Co dzisiejszy dzień mówi mi o Bogu?

C

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! 

 

Pozdrawiam bardzo gorąco i serdecznie z Syberii, z Kogałymu. Kiedy piszę te słowa, jestem w Kogałymie w naszej kaplicy dojazdowej, 190 km. od Surgutu. Dzisiejsze rozważanie napisał Ks. Paweł, z którym razem posługujemy w Surgucie. Zapraszam do rozważania Słowa Bożego. A moje rozważanie jest w wersji gadanej na YouTube. Niżej link – zapraszam! 

 

(Ef 4, 1-6)
Bracia: Zachęcam was ja, więzień w Panu, abyście postępowali w sposób godny powołania, do jakiego zostaliście wezwani, z całą pokorą i cichością, z cierpliwością, znosząc siebie nawzajem w miłości. Usiłujcie zachować jedność Ducha dzięki więzi, jaką jest pokój. Jedno jest Ciało i jeden Duch, bo też zostaliście wezwani do jednej nadziei, jaką daje wasze powołanie. Jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest. Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich, który jest i działa ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich.

 

(Ps 24 (23), 1b-2. 3-4b. 5-6)
REFREN: Oto lud wierny, szukający Boga

Do Pana należy ziemia i wszystko, co ją napełnia,
świat cały i jego mieszkańcy.
Albowiem On go na morzach osadził
i utwierdził ponad rzekami.

Kto wstąpi na górę Pana,
kto stanie w Jego świętym miejscu?
Człowiek rąk nieskalanych i czystego serca,
którego dusza nie lgnęła do marności.

On otrzyma błogosławieństwo od Pana
i zapłatę od Boga, swego Zbawcy.
Oto pokolenie tych, którzy Go szukają,
którzy szukają oblicza Boga Jakuba.

 

(Łk 12, 54-59)
Jezus mówił do tłumów: „Gdy ujrzycie chmurę podnoszącą się na zachodzie, zaraz mówicie: „Deszcz idzie”. I tak się dzieje. A gdy wiatr wieje z południa, powiadacie: „Będzie upał”. I bywa. Obłudnicy, umiecie rozpoznawać wygląd ziemi i nieba, a jakże chwili obecnej nie rozpoznajecie? I dlaczego sami z siebie nie rozróżniacie tego, co jest słuszne? Gdy idziesz do sprawującego władzę ze swym przeciwnikiem, staraj się w drodze dojść z nim do zgody, by cię nie zaciągnął do sędziego; a sędzia przekazałby cię dozorcy, dozorca zaś wtrąciłby cię do więzienia. Powiadam ci, nie wyjdziesz stamtąd, aż zwrócisz ostatni pieniążek”.

 

W dzisiejszym fragmencie Ewangelii Jezus nie milczy. On mówi. On jest tym który naucza. Do kogo dzisiaj mówi? Do tłumów, czyli do wszystkich. W tych wszystkich jestem i ja. W tym tłumie ludzi idących za Jezusem i słuchających Go stoję i ja i przysłuchuję się z uwagą w słowa Jezusa. Są to słowa życia, słowa nadziei, słowa dające siłę. Słowa które pouczają. Słowa w których jest obecny sam Jezus. Spotkanie ze Słowem Bożym, to właśnie spotkanie z żywym Jezusem.

 

Dzisiaj Jezus mówi słowa mocne, trudne. Zwraca uwagę słuchaczom na to że nie potrafią rozpoznawać znaków czasu, znaków duchowych, a przecież mają rozum i potrafią rozpoznawać inne znaki, które mówią np. o pogodzie. Te słowa Jezusa są cały czas aktualne. Dzisiejszy człowiek potrafi latać w kosmos, budować maszyny sterowane sztuczną inteligencją, czy prowadzić bardzo skomplikowane operacje ekonomiczne, prawne, i wiele innych. A tak trudne okazuje się rozpoznanie chwili obecnej. Co dzisiejszy dzień mówi mi o Bogu, o Jego zamiarach wobec mojego życia. Czy nie powinniśmy właśnie nad tym się zastanawiać?! Rozpoznawać znaki chwili obecnej, gdyż właśnie dzisiaj, w tym momencie Jezus może przychodzić do mnie w swoim słowie, w drugim człowieku, czy w jakimś wydarzeniu. A ja?! Mogę się z Nim nie spotkać bo będę zajęty czymś innym. Będę zajęty sprawami, które wydają się najważniejsze w moim życiu a takimi wcale nie są.

 

Pamiętam jak pewien mężczyzna dzielił się swoim doświadczeniem tego jak poznał co jest w życiu ważne. Pracował w ogromnej międzynarodowej korporacji. Był odpowiedzialny za wiele bardzo ważnych projektów. Był kierownikiem zespołu ludzi. Znał wiele języków i był najlepszy w tym co robił. Myślał sobie że bez niego firma, korporacja sobie nie poradzi. Przecież on zarządza tyloma sprawami. Nikt nie będzie w stanie go zastąpić. I nadszedł ten dzień gdy przyszedł do pracy i zobaczył że na jego biurku stoi pudełko z jego rzeczami. Dowiedział się że został zwolniony. Komuś nie spodobało się że jest za dobry. Gdy wrócił do domu to czekał na następny dzień, bo myślał sobie że właśnie jutro dowie się, i ktoś do niego zadzwoni że bez niego firma upada i nikt nie poprowadzi dalej jego projektów. Mijały kolejne dni i nikt nie dzwonił. A firma dalej prowadziła swoje interesy i się rozwijała. Dopiero wtedy gdy siedział w domu razem ze swoją żoną i małym, niedawno narodzonym dzieckiem, zobaczył że w tym co robił, zapomniał o tym co najważniejsze. Zapomniał o tym, że to Bóg jest na pierwszym miejscu, a on zajął jego miejsce. Gdy wrócił do regularnej modlitwy i rozważania Słowa Bożego zaczął patrzeć na świat, na swoje życie w zupełnie inny sposób. Zaczął dostrzegać znaki działania Boga i Jego obecność.

 

Bóg każdego dnia daje nam znać o Sobie. Nie zmarnujmy tej szansy, aby spotkać Go właśnie dzisiaj. Nie ma nic ważniejszego od tego spotkania. Amen.

Ks. Paweł Czeluściński, Surgut

 

A co na Syberii. 

Pogoda prawie zimowa, ale ciągle jeszcze plus, nocami tylko minus. Śnieg miejscami się pojawia, ale jeszcze na dobre nie leży. 

Dużo w ostatnim czasie jeździmy, choć ten tydzień jest bardziej na miejscu, choć też dużo się dzieje. W niedziele jeździliśmy z siostrami do Niżniewartowska (220 km.), tam jest kościół greko-katolicki, niedawno, parę lat temu wybudowany i jest ksiądz greko-katolicki, który też posługuje wspólnocie rzymsko-katolickiej. Obecnie ów ksiądz jest na urlopie, więc dwie niedzielę jeździmy, żeby tam odprawić Mszę, w niedzielę wieczorem. 

W poniedziałek rano jeździłem jeszcze tam do szpitala, gdzie na oddziale intensywnej terapii leżała żona jednego parafianina, greko-katolicka rodzina. Jeździłem, żeby udzielić sakramentu namaszczenia chorych. Kiedy wróciliśmy, nasza młodzież zorganizowała spotkanie na daczy u jednej z rodzin parafian, niedaleko Surgutu. Ciekawe spotkanie. Trzeba przyznać, że młodzież mamy bardzo aktywną. Choć najaktywniejsi są nowi ludzie. Jest Nikita, 26 lat, który jest nieochrzczony, katechumen, przygotowuje się do chrztu, Katia, jego koleżanka z pracy, w tym samym wieku, ochrzczona w Kościele prawosławnym, ale oprócz tego nic więcej nie było. Spotkała Pana Boga w naszym Kościele i jest bardzo zaangażowana, przygotowuje się do przyjęcia sakramentów, pierwszej spowiedzi i Komunii św. I kilka innych osób. W zwykły dzień w kościele na Mszy w ostatnim czasie widzę przede wszystkim młodzież, ludzi, którzy żyją Kościołem, wiarą. I to jest piękne. 

Były u nas w gościach siostry ze zgromadzenia Wcielonego Słowa, właśnie ze wspomnianego Niżniewartowska, siostry dwóch obrządków, rytów. Ich szczególnym patronem jest św. Jan Paweł II. Nie mając teraz tam codziennej Mszy Św. przyjechały  do nas, żeby przeżyć wspomnienie św. swojego Patrona.

Dziś przyjeżdżają do nas nowi goście, ks. Piotr z Barnaułu i małżeństwo z Wenezueli (zdaje się) z Neokatechumenatu. Chcą i z naszymi parafianami podzielić się doświadczeniem tej wspólnoty. 

Poprzedni tydzień to były dalekie wyjazdy do Chanty-Mansyjska, Uraju i Uniuganu, zrobiliśmy 1700 km. nawiedzając kilka wspólnot. Dobre spotkania, zwłaszcza, że tam ludzie rzadko mają możliwość być na Mszy Św. 

Spotkaliśmy tam też naszego parafianina, który, można powiedzieć, został cudownie uratowany z ciężkiego załamania zdrowotnego – pęknięcie tętnicy. Wydarzyło się to dwa miesiące temu, kiedy byłem na urlopie w Polsce. Wszyscy modliliśmy się za niego i teraz był z nami. 

Mówię o tym trochę w szorcie… A właśnie… – w telewizji internetowej salve.net, diecezji warszawsko-praskiej, czyli mojej, ostatnio, publikują moje jednominutowe (short) słowo na niedzielę. Zapraszam. Niżej link. 

A jeszcze tydzień wcześniej było w Nowosybirsku spotkanie diecezjalne, zjechali się wszyscy księża i siostry. Raz w roku odbywa się takie spotkanie. Owocem tego jest wywiad z o. Stefanem Lipke SJ, biskupem nominatem diecezji nowosybirskiej. Wywiad Polaka z Niemcem jest po rosyjsku. 

Dużo się dzieje, nie nadążam za tym a co mówić, żeby o tym pisać. 

Jest jeszcze sprawa, która nas teraz mocno emocjonalnie angażuje, sprawa dojazdu do naszego kościoła, która się jakoś dziwnie komplikuje i nikt nie wie jak to rozwiązać, ale o tym kiedy indziej, a teraz proszę Was o modlitwie w tej sprawie, bo tu coś zły miesza. 

Pozdrawiam Was bardzo gorąco i serdecznie i proszę o modlitwę. 

Z Bogiem!

Ks. Marek 

 

https://youtube.com/shorts/bvBSuUDFkeg?si=-4U_0tq3WZsR9wQU

1 komentarz

Ks. Marek Autor: Ks. Marek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.