Bóg chce naszego dobra

B

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

 

Pozdrawiam gorąco z Syberii i zapraszam do rozmyślania nad Słowem Bożym.

 

Ja dziś jestem w Tomsku, mojej pierwszej syberyjskiej parafii, prowadzę tu rekolekcje adwentowe, więc proszę Was o modlitwę, a rozważanie napisała dziś s. Teresa, która obecnie posługuje w Tiumeni. Zapraszam do wspólnego rozmyślania. 

 

(Iz 48,17-19)
Tak mówi Pan, twój Odkupiciel, Święty Izraela: „Jam jest Pan, twój Bóg, pouczający cię w tym, co pożyteczne, kierujący tobą na drodze, którą kroczysz. O gdybyś zważał na me przykazania, stałby się twój pokój jak rzeka, a sprawiedliwość twoja jak morskie fale. Twoje potomstwo byłoby jak piasek, i jak jego ziarnka twoje latorośle. Nigdy by nie usunięto ani wymazano twego imienia sprzed mego oblicza!”

 

(Ps 1,1-2,3,4.6)
REFREN: Dasz światło życia idącym za Tobą

Błogosławiony człowiek,
który nie idzie za radą występnych,
nie wchodzi na drogę grzeszników
i nie zasiada w gronie szyderców.
Lecz w prawie Pańskim upodobał sobie
i rozmyśla nad nim dniem i nocą.

On jest jak drzewo zasadzone nad płynącą wodą,
które wydaje owoc w swoim czasie.
Liście jego nie więdną,
a wszystko, co czyni, jest udane.

Co innego grzesznicy:
są jak plewa, którą wiatr rozmiata.
Albowiem znana jest Panu droga sprawiedliwych,
a droga występnych zaginie.

 

(Mt 11,16-19)
Jezus powiedział do tłumów: „Z kim mam porównać to pokolenie? Podobne jest ono do przebywających na rynku dzieci, które przymawiają swym rówieśnikom: «Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wyście nie zawodzili». Przyszedł bowiem Jan: nie jadł ani nie pił, a oni mówią: «Zły duch go opętał». Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije, a oni mówią: «Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników». A jednak mądrość usprawiedliwiona jest przez swe czyny”.

 

W dzisiejszym fragmencie Ewangelii Pan Jezus odwołuje się do przykładu tańczących i zawodzących dzieci. Objawienie się Chrystusa to czas wesela. Opór żydów odrzucających nawoływanie do nawrócenie przez Jana Chrzciciela, Jezus porównuje to pokolenie wobec nadchodzącego Królestwa Bożego z rozkapryszonymi dziećmi, którzy są niezadowoleni i wszystkim znudzeni, kiedy ich rówieśnicy zapraszają do radosnej czy  smutnej zabawy, zawsze jest źle i wszystko odrzucają, jest im obojętnie, co się wokół nich dzieje. 

 My również bywamy podobni-przekorni i uparci na swoim. Nieraz ten zły humor przenosimy na bliźnich. 

Jan Chrzciciel, który był człowiekiem pokuty i ascezy został posądzony o szatańskie opętanie. Również osądzano Syna Człowieczego, który głosił dobrą nowinę, poszukując grzeszników, wzywając ich do nawrócenia, przyjmując zaproszenia do ich domów. Jezus przebywa z nimi, a oni posądzają Go o pijaństwo i przyjaźń z celnikami i grzesznikami. Taka postawa faryzeuszów świadczy o ich niedojrzałości duchowej i złej woli. Wiele jest jednak ludzi, którzy zarówno w czynach Jana, jak i w działalności Jezusa widzą przejawy mądrości Bożej. Dziś obecność Jezusa szczególnie odkrywamy w sakramentach św. Czy one powodują w nas radość? 

To wielki dar móc zrozumieć działanie Boga w swoim życiu. On naprawdę chce naszego dobra. Pozwólmy Mu aby nas przemieniał, by serce stawało się wolne, skłonne do nawrócenia, abyśmy doświadczyli jego miłosiernej miłości. W tych adwentowych dniach poświęćmy więcej czasu na osobiste pochylenie się i wsłuchiwanie w Słowo Boże. Na przyjęcie Jezusa i podążanie za Nim, naśladując Go w codziennym życiu.

Niech dzisiejsze słowa z księgi  proroka Izajasza będą nam zachętą ,,Ja jestem Pan, twój Bóg, pouczający cię o tym co pożyteczne… o gdybyś zważał na me przykazania, stałby się pokój twój jak rzeka… nigdy nie usunięto by ani nie wymazano twego imienia sprzed mego oblicza!” Iz.48,17a-19b.

A co na Syberii?

Kochani, chciałabym Wam serdecznie podziękować za modlitwę i nadal o nią proszę, abyśmy mogli tu na Syberyjskiej ziemi zgłosić Radosną Nowinę i jak najlepiej służyć Bogu i ludziom, do których Pan posyła. Przez 3 lata naszego posługiwania w Tiumeni, sporo ludzi udało się przygotować do Sakramentów św. Szczególnie cieszę się, że niektórzy zaczynają całą rodziną co niedzielę przychodzić na Eucharystię i z zaangażowaniem pomagają w różnych sprawach przy kościele, który ma 120 lat i ciągle coś się sypie. Sporo przychodzi młodzieży, która po różnych kryzysach powraca na nowo do Boga. Jest jeszcze dużo ludzi, którzy szukają prawdy, tęskni za Chrystusem, nawet tego sobie nie uświadamiając. Może jeden przykład. Było to tydzień temu. W niedzielę po drugiej Mszy Świętej podeszły do mnie matka z córką i zapytały, jak u was można pomodlić się za za zmarłego. Dopóki ksiądz był zajęty zaproponowałam im herbatkę z ciastem. Pani Diana wraz z Amalią od razu po wyjęły z plecaka kilka jabłek i pierniczki,  zaczęły opowiadać o sobie. Przyjechaliśmy z Udmurdii, 15 godzin pociągiem i prosto z dworca do kościoła. Pani Diana z wierzącej rodziny muzułmańskiej. Wcześniej do pracy do ich miasta Iżewska przyjeżdżali Polacy, więc wyszła za mąż za p. Krzysztofa. Urodziła się im córka Amalia. Później mąż zachorował i zawieźli go do Polski, 3 lata temu on zmarł. Niestety nie mamy takiej możliwości, żeby zobaczyć, gdzie jest pochowany. Wiemy, że chodził do kościoła. Ponieważ u nas w pobliżu nie ma kościoła, więc przyjechałyśmy z córką, żeby się za niego pomodlić. W poniedziałek była Msza Święta za śp. Krzysztofa. Po Eucharystii zrobiłyśmy zdjęcie i przyjaźnie pożegnałyśmy  się, podarowałam im modlitewnik i obrazki z Aniołem Stróżem. Za kilka dni Amalia napisała: nasza modlitwa dotarła do taty… Dziś w nocy on z wdzięcznością przychodził do mamy we śnie. Zdzwoniłyśmy się okazało się, że córka nie jest ochrzczona. Matka mówi, to jest dobry czas, żeby Diana dokonała wyboru. Wspierajmy takie dusze swoją modlitwą, a my również o Was pamiętamy przed Panem.

s. Teresa Jakubowska CSA

 

Pozdrawiamy serdecznie, a niżej słówko gadane. Zapraszam. 

 

 

3 komentarze

Ks. Marek Autor: Ks. Marek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.