W sposób godny powołania…

W

Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym spieszę z najlepszymi życzeniami do Osób, świętujących swoje imieniny i urodziny.

Imieniny, czyli święto Patrona, przeżywają dziś:

Ojciec Mateusz Fleiszerowicz – Franciszkanin, mój Kolega ze studiów prawa kanonicznego na KUL, Proboszcz Parafii w Nysie;

Ojciec Mateusz Pawłowski – Oblat, posługujący w swoim czasie w Kodniu;

Ojciec Mateusz Zys – jak wyżej;

Mateusz Grzyb – za czasów mojego wikariatu: Lektor w Parafii w Żelechowie;

Mateusz Sitek – za czasów mojego wikariatu: członek Wspólnoty młodzieżowej w Celestynowie;

Mateusz Maksymiuk – należący w swoim czasie do Wspólnoty młodzieżowej w Białej Podlaskiej;

Mateusz Mochnacz – mój Znajomy z Białej Podlaskiej;

Mateusz Śledziewski – za czasów mojego wikariatu: Lektor w Parafii w Tłuszczu;

Mateusz Sętorek – należący niegdyś do Wspólnoty młodzieżowej w Trąbkach;

Mateusz Piątek – dość ciekawy młody Człowiek z Siedlec.

Urodziny natomiast obchodzi Bartłomiej Górski, należący ongiś do Wspólnoty młodzieżowej w Trąbkach.

A imieniny i urodziny jednocześnie obchodzi Mateusz Szeląg – za moich czasów: Lektor w Miastkowie Kościelnym.

Życzę Wszystkim dziś świętującym wielkiej przyjaźni z Jezusem – i jednocześnie wielkiego zapału apostolskiego. I o to będę się dla nich modlił!

Moi Drodzy, pozdrawiam Wszystkich z Siedlec, skąd jednak niedługo wyruszę do Lublina. W tym momencie jednak serdecznie dziękuję Wszystkim, którzy byli z nami wczoraj na audycji wieczornej: zarówno moim Rozmówcom w Studiu i Realizatorowi, jak i Wszystkim, którzy nas słuchali, łączyli się z nami, modlili się… Oto namiar na tę audycję:

https://archiwum.radiopodlasie.pl/NEW/2024/09/20/w-blasku-bozego-milosierdzia-sanktuarium-w-bialej-podlaskiej-jak-bylo-na-poczatku/

Kolejne będą w kolejnych miesiącach – do czerwca. Niech z tego dzieła wyniknie wielka chwała Boża – i jeszcze bardziej jaśnieje blask Bożego Miłosierdzia! Podpisuję się pod zaproszeniem Proboszcza Parafii i Kustosza Sanktuarium – do odwiedzania Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Białej Podlaskiej.

Tymczasem, zachęcam Wszystkich do pochylenia się nad Bożym słowem. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Poniżej zaś – słówko Kacpra. Jak w każdą sobotę. Przysłane w środku nocy. Za to właśnie Kacprowi jestem wdzięczny, że nie tylko pisze z sercem i z sensem, że pisze co tydzień – i że pisze nawet nocą, pomimo zmęczenia, aby wywiązać się z tego dobrowolnie podjętego zadania. Dzięki za odważne świadectwo własnej wiary i własnego dojrzewania do wiary – także trudności, z tym związanych… Niech Pan sam wynagrodzi Kacprowi tę solidność i szczerość! A ja dodatkowo dziękuję za nasze wczorajsze spotkanie u mnie.

Zatem, co Pan mówi do mnie dzisiaj? Właśnie dzisiaj – właśnie do mnie? Duchu Święty, podpowiedz…

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Święto Św. Mateusza, Apostoła i Ewangelisty,

21 września 2024., 

do czytań z t. VI Lekcjonarza: Ef 4,1–7.11–13; Mt 9,9–13

CZYTANIE Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO EFEZJAN:

Bracia: Zachęcam was ja, więzień w Panu, abyście postępowali w sposób godny powołania, jakim zostaliście wezwani, z całą pokorą i cichością, z cierpliwością, znosząc siebie nawzajem w miłości. Usiłujcie zachować jedność Ducha dzięki więzi, jaką jest pokój. Jedno jest Ciało i jeden Duch, bo też zostaliście wezwani w jednej nadziei, jaką daje wasze powołanie. Jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest. Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich, który jest i działa ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich.

Każdemu zaś z nas została dana łaska według miary daru Chrystusowego. I On ustanowił jednych apostołami, innych prorokami, innych ewangelistami, innych pasterzami i nauczycielami dla przysposobienia świętych do wykonywania posługi, celem budowania Ciała Chrystusowego, aż dojdziemy wszyscy razem do jedności wiary i pełnego poznania Syna Bożego, do człowieka doskonałego, do miary wielkości według Pełni Chrystusa.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

Gdy Jezus wychodził z Kafarnaum, ujrzał człowieka siedzącego w komorze celnej, imieniem Mateusz, i rzekł do niego: „Pójdź za Mną”. On wstał i poszedł za Nim.

Gdy Jezus siedział w domu za stołem, przyszło wielu celników i grzeszników i siedzieli wraz z Jezusem i Jego uczniami.

Widząc to, faryzeusze mówili do Jego uczniów: „Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?”

On, usłyszawszy to, rzekł: „Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: «Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary». Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników”.

OTO SŁÓWKO KACPRA:

Dzisiejsze fragmenty z Pisma Świętego mówią o powołaniu. W pierwszym fragmencie Św. Paweł opowiada o rodzajach powołania, natomiast w Ewangelii mamy przykład powołania przez Jezusa swojego ucznia – Mateusza. Czym w ogóle jest powołanie?

Możemy przeczytać, że powołanie to potocznie: posiadanie określonego daru do wykonywania danej czynności przez większą część życia. Czynność tę wykonuje się bardziej z pobudek altruistycznych niż finansowych.

Dlatego Święty Paweł pisze w liście do Efezjan: On ustanowił jednych apostołami, innych prorokami, innych ewangelistami, innych pasterzami i nauczycielami dla przysposobienia świętych do wykonywania posługi. Znaczy to tyle, że każdy z nas może mieć inne powołanie. Cechą wspólną jest jednak to, że idziemy za Chrystusem, który jest – a przynajmniej powinien być – w centrum naszego życia.

Wiele mówi się o tym, że należy odkryć swoje powołanie. Skłaniam się raczej ku temu, aby prosić Pana, aby to On objawił nam wprost, do czego jesteśmy powołani. Nie każdy ma predyspozycje do bycia płomiennym mówcą. Nie każdy ma predyspozycje, aby być liderem czy nawet osobą duchowną. Każdy jednak z nas jest powołany, aby żyć zgodnie z tym, jak oczekuje tego od nas nasz Pasterz.

Ja sam wielokrotnie zastanawiałem się nad tym, do czego tak naprawdę jestem powołany. Czym tak naprawdę powinienem się zajmować, ponieważ tych aktywności było sporo i czasami na wszystko nie starczało czasu. Jak więc mieć pewność, że to, co robimy, ma właśnie sens i jest wartościowe?

Odpowiedź znajdziemy w Ewangelii według Św. Mateusza, rozdział 7,18–20: Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców. Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. A więc: poznacie ich po ich owocach.

Jezus daje nam konkretną odpowiedź, jak należy zweryfikować, czy to, co robimy, ma właśnie sens. Jeśli mamy owoce naszej pracy, posługi – i te owoce pochodzą od Boga – wtedy taka posługa ma sens. W innym przypadku, są to tylko aktywności, które według nas mają sens, a niekoniecznie przynoszą błogosławiony owoc.

Tylko zanim zaczniemy dawać coś od siebie, powinniśmy na pierwszym miejscu mieć odpowiednią relację z Bogiem. Dlaczego Jezus ustanowił uczniów? Żeby w pierwszej kolejności z Nim byli. Dopiero kolejnym ich zadaniem, ich posługą, było głoszenie Ewangelii. Jezus powołując swoich uczniów mówił do nich: Pójdź za Mną! Cały czas rozważając te słowa zastanawiam się, jak musiały one rezonować w ich sercach. Jaką moc musiały mieć, że ci ludzie zostawili wszystko i poszli za Jezusem.

Niesamowicie wywarła na mnie wrażenie scena z 8 odcinka 1 sezonu serialu The Chosen, gdzie Jezus z uczniami przygotowuje się do wyjścia z miasta. Nikodem, który był faryzeuszem i odbył tę słynną, dobrze znaną nam rozmowę z Jezusem, przychodzi i pragnie do Jezusa dołączyć. Chowa się jednak za murem i z płaczem nie potrafi zdobyć się na odwagę, aby faktycznie za Nim pójść za Jezusem. Jezus patrzy w Jego stronę i mówi: „A byłeś już tak blisko”… Jezus wraz z uczniami odchodzi a Nikodem zostaje płacząc.

Ta scena bardzo mnie porusza, ponieważ zdaję sobie sprawę, jak wielu ludzi właśnie tak, jak Nikodem, w ostatniej chwili nie decyduje się pójść za Jezusem. Sam miałem kilka takich sytuacji w moim życiu, gdy odpowiedziałem Bogu: NIE. Myślę, że właśnie w takiej chwili Jezus mógł powiedzieć: „Kacper, a byłeś już tak blisko”… Jednak tym, co jest piękne w naszym Bogu, to fakt, że nigdy z nas nie rezygnuje i nadal czeka aż powiem mu: TAK. Ja właśnie rok temu odpowiedziałem na Jego wezwanie i powoli realizuję zadania, posługę, którą otrzymałem.

Każdy z nas ma inne cechy charakteru, każdy z nas jest inny i każdy z nas ma znaczenie. W Królestwie Bożym jest potrzebna każda osoba. Nikt nie jest lepszy i nikt nie jest gorszy. Brzmi jak utarty slogan, ale taka jest prawda. Coraz częściej przekonuję się, że będąc miłosiernym, będąc życzliwym, nie okazuję słabości – a właśnie siłę, którą daje mi Jezus.

To nie dzieje się ze mnie, a otrzymuję to od Pana. Jeśli miałbym postępować według siebie, to niszczyłbym wszystko na swojej drodze. Jestem bardzo emocjonalny i bardzo szybko wybucham. Tylko, że mam świadomość, że w takich sytuacjach jedyne co mogę i co powinienem zrobić to oddać te emocje, oddać te zdarzenia Bogu. W nim jest moja moc.

Zachęcam Was, abyście przyjrzeli się Waszemu powołaniu. Nie zapominajcie jednak, że to osobista relacja z Bogiem powinna być na pierwszym miejscu. Dopiero potem każda posługa, aktywność i zadanie. Jeśli odwrócimy kolejność, to nic z tego nie wyjdzie, a spowoduje tylko wypalenie, frustrację i zgorzknienie.

Może właśnie mając wiele różnych obowiązków, posług, powinieneś zatrzymać się i zadbać o rozmowę z Bogiem?… Może właśnie tych wiele różnych posług odciąga Twoją uwagę od Twojej intymnej relacji z Jezusem?… Jest takie powiedzenie: „Czasami mniej znaczy więcej”. Myślę, że w tym przypadku jest podobnie.

Zadbajmy najpierw o nasze wewnętrzne, intymne spotkanie z Bogiem. Dopiero jeśli to jest w odpowiedni sposób zaopiekowane – możemy z pełną mocą i siłą iść w świat i nieść Ewangelię innym osobom. Bądźmy jak uczniowie, którzy zostali najpierw powołani, aby być z Jezusem, dopiero potem, aby iść w świat i świadczyć o tej relacji przed innymi…

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.