3 D

3

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu wczorajszym rocznicę zawarcia sakramentalnego Małżeństwa przeżywali Anna i Kamil Niedźwiedzcy, a więc moja Siostra i mój Szwagier. Dziękując Im za świadectwo pięknie przeżywanego życia małżeńskiego i rodzinnego, ale też za taką zwyczajną przyjaźń i bliskość, jak nas łączy, życzę Im niezłomności i wytrwałości w podążaniu tą właśnie drogą.

Oby zawsze – z dnia na dzień – stawali się coraz bardziej świętą Rodziną, na wzór tej z Nazaretu, odkrywając coraz bardziej piękno i znaczenie małżeńskiej przysięgi, którą sobie złożyli, a którą każdego dnia starają się realizować. Niech pod natchnieniem Ducha Świętego, odnajdują codziennie nowe sposoby wypełnienia tego przyrzeczenia. Niech Im Pan we wszystkim błogosławi!

I niech ma w opiece trójkę Ich wspaniałych Dzieci: Weronikę, Emilkę i Tomka! Niech swoją opieką otoczy Ich Matka Boża Kodeńska, do której tak często i tak chętnie pielgrzymują. Tam właśnie, w najbliższy poniedziałek, odprawię Mszę Świętą w Ich intencji. A o modlitwie pamiętam codziennie!

Wczoraj także imieniny przeżywała Daria Blok, która jako Daria Górska należała – w swoim czasie – do Wspólnoty młodzieżowej w Parafii Trąbki. Niech Pan udzieli Jej mnogości swoich darów. Wspieram modlitwą!

Pozdrawiam Was wszystkich z Lublina, gdzie – podobnie, jak wczoraj – odprawię Mszę Świętą o godzinie 18:00, w Parafii Świętego Jana Kantego. Potem przejazd do Siedlec.

Serdecznie dziękuję Ekipie syberyjskiej za wczorajsze słówko. I za garść informacji, co u Nich. Wspierajmy, Drodzy moi, intensywną modlitwą te rozliczne i energiczne działania duszpasterskie, jakie Oni tam, z takim rozmachem, codziennie podejmują. Niech ten Ich siew Słowa i łaski Bożej przyniesie przeobfity plon!

A teraz już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Poniżej zaś – słówko Kacpra! Jak zawsze – w sobotę, jak zawsze – mocne i konkretne, a dzisiaj zawierające dość ciekawą refleksję o możliwości zmarnowania” szansy, danej przez Pana, czy powołania, jakim nas wezwał. Bardzo ciekawa refleksja o Bogu, który nie będzie czekał bez końca, aż człowiek sie zdecyduje. Polecam Waszej uwadze. Co o tym sądzicie? A Kacprowi – raz jeszcze – wielkie dzięki!

Zatem, co dziś mówi do mnie Pan? Z jakim konkretnym przesłaniem zwraca się właśnie do mnie? Duchu Święty – tchnij!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Sobota 29 Tygodnia zwykłego, rok II,

26 października 2024., 

do czytań: Ef 4,7–16; Łk 13,1–9

CZYTANIE Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO EFEZJAN:

Bracia: Każdemu z nas została dana łaska według miary daru Chrystusowego.

Dlatego mówi Pismo: „Wstąpiwszy do góry wziął do niewoli jeńców, rozdał ludziom dary”. Słowo zaś „wstąpił” cóż oznacza, jeśli nie to, że również zstąpił do niższych części ziemi?

Ten, który zstąpił, jest i Tym, który wstąpił ponad wszystkie niebiosa, aby wszystko napełnić.

I On ustanowił jednych apostołami, innych prorokami, innych ewangelistami, innych pasterzami i nauczycielami dla przysposobienia świętych do wykonywania posługi, celem budowania Ciała Chrystusowego, aż dojdziemy wszyscy razem do jedności wiary i pełnego poznania Syna Bożego, do człowieka doskonałego, do miary wielkości według Pełni Chrystusa. Chodzi o to, abyśmy już nie byli dziećmi, którymi miotają fale i porusza każdy powiew nauki na skutek oszustwa ze strony ludzi i przebiegłości w sprowadzaniu na manowce fałszu. Natomiast żyjąc prawdziwie w miłości sprawmy, by wszystko rosło ku Temu, który jest Głową, ku Chrystusowi. Z Niego całe Ciało, zespalane i utrzymywane w łączności dzięki całej więzi umacniającej każdego z członków stosownie do jego miary, przyczynia sobie wzrostu dla budowania siebie w miłości.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:

W tym czasie przyszli niektórzy i donieśli Jezusowi o Galilejczykach, których krew Piłat zmieszał z krwią ich ofiar. Jezus im odpowiedział: „Czyż myślicie, że ci Galilejczycy byli większymi grzesznikami niż inni mieszkańcy Galilei, że to ucierpieli? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie.

Albo myślicie, że owych osiemnastu, na których zwaliła się wieża w Siloe i zabiła ich, było większymi winowajcami niż inni mieszkańcy Jerozolimy? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie”.

I opowiedział im następującą przypowieść: „Pewien człowiek miał drzewo figowe zasadzone w swojej winnicy; przyszedł i szukał na nim owoców, ale nie znalazł.

Rzekł więc do ogrodnika: «Oto już trzy lata, odkąd przychodzę i szukam owocu na tym drzewie figowym, a nie znajduję. Wytnij je: po co jeszcze ziemię wyjaławia?»

Lecz on mu odpowiedział: «Panie, jeszcze na ten rok je pozostaw; ja okopię je i obłożę nawozem; może wyda owoc. A jeśli nie, w przyszłości możesz je wyciąć»”.

A OTO SŁÓWKO KACPRA:

Dzisiejsze czytanie rozpoczyna się pięknym stwierdzeniem, że każdy z nas coś otrzymał. Czy otrzymaliśmy coś, za co musimy zapłacić? Zdecydowanie nie w tym przypadku. Jest tu mowa o łasce, danej nam od Boga. Czym jest w ogóle łaska? Możemy ją określić jako potrójne D: DAR DARMO DANY. Nikt z nas nie byłby w stanie zasłużyć sobie wystarczająco na łaskę Boża, dlatego każdy z nas otrzymuje ją za darmo. Co to znaczy jednak, że każdy otrzymał według miary daru Chrystusowego?

To znaczy, że mamy wystarczający pakiet, dany nam od Boga, żebyśmy poradzili sobie w życiu, abyśmy sprostali zadaniom, które mamy i żebyśmy z innymi ludźmi mogli tworzyć Kościół Chrystusowy. Zjednoczeni w Chrystusie – stajemy się całością, niczym jednym ciałem, którego prawidłowy rozwój uwarunkowany jest oparciem o miłość i prawdę. Naszym celem jest wzrastanie w miłości i jedność w wierze, co przybliża nas do pełnego poznania Jezusa.

W kolejnych zdaniach Paweł opisuje pewnego rodzaju charyzmaty, którymi każdy z nas jest obdarzony, a mianowicie: I On ustanowił jednych apostołami, innych prorokami, innych ewangelistami, innych pasterzami i nauczycielami dla przysposobienia świętych do wykonywania posługi, celem budowania Ciała Chrystusowego.

Zatem, jedni mają predyspozycje do bycia wspaniałymi mówcami, inni mają swego rodzaju mądrość i umiejętność, aby nauczać. Inni jeszcze zostali powołani do życia małżeńskiego lub oddali swoje życie na służbę Bogu i są osobami konsekrowanymi. Czy w tym fragmencie mamy powiedziane, że Jezus ustanawia tylko specjalnie wybrane osoby?

No, nie! Każdy z nas jest powołany, aby nieść innym Ewangelię, ponieważ Jezus powiedział, aby iść na cały świat i głosić Ewangelię wszelkiemu stworzeniu. Rozeznanie danego nam charyzmatu jest szczególnie ważne. Jak mamy rozpoznać, do czego zostaliśmy powołani?

Na pewno trzeba modlić się i prosić Ducha Świętego, aby nam to objawił. Poza tym uważam, że trzeba angażować się w jakąś wspólnotę i być częścią Kościoła Chrystusa. Niestety, ale godzinka w tygodniu na niedzielnej Mszy nie wystarczy. Mówię to jako osoba, która kiedyś właśnie tak uważała.

Dlaczego jest to tak bardzo ważne? Paweł wyjaśnia to w kolejnych zdaniach, pisząc: Chodzi o to, abyśmy już nie byli dziećmi, którymi miotają fale i porusza każdy powiew nauki na skutek oszustwa ze strony ludzi i przebiegłości w sprowadzaniu na manowce fałszu. Jak mamy wzrastać w wierze, stawać się silni i stabilni w wierze, jeśli nie mamy obok siebie ludzi, którzy będą przy nas, gdy upadniemy?

Słyszę od niektórych, że doceniają mnie za to, iż moja wiara jest stabilna i silna. Słyszę, że dobrze jest posłuchać kogoś, kto z taką odwagą i bezkompromisowością, jak ja, świadczy o relacji z Bogiem. Czy byłoby to możliwe, gdyby nie godziny rozmów z bliskimi mi osobami, kiedy upadam i mam chęć pozostawić to wszystko, co robię? Czy byłoby to możliwe, gdyby nie nieustanny rozwój, wzrost i uczenie się każdego dnia, jak należy żyć z Bogiem? Uważam, że nie.

I choć mam o sobie zgoła odmienne zdanie – ponieważ sam patrzę na innych, dużo bardziej uduchowionych ludzi i bardzo podziwiam ich wiarę, niezłomność, trwanie przy Panu – to jednak modlę się, żebym i ja kiedyś mógł być na tym levelu, co oni. Brakuje mi bardzo dużo i często przepraszam Pana, że nie potrafię wytrwać w postanowieniu czy założeniu do końca. Każdy z nas zmaga się z przeciwnościami nieprzyjaciela, który przychodzi, aby kraść, niszczyć i burzyć. Dlatego właśnie tak ważne jest, aby mieć ludzi, którzy pomogą Ci wytrwać.

Pozwolę sobie na jeszcze jeden akapit na temat tego, dlaczego tak ważne jest, aby być we wspólnocie – jakakolwiek by ona nie była. Zobaczmy, Jezus nie założył religii, nie podał konspektu i nie szukał zbioru indywidualności, które będą oddawały Mu cześć – tak dla zasady. Kościół to ciało, a głową jest Chrystus. Tym ciałem jesteśmy my wszyscy jako CAŁOŚĆ. Zobaczcie, co Paweł pisze na końcu dzisiejszego fragmentu: Z Niego całe Ciało, zespalane i utrzymywane w łączności dzięki całej więzi umacniającej każdego z członków stosownie do jego miary. To ciało ma być utrzymane w łączności, ma być związane, ma być spójne. Dlaczego tak bardzo chcemy się separować i uważamy, że wiara to jest coś prywatnego i tylko do własnego użytku w domu?

A już w ogóle nie jestem w stanie zrozumieć, jak osoby, które właśnie są duszpasterzami, proboszczami, biskupami czy pełnią jeszcze inną funkcję – wręcz próbują odgrodzić swoją parafię od całego świata i nie do pomyślenia jest, aby ktoś poszedł do innej parafii czy kościoła. Jak słyszę, że jeden ksiądz ma za złe, że jakieś młode osoby pójdą na spotkanie do innego księdza, to jeży mi się włos na głowie. Skąd te podziały, skoro mamy być jedno?

Może dlatego wspólnoty protestanckie mają tak wiele i to młodych osób – i coraz częściej jestem świadkiem wydarzeń, na które przychodzi kilka tysięcy młodych osób (z całego świata), żeby wielbić Boga. Jako przykład podam ostatnie wydarzenie, pod tytułem:This is Our Time”, na które przyjechało około trzy tysiące osób, wśród których była reprezentacja ponad trzydziestu krajów z całego świata.

Wezwanie do bycia jedno oraz do przekazywania innym Dobrej Nowiny mamy w dzisiejszej Ewangelii. Jezus pokazuje Żydom, że tak naprawdę nikt nie jest bez winy i każdy zgrzeszył, i zasługuje na śmierć. Opowiadając przypowieść o winnicy i drzewie figowym, Jezus pokazuje tu bardzo ciekawą zależność. Często interpretujemy tę przypowieść jako mówiącą o życiu człowieka, który umiera, nie będąc nawróconym. Można więc dojść do takiej interpretacji, że oto Bóg wręcz zyha na nasze życie i ma ochotę nas zgładzić za to, że nie jesteśmy nawróceni. Nic bardziej mylnego!

Bóg oczywiście, że czeka na każdego z nas i daje nam bardzo wiele szans. Mi jednak ten fragment pokazuje jeszcze inny wymiar działania Boga. Zobaczmy, że Bóg daje wiele okazji, ale Jego cierpliwość – w tym akurat wymiarze i we właściwym rozumieniu tego stwierdzenia – w pewnym momencie może się skończyć. Mamy wiele darów od Boga, wiele charyzmatów, ale jeśli ich nie wykorzystujemy i nie potrafimy nimi służyć innym, to Bóg na nasze miejsce postawi kogoś innego, który to zrobi.

Myślę, że dobrze znamy takie sytuacje z naszego życia, gdy nasz rodzic prosił nas o zrobienie czegoś po raz pierwszy, drugi, trzeci, a może i kolejny. Wreszcie – nie mówiąc nic – sam zrobił i nawet nic nam nie powiedział. Następnie my, dopiero po dłuższym czasie, chcemy się tym zająć i jakie jest nasze zdziwienie, że już nie mamy nic do roboty, a przed rodzicami jakoś tak głupio. Wyjaśnieniem całej sytuacji z ich strony jest wtedy jedno tylko zdanie: „Ile czasu miałem czekać? Sam zrobiłem”. Myślę, że tutaj działa to podobnie. Jeśli będziemy zwlekać nazbyt długo, to droga naszego powołania, po której idąc, moglibyśmy dotrzeć naprawdę daleko, zostanie przeznaczona komuś innemu, kto nią pójdzie.

To, do czego chciałbym Was dzisiaj zachęcić, to do takiej szczerej modlitwy i prośby do Ducha Świętego, aby objawił Wam Wasze powołanie. Zadanie, które zostało Wam powierzone, ale jeszcze do którego nie przystąpiliście. Zastanówcie się również, czy może brakuje Wam w życiu takich osób, które będą Was wspierały podczas upadków i zawirowań życiowych.

Może w Waszej parafii jest jakaś wspólnota albo grupa modlitewna, do której warto dołączyć. Może przy Waszej uczelni działa duszpasterstwo akademickie i warto być jego częścią. Bądźmy jednością, bądźmy spójnym ciałem Chrystusa. Nie szukajmy podziałów i tego, co nas różni oraz nie zamykajmy się na innych ludzi. Z kim chcecie przebywać w Niebie?

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.