A ja z serca ci pobłogosławię…

A

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywa Ojciec Edgar Semeniuk, Franciszkanin, do niedawna: Gwardian i Proboszcz w Opatowie, a obecnie posługujący w Rzeszowie. Dziękując Solenizantowi za życzliwość, życzę nieustannego zapału duszpasterskiego i gorliwości w realizacji charyzmatu zakonnego. Zapewniam o modlitwie!

Moi Drodzy, serdecznie dziękuję Wszystkim, którzy wczoraj łączyli się z nami duchowo, modlitewnie i smsowo – w czasie audycji „kodeńskiej” w Katolickim Radiu Podlasie. Niedługo będzie ona do odsłuchania w Archiwum dźwięków. A jest ono o tyle istotna, że przynosi wiele ważnych i praktycznych informacji, dotyczących naszego udziału w uroczystościach Rekoronacji Obrazu Matki Bożej Kodeńskiej. Jak tylko materiał ten pojawi się w Archiwum, link do niego zamieszczę też na blogu. Dziękuję moim Rozmówcom: Ojcu Michałowi Hadrichowi, Proboszczowi Parafii kodeńskiej; Ojcu Władysławowi Poddębniakowi, posługującemu w Kodniu oraz Łukaszowi Goławskiemu – Uczestnikowi naszego Duszpasterstwa Akademickiego, Studentowi naszej Uczelni i Pracownikowi Radia Podlasie. Świetnie nam się rozmawiało. A sprawy omawialiśmy naprawdę ważne.

Dzisiaj zaś, w naszym Duszpasterstwie, o godzinie 13:00 będę sprawował Mszę Świętą w intencji Rodziców Łukasza, Państwa Elżbiety i Szczepana Goławskich, z okazji trzydziestej rocznicy Ich Ślubu. W trakcie tej Mszy Świętej nastąpi odnowienie przyrzeczeń małżeńskich. Niech Im Pan błogosławi w dalszym małżeńskim życiu – aż po najdłuższe lata.

A oto dzisiaj – słówko Kacpra. Jak zwykle: jasne, konkretne, niezwykle logiczne i na temat, a do tego radykalne! Bardzo mi się je dobrze czyta – trafia ono do przekonania. Wielkie dzięki za świadectwo wiary, jakim w istocie jest każde kolejne rozważanie!

Zatem, co dziś mówi do mnie Pan? Z jakim konkretnym przesłaniem zwraca się szczególnie do mnie? Duchu Święty, podpowiedz…

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Sobota 13 Tygodnia zwykłego, rok I,

Wspomnienie Św. Jana z Dukli, Kapłana,

8 lipca 2023., 

do czytań: Rdz 27,1–5.15–29; Mt 9,14–17

CZYTANIE Z KSIĘGI RODZAJU:

Gdy Izaak się zestarzał i jego oczy stały się tak słabe, że już nie mógł widzieć, zawołał Ezawa, swego starszego syna: „Synu mój!” A kiedy ten odezwał się: „Jestem”, Izaak rzekł: „Oto zestarzałem się i nie znam dnia mojej śmierci. Weź więc teraz przybory myśliwskie, twój kołczan i łuk, idź na łowy i upoluj coś dla mnie. Potem zaś przyrządzisz mi smaczną potrawę, jaką lubię podasz mi ją, a ja z serca ci pobłogosławię, zanim umrę”.

Rebeka słyszała to, co Izaak mówił do swego syna Ezawa. Gdy więc Ezaw poszedł już na łowy, aby przynieść coś z upolowanej zwierzyny, Rebeka wzięła szaty Ezawa, swego starszego syna, najlepsze, jakie miała u siebie, ubrała w nie Jakuba, swojego młodszego syna, i skórkami koźląt owinęła mu ręce i nieowłosioną szyję. Po czym dała Jakubowi ową smaczną potrawę, którą przygotowała, i chleb.

Jakub, wszedłszy do swego ojca, rzekł: „Ojcze mój!” A Izaak na to: „Słyszę; któryś ty jest, synu mój?” Odpowiedział Jakub ojcu: „Jestem Ezaw, twój syn pierworodny. Uczyniłem, jak mi poleciłeś. Podnieś się, siądź i zjedz potrawę z upolowanej przeze mnie zwierzyny, i pobłogosław mi”. Izaak rzekł do syna: „Jakże tak szybko mogłeś coś upolować, synu mój?” A Jakub na to: „Pan, Bóg twój, sprawił, że tak mi się właśnie zdarzyło”.

Wtedy Izaak rzekł do Jakuba: „Zbliż się, abym dotknąwszy ciebie mógł się upewnić, czy to mój syn Ezaw, czy nie”. Jakub przybliżył się do swego ojca Izaaka, a ten dotknąwszy go rzekł: „Głos jest głosem Jakuba, ale ręce rękami Ezawa”. Nie rozpoznał jednak Jakuba, gdyż jego ręce były owłosione jak ręce Ezawa. A mając udzielić mu błogosławieństwa, zapytał go jeszcze: „Ty jesteś syn mój Ezaw?” Jakub odpowiedział: „Ja jestem”.

Rzekł więc: „Podaj mi, abym zjadł to, co upolowałeś, synu mój, i abym ci sam pobłogosławił”. Jakub podał mu i on jadł. Przyniósł mu też i wina, a on pił. A potem jego ojciec Izaak rzekł do niego: „Zbliż się i pocałuj mnie, mój synu”. Jakub zbliżył się i pocałował go. Gdy Izaak poczuł woń jego szat, dając mu błogosławieństwo mówił:

Oto woń mego syna jak woń pola, które pobłogosławił Pan.

Niechaj tobie Bóg użycza rosy z niebios i żyzności ziemi, obfitości zboża i moszczu winnego.

Niechaj ci służą ludy i niech ci pokłon oddają narody. Bądź panem twoich braci i niech ci się kłaniają synowie twej matki.

Każdy, kto będzie ci złorzeczył, niech będzie przeklęty. Każdy, kto będzie ci błogosławił, niech będzie błogosławiony”.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

Uczniowie Jana podeszli do Jezusa i zapytali: „Dlaczego my i faryzeusze dużo pościmy, Twoi zaś uczniowie nie poszczą?” Jezus im rzekł: „Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy będą pościć.

Nikt nie przyszywa łaty z surowego sukna do starego ubrania, gdyż łata obrywa ubranie i gorsze robi się przedarcie. Nie wlewa się też młodego wina do starych bukłaków. W przeciwnym razie bukłaki pękają, wino wycieka, a bukłaki się psują. Raczej młode wino wlewa się do nowych bukłaków, a tak jedno i drugie się zachowuje”.

A OTO SŁÓWKO KACPRA:

Dzisiejsze czytanie – gdy je usłyszałem – wprowadziło mnie w lekkie zmieszanie. Z jednej strony historia jest dość niesamowita, a z drugiej strony bardzo długo zastanawiałem się, co Bóg do mnie mówi przez ten fragment. Modląc się o mądrość i zrozumienie tego, co przeczytałem, pomyślałem, aby zapoznać się z wcześniejszymi i późniejszymi wydarzeniami – to dało mi szerszy obraz tej sytuacji.

Zacznijmy zatem od tego, że w tym fragmencie mamy historię Izaaka, jego żony Rebeki, oraz ich dwóch synów – Ezawa oraz Jakuba. Izaak, będąc już starcem, mającym z tego powodu problem ze wzrokiem, polecił swojemu pierworodnemu synowi, Ezawowi, aby ten w pewien sposób przygotował się na przyjęcie błogosławieństwa od niego, jako swojego ojca. Błogosławieństwo to miało być pewnego rodzaju przekazaniem błogosławieństwa Bożego, aby Ezawowi się wiodło i żeby Bóg nad nim czuwał.

No i widzimy, że Rebeka robi mały przewrót i wykorzystuje młodszego syna, wysyłając go po błogosławieństwo do Izaaka. Podstęp ten polegał między innym na tym, że gdy Izaak spytał, jak udało się Ezawowi tak szybko wrócić, Jakub odpowiedział, że Pan, Bóg twój, sprawił, że tak mi się właśnie zdarzyło. Izaak finalnie pobłogosławił swojego syna Jakuba.

Może nasunąć nam się myśl: dlaczego Bóg nie reaguje na to, że ktoś podstępem, kłamstwem – i to jeszcze powołując się na Boga – wyłudza wręcz Boże błogosławieństwo. To, co jednak jest istotne w tej całej historii, to fakt, że Ezaw w pewnym momencie zrzekł się tego błogosławieństwa i oddał je za miskę jedzenia. W innym jeszcze miejscu możemy przeczytać, że Jakub, będąc jeszcze w łonie swojej matki, został przez Boga wybrany i pobłogosławiony.

Mamy teraz jeszcze większy mętlik, co? To, co jest tu ważne i istotne, to fakt, że gdyby Rebeka i Jakub nie dopuścili się podstępu, to i tak Pan by Jakubowi błogosławił. Oni jednak postanowili w pewien sposób „wydrzeć” to Boże błogosławieństwo. I teraz nasuwa mi się pytanie: ile razy my w naszym życiu, zamiast ufać Bogu, próbujemy za wszelką cenę „wydrzeć” od Niego przeróżnymi sposobami Jego błogosławieństwo?

Mamy przecież zapisane Jego słowo, w którym nam mówi, że jeśli z wiarą o cokolwiek Go poprosimy, to nam się stanie. Mamy zapisane, że jesteśmy o wiele więcej warci, niż wróble. Dlaczego nie wierzymy, że Bóg wyleje na nas ogrom swoich łask, ponieważ On tak powiedział, a Jego słowo jest stałe i niezmienne.

W dzisiejszej Ewangelii Jezus wypowiada również słowa, które bardzo trafnie opisują nasz charakter i są jak najbardziej aktualne w dzisiejszych czasach. Często mamy jakieś utarte przekonania i ciężko nam je zmienić. Mamy fałszywy obraz Boga, według którego Bóg tylko karze, gniewa się i zsyła na nas cierpienie. Jezus przychodzi i wprowadza nowy porządek, który nie opiera się na setkach przykazań i praw. Nasz kochający Pan wprowadza miłość, współczucie i miłosierdzie jako coś, co On ma dla nas oraz to, czym powinniśmy się kierować w życiu wobec innych.

Nie możemy tkwić w starym i nowym jednocześnie. Jeśli wiarę i Boga traktujemy jedynie jako pewną tradycję, którą należy kultywować, bo rodzina czy przodkowie to zachowywali, to będziemy jak te stare bukłaki. Jezus chce, byśmy zachowywali Jego nauczanie i żyli zgodnie z tym ,co nam przekazuje. To nie różne formy modlitwy, postów czy nabożeństw są sposobem na zasługiwanie u Boga. To budowanie z Nim relacji, bliskość i świadczenie o tej relacji w swoim życiu spowoduje, że będziemy jak te młode wino.

Zobaczmy, że mimo podstępu i kłamstwa Rebeki i Jakuba, Bóg się od nich nie odwrócił. Nie ukarał ich i nie wytracił za występek. Bóg ma dla nas miłość, miłosierdzie i cały czas czeka na nas. Podnosi nas z każdego upadku i wybacza nam grzechy. On jest stały w swojej miłości, ale to my często się na Niego obrażamy, odchodzimy od Niego i mówimy Mu: „Jezu. nie teraz…”. Ale  jeśli nie teraz, to kiedy? Jaką mamy pewność, co będzie jutro?

Miałem tydzień temu pewną sytuację, która bardzo mocno mnie dotknęła. Zawsze, jak ktoś mówił o napełnieniu Duchem Świętym czy o wylaniu Ducha Świętego, nie potrafiłem sobie wyobrazić, co to znaczy, jak to jest. Do czasu, aż w poprzednią sobotę wracałem po ponad dwunastu godzinach posługi muzycznej w zespole uwielbienia i byłem niesamowicie zmęczony. Oczy mi się zamykały a miałem ponad trzydzieści do domu. Była godzina dwudziesta trzecia i w radio leciała spokojna piosenka.

Nagle poczułem silną potrzebę modlitwy, jakby ktoś do mnie mówił: „Kacper, ścisz radio i módl się”. Pierwsza myśl: nie teraz. Nie dam rady, jestem zbyt zmęczony. Natomiast ta myśl o modlitwie wybrzmiała mocniej: módl się! Ściszyłem więc radio i własnymi słowami zacząłem dziękować Bogu za ten dzień, za spotkanych ludzi. Modliłem się za ich sprawy, za ich rozterki, za ich cierpienie, aby Pan im pomagał i ich błogosławił. Po około dwudziestu minutach dziękowania i wielbieniu Boga za Jego miłość, poczułem ogromny spokój i rozluźnienie – zupełnie, jakby ktoś wlał we mnie życiodajną wodę. Ten spokój, ten pokój w sercu spowodował, że poczułem tak niesamowitą Bożą obecność, że miałem łzy. Ten stan utrzymywał się kilka dobrych dni.

To, co chcę Wam powiedzieć i do czego chcę Was zachęcić to: budujcie relację z Jezusem! Rozmawiajcie z Nim, oddawajcie Mu swoje problemy, ale i radości. To Jezus ma być w centrum naszego życia, a jeśli czujecie potrzebę modlitwy czy rozmowy z Nim – nie odkładajcie tego na później! Nawet jeśli jesteście zmęczeni.

Nasz Bóg jest Bogiem miłości – Bogiem, który obdarowuje obficie. Nie chce naszego cierpienia, nie chce naszego smutku. Nie uciekajmy się do kłamstwa czy podstępu; nie próbujmy „wydrzeć” od Niego błogosławieństwa, ponieważ już w łonie naszych matek On nam błogosławił. Wystarczy w to uwierzyć – i codziennie Mu za to dziękować.

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.