrócił spiesznie. Starcy zaś powiedzieli: „Usiądź tu wśród nas i wyjaśnij nam, bo tobie dał Bóg przywilej starszeństwa!” Daniel powiedział do nich: „Oddzielcie ich, jednego daleko od drugiego, a osądzę ich”.
Gdy zaś zostali oddzieleni od siebie, zawołał jednego z nich i powiedział do niego: „Zestarzałeś się w przewrotności, a teraz wychodzą na jaw twe grzechy, jakie poprzednio popełniłeś, wydając niesprawiedliwe wyroki. Potępiałeś niewinnych i uwalniałeś winnych, chociaż Pan powiedział: «Nie przyczynisz się do śmierci niewinnego i sprawiedliwego». Teraz więc, jeśli ją rzeczywiście widziałeś, powiedz, pod jakim drzewem widziałeś ich obcujących ze sobą?” On zaś powiedział: „Pod lentyszkiem”. Daniel odrzekł: „Dobrze! Skłamałeś na swą własną zgubę. Już bowiem anioł Boży otrzymał od Boga wyrok na ciebie, by cię rozedrzeć na dwoje!”
Odesławszy go rozkazał przyprowadzić drugiego i powiedział do niego: „Potomku kananejski, a nie judzki, piękność sprowadziła cię na bezdroża, a żądza uczyniła twe serce przewrotnym. Tak postępowaliście z córkami izraelskimi, one zaś bojąc się obcowały z wami. Córka judzka jednak nie zgodziła się na waszą nieprawość. Powiedz mi więc teraz, pod jakim drzewem spotkałeś ich obcujących ze sobą?” On zaś powiedział: „Pod dębem”. Wtedy Daniel powiedział do niego: „Dobrze! Skłamałeś i ty na swoją własną zgubę. Czeka bowiem anioł Boży z mieczem w ręku, by rozciąć cię na dwoje, by was wytępić!”
Całe zgromadzenie zawołało głośno i wychwalało Boga, że ocala tych, co pokładają w Nim nadzieję. Zwrócili się następnie przeciw obu starcom, ponieważ Daniel wykazał na podstawie ich własnych słów nieprawdziwość oskarżenia. Postąpiono z nimi według miary zła, wyrządzonego przez nich bliźnim, zabijając ich według prawa Mojżeszowego. W dniu tym ocalono krew niewinną.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Jezus udał się na Górę Oliwną, ale o brzasku zjawił się znów w świątyni. Wszystek lud schodził się do Niego, a On usiadłszy nauczał.
Wówczas uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę, którą pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją na środku, powiedzieli do Niego: „Nauczycielu, kobietę tę dopiero pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co mówisz?” Mówili to wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć.
Lecz Jezus nachyliwszy się pisał palcem po ziemi. A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień”. I powtórnie nachyliwszy się, pisał na ziemi.
Kiedy to usłyszeli, wszyscy jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych. Pozostał tylko Jezus i kobieta, stojąca na środku.
Wówczas Jezus podniósłszy się rzekł do niej: „Niewiasto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił?” A ona odrzekła: „Nikt, Panie!” Rzekł do niej Jezus: „I Ja ciebie nie potępiam. Idź, a od tej chwili już nie grzesz”.
A OTO SŁÓWKO JANKA:
Bóg w tym dzisiejszym czytaniu, kładzie nam nacisk na to, byśmy stanęli w prawdzie ze swoim grzechem. Daje nam przykład dwóch starców – sędziów, którzy byli ważnymi postaciami w swoim narodzie. Okazało się jednak, że u obu pojawiło się pożądanie do współżycia z Zuzanną.
Tak jak autor tej Księgi opisuje, Zuzanna była bardzo piękną i bogobojną kobietą. Można by więc rzec, że nic w tym dziwnego, iż nawet starcy chcieli z nią współżyć. Oni podniecili się na jej widok i chcieli mieć ją dla siebie. I zobaczmy, że wszystko szło po ich myśli. Wszystko się dobrze dla nich układało. Lecz zło ostatecznie PRZEGRAŁO Z PRAWDĄ!
Ale przyjrzyjmy się jeszcze postawie samych starców. Okazało się, że gdy ich złapano na gorącym uczynku, to kolejny grzech popełnili. Tym razem kłamstwo. Kłamali, że to oni ją przyłapali, gdy leżała z jakimś młodzieńcem. I zwróćmy uwagę, że z początku zdawali się wygrywać. Ludzie im uwierzyli i skazano niewinną Zuzannę na karę śmierci. Lecz co jest w tym wszystkim najlepsze?
Że prawda wygrała z kłamstwem! Jak się to stało? Tak, iż Bóg wzbudził Bóg świętego ducha w młodzieńcu imieniem Daniel. I Bóg tak Danielem pokierował, że osądził on tych ludzi bardzo mądrze. Rozdzielił ich i zadał bardzo krótkie, ale bardzo rzeczowe i konkretne pytanie – powiedzielibyśmy: sprawdzające – pod jakim drzewem obcowali? Obaj starcy skłamali. I zamiast niewinną Zuzannę, to ich skazano jako winnych.
I to właśnie pokazuje, że Bóg jest. Że on zawsze od zła nas wyprowadzi! Wyrwie nas z rąk szatana! I nie zginiemy. Lecz trzeba, moi Drodzy żebyśmy my tego chcieli. Bo Zuzanna chciała. Chciała, by ją Bóg wybawił i aby nie zginęła.
Zadajmy sobie zatem zatem pytanie, czy my chcemy, aby nas Bóg wyrywał z naszych nałogów, problemów i grzechów? Czy my tego właśnie pragniemy?
Zwróćmy chociażby uwagę na naszą spowiedź. Czy idziemy do spowiedzi w celu „zaliczenia” comiesięcznej spowiedzi, comiesięcznego obowiązku, czy jednak idziemy do spowiedzi w celu uznania przed Bogiem naszych słabości, grzechów, problemów życiowych i powiedzeniu Bogu szczerze: „Boże ratuj mnie, bo ja sam nie dam rady”…
Zwróćmy uwagę, moi Drodzy, na słowa Jezusa w dzisiejszej Ewangelii: Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia. Chrystus dał nam jasny sygnał: kto idzie za Nim, nie będzie chodził w ciemności! A Czy my idziemy za Chrystusem?
Zobaczmy sami: Jezus miał dwunastu apostołów. A kto z nich przeszedł całą drogę krzyżową, aż na sam szczyt Golgoty, gdzie ukrzyżowano Jezusa? Tylko Jan! Tamci stchórzyli. A Jan okazał się najwierniejszy Jezusowi. Wytrwał z Nim aż do końca.
A czy my trwamy z Jezusem na dobre i na złe? Czy nie jest to tak w naszym życiu, że żyjemy tym wszystkim co daje nam świat, w ogóle nie myśląc o Bogu, a dopiero, gdy się trafi ślub, czy Komunia, bądź chrzciny, a nawet i pogrzeb w rodzinie – dopiero przypominamy sobie, że jest ktoś taki jak Bóg? Bo – niestety – jak obserwuję co niektórych moich znajomych, to tak to właśnie wygląda. I to naprawdę mnie smuci. Że Oni Boga nie potrzebują w życiu – tego Boga, który zesłał swojego Syna na ziemię, aby Ten umarł za nasze grzechy i nas zbawił.
Tak wiele Bóg zrobił dla ludzi, a szkoda, że my tego nie rozumiemy. Oczywiście, ja sam też się tego uczę. Bo to jest ciężkie do pojęcia, ile Bóg dla nas zrobił. Lecz Jeżeli Bóg tyle dla nas zrobił i robi, to jednak powinno coś nam w głowie zaświtać, że warto iść za Bogiem. Wielu świętych pokazało, że za Bogiem warto iść, więc i my idźmy, bo Bóg jest miłością i światłością! I Bóg ma słowa życia wiecznego!
A za tych, którzy są daleko od Boga, albo są letni w wierze, módlmy się gorąco! By uwierzyli i się nawrócili do Boga, bo w Nim na pewno znajdą życie i On sam obdarzy ich nowym życiem. Życiem w jedności z Nim!
Czy aby ci starcy nie byli z branży duchownej?
Taka reminescencja na temat ciągłości historycznej postaw i identyczności „wyjaśnień”
A kto ich tam wie…