Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywa Ksiądz Ireneusz Głowacki, obecny Proboszcz w Parafii Miastków Kościelny. Życząc wszelkich Bożych darów, zapewniam o modlitwie!
A oto ja zaczynam dzisiaj dzień w Lublinie, po czym przejeżdżam do Siedlec, aby zabrać potrzebne rzeczy i udać się do Kodnia. Tam, po rozlokowaniu się i dogadaniu spraw, dotyczących wieczoru, pojadę raz jeszcze – jak w poprzednich dniach – do Parafii Brzeziny, aby odprawić dwie Msze Święte, w zastępstwie za Księdza Proboszcza.
A potem ponownie przejazd do Kodnia, gdzie na około godziny 21:00 zaplanowaliśmy początek spotkania Ekipy bardzo bliskich mi młodych Ludzi – Studentów i Licealistów – aktywnie zaangażowanych w Służbę Bożą. Będziemy wspólnie modlić się i rozmawiać o sprawach ważnych. Ja, ze swej strony, zapewniam, że będę pamiętał także o Was. Jak zawsze w Kodniu.
Teraz zaś już pochylmy się nad słowem Bożym dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:
https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut
Poniżej zaś – słówko Janka, przygotowane dzisiaj – zamiast poniedziałku. Bardzo dziękuję Mu za wierność podjętemu zadaniu – bez względu na okoliczności. Janek sam pilnuje tego, aby jeżeli nie jest w stanie przygotować rozważania w poniedziałek – zrobić to w inny dzień. Ale w każdym tygodniu takie słówko jest. Serdecznie za to dziękuję! I cieszę się, że będzie dziś ze mną w Kodniu!
I właśnie z pomocą słówka Janka postarajmy się odkryć to indywidualne przesłanie, z jakim Pan do mnie się zwraca! Duchu Święty – tchnij!
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Piątek 12 Tygodnia zwykłego, rok II,
Wspomnienie Św. Ireneusza, Biskupa i Męczennika,
28 czerwca 2024.,
do czytań: 2 Krl 25,1–12; Mt 8,1–4
CZYTANIE Z DRUGIEJ KSIĘGI KRÓLEWSKIEJ:
W dziewiątym roku panowania Sedecjasza, dziesiątego miesiąca i dziesiątego dnia miesiąca przybył król babiloński Nabuchodonozor wraz z całym swoim wojskiem przeciw Jerozolimie, obległ ją, budując dokoła niej wały oblężnicze. Miasto było oblężone aż do jedenastego roku panowania króla Sedecjasza. W czwartym zaś miesiącu, dziewiątego dnia miesiąca, kiedy głód srożył się w mieście i nie było już chleba dla ludu kraju, uczyniono wyłom w mieście.
Wszyscy wojownicy uciekli z miasta nocą przez bramę między podwójnym murem powyżej ogrodów królewskich. Chaldejczycy zaś znajdowali się dokoła miasta. Wyszli więc drogą prowadzącą ku Arabie.
Wojsko chaldejskie ścigało króla i dopędziło go na stepie Jerycha, całe zaś jego wojsko opuściło go idąc w rozsypkę. Pojmali więc króla i zaprowadzili go do króla babilońskiego, do Ribla, i wydali na niego wyrok. Synów Sedecjasza wymordowano na jego oczach, a król babiloński rozkazał wyłupić oczy Sedecjaszowi i zakuć go w podwójne kajdany z brązu. Następnie uprowadził go do Babilonu.
W piątym zaś miesiącu, siódmego dnia miesiąca (był to dziewiętnasty rok panowania króla babilońskiego, Nabuchodonozora) wkroczył do Jerozolimy Nebuzaradan, dowódca straży przybocznej, sługa króla babilońskiego. Spalił świątynię Pańską, pałac królewski i wszystkie domy Jerozolimy, wszystkie wielkie domy spalił ogniem. Całe zaś wojsko chaldejskie, które było z dowódcą straży przybocznej, zburzyło cały mur dokoła Jerozolimy. Resztę zaś ludu, która pozostała w mieście, zbiegów, którzy przeszli do króla babilońskiego, oraz resztę tłumu Nebuzaradan, dowódca straży przybocznej, przesiedlił w niewolę. Lecz spośród biednego ludu ziemi dowódca straży przybocznej pozostawił niektórych jako uprawiających winnice i jako rolników.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Gdy Jezus zeszedł z góry, postępowały za Nim wielkie tłumy. A oto zbliżył się trędowaty, upadł przed Nim i prosił Go: „Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić”. Jezus wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł: „Chcę, bądź oczyszczony”. I natychmiast został oczyszczony z trądu.
A Jezus rzekł do niego: „Uważaj, nie mów nikomu, ale idź, pokaż się kapłanowi i złóż ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich”.
A OTO SŁÓWKO JANKA:
Gdy przeczytałem to dzisiejsze czytanie, to po raz kolejny przekonałem się, że Słowo Boże może zachwycić człowieka. W tym Słowie Bożym chcę zwrócić uwagę na dwie sytuacje. Dzisiejsza Ewangelia zaczyna się następującą stwierdzenia: Gdy Jezus zszedł z góry, postępowały za Nim wielkie tłumy.
Gdy otworzymy Ewangelię według św. Mateusza, w piątym rozdziale, to zobaczymy, że przez trzy rozdziały Jezus nauczał na górze. Z tego wszystkiego, najbardziej zaciekawiła mnie owa „góra”… Zobaczmy, moi Drodzy, że w Piśmie Świętym góra odkrywa ważną role.
„W Nowym Testamencie góra ukazana jest jako miejsce objawienia Boga i ukazania ludziom Jego woli. Przemienienie Jezusa na górze Tabor – według starożytnej tradycji chrześcijańskiej – zwieńczone jest objawieniem Ojca o Synowskiej i Boskiej godności Jezusa oraz wezwaniem do słuchania Syna Bożego (Mk 9,7). Jezus wstępuje na górę, aby ustanowić dwunastu Apostołów (Mk 3,13-14); z góry głosi Osiem Błogosławieństw, objawia wypełnienie Prawa i uczy modlitwy Ojcze nasz (Mt 5-7); usuwa się na górę, aby modlić się w samotności (Mk 6,46); na Górze Oliwnej w godzinie trwogi przed śmiercią poddaje swoją wolę ludzką woli Bożej (Mk 14,26); to samo wzgórze jest świadkiem Jego chwały, objawionej we Wniebowstąpieniu (Dz 1,12).”
Ten tekst pochodzi ze „Słownika biblijnego”. Dzięki niemu możemy dowiedzieć się, że wiele ważnych wydarzeń odbywało się właśnie na górze. Możemy zadać sobie pytanie, po co Jezus chciał wchodzić na góry? Nie mógł tego wszystkiego dokonywać na nizinach? Nie mógł udać się do jakiegoś pokoju albo do ogrodu, by się modlić?
Zauważmy również, że gdy wchodzimy na jakieś szczyty, to jesteśmy z dala od ludzi i od zabudowań. Tego właśnie chciał Jezus! Ludzie nie wszystko mogli widzieć. Nie wszystko mogli też słyszeć, dlatego Jezus wybierał górę, aby pobyć sam na sam ze swoim Ojcem i z Nim porozmawiać.
Musimy zadać sobie pytanie, czy my mamy taką «górę» w swoim domu, gdzie usuwamy się od wszystkich, nawet od najbliższych – i na osobności rozmawiamy z Bogiem? To jest bardzo ważne. Zobaczmy, że Jezus nie miał łatwego życia. Miał wiele trudności i ta rozmowa z Ojcem Mu pomagała.
Nam też powinna pomagać, tak jak pomogła trędowatemu. Spójrzmy na jego modlitwę: A oto podszedł trędowaty i upadł przed Nim, mówiąc: „Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić”. Prosta, z wiarą i od serca płynąca modlitwa! Nie przedstawiał Jezusowi korzyści, jakie by miał, gdyby był zdrowy; nie przekonywał też w wielu zdaniach, jak to on by chciał być zdrowy, lecz upadł przed Jezusem i wypowiedział jedną prostą prośbę. Uniżył się, okazał skruchę i z wiarą poprosił.
I co na to odpowiedział mu Jezus? „Chcę, bądź oczyszczony!” I natychmiast został oczyszczony z trądu. Jezus powiedział do niego: „Uważaj, nie mów o tym nikomu, ale idź, pokaż się kapłanowi i złóż ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich”. Uzdrowił zatem, ale pod konkretnymi warunkami: „Nikomu nie mów pokaż się kapłanowi i podziękuj za ten cud!”
Zobaczmy, jaki piękny wzór modlitwy nam Jezus dziś przedstawił w Ewangelii! Bóg wie, czego nam potrzeba – i o co prosimy. Lecz Jezusowi nie zawsze chodzi o nasze słowa i żale czy prośby, ale chodzi Mu najbardziej o naszą obecność i wiarę, że jeśli Bóg czegoś chce, to jest w stanie to uczynić!
Zobaczmy, że jest w Ewangelii też obraz modlitwy celnika i faryzeusza: Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz, a drugi celnik. Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: „Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie: zdziercy, niesprawiedliwi, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam”. A celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi, mówiąc: „Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!”
Taka właśnie powinna być nasza modlitwa. Nie powinna być przechwalaniem się, jaki to ja jestem wspaniały, a inni gorsi, tylko też krótkim zdaniem i z wiarą powinniśmy mówić: Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!
Musimy się, moi Drodzy uczyć takiej prostej i przede wszystkim: zanoszonej z wiarą modlitwy! Bóg wie, czego nam potrzeba – tak, jak to w minioną sobotę nam mówił Jezus, że jesteśmy ważniejsi od wróbli! Tylko musimy Mu zaufać! On chce, byśmy z Nim przebywali i prostymi zdaniami, i z wiarą się modlili – a nie wypowiadali pustych słów, aby „odhaczyć” punkt dnia…
Modlitwa zatem nasza powinna być żywa, a nie przeżyta byle jak, obojętnie, bo to nas może doprowadzić do zguby!
Dzisiaj są moje urodziny. Mam 29 lat.
Droga Elenko, jakaś Ty młodziutka :-). Przyjmij ode mnie najserdeczniejsze życzenia, by Duch Święty prowadził Cię swoimi drogami do Świętości. Niech Jezus , umacnia i rozwija w Tobie wiarę, nadzieję i miłość a nasza wspólna Matka otacza Ciebie swą macierzyńską miłością, byś nią napełniona promieniowała na swoje otoczenie. Wszystkiego dobrego w dalszym życiu. Szczęść Boże.
Po łacinie zaśpiewamy: PLURIMOS ANNOS!
Niech Bóg błogosławi!
xJ