Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywają:
►Mirosław Oleszczuk, mój Wujek, Brat Mamy, któremu serdecznie dziękuję za życzliwość i jasne zasady, którymi się konsekwentnie kieruje w życiu oraz za świadectwo intensywnego poszukiwania prawdy;
►Siostra Iwona Jagiełka – Siostra od Aniołów, współpracująca w swoim czasie z Księdzem Markiem w Surgucie.
Imieniny natomiast przeżywają:
►Ojciec Władysław Poddębniak – Oblat, posługujący w Kodniu, dokąd przybył po dwudziestu pięciu latach posługi w Niemczech;
►Ksiądz Władysław Trojanowski – za czasów mojej posługi: Proboszcz Parafii w Tłuszczu, w Diecezji warszawsko – praskiej, w czas;
►Władysława Kłucińska, moja Ciocia, Siostra Taty.
Wszystkich świętujących otaczam modlitwą, życząc świateł i natchnień Bożych!
A teraz już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Co Pan konkretnie mówi dzisiaj do mnie? Czego ode mnie oczekuje? Niech Duch Święty pomoże właściwie odczytać!
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Wtorek 12 Tygodnia zwykłego, rok I,
27 czerwca 2023.,
do czytań: Rdz 13,2.5–18; Mt 7,6.12–14
CZYTANIE Z KSIĘGI RODZAJU:
Abram był bardzo zasobny w trzody, srebro i złoto. Lot, który szedł z Abramem, miał również owce, woły, i namioty. Kraj nie mógł ich utrzymać obu, bo zbyt liczne mieli trzody; musieli więc się rozłączyć.
Gdy wynikła sprzeczka pomiędzy pasterzami trzód Abrama i pasterzami trzód Lota, rzekł Abram do Lota: „Niechaj nie będzie sporu między nami, między pasterzami moimi i pasterzami twoimi, bo przecież jesteśmy krewnymi. Wszak cały ten kraj stoi przed tobą otworem. Odłącz się ode mnie. Jeżeli pójdziesz w lewo, ja pójdę w prawo, a jeżeli ty pójdziesz w prawo, ja w lewo”.
Wtedy Lot, spojrzawszy przed siebie, spostrzegł, że cała okolica wokół doliny Jordanu aż do Soaru jest bardzo urodzajna, była ona bowiem jak ogród Pana, jak ziemia egipska, zanim Pan nie zniszczył Sodomy i Gomory. Lot wybrał sobie zatem całą tę dolinę Jordanu i wyruszył ku wschodowi. I tak rozłączyli się obaj. Abram pozostał w ziemi Kanaan, Lot zaś zamieszkał w owej okolicy, rozbiwszy swe namioty aż po Sodomę. Mieszkańcy Sodomy byli źli, gdyż dopuszczali się ciężkich przewinień wobec Pana.
Po odejściu Lota Pan rzekł do Abrama: „Spójrz przed siebie i rozejrzyj się z tego miejsca, na którym stoisz, na północ i na południe; na wschód i ku morzu; cały ten kraj, który widzisz, daję tobie i twemu potomstwu na zawsze. Twoje zaś potomstwo uczynię liczne jak ziarnka pyłu ziemi; jeśli kto może policzyć ziarnka pyłu ziemi, policzone też będzie twoje potomstwo. Wstań i przejdź ten kraj wzdłuż i wszerz; tobie go oddaję”.
Abram zwinął swe namioty i przybył pod Hebron, gdzie były dęby Mamre; osiedliwszy się tam, zbudował ołtarz dla Pana.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Nie dawajcie psom tego, co święte i nie rzucajcie swych pereł przed świnie, by ich nie podeptały nogami i obróciwszy się, was nie poszarpały.
Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie. Albowiem na tym polega Prawo i Prorocy.
Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują”.
Zwróćmy uwagę, jak bardzo szlachetnym człowiekiem był Abram. To on przecież był zasadniczo tym „ważniejszym” od Lota, który był jego bratankiem, a więc już to ustawiało go wobec stryja w odpowiednio niższej pozycji. A tymczasem – jak słyszymy – kiedy okazało się, że kraj nie mógł ich utrzymać obu, bo zbyt liczne mieli trzody, a w związku z tym musieli […] się rozłączyć, to właśnie Abram wyszedł pierwszy z propozycją ugody, rozwiązania tej coraz trudniejszej sytuacji.
Dlatego też, kiedy się okazało, że wynikła sprzeczka pomiędzy pasterzami trzód Abrama i pasterzami trzód Lota, to właśnie Abram zaproponował bratankowi takie oto rozwiązanie problemu: Niechaj nie będzie sporu między nami, między pasterzami moimi i pasterzami twoimi, bo przecież jesteśmy krewnymi. Wszak cały ten kraj stoi przed tobą otworem. Odłącz się ode mnie. Jeżeli pójdziesz w lewo, ja pójdę w prawo, a jeżeli ty pójdziesz w prawo, ja w lewo.
Czyli – ustąpił bratankowi, dał mu możliwość wyboru miejsca dalszego wypasu trzód i w ogóle: dalszego funkcjonowania. On – starszy i wyższy pozycją rodzinną i społeczną – wyszedł z propozycją znalezienia rozwiązania trudnej sytuacji, od razu przy tym ustępując wobec tego niższego. A i tak na tym wygrał, bo oto Pan rzekł do niego: Spójrz przed siebie i rozejrzyj się z tego miejsca, na którym stoisz, na północ i na południe; na wschód i ku morzu; cały ten kraj, który widzisz, daję tobie i twemu potomstwu na zawsze. Twoje zaś potomstwo uczynię liczne jak ziarnka pyłu ziemi; jeśli kto może policzyć ziarnka pyłu ziemi, policzone też będzie twoje potomstwo. Wstań i przejdź ten kraj wzdłuż i wszerz; tobie go oddaję.
A zatem – kolejny zysk Abrama. Pomimo tego, że dopiero co ustąpił bratankowi i jego rodzinie, jego pasterzom, jego potrzebom, to i tak tylko jeszcze na tym zyskał, co poskutkowało tą właśnie obietnicą, przez samego Boga poczynioną.
Zatem, Abram okazał się bezapelacyjnym zwycięzcą tej sytuacji. Ustąpił swojemu bratankowi, oddając mu wszystko, czego ten chciał, gdy idzie o zajęcie określonego miejsca i rozlokowanie swego dobytku – a i tak, z ręki samego Boga, otrzymał w zamian dużo więcej. Nie na darmo mówi się zatem, że w tego typu „drugorzędnych” sytuacjach ustępuje zwykle nie ten, po którego stronie obiektywnie jest pierwszeństwo i racja, tylko mądrzejszy.
Taki, który jest w stanie – podkreślmy: w sytuacji drugorzędnej – zrezygnować ze swojej racji i jakiegoś swego zysku dla ocalenia jedności, pokoju i spokoju, i paru jeszcze innych wartości, które można by tu wymienić.
Bo raz jeszcze zauważmy: w przypadku tej sytuacji, do jakiej się odnosimy, niewątpliwie pierwszym, który miał prawo wybrać sobie bardziej dogodne tereny na zamieszkanie i pola pod uprawę, i pastwiska dla bydła, był Abram! To jemu należało się pierwszeństwo – z samej natury rzeczy. A jednak, to właśnie on pierwszy zaproponował ugodę i to na warunkach tego drugiego. Z góry je zresztą akceptując – nawet ich nie znając.
Podkreślmy: mówimy o sprawach drugorzędnych – patrząc z perspektywy Bożej – czyli, na przykład, o warunkach socjalnych, o zwykłej ludzkiej wygodzie, czyli o czymś, co można poświęcić, z czego można zrezygnować, bez większej duchowej straty. Nie mówimy natomiast o sprawach pierwszorzędnych i najważniejszych, jak sprawa odniesienia do Boga, czy uznania Jego woli, Jego wartości, Jego zasad. W tych sprawach absolutnie nie wolno ustąpić! I nie wolno kierować się w nich tak zwanym „świętym spokojem”, w imię którego można by z tych spraw zrezygnować. No właśnie – nie można! W tych kwestiach ustąpić na pewno nie można!
O tym zapewne – także o tym – myślał Jezus, gdy mówił dzisiaj w Ewangelii: Nie dawajcie psom tego, co święte i nie rzucajcie swych pereł przed świnie, by ich nie podeptały nogami i obróciwszy się, was nie poszarpały. Otóż, właśnie! Z tego, co święte, nie wolno zrezygnować! Pereł, czyli tego, co najdroższe i najświętsze, nie wolno oddawać byle komu i byle gdzie – dosłownie, jakby je rzucając przed świnie, czyli zwierzęta, i to w dodatku: ówcześnie rytualnie nieczyste.
Poddanie się w takich sprawach, ustąpienie w takich kwestiach, to wielki błąd! Często także – oznaka tchórzostwa, małości duchowej, koniunkturalizmu… A tak w ogóle – przejaw totalnego braku wiary. Tak, powiedzmy to wprost: to oznaka braku wiary. A że przy okazji małość, tchórzostwo i podłość – to też.
Dlatego Jezus zachęca, a wręcz nalega: Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują.
Owszem, wygodniejsza jest przestronna droga i szeroka brama. Ale prowadzi do zguby, czyli do… bardzo dużej „niewygody” na całą wieczność. Tak skończą ci, którzy chcą mieć tu, na ziemi, życie wygodne, «przestronne i szerokie» – tak czysto po ludzku. Po drugiej stronie życia okaże się, że będzie dokładnie odwrotnie. Ale tak właśnie skończą ci, którzy ustępują w sprawach najważniejszych. Oni wszystko przegrają. Wygrają – wierni i wytrwali. I ci, których stać na odwagę postawienia wszystkiego na jedną kartę, aby tego, co najważniejsze, największe i najświętsze – jak najmocniej bronić.
A w tym, co drugorzędne, spokojnie ustąpić… Bo na to szkoda energii, uwagi i czasu… Są one wszystkie potrzebne do promowania i obrony spraw najważniejszych, najświętszych i największych! W ich obronie – wszystkie ręce na pokład, wszystkie armaty na szańce i ani kroku w tył!