Wykazać, że Jezus jest Mesjaszem…

W

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Magdalena Balok, z którą miałem przyjemność poznać się przez to forum i znajomość tę utrzymywać – ciągle jeszcze na odległość – już od kilku lat. Dziękując Jubilatce za szczerość i autentyzm, a także otwarte serce w codziennym trudzie poszukiwania sensu i celu życia w Jezusie, życzę utrzymania tego kursu! I zapewniam o modlitwie!

Serdecznie dziękuję Kacprowi – także za wielką szczerość i autentyzm w radykalnym świadczeniu o swojej wierze w Jezusa, czego przykładem jest poniższe rozważanie. Już kolejne! I kolejne, utrzymane w takim stylu! Wielkie dzięki za odwagę i szczerość serca!

A u mnie dzisiaj – dzień w Lublinie. O 18:00 – Msza Święta w Parafii Świętego Jana Kantego.

Zatem, wsłuchajmy się w Boże słowo dzisiejszej liturgii. Co konkretnie mówi dziś do mnie Pan? Z jakim osobistym przesłaniem zwraca się dziś do mnie? Duchu Święty – tchnij!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Sobota 6 Tygodnia Wielkanocnego,

20 maja 2023., 

do czytań: Dz 18,23–28; J 16,23b–28

CZYTANIE Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:

Paweł zabawił w Antiochii pewien czas i wyruszył, aby obejść kolejno krainę galacką i Frygię, umacniając wszystkich uczniów.

Pewien Żyd, imieniem Apollos, rodem z Aleksandrii, człowiek uczony i znający świetnie Pisma, przybył do Efezu. Znał on już drogę Pańską, przemawiał z wielkim zapałem i nauczał dokładnie tego, co dotyczyło Jezusa, znając tylko chrzest Janowy. Zaczął on odważnie przemawiać w synagodze. Gdy go Pryscylla i Akwila usłyszeli, zabrali go z sobą i wyłożyli mu dokładniej drogę Bożą.

A kiedy chciał wyruszyć do Achai, bracia napisali list do uczniów z poleceniem, aby go przyjęli. Gdy przybył, pomagał bardzo za łaską Bożą tym, co uwierzyli. Dzielnie uchylał twierdzenia Żydów, wykazując publicznie z Pism, że Jezus jest Mesjaszem.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: O cokolwiek byście prosili Ojca, da wam w imię moje. Do tej pory o nic nie prosiliście w imię moje: Proście, a otrzymacie, aby radość wasza była pełna.

Mówiłem wam o tych sprawach w przypowieściach. Nadchodzi godzina, kiedy już nie będę wam mówił w przypowieściach, ale całkiem otwarcie oznajmię wam o Ojcu. W owym dniu będziecie prosić w imię moje, i nie mówię, że Ja będę musiał prosić Ojca za wami. Albowiem Ojciec sam was miłuje, bo wyście Mnie umiłowali i uwierzyli, że wyszedłem od Boga.

Wyszedłem od Ojca i przyszedłem na świat; znowu opuszczam świat i idę do Ojca”.

A OTO SŁÓWKO KACPRA:

Wyobraźmy sobie sytuację, gdy otrzymujemy jakąś wspaniałą wiadomość. Coś, na co czekamy z ogromnym utęsknieniem lub nadzieją, że się wydarzy. Po otrzymaniu tej wspaniałej wiadomości pragniemy o niej opowiedzieć całemu światu. Chcemy, by wszyscy razem z nami cieszyli się z tego, co się stało. Może to być wiadomość o pomyślnym zdaniu egzaminu, o dobrych wynikach badania lekarskiego, informacja na temat ciąży, czy jakiejkolwiek innej rzeczy, która w danym momencie ma dla nas ogromne znaczenie.

O ile bardziej powinniśmy się cieszyć i radować z tego, że nasz Bóg umarł za nasze grzechy i dzięki temu otworzył nam bramy nieba. Pragnie zbawienia i uczestnictwa w Jego Królestwie dla każdego człowieka. Co więcej, kocha bezgraniczną miłością każdego bez wyjątku człowieka – niezależnie od tego, jak nisko upadł. Gdy uświadomimy sobie tę prawdę, to o ile bardziej powinniśmy wszystkim w koło o tym opowiadać!

Podobny obraz mamy w dzisiejszym pierwszym czytaniu. Oto na pierwszym planie mamy bohatera o imieniu Apollos. Jak dowiadujemy się, był on wykształcony i doskonale znał Pisma. Człowiek ten, mimo że nie uczestniczył w wydarzeniach z Jerozolimy, to z ogromnym zapałem przemawiał do ludzi – zupełnie, jakby przeżył to wszystko, co Apostołowie.

Widzimy go dziś jako człowieka pełnego wiary i odwagi podczas głoszenia Ewangelii. Można powiedzieć, że doskonale realizował zadanie, pozostawione nam wszystkim przez Jezusa. Mimo, że nie znał Pana osobiście, to chciał się z ludźmi podzielić właśnie tą wspaniałą wiadomością, że Jezus przez swoją śmierć i zmartwychwstanie daje nam wszystkim zbawienie.

Apollos był pełen pokory i nie uważał, że wie wszystko. Czytamy, że gdy go PryscyllaAkwila usłyszeli, zabrali go z sobą i wyłożyli mu dokładnie drogę Bożą. Był więc otwarty na naukę i wchodzenie głębiej w Ewangelię i wydarzenia, które znamy z Nowego Testamentu. Żeby móc odpierać argumenty przeciwników i dobrze tłumaczyć ludziom Ewangelię – samemu trzeba również nią żyć i ją studiować. Niektórym ludziom wystarczy powiedzieć Dobrą Nowinę o Jezusie i sami od razu zaczynają Go szukać, z innymi zaś przyjdzie nam dyskutować, bądź nawet odpierać ich argumenty. Nie znając dobrze Ewangelii, a – co za tym idzie – nie znając dobrze Jezusa i Jego nauki, możemy zostać łatwo przekrzyczani… A co gorsze – możemy zwątpić sami w to, o czym staramy się tak gorliwie zaświadczyć.

Dlatego Apollos jest przykładem, który powinniśmy naśladować. Z jednej strony, mamy nie bać się świadczyć o Ewangelii, mamy nie bać się opowiadać o naszej relacji z Jezusem. Z drugiej zaś strony, tak ważne jest, aby codziennie sięgać do Słowa Bożego, bo tylko dzięki niemu nasza wiara będzie mocna, wytrwała i gorąca. Tylko dzięki znajomości Słowa Bożego – a co za tym idzie: samego Boga – będziemy mogli z niezachwianą postawą i mocną wiarą dyskutować i odpierać przeciwne argumenty. Właśnie takie „wchodzenie głębiej” w wydarzenia z Jerozolimy oraz pokora pozwoliły Apollosowi dzielnie [uchylać] twierdzenia Żydów, wykazując publicznie na podstawie Pism, że Jezus jest Mesjaszem.

To, co jest niezbędne do poprawnego zrozumienia Bożego Słowa podczas jego czytania, to natchnienie Ducha Świętego i Boża mądrość, o które powinniśmy zawsze Jezusa prosić. W dzisiejszej Ewangelii Jezus nas zapewnia, że o cokolwiek będziemy prosić Boga Ojca w imię Jezusa – to otrzymamy. Jakże wspaniała jest to wiadomość!

Teraz jednak zapewne pojawia nam się pytanie: Czy zawsze i wszystko to, o co prosimy, zostanie spełnione? Na szczęście – NIE. Dlaczego: na szczęście? Ponieważ tylko Bóg wie, co jest dla nas dobre. Tylko Bóg ma przygotowaną dla nas najlepszą ścieżkę, którą powinniśmy podążać. Często – niestety – jej nie widzimy, nie rozumiemy wydarzeń z naszego życia i wręcz buntujemy się przeciwko temu, co nas spotyka. To, o co bardzo często prosi nas Jezus, to ufność w Jego plan wobec nas. Modlimy się mówiąc: „Jezu, ufam Tobie!” – czy naprawdę całym sercem wierzymy w te słowa?

Wyobraźmy sobie konkretną sytuację: wychodzimy z domu na spacer, do pracy, bądź sklepu. Wychodzimy w pośpiechu, zostawiając w domu bliskich i wszystkie nasze codzienne sprawy. Przechodząc chodnikiem, widzimy zbliżającą się w naszą stronę postać. Rozpoznajemy w niej Jezusa. Samego Boga, który staje przed nami. Patrzymy na Niego i słyszymy od naszego Pana słowa: „Córko – Synu – choć ze Mną!”

Odpowiedzmy sami sobie szczerze na to wezwanie: Czy zostawilibyśmy naszych bliskich, wszystkie sprawy tak, by bez wracania do domu – w tym właśnie momencie pójść z Jezusem? Nie wiemy, dokąd, ale wiemy, że dokądkolwiek z Nim pójdziemy – będziemy z Nim jedno!

Odpowiedź na to wezwanie jest trudna. Jak pomyślimy o naszych dzieciach, małżonkach, zwierzakach czy nawet sprawach życia codziennego, to tak jakoś dziwnie to wszystko zostawić i pójść – bez słowa wyjaśnienia – za Nim. Natomiast Jezus mówi do nas każdego dnia, w każdej minucie naszego życia: Pójdź za Mną! Tylko od nas zależy, czy odpowiemy na to wezwanie… Tylko od nas zależy, czy Mu zaufamy i odpowiemy z wiarą i gorącym sercem: Jezu, ufam Tobie!

Bądźmy jak Apollos, który z wiarą i gorliwością głosi prawdę o Jezusie innym ludziom. Nasz Pan chce, aby każdy człowiek był zbawiony. Nigdy nie mamy pewności, że nawet zwykłe zapewnienie: „Jezus Cię kocha!” – nie spowoduje, że ktoś wróci do Boga i zostanie zbawiony. Gorliwe głoszenie Ewangelii nie polega na tym, że mamy znać całe Pismo Święte na pamięć i cytować je z pamięci. Natomiast żeby nasza wiara była mocna i niezachwiana, sięgajmy codziennie do Bożego Słowa i je czytajmy, rozważajmy, a następnie: wprowadzajmy w życie!

Wcześniej jednak, prośmy Jezusa o mądrość do Jego zrozumienia, a będziemy w stanie wykazać wszystkim, że Jezus faktycznie jest Mesjaszem…

8 komentarzy

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.