Szczęść Boże, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Ksiądz Kanonik Stanisław Sławiński, Proboszcz Parafii w Ciepielowie, w Diecezji radomskiej. Od wielu lat gości On tam Pielgrzymów, wędrujących z naszej Diecezji na Jasną Górę, a także Młodzież, z którą w swoim czasie pielgrzymowałem na Jasną Górę rowerowo. Przez jakiś czas pomagałem duszpastersko w tej Parafii. Dziękując za naszą współpracę i za ogromną życzliwość Jubilata – życzę ogromu łask Bożych. I zapewniam o modlitwie.
Drodzy moi, bardzo dziękuję Wszystkim, którzy byli z nami wczoraj na wieczornej audycji. Oto jej zapis:
Niech Pan będzie uwielbiony w tym dziele – i w tym wszystkim, co wczorajsi Rozmówcy robią na co dzień!
Dziękuje także Księdzu Markowi i Ekipie syberyjskiej za wczorajsze słówko! Niech Pan błogosławi Im w posłudze na Syberii i pomnaża jej owoce! Wspieramy modlitwą!
A ja pozdrawiam z Siedlec, skąd jednak dzisiaj wyruszę do Szklarskiej Poręby. Miałem jechać w gronie kilku Osób – ostatecznie wyszło, że jadę sam. Na miejscu, zamelduję się najpierw w willi MARANT, gdzie przez tydzień będę mieszkał, a potem w Parafii, u Księdza Kanonika Bogusława Sawaryna, Proboszcza miejscowej Parafii – bardzo mi osobiście i tym, z którymi przyjeżdżałem przez wszystkie lata przyjeżdżania, życzliwego Człowieka – aby zaproponować pomoc duszpasterską przez najbliższy tydzień. Wstępnie już dogadaliśmy telefonicznie to i owo.
Cieszę się z tych spotkań, ale też z możliwości spotkania z Panem naszym na moich ulubionych szlakach! Nastawiam się – w trakcie wędrówek – na głębokie przemyślenia i modlitwę. Będę o Was pamiętał w modlitwie!
A teraz zaś już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem. Oto słówko Księdza Marka na dziś
https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut
A poniżej słówko Kacpra. Jednak zanim – to najpierw niespodzianka:
https://www.youtube.com/@kacpergrandczech
I cóż Wy na to? Bo ja jestem pod GIGANTYCZNYM WRAŻENIEM! I ogromnie wdzięczny Kacprowi za tę inicjatywę! Jest to naprawdę bardzo dobry pomysł – chociaż jednocześnie jest to kolejne wyzwanie i zadanie, jakie na siebie bierze. Ale warto! Naprawdę – warto poświęcić się dla sprawy Bożej! Ogromnie liczę na błogosławione owoce tej inicjatywy, o które też będę się serdecznie modlił!
Zatem, co Pan konkretnie dziś do mnie mówi? Duchu Święty, pomóż mi to odkryć!
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Sobota 5 Tygodnia zwykłego, rok I,
15 lutego 2025.,
do czytań: Rdz 3,9–24; Mk 8,1–10
CZYTANIE Z KSIĘGO RODZAJU:
Pan Bóg zawołał Adama i zapytał go: „Gdzie jesteś?”
On odpowiedział: „Usłyszałem Twój głos w ogrodzie, przestraszyłem się, bo jestem nagi, i ukryłem się”.
Rzekł Bóg: „Któż ci powiedział, że jesteś nagi? Czy może zjadłeś z drzewa, z którego ci zakazałem jeść?”
Mężczyzna odpowiedział: „Niewiasta, którą postawiłeś przy mnie, dała mi owoc z tego drzewa i zjadłem”.
Wtedy Pan Bóg rzekł do niewiasty: „Dlaczego to uczyniłaś?”
Niewiasta odpowiedziała: „Wąż mnie zwiódł i zjadłam”.
Wtedy Pan Bóg rzekł do węża: „Ponieważ to uczyniłeś, bądź przeklęty wśród wszystkich zwierząt domowych i polnych; na brzuchu będziesz się czołgał i proch będziesz jadł po wszystkie dni twego istnienia. Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę”.
Do niewiasty powiedział: „Obarczę cię niezmiernie wielkim trudem twej brzemienności, w bólu będziesz rodziła dzieci, ku twemu mężowi będziesz kierowała swe pragnienia, on zaś będzie panował nad tobą”.
Do mężczyzny zaś Bóg rzekł: „Ponieważ posłuchałeś swej żony i zjadłeś z drzewa, co do którego dałem ci rozkaz w słowach: «Nie będziesz z niego jeść», przeklęta niech będzie ziemia z twego powodu: w trudzie będziesz zdobywał od niej pożywienie dla siebie po wszystkie dni twego życia. Cierń i oset będzie ci ona rodziła, a przecież pokarmem twym są płody roli. W pocie więc oblicza twego będziesz musiał zdobywać pożywienie, póki nie wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty; bo prochem jesteś i w proch się obrócisz.”
Mężczyzna dał swej żonie imię Ewa, bo ona stała się matką wszystkich żyjących.
Pan Bóg sporządził dla mężczyzny i dla jego żony odzienie ze skór i przyodział ich. Po czym Pan Bóg rzekł: „Oto człowiek stał się taki jak My: zna dobro i zło; niechaj teraz nie wyciągnie przypadkiem ręki, aby zerwać owoc także z drzewa życia, zjeść go i żyć na wieki”.
Dlatego Pan Bóg wydalił go z ogrodu Eden, aby uprawiał tę ziemię, z której został wzięty. Wygnawszy zaś człowieka, Bóg postawił przed ogrodem Eden cherubów i połyskujące ostrze miecza, aby strzec drogi do drzewa życia.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA:
Gdy znowu wielki tłum był z Jezusem i nie mieli co jeść, przywołał do siebie uczniów i rzekł im: „Żal mi tego tłumu, bo już trzy dni trwają przy Mnie, a nie mają co jeść. A jeśli ich puszczę zgłodniałych do domu, zasłabną w drodze; bo niektórzy z nich przyszli z daleka”.
Odpowiedzieli uczniowie: „Skąd tu na pustkowiu będzie mógł ktoś nakarmić ich chlebem?”
Zapytał ich: „Ile macie chlebów?”
Odpowiedzieli: „Siedem”.
I polecił ludowi usiąść na ziemi. A wziąwszy te siedem chlebów, odmówił dziękczynienie, połamał i dawał uczniom, aby je rozdzielali. I rozdali tłumowi. Mieli też kilka rybek. I nad tymi odmówił błogosławieństwo i polecił je rozdać.
Jedli do sytości, a pozostałych ułomków zebrali siedem koszów. Było zaś około czterech tysięcy ludzi. Potem ich odprawił.
Zaraz też wsiadł z uczniami do łodzi i przybył w okolice Dalmanuty.
A OTO SŁÓWKO KACPRA:
Przypomnijmy sobie dni naszej młodości. Zapewne mieliśmy takie dni, kiedy to wychodziliśmy na dwór, bawiąc się z innymi dzieciakami. Były pewnie też dni, gdy mieliśmy wrócić wcześniej i nasi rodzice zaczynali się martwić, gdzie jesteśmy. Czy w takiej sytuacji kochający rodzic potrafiłby po prostu pójść spać, nie mając pewności, że dziecko jest bezpieczne w domu? Przypomina mi się, jak wielokrotnie czyjaś mama lub tato wychodził na balkon lub wyglądał przez okno i krzyczał na osiedle, wołając nas po imieniu i każąc wracać do domu na obiad lub po prostu dlatego, że nasz czas na dworze się kończył.
W dzisiejszym fragmencie z Księgi Rodzaju mamy podobny obraz – z tym, że kontekst jest zupełnie inny. Oto Bóg, jak kochający rodzic, przechadza się po ogrodzie w lekkim powiewie wiatru. Te porównanie ukazuje nam Boga jako osobę, która nie wpada „z rozpędu” i nie zaczyna rzucać oskarżenia wobec pierwszych ludzi i ich grzechu. Przychodzi łagodnie, spokojnie i woła człowieka po imieniu: Gdzie jesteś?
Ile razy w naszym życiu mieliśmy taką sytuację, że Bóg nas woła po imieniu, a my nieustannie próbujemy przed Nim się ukryć? Ile razy jest tak, że mamy szansę stanąć w prawdzie przed Bogiem, a odwracamy wzrok i udajemy, że nas nie ma…
Po wezwaniu ze strony Boga, pierwsi ludzie zaczynają się tłumaczyć, że przestraszyli się, zlękli, ponieważ usłyszeli Boga. To oczywiste, że jeśli do naszego pokoju czy mieszkania przychodzą rodzice, a my wyglądamy na przestraszonych lub zdezorientowanych, to pada pytanie: „Co przeskrobałeś?”. Bóg doskonale wie, co ludzie zrobili i daje im możliwość pokutowania za swój czyn. Zobaczmy, że Bóg – zadając kolejne pytania – daje okazję do skruchy i przyznania się do błędu. Dopiero, gdy widzi, że dalsza rozmowa zapewne przysporzy ludziom kolejnych grzechów – na przykład: kłamstwa – to pyta wprost.
Natomiast człowiek już od samego początku zaczyna zwalać winę na kogoś innego: Adam na Ewę, Ewa na węża. Mija kilka tysięcy lat, a my nadal twardo idziemy w zaparte i lubimy powiedzieć, że ktoś jest odrobinę bardziej winny, niż my sami. Tak ciężko nam przyznać się do błędu, przeprosić i spróbować naprawić to, co zepsuliśmy.
Kiedyś zastanawiałem się, po co w ogóle w tym ogrodzie było to drzewo. Wystarczyłoby, żeby Bóg ukrył jakoś ten element, a zapewne zamiast na ziemi – bylibyśmy nadal w niebie. Usłyszałem jednak, że drzewo symbolizuje wybór. Gdyby Bóg stworzył wspaniały utopijny świat i nie byłoby możliwości przeciwstawienia się Bogu – czyli grzeszenia – to miałby stadko zwierzątek, pupilków, ale nie wolnych ludzi, którzy są tam z własnego wyboru.
Jak przeczytamy pierwsze dwa rozdziały Księgi Rodzaju, to zobaczymy, że Bóg stworzył wspaniały świat i dał człowiekowi wszystko. Chciał, aby człowiek panował nad światem, zwierzętami i roślinami. i czynił sobie ziemię poddaną. Bóg nie stworzył człowieka, aby ten tylko i wyłącznie Boga uwielbiał, wychwalał, ponieważ naszemu Panu nie zależy na samym uwielbieniu i czci.
Człowiek jednak za namową nieprzyjaciela wybiera grzech i jego konsekwencje, o których Bóg go uprzedził. Dlaczego szatan zaczął mieć na ziemi jakiekolwiek znaczenie i władzę? Ponieważ człowiek – każdym kolejnym grzechem – oddawał część władzy i autorytetu nieprzyjacielowi. Dlatego w Księdze Rodzaju mamy węża a w Apokalipsie – ogromnego smoka i bestię. Ludzie grzesząc, wybierając pychę, pokusę – oddają coraz więcej władzy nad sobą nieprzyjacielowi.
Bóg jednak szuka ludzi – pomimo ich upadków. Nie pragnie ich zguby i już wtedy zapowiada odkupienie naszych grzechów przez Jezusa Chrystusa. Gdybyśmy tylko rozumieli, pojmowali, jaką miłością Bóg nas obdarzył jako ludzi – że od razu po grzechu ma przygotowany plan odkupienia naszych win. Nie chce z nas rezygnować i pragnie nas mieć przy sobie.
Jezus, będąc na ziemi, wielokrotnie doświadczał nędzy, zagubienia i rozterek ludzkich. Sam był przecież człowiekiem i odczuwał emocje, potrzeby fizjologiczne – jak każdy z nas. Był i jest jednak naszym Stwórcą i zna nas na wskroś. Będąc pośród nas, wiele razy na pewno doświadczał tego, że przeszywało go uczucie zlitowania się nad ułomnością ludzką oraz konsekwencjami pierwszego grzechu. Jezus nie przyszedł tylko aby nauczać. Nie przyszedł tylko wykonać misję czy polecone zadanie.
On przede wszystkim był z tymi ludźmi. To, co właśnie do mnie coraz mocniej dociera, to myśl, że Jezus – nie mogąc zaprosić nas do raju – zszedł na ziemię, żeby przebywać z nami. Powiedzmy sobie to zdanie na głos, powoli. Bóg, który nas stworzył, tak bardzo za nami tęsknił i tak bardzo nas kochał, że zszedł na ziemię, aby przebywać z nami.
Będąc w szkole podstawowej, gimnazjum czy liceum, uwielbiałem czytać mitologię. Oczywiście, najbardziej znana mi była mitologia grecka, egipska oraz rzymska. Lubiłem również mitologię nordycką, słowiańską czy japońską. Lubiłem czytać o różnych bóstwach, mocach, osobach czy żywiołach. W żadnym wierzeniu, religii, wyznaniu – nie znalazłem boga, który tak bardzo kochałby ludzi, jak Jezus, Bóg Ojciec i Duch Święty. Jezus siada z tłumami ludzi, odmawia błogosławieństwo i rozdaje pokarm, aby nakarmić ludzi. I to nakarmić nie tylko swoim nauczaniem, ale również dba o dobre samopoczucie tych osób.
Otrzymujemy od naszego Stwórcy tak wiele każdego dnia. Nieraz łapię się na tym, że zaczynam narzekać na rzeczy, które mi się nie podobają. Za chwilę jednak wracam myślami do tego, co otrzymuję i pojawia mi się w sercu żal za te narzekanie, jak również ogromna wdzięczność, że mam tak ogromne błogosławieństwo. To, że Pan dał mi możliwość dzielenia się tym komentarzem z Wami, jest niesamowitym wydarzeniem. Jeszcze kilka lat temu zupełnie bym w to nie uwierzył.
Teraz nie dość, że dzielę się moim komentarzem do Bożego Słowa, to oficjalnie wystartował kanał w serwisie – YouTube, na którym również w formie video dzielę się doświadczeniem życia z Bogiem. Jeśli ktoś chce posłuchać, to serdecznie zapraszam:
https://www.youtube.com/@kacpergrandczech
Zachęcam dzisiaj do pochylenia się nad tym obrazem kochającego Ojca, który przechadza się w lekkim powiewie wiatru i pyta właśnie Ciebie: Gdzie jesteś? Co Mu odpowiesz? Jesteś gotowy rzucić Mu się w ramiona, czy może ukrywasz się w nadziei, że Ciebie nie dostrzeże – zupełnie jak nauczyciel, który szuka kogoś do odpowiedzi przy tablicy. Jeśli jest to ta druga opcja, to może warto właśnie dzisiaj, właśnie teraz – wyznać Bogu, co Cię dręczy, co Cię boli. On to wie, ale chce to usłyszeć od Ciebie. Jeśli szczerze powiesz Mu, co u Ciebie, będzie to idealna sytuacja do rozpoczęcia rozmowy z kochającym Ojcem.
Nie uciekaj, nie chowaj się, rozmawiaj – i daj sobie pomóc!