Wszechmocne Twe słowo…

W

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywa Ksiądz Profesor Roman Krawczyk, przez cztery pierwsze lata mojej seminaryjnej formacji: Rektor naszego siedleckiego Seminarium, a do końca pobytu w Seminarium: Wykładowca Starego Testamentu; obecnie zaś – emerytowany Wykładowca Uniwersytetu w Siedlcach, przy którym przyszło mi pełnić posługę Duszpasterza Akademickiego.

Dziękując Księdzu Rektorowi za wiele dobra, jakie od Niego otrzymałem, a szczególnie za dwa piękne gesty, które wobec mnie uczynił, a które pokazały mi Go jako Człowieka o naprawdę wielkiej klasie i wielkim formacie ludzkim i kapłańskim, życzę Bożego błogosławieństwa w posłudze kapłańskiej i pracy naukowej!

Urodziny natomiast przeżywa Magda Martyniuk, należąca w swoim czasie do jednej z młodzieżowych Wspólnot.

Oboje świętujących zapewniam o modlitwie!

Moi Drodzy, serdecznie dziękuję Wszystkim, którzy byli z nami na wczorajszej audycji AKADEMICKIE GAUDEAMUS – po obu stronach mikrofonu i głośnika. Dzięki za wspólne stworzenie naprawdę świetnej atmosfery tego spotkania! Zapraszam już na następne audycje!

Teraz zaś zapraszam Wszystkich do wsłuchania się w Boże słowo dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

A poniżej – słówko Kacpra. Dziękuję Mu za szczere i płynące z serca refleksje, będące zawsze świadectwem głęboko przeżywanej wiary! Niech mocne zachęty do słuchania i zgłębiania Bożego słowa, jakie Kacper do nas kieruje, poruszy nasze serca!

Zapraszam zatem do wczytania sie w Boże słowo i rozważenia go w sercu – i odnalezienia tego osobistego przesłania, z jakim Pan do mnie konkretnie się zwraca. Niech Duch Święty będzie światłem i natchnieniem!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Sobota 32 Tygodnia zwykłego, rok I,

Wspomnienie Bł. Karoliny Kózkówny, Dziewicy i Męczennicy,

18 listopada 2023., 

do czytań: Mdr 18,14–16;19,6–9; Łk 18,1–8

CZYTANIE Z KSIĘGI MĄDROŚCI:

Gdy głęboka cisza zalegała wszystko,

a noc w swoim biegu dosięgała połowy,

wszechmocne Twe Słowo z nieba, z królewskiej stolicy,

jak miecz ostry niosąc Twój nieodwołalny rozkaz,

jak srogi wojownik runęło w pośrodek zatraconej ziemi.

I stanąwszy, napełniło wszystko śmiercią:

nieba sięgało i rozchodziło się po ziemi.

Całe stworzenie znów zostało przekształcone w swej naturze,

powolne Twoim rozkazom,

by dzieci Twe zachować bez szkody.

Obłok ocieniający obóz i suchy ląd ujrzało,

jak się wynurzał z wody poprzednio stojącej:

droga otwarta z Morza Czerwonego

i pole zielone – z burzliwej głębiny.

Przeszli tędy wszyscy, których chroniła Twa ręka,

ujrzawszy cuda godne podziwu.

Byli jak konie na pastwisku

i jak baranki brykali,

wielbiąc Ciebie, Panie, któryś ich wybawił.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:

Jezus opowiedział swoim uczniom przypowieść o tym, że zawsze powinni się modlić i nie ustawać: „W pewnym mieście żył sędzia, który Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi.

W tym samym mieście żyła wdowa, która przychodziła do niego z prośbą: «Obroń mnie przed moim przeciwnikiem». Przez pewien czas nie chciał.

Lecz potem rzekł do siebie: «Chociaż Boga się nie boję ani z ludźmi się nie liczę, to jednak ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie przychodziła bez końca i nie zadręczała mnie»”.

I Pan dodał: „Słuchajcie, co ten niesprawiedliwy sędzia mówi. A Bóg czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?”

A OTO SŁÓWKO KACPRA:

Dzisiaj mamy kolejne czytanie z Księgi Mądrości. Nie jest to na pewno najłatwiejsza w odbiorze i zrozumieniu Księga. Jest w niej jednak coś, co powoduje zatrzymanie się nad czytanymi fragmentami na dłużej i refleksję nad różnymi wydarzeniami, które są w niej opisane.

Dzisiejszy opis odczytuję dwojako, ponieważ z jednej strony mamy opis historii wyjścia Izraelitów z niewoli egipskiej a z drugiej strony mamy ukazane, czym jest Boże słowo. Czytamy, że: wszechmocne Twe Słowo z nieba, z królewskiej stolicy, jak miecz ostry niosąc Twój nieodwołalny rozkaz, jak srogi wojownik runęło pośrodku zatraconej ziemi.

W Nowym Testamencie, w Liście do Hebrajczyków (4,12–12) również możemy przeczytać: Żywe bowiem jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca. Nie ma stworzenia, które by było przed Nim niewidzialne, przeciwnie, wszystko odkryte i odsłonięte jest przed oczami Tego, któremu musimy zdać rachunek.

Żebyśmy mieli jeszcze pełniejszy obraz tego, czym jest Boże Słowo, to sięgnijmy do pierwszego rozdziału Ewangelii według Św. Jana: Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało.

Im głębiej wchodzę w rozważanie tych fragmentów, tym bardziej fascynuje i zaskakuje mnie głębia tej tajemnicy, jaką jest Boże Słowo. Zauważmy, że stworzenie świata również odbyło się przez Boże Słowo. Co Bóg rzekł, to się spełniało. Św. Paweł, w Liście do Efezjan (6,17) mówi: Weźcie też hełm zbawienia i miecz Ducha, to jest słowo Boże. To tylko kilka różnych fragmentów mówiących o Bożym Słowie, ale pokazuje, jaką Ono ma wielką moc.

Przed moim nawróceniem doskonale wiedziałem, czym jest Biblia, jakie zawiera Księgi i czym jest Stary i Nowy Testament. Kiedyś w szkole podstawowej, na lekcji religii, katechetka kazała nauczyć się nam wszystkich Ksiąg Starego i Nowego Testamentu w kolejności ich występowania, wraz z inicjałami. Trochę jak inwokację do Pana Tadeusza na języku polskim.

Niestety poza wykuciem na pamięć tych nazw, nie za bardzo wiedziałem, jaka jest treść większości tych Ksiąg. Nigdy mnie też do nich za bardzo nie ciągnęło, bo wydawało mi się, że jest to jakaś zamierzchła historia, zapisana może nawet pod natchnieniem Ducha Świętego, ale jednak jest to coś, co było i nijak ma się do teraźniejszości. Mamy teraz nowoczesną technologię, Internet, telewizję, dlatego coś, co było kilka tysięcy lat temu, nie za bardzo ma przełożenie na współczesny świat.

Myślę, że bardzo wielu współczesnych katolików myśli podobnie i bardzo mnie to zasmuca, ponieważ właśnie po zrozumieniu, czym jest Boże słowo oraz jaką ma moc, człowiek samoczynnie chce z Nim żyć każdego dnia. Kiedyś, gdy słyszałem, że słowo Boże jest żywe, to nie za bardzo to rozumiałem. Obecnie jestem przykładem na to, że czytając i rozważając Biblię, można znaleźć przepis na szczęśliwe życie tu, na ziemi.

Szczęśliwe – co nie znaczy, że łatwe i przyjemne. Szczęście to polega na tym, że znając Boże Słowo wiem, jak bardzo Bóg każdego z nas ukochał, jak wiele nam daje każdego dnia i wiem, że to nie Bóg jest sprawcą zła, choroby, smutku i strachu.

Tak wiele osób w obecnych czasach obarcza Boga tym, co się im źle w życiu dzieje. Jeśli występują choroby, to na pewno Bóg tak chciał. Czy jest chociaż jeden fragment w Piśmie Świętym, że Jezus odmówił uzdrowienia, ponieważ stwierdził, że jednak trzeba trochę pocierpieć, żeby być bardziej zbawionym? No nie! Jezus widząc tłumy, które przychodziły po uzdrowienie i uwolnienie, litował się nad nimi. Litowanie się polegało na pełnym miłości współczuciu. Oryginalne greckie słowo, które zostało przetłumaczone jako: „litował się”, oznaczało wręcz, że wewnętrznie Jezusowi skręcał się żołądek z współczucia i czuł gniew na to zło, które widział.

Z kolei, Ewangelista Mateusz (rozdział 10) pisze: Wtedy przywołał do siebie dwunastu swoich uczniów i udzielił im władzy nad duchami nieczystymi, aby je wypędzali i leczyli wszystkie choroby i wszelkie słabości. Widzimy więc, że Bóg przekazuje swoją władzę nam, żebyśmy szli i walczyli ze złem na świecie. Apostoł oznacza osobę posłaną, czyli każdego z nas. Jeśli znamy słowo Boże i wiemy, jaki jest Bóg, to sami chcemy do Niego przyjść i sami chcemy żyć Jego słowem.

Podobnie w dzisiejszej Ewangelii – Jezus zachęca, aby nieustannie się modlić. Czy to znaczy, że mamy non stop na kolanach prosić Boga, żeby coś zrobił? No, nie! Przecież otrzymaliśmy od Boga moc do walki z nieprzyjacielem i złem, więc również my mamy pewne zadania i obowiązki. Nieustanna modlitwa to nieustanna relacja z Bogiem. Wspomniany wcześniej Święty Paweł żył właśnie takim życiem, które było nieustannie złączone z Bogiem.

Nie miał łatwo, bo wiemy, że był kamienowany, kilka razy przeżył zamach na swoje życie, był w więzieniach, musiał przepłynąć morze i miał wiele innych historii. Dlaczego mu się to wszystko udało? Bo był z Nim Jezus i nigdy go nie opuścił. Jeśli mamy relację z Bogiem i jeśli znamy Jego słowo, to nie potrzebujemy nic więcej. Żeby jednak chcemy poznać kogoś, to musimy o tej osobie coś wiedzieć, więc trzeba czytać i rozważać Słowo Boże.

Żebyśmy potrafili odeprzeć ataki złych duchów, to musimy znać Boże Słowo, bo inaczej ojciec kłamstwa zasieje wątpliwości. Znamy przecież przypowieść o siewcy. Jezus w Ewangelii według Św. Mateusza (13,19–23) mówi: Do każdego, kto słucha słów o Królestwie, lecz ich nie rozumie, przychodzi zły i porywa to, co zostało zasiane w jego sercu. Ten człowiek jest jak ziarno leżące przy drodze. Człowiek jak ziarno na skałach to ten, który słucha Słowa i radośnie je przyjmuje, lecz brak mu korzenia, przez chwilę wytrzymuje, lecz gdy z powodu Słowa dojdzie do ucisku lub prześladowania, zaraz się odwraca. Z kolei człowiek przypominający ziarno posiane pośród cierni, to ten, który słucha Słowa, lecz troski tego wieku i zwodnicze uroki bogactwa tłamszą Słowo tak, że nie przynosi plonu. Ziarno na dobrej ziemi to ten człowiek, który słucha Słowa i rozumie je. Taki wydaje owoc, jeden stokrotny, drugi sześćdziesięciokrotny, a inny trzydziestokrotny.

Zatem, sam Jezus zwraca nam uwagę, że zły duch robi wszystko, żeby zniekształcić i wypaczyć Boże słowo. Dlaczego? Bo jeśli ktoś zna Boga i zna Jego słowo, to nigdy nie da się nabrać na kłamstwo nieprzyjaciela.

Kiedyś na spotkaniu wspólnoty, gdy jeszcze nie miałem w zwyczaju czytać regularnie Bożego słowa, usłyszałem od lidera, że jest super aplikacja „Pismo Święte” i każdego dnia rano, po obudzeniu, zamiast facebooka czy innych social mediów, włącza aplikację i czyta czytania z danego dnia. Tak rozpoczyna swój dzień.

Zacząłem też to praktykować i choć przyznam, że nie zawsze się to udaje, to staram się codziennie właśnie rozpocząć dzień od znaku Krzyża, przywitania się z Bogiem Ojcem, Jezusem, Duchem Świętym, Maryją, Aniołami i Wszystkimi Świętymi, po czym sięgam po czytania z dnia. Po tym porannym rytuale zaczynam dzień szczęśliwy, bo wiem, jakie ogromne błogosławieństwo na mnie spływa, że mogę się obudzić, wstać, funkcjonować i świadczyć o tym, jak wspaniały jest nasz Bóg.

Zachęcam Was: spróbujcie tak zaczynać swój dzień, a sami zobaczycie, jakie wspaniałe będą tego owoce. Słowo Boże jest żywe i jest aktualne – wczoraj, dziś i jutro. Słowo Boże nigdy się nie zmieni, ponieważ Bóg nigdy sobie nie zaprzeczy. W słowie Bożym jest pokazane, jak wielką miłością Bóg darzy każdego człowieka i jak każdy z osobna – i wszyscy razem – jesteśmy Jego najwspanialszymi dziećmi.

Kiedy się więc jutro obudzisz, powiedz: „Boże, Twoje ukochane dziecko właśnie wstało. Dziękuję!” i sięgnij do Jego słowa i zobacz, co ma Ci do powiedzenia Twój kochający Tatuś.

2 komentarze

  • Dzięki za Twoje słowa Kacper. To w jaki sposób przedstawiasz swoje relacje napędza mnie żeby próbować powrócić do wspaniałego kiedyś. Wiem, że Słowo ma MOC doświadczyłem, doświadczam tego. Lubię nawet wypowiadać na głos swoje myśli, życzenia trochę uśmiechając się do Pana Boga. Kiedys wypowiedziałem do znajomych patrząc w niebo że nie mam jeszcze bliźniąt. I co urodziły się nam bliźniaczki. Kiedyś tak sobie rzucałem wsiadając z rodzinką do auta ”lecim na Szczecin” zgadnijcie gdzie mieszkamy? Tak, w Szczecinie. Słowo ma MOC. Ale kiedyś byłem bliżej i częściej Słowa Bożego (przeczytałem Pismo Święte 2x) i tak miało być każdego roku czytać aby w rok przeczytać ale … zaniedbałem to dałem się zwieść. Twoje słowa Kacper wbudzajaą we mnie pragnienie powrotu do kiedyś wspaniałego. Dziękuję Ci za to!

    • Bardzo dziękuję za to świadectwo! Jak Pan może mówić przez słowo drugiego człowieka – i przez jego postawę! Dziękuję Wam obu, bo Wasze słowa to wspaniałe potwierdzenie, że Bożym słowem można żyć na co dzień – i to żyć tak „przebojowo’!
      xJ

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.