Nie troszczcie się zbytnio…

N

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym rocznicę Święceń kapłańskich przeżywają:

Ksiądz Grzegorz Lisiecki [2019] – mój Następca na urzędzie Wikariusza Parafii w Miastkowie Kościelnym,

Ksiądz Krystian Bajkowski [2019],

Ksiądz Karol Biardzki [2019],

Ksiądz Piotr Grzebisz [2019],

Ksiądz Michał Miszkurka [2019]

Ojciec Józef Niesłony [1975] – Oblat, zasłużony dla polskiej Prowincji swego Zgromadzenia; prowadzący Rekolekcje w naszym Seminarium, w czasie mojej formacji do kapłaństwa, a potem w Kodniu, w których uczestniczyłem już jako kapłan;

Urodziny natomiast przeżywa Aleksandra Szcześniak, należąca w swoim czasie do Wspólnoty młodzieżowej w Wojcieszkowie.

Wszystkim świętującym życzę nieustannego zapału do niesienia ludziom dobra i pokoju. Zapewniam o modlitwie!

Moi Drodzy, bardzo dziękuję Wszystkim, którzy byli z nami na wczorajszej audycji w Katolickim Radiu Podlasie. Szczególnie dziękuję naszym Neoprezbiterom: Księdzu Łukaszowi Bąkowi, Księdzu Cezaremu Kępce i Księdzu Kacprowi Pawluczukowi – za fantastyczną rozmowę i świadectwo niezwykłego zapału i szczerej otwartości, z jakimi ruszają w kapłaństwo. Wydaje się, że najcelniej wyraził to Ksiądz Marek, pisząc do nas, do studia, w trakcie audycji o „świeżości” kapłaństwa moich Rozmówców. Lepiej bym tego nie wyraził.

A przy okazji, bardzo serdecznie dziękuję Wszystkim, którzy łączyli się z nami telefonicznie i smsowo, słuchali nas i modlili się z nami! A Panu Krzysztofowi Łubkowskiemu dziękuję za opiekę realizacyjną nad naszą audycją, ale też – za błyskawiczne jej zamieszczenie w „Archiwum dźwięków”:

https://archiwum.radiopodlasie.pl/NEW/2024/06/21/ja-jestem-droga-i-prawda-i-zyciemj-146/

Zachęcam do odsłuchania – tych, którzy nie mogli być z nami wczoraj. Tych, którzy mogli, też! Proszę też o przekazanie innym wiadomości o tej audycji. Niech Pan będzie uwielbiony w tym pięknym dziele!

A ja dzisiaj rozpoczynam dzień w Siedlcach, gdzie o 12:00 planuję spotkanie z Łukaszem Goławskim – byłym Studentem siedleckiej Uczelni, Uczestnikiem naszego Duszpasterstwa Akademickiego i Pracownikiem Katolickiego Radia PODLASIE, będącego teraz Nowicjuszem w Zgromadzeniu Księży Werbistów. Mieliśmy się spotkać już na początku tygodnia, ale nie wyszło. Mam nadzieję, że dzisiaj się uda.

A wieczorem zastąpię Księdza Mariusza Szyszko, mojego Przyjaciela, Proboszcza Parafii Brzeziny, który z Grupą parafialną jest na wyjeździe. A wieczór i noc planuję w Lublinie. Ot, taki dzień w moich planach… A jakie są Wasze plany? Niech Pan sam poprowadzi nas wszystkich przez ten dzień i pomoże wypełnić dokładnie Jego wolę!

Teraz zaś już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Poniżej natomiast – słówko Kacpra. Dziękuję, że pomimo swoich licznych zajęć, pomimo zmęczenia – nawet w środku nocy przysyła mi rozważanie, bo bardzo zależy Mu na dzieleniu się z nami Bożym słowem i świadectwem swojej wiary! Wielkie dzięki!

A zatem, co konkretnie mówi do nas Pan? Z jakim przesłaniem się zwraca? Duchu Święty, rozjaśnij nasze umysły i rozszerz serca, abyśmy bezbłędnie odkryli to osobiste przesłanie.

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Sobota 11 Tygodnia zwykłego, rok II,

22 czerwca 2024., 

do czytań: 2 Krn 24,17–25; Mt 6,24–34

CZYTANE Z DRUGIEJ KSIĘGI KRONIK:

Po śmierci Jojady przybyli naczelnicy judzcy i oddali pokłon królowi. Król ich wtedy usłuchał. Opuścili więc świątynię Pana, Boga swego, i zaczęli czcić aszery oraz posągi. Wskutek ich winy zapłonął gniew Boży nad Judą i nad Jerozolimą. Posyłał więc Pan do nich proroków, aby ich nawrócili do Pana i napominali, oni jednak ich nie słuchali.

Wtedy duch Boży zstąpił na Zachariasza, syna kapłana Jojady, który stanął przed ludem i rzekł: „Tak mówi Bóg: Dlaczego przekraczacie przykazania Pana? Dlatego się wam nie szczęści. Ponieważ opuściliście Pana i On was opuści”.

Lecz oni sprzysięgli się przeciw niemu i ukamienowali go z rozkazu króla na dziedzińcu świątyni Pana. Król Joasz zapomniał już o dobrodziejstwie, jakie wyświadczył mu ojciec Zachariasza, Jojada, i zabił syna. Kiedy zaś ten umierał, zawołał: „Oby Pan to widział i pomścił, i za to zażądał sprawy!”

I oto jeszcze w ciągu tego roku wyruszyło przeciw niemu wojsko Syryjczyków. Wkroczywszy do Judy i do Jerozolimy, wyniszczyli z ludu wszystkich jego naczelników, a całą swą zdobycz wysłali do króla Damaszku.

Choć wojsko syryjskie weszło z małą liczbą żołnierzy, Pan jednak oddał mu w ręce wielkie mnóstwo wojska, ponieważ mieszkańcy Judy opuścili Pana Boga swych ojców. I tak wykonało ono wyrok na Joaszu.

Kiedy się od niego oddalili, pozostawiając go ciężko chorym, słudzy jego uknuli spisek przeciw niemu, aby pomścić krew syna kapłana Jojady. I zabili go na jego łóżku. Zmarł i został pochowany w Mieście Dawidowym, ale nie złożono go w grobach królewskich.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚW. MATEUSZA:

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie.

Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać. Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie? Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichrzów, a Ojciec wasz niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one?

Kto z was przy całej swej trosce może choćby jedną chwilę dołożyć do wieku swego życia?

A o odzienie czemu się zbytnio troszczycie? Przypatrzcie się liliom na polu, jak rosną: nie pracują ani przędą. A powiadam wam: nawet Salomon w całym swoim przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich. Jeśli więc ziele na polu, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, to czyż nie o wiele pewniej was, małej wiary?

Nie troszczcie się więc zbytnio i nie mówcie: co będziemy jeść? co będziemy pić? czym będziemy się przyodziewać? Bo o to wszystko poganie zabiegają. Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Starajcie się naprzód o królestwo Boga i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane.

Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy”.

A OTO SŁÓWKO KACPRA:

W dzisiejszym pierwszym czytaniu mamy opowiedziane, jak to ludzie po raz kolejny odwracają się od kochającego Boga i zaczynają czcić jakieś inne bożki. Czytamy, że przez działania tych ludzi zapłonął gniew Boży. Zauważmy, co jednak robi w tej sytuacji Bóg? Czy mści się na tych ludziach? Próbuje na nich coś wymóc? Karci ich albo zadaje im jakieś cierpienie? Odpowiedź brzmi – nie! Z miłości do nich posyła proroków, aby ich nawrócili do Pana.

Często, gdy czytamy lub mówimy o Starym Testamencie, to mamy obraz Boga, który jest surowy, wymagający i pozbawiony miłosierdzia. A ta dzisiejsza sytuacja dobitnie pokazuje, jakimi tak naprawdę uczuciami bądź podejściem kieruje się Bóg. To właśnie miłość do ludzi i chęć ich uratowania powoduje, że podejmuje kolejne próby, aby ludzie ci wreszcie się opamiętali.

W tej swojej ogromnej miłości do człowieka Bóg daje mu również wolną wolę i – co więcej – szanuje nasze wybory. Mamy możliwość i prawo wrócić do Boga, ale mamy też możliwość powiedzieć Bogu: NIE! Tak też zrobili ludzie z dzisiejszego czytania. Mamy napisane wprost, że nie słuchali napomnień proroków Pana.  

W swojej ogromnej miłości Bóg jednak nadal nie rezygnuje z człowieka i nadal próbuje do niego dotrzeć. W tym akurat przypadku, to Duch Święty zstąpił na Zachariasza, który natchniony – zaczął przemawiać do ludu w imieniu samego Boga. Jak się dowiadujemy, Zachariasz także nie został wysłuchany, a dodatkowo oddał swoje życie. Przypomina mi się tutaj historia Szczepana, który również został ukamienowany podczas głoszenia Ewangelii. Obie te historie i sceny są praktycznie takie same.

W naszym kraju bycie katolikiem czy chrześcijaninem jest dozwolone i nie ma z tego powodu żadnych fizycznych represji. Mamy swobodną możliwość pójść do kościoła lub na nabożeństwo – i mamy swobodną możliwość, aby się modlić. Jedyne nieprzyjemności, związane z byciem uczniem Jezusa, to czyjaś uszczypliwość, pomówienia, oszczerstwa, czy ataki werbalne.

Jest to smutne, szczególnie gdy własna rodzina atakuje Cię za to, że oddałeś życie Jezusowi, ale taka jest cena pójścia za Mistrzem. To jest cena, którą ja bardzo chętnie płacę. Wyobraź sobie sytuację, gdy za bycie chrześcijaninem można stracić życie albo być wtrąconym do więzienia. Są takie miejsca na świecie – pomimo że mamy XXI wiek. Jednym z takich państw jest Pakistan. Ubogie chrześcijańskie rodziny w Pakistanie zmuszone są do niewolniczej pracy w fabrykach cegieł. Na szczęście, jest w Polsce Fundacja WSZYSTKO JEST MOŻLIWE oraz osoby, które wykupują takie osoby z niewolniczej pracy. Zachęcam, aby poczytać na ten temat i jeśli ktoś może, to pomóc materialnie bądź modlitwą.

Piszę o tym, ponieważ często narzekamy, jak jest nam źle, jak bardzo nie chce nam się wstać do kościoła czy pójść na nabożeństwo. Często mówimy, że nie mamy czasu na modlitwę czy rozmowę z Bogiem. Są to tylko wymówki, ponieważ jesteśmy rozleniwieni i nie potrafimy dobrze zarządzać swoim czasem.

Nie generalizuję – wiem, że są rodziny, które mają dużo zajęć, czy matki, które od rana do późnego wieczoru zajmują się dziećmi i domem, albo ojcowie, którzy pracują czasami na dwa etaty, żeby powiązać koniec z końcem. Zastanówmy się jednak, czy często nie jest tak, że zbytnio staramy się dojść do czegoś tu, na ziemi, a ucieka nam coś, co będzie towarzyszyło nam całą wieczność? Mówi o tym Jezus w dzisiejszej Ewangelii.

Całą wypowiedź Jezusa można by ująć w dwóch słowach: ZAUFAJ BOGU! Oczywiście, każde słowo Jezusa jest ważne i wypowiedziane w jakimś celu. Jezus nie neguje tego, że musimy mieć za co przeżyć miesiąc, że musimy mieć w co się ubrać i co zjeść. Ważne jest natomiast nasze serce i zaufanie do Boga – bądź brak tego zaufania.

Kiedyś ktoś podał przykład małego dziecka, które przychodzi do rodziców i prosi o jedzenie. Czy dziecko rozmyśla i stara się jakoś logicznie wytłumaczyć sobie, jaka jest pewność i prawdopodobieństwo, że otrzyma od rodziców jedzenie? No, zdecydowanie nie! Dziecko przychodzi i mówi, że chce albo że potrzebuje – i czeka na realizację. Ufa i wierzy, że to otrzyma, ponieważ poprosiło rodziców. Czy i my nie powinniśmy być przed Bogiem ufni, jak te dzieci?

Jezus chce pokazać nam, że zamartwianie się i wątpienie w to, czy będziemy mieli jak żyć, powoduje odejście od Boga, ponieważ skupiamy się na sobie i na naszych problemach. Przecież Bóg jest większy, niż nasze problemy i ze wszystkim jest w stanie sobie poradzić. Dlaczego zatem nie zaufamy i po prostu nie skupimy się na podziękowaniu za Jego dobroć?

Miewałem w życiu takie momenty, że nie byłem pewny, czy uda mi się przetrwać do końca miesiąca. Czy będę miał co jeść i jak opłacić rachunki. Były to trudne momenty, które bardzo mocno weryfikowały moją wiarę i zaufanie Bogu. Bardzo bym chciał napisać, że moja wiara była niezachwiana i w pełni Mu ufałem. To co mogę napisać i co jest prawdą, to fakt, że każda taka sytuacja pomaga mi zaufać odrobinę bardziej.

Uczę się tego i wierzę, że pewnego dnia będę potrafił z pełną wiarą i zaufaniem oddać Bogu każdą sytuację – nawet tą najbardziej beznadziejną. Wiem również, że nigdy nie było tak, żeby finalnie Bóg nie zatroszczył się o mnie. To, co zauważyłem, to fakt, że Bóg lubi działać w tak zwanej „ostatniej chwili”. Oczywiście, to nam wydaje się, że jest to już sam koniec, ale Bóg ma cały czas nas w swojej opiece.

Chciałbym zachęcić dzisiaj, aby docenić możliwość uczestniczenia w nabożeństwach, spotkaniach wspólnoty, możliwość bycia w duszpasterstwie akademickim, bądź po prostu spotkania z drugim człowiekiem. Wiele osób na tym świecie ryzykuje życie dla sytuacji, które są dla nas codziennością. Podziękujmy Bogu za tę możliwość i módlmy się za osoby, które oddają życie za Jezusa.

Zachęcam również, aby podziękować Bogu za wszystko, co od Niego otrzymaliśmy, a w sytuacji trudnej oddajmy Mu kontrolę nad tą sytuacją i w pełni Mu zaufajmy. Ja będę się tego uczył – i Was również do tego zapraszam!

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.