Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Żanna Sulowska, bardzo bliska mi Osoba z Lublina, Żona Łukasza, Mama Cypriana, Ignacego i Faustyny. Dziękując za ogromną życzliwość i nasz dobry kontakt, życzę mocy błogosławieństw z Nieba! I zapewniam o modlitwie!
A ja dzisiaj wybieram się do Kodnia, gdzie będę dogadywał różne kwestie, związane z ogólnopolskimi Rekolekcjami dla Duszpasterzy Osób Niewidomych i Niedowidzących, odbywających się rokrocznie w różnych miejscach w Polsce, po Niedzieli Miłosierdzia. W tym roku odbędą się właśnie w Kodniu – w przyszłym tygodniu, od poniedziałku do czwartku. Stąd zapewne rozumiecie, że mam – w związku z tym – trochę spraw do dopracowania i dogadania. Ale – oprócz tego – na pewno znajdę chwilę, żeby z naszą najlepszą Matką pogadać także o Was i o Waszych sprawach.
Z Kodnia przejadę do Białej Podlaskiej, gdzie wezmę udział w pogrzebie mojego Znajomego, Radosława Maksymiuka, który odszedł nagle, w miejscu pracy, w ostatnią środę.
Dzisiaj także, w Parafii w Wilczyskach, odbędzie się pogrzeb świętej pamięci Kazimiery, Mamy Księdza Andrzej Głaska byłego Kierownika Pieszej Pielgrzymki Podlaskiej i byłego Duszpasterza Akademickiego.
Niech Pan da Obojgu zmarłym – i Wszystkim zmarłym, nam bliskim – udział w swoim szczęściu w Niebie.
A oto dzisiaj także, w Katolickim Radiu Podlasie, odbędzie się kolejna audycja, w formacie: GAUDIUM ET SPES, z cyklu: TA DZISIEJSZA MŁODZIEŻ… Jej tematem będzie: MŁODZIEŻ O KOŚCIELE, ŚWIECIE, EUROPIE I POLSCE…, a Uczestnikami będą: Lektorzy z Parafii Samogoszcz oraz z Parafii Chrystusa Miłosiernego w Białej Podlaskiej. Pełna lista Uczestników i tematów jest na fb Duszpasterstwa Akademickiego w Siedlcach.
Audycja rozpocznie się o godz. 21:40 i potrwa do 23:00. Zachęcam do słuchania, oraz do łączności z nami – telefonicznej lub smsowej. Telefon do studia – do „wejścia na żywo”: 25 / 644 65 55; sms do Radia: 509 056 590; sms do mnie: 604 736 981. Można nas słuchać także w internecie: https://radiopodlasie.pl/radio-online/ lub odsłuchać audycji później, w «Archiwum dźwięków». Powtórka audycji na falach Radia – następnej nocy, około godziny 1:00.
Oto jej zapowiedź na naszym portalu diecezjalnym:
https://siedlce.podlasie24.pl/kosciol/audycja-duszpasterstwa-mlodziezy-zapowiedz 20240404161223_gl=1*1lyvis1*_ga*MTI1ODA1MjQyMC4xNjk4NDg5MDA1*_ga_8H7CG4ZCTH*MTcxMjI5NzcwOS4xNTUuMS4xNzEyMjk3ODk4LjYwLjAuMTU0NTYxMzU1NA..
Moi Drodzy, przypominam, że dzisiaj pierwszy piątek miesiąca! Jednocześnie jednak – ponieważ mamy Oktawę Uroczystości Zmartwychwstania – nie obowiązuje nas wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych.
Teraz zaś już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:
https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut
Zatem, co dziś mówi do mnie osobiście Pan? Z jakim przesłaniem zwraca się właśnie do mnie? Duchu Święty, tchnij!
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Piątek w Oktawie Wielkanocy,
5 kwietnia 2024.,
do czytań: Dz 4,1–12; J 21,1–14
CZYTANIE Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:
Gdy Piotr i Jan przemawiali do ludu, po uzdrowieniu chromego, podeszli do nich kapłani i dowódca straży świątynnej oraz saduceusze oburzeni, że nauczają lud i głoszą zmartwychwstanie umarłych w Jezusie. Zatrzymali ich i oddali pod straż aż do następnego dnia, bo już był wieczór. A wielu z tych, którzy słyszeli naukę, uwierzyło. Liczba mężczyzn dosięgała około pięciu tysięcy.
Następnego dnia zebrali się ich przełożeni i starsi, i uczeni w Jerozolimie: arcykapłan Annasz, Kajfasz, Jan, Aleksander i ilu ich było z rodu arcykapłańskiego. Postawili ich w środku i pytali: „Czyją mocą albo w czyim imieniu uczyniliście to?”
Wtedy Piotr napełniony Duchem Świętym powiedział do nich: „Przełożeni ludu i starsi! Jeżeli przesłuchujecie nas dzisiaj w sprawie dobrodziejstwa, dzięki któremu chory człowiek uzyskał zdrowie, to niech będzie wiadomo wam wszystkim i całemu ludowi Izraela, że w imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka, którego wy ukrzyżowaliście, a którego Bóg wskrzesił z martwych, że przez Niego ten człowiek stanął przed wami zdrowy.
On jest kamieniem, odrzuconym przez was budujących, tym, który stał się kamieniem węgielnym. I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni”.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Jezus znowu ukazał się nad Morzem Tyberiadzkim. A ukazał się w ten sposób:
Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów. Szymon Piotr powiedział do nich: „Idę łowić ryby”. Odpowiedzieli mu: „Idziemy i my z tobą”. Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie złowili.
A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus.
A Jezus rzekł do nich: „Dzieci, czy nie macie nic do jedzenia?”
Odpowiedzieli Mu: „Nie”.
On rzekł do nich: „Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie”. Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć.
Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: „To jest Pan!” Szymon Piotr usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę, był bowiem prawie nagi, i rzucił się w morze. Reszta uczniów dobiła łodzią, ciągnąc za sobą sieć z rybami. Od brzegu bowiem nie było daleko, tylko około dwustu łokci.
A kiedy zeszli na ląd, ujrzeli żarzące się na ziemi węgle, a na nich ułożoną rybę oraz chleb. Rzekł do nich Jezus: „Przynieście jeszcze ryb, któreście teraz ułowili”. Poszedł Szymon Piotr i wyciągnął na brzeg sieć pełną wielkich ryb w liczbie stu pięćdziesięciu trzech. A pomimo tak wielkiej ilości sieć się nie rozerwała. Rzekł do nich Jezus: „Chodźcie, posilcie się!” Żaden z uczniów nie odważył się zadać Mu pytania: „Kto Ty jesteś?”, bo wiedzieli, że to jest Pan. A Jezus przyszedł, wziął chleb i podał im, podobnie i rybę.
To już trzeci raz, jak Jezus ukazał się uczniom od chwili, gdy zmartwychwstał.
Spoglądając – z perspektywy dwóch tysięcy lat – na historię Kościoła, możemy powiedzieć, że ciągle musiał on mierzyć się z tym pytaniem, jakie stawiał mu i ciągle stawia nieprzychylny tak często świat: Czyją mocą albo w czyim imieniu uczyniliście to?
Właśnie, czyją mocą dokonujecie tak spektakularnych znaków w historii, wywracając porządki współczesnego sobie świata; w czyim imieniu nauczacie, wytykając współczesnemu sobie światu błędy, niemoralność i nieobyczajność; jakim prawem w ogóle podnosicie głos i wypowiadacie się w kwestiach, które nie powinny was interesować, bo waszym zadaniem jest głaskać ludzi po głowach, pocieszać ich i mówić, że Pan Bóg ich kocha, ale nie wtrącać się w bieg życia społecznego, a już tym bardziej politycznego!
A i w życie rodzinne, małżeńskie, domowe i sąsiedzkie też nie powinniście się wtrącać, bo co was obchodzi, czy ktoś żyje w małżeństwie, czy ludzie żyją bez ślubu… To są ich prywatne sprawy! Nieładnie jest zaglądać ludziom do łóżek! A to upieranie się przeciwko tak zwanej aborcji, przeciwko in vitro czy eutanazji – to jakim prawem? Dlaczego odbieracie prawo do szczęścia młodej kobiecie? Czyż to nie ona powinna zadecydować, co zrobi „ze swoim brzuchem”?
I tak, moi Drodzy, możemy mnożyć i mnożyć bez końca takie absurdalne zastrzeżenia, zarzuty, pretensje – a wszystkie one oscylują właśnie wokół tych pytań: Jakim prawem? Czyją mocą? W czyje imię? W czyim imieniu? Z takimi pytaniami mierzył się i mierzy Kościół – od początku, a ten początek mamy właśnie w dzisiejszym pierwszym czytaniu.
I mamy bardzo przytomną i logiczną odpowiedź Piotra na powyższe pytania. A mówił on tak: Przełożeni ludu i starsi! Jeżeli przesłuchujecie nas dzisiaj w sprawie dobrodziejstwa, dzięki któremu chory człowiek uzyskał zdrowie, to niech będzie wiadomo wam wszystkim i całemu ludowi Izraela, że w imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka, którego wy ukrzyżowaliście, a którego Bóg wskrzesił z martwych, że przez Niego ten człowiek stanął przed wami zdrowy.
I skoro już „był przy głosie” – jak my to nieraz mówimy w trakcie różnych spotkań, na których jesteśmy proszeni o zabranie głosu – to dopowiedział bardzo konkretnie, mocno i jednoznacznie: On [Jezus] jest kamieniem, odrzuconym przez was budujących, tym, który stał się kamieniem węgielnym. I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni.
Wykorzystał Piotr tę bardzo dla siebie i dla pojmanych Apostołów niekorzystną sytuację, aby nawet w takich warunkach wygłosić katechezę o Jezusie Chrystusie i o Jego Zmartwychwstaniu! A wygłosić ją wobec tych, dla których ostatnią rzeczą, o jakiej chcieliby słuchać, była właśnie kwestia Zmartwychwstania Jezusa, czy też opowieść o samym Jezusie. Ale cóż – musieli wysłuchać!
A że potem wylali całą swoją złość i furię na Apostołów – o czym dzisiaj nie słyszymy, ale możemy o tym przeczytać w Księdze Dziejów Apostolskich – to inna sprawa. Musieli jednak tego wysłuchać, na pewno słowo to musiało poruszyć ich serca – zapewne, w formie jakiegoś niepokoju, ale jednak – i Dobra Nowina w ten sposób została po raz kolejny ogłoszona światu.
Jak słyszymy w dzisiejszym pierwszym czytaniu, wskutek dokonanego cudu uzdrowienia człowieka chromego – o czym mówimy już trzeci dzień, bo tego dotyczą pierwsze czytania tych dni – oraz po usłyszeniu nauki apostolskiej, wielu z tych, którzy słyszeli naukę, uwierzyło. Liczba mężczyzn dosięgała około pięciu tysięcy. A zakładając, że byli tam nie tylko mężczyźni, to pewnie tę liczbę można by spokojnie podwoić. Jak to się mogło podobać żydowskiej elicie? Jak mogli patrzeć na to spokojnie?
I nawet nie w tym rzecz, że człowiek chromy zaczął chodzić. A daj mu, Boże, zdrowie – niech tam sobie chodzi! To nie w tym problem! A w czym? Dobrze wiemy! W tym, że ci wielcy przywódcy ludu, którzy uważali się wręcz za panów życia i śmierci członków narodu wybranego, zorientowali się, że władza wymyka się im z rąk! I że tracą znaczenie! Ludzie odwracają się od nich, a zaczynają słuchać grupki prostych Rybaków, którzy mówią im o jakimś Jezusie, który podobno zmartwychwstał! Ale mówią to tak, że nie można temu nie wierzyć!
Kim był zatem ten Jezus?… I kim są ci, którzy w Jego imię teraz głoszą takie słowa, jakich darmo było wyczekiwać od uczonych w Piśmie i faryzeuszów? Właśnie: czyją mocą? W czyim imieniu?… Powraca, jak bumerang, pytanie z początku naszego rozważania. Bo to pytanie warto sobie stawiać, moi Drodzy! My wszyscy, każda i każdy z nas, powinniśmy sobie te pytania stawiać. Nie w formie złośliwej i z intencją „dokopania” komukolwiek, jak to czynią przeciwnicy, ale po to, aby jeszcze bardziej uwierzyć, aby jeszcze mocniej związać się z tym, w którego imię i którego mocą to wszystko się dokonuje…
Z odpowiedzią na tak sformułowane pytanie nie bardzo mogli sobie chyba poradzić Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów. Oto bowiem – jak słyszymy w Ewangelii – Szymon Piotr powiedział do [pozostałych]: „Idę łowić ryby”. Odpowiedzieli mu: „Idziemy i my z tobą”. Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie złowili.
W zgodnej opinii komentatorów biblijnych, te słowa – i całe to zachowanie Apostołów – świadczyły o jednym: o totalnej rezygnacji! O poczuciu totalnej przegranej! Oto ci, którzy przed trzema laty zostali oderwani od codziennego łowienia ryb – na czym też doskonale się znali i co było źródłem ich utrzymania – by pójść za tym nowym, na swój sposób ciekawym i intrygującym Nauczycielem i przeżyć z Nim wspaniałą przygodę, teraz zostali „na lodzie”! Nawet uwierzyli, że zaprosił ich na inny, dużo większy połów: połów ludzkich serc! Jednak teraz okazało się, że wszystko się skończyło! Nie udało się… nie wyszło…
Nie pozostaje więc nic innego, jak tylko wrócić do tego, co się całe życie robiło – w końcu, z czegoś trzeba żyć… Skończyła się piękna baśń, skończyła się idylla, wrócił twardy realizm powszedniego życia, trzeba więc wracać do tego, co się całe życie robiło i co się umie robić… Ale tej nocy okazało się, że i ta ich fachowość zawiodła, bo nic nie ułowili…
A wtedy na brzegu stanął… On! Tak, to był właśnie On! Ich Mistrz i Nauczyciel, ich Przewodnik i Przyjaciel – Jezus Chrystus! A więc jednak żyje! Nie przegrał! I nic się nie skończyło! Teraz dopiero się zacznie – wszystko od nowa!
Bo to wszystko, co przez te trzy lata razem czynili – i co się w tych ostatnich dniach dokonało – to Jego mocą, w Jego imię! To realizacja Bożych planów! To nie była jakaś bujda, jakaś bajka dla grzecznych lub niegrzecznych dzieci – to wszystko się naprawdę dokonało! I to wszystko miało i ma sens – zbawczy sens! To wszystko, co już się dokonało… A co dokona się jeszcze?… Trudno nawet przewidzieć!
Pod warunkiem jednak, że tak, jak Apostołowie znaleźli – tak i my wszyscy znajdziemy właściwą odpowiedź na pytanie, którego oni dzisiaj nawet nie zadali dzisiaj Jezusowi, bo dobrze znali odpowiedź: Kto Ty jesteś? I pod warunkiem, że znajdziemy – codziennie będziemy znajdowali – odpowiedź na pytanie, postawione w pierwszym czytaniu Apostołom: Czyją mocą albo w czyim imieniu uczyniliście to?
Czy znamy odpowiedź na to pytanie? Na pewno tak! Ale czy jesteśmy do niej w pełni przekonani – w odniesieniu do wszystkich aspektów naszego życia? Wszystkich – bez wyjątku?…