Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywają:
►Ksiądz Zbigniew Tonkiel, mój Profesor w Seminarium;
►Ksiądz Profesor Zbigniew Janczewski, Recenzent mojego doktoratu;
►Ksiądz Zbigniew Nikoniuk, wieloletni Proboszcz Neounickiej Parafii w Kostomłotach, a obecnie posługujący w innej Parafii;
►Ksiądz Zbigniew Karwowski, starszy Kolega z Seminarium, Proboszcz jednej z Parafii naszej Diecezji;
►Ksiądz Zbigniew Komoszka – młodszy Kolega z Seminarium;
►Ksiądz Zbigniew Rozmysł – starszy Kolega z Seminarium;
►Zbigniew Chmiel, za moich czasów – Lektor w Parafii Radoryż Kościelny;
►Zbigniew Oniszczuk, bardzo życzliwy, głęboko wierzący Człowiek, zawsze służący pomocą w naszym Ośrodku Duszpasterstwa Akademickiego, szczególnie w sprawach ustawienia anten telewizyjnych i w sprawach, związanych z elektryką;
►Zbigniew Łęczycki – niezwykle życzliwy i obdarzony wielkim poczuciem humoru i pogodą ducha Pracownik Uniwersytetu w Siedlcach;
►Patryk Śliwa, należący w swoim czasie do jednej z młodzieżowych Wspólnot.
Urodziny natomiast przeżywa Agata Witek – także należąca w swoim czasie należeli do jednej ze Wspólnot.
A dodam jeszcze, że w ostatni czwartek, 13 marca, imieniny przeżywały:
►Bożena Głuszczak – Pracownik Uniwersytetu w Siedlcach;
►Krystyna Chruściel – Osoba koordynująca działalność Wspólnoty Duszpasterstwa Niewidomych i Niedowidzących w Garwolinie.
Życzę Świętującym mocy z Nieba. I zapewniam o modlitwie!
A ja dzisiaj pozdrawiam Was z Siedlec, gdzie za chwilę rozwiozę Ogłoszenia Duszpasterstwa Akademickiego do gablot na Wydziałach i w Akademikach. Potem, o 11:00, na siedleckim cmentarzu poprowadzę obrzęd pochówku ludzkich zwłok, „używanych” uprzednio w prosektorium Wydziału Nauk Medycznych i Nauk o Zdrowiu, na kierunku lekarskim, na Uniwersytecie w Siedlcach. Pierwszy raz będę sprawował taki obrzęd.
A po południu przejeżdżam do Domu rodzinnego, skąd wieczorem przyjadę do Siedlec z Księdzem Markiem, skąd jutro bardzo rano wyruszymy do Elbląga, skąd Ksiądz Marek autobusem rejsowym przejedzie na teren Rosji, skąd samolotem uda się już do Surgutu. Ale to jutro.
Bo dzisiaj, po dojechaniu do Siedlec, weźmiemy udział w ciekawym wydarzeniu, na które chciałbym Was zaprosić.
Oto bowiem wyjątkowo dzisiaj, a nie w piątek, w Katolickim Radiu Podlasie odbędzie się kolejna audycja, w formacie: GAUDIUM ET SPES, z cyklu: WIELKI DUCH W NASZEJ PARAFII. Jej tematem będzie: PARAFIA P.W. ŚW. JÓZEFA ROBOTNIKA W SURGUCIE, NA SYBERII. Uczestnikami audycji będzie Ksiądz Marek, Proboszcz Parafii. Pełna lista Uczestników i tematów – na stronie oraz na fb Duszpasterstwa Akademickiego w Siedlcach.
Audycja rozpocznie się o godz. 21:40 i potrwa do 23:00. Zachęcam do słuchania, oraz do łączności z nami – telefonicznej lub smsowej, bo to bardzo ubogaca audycję! Telefon do studia – do „wejścia na żywo”: 25 / 644 65 55; sms do Radia: 509 056 590; sms do mnie: 604 736 981. Można nas słuchać także w internecie: https://radiopodlasie.pl/radio-online/ lub odsłuchać audycji później, w «Archiwum dźwięków». Powtórka audycji na falach Radia – następnej nocy, około godziny 1:00.
A teraz już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:
https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut
Zatem, co Pan konkretnie do mnie mówi? Jakie jest to jedno, jedyne przesłanie, z jakim dziś do mnie wychodzi? Niech Duch Święty będzie natchnieniem i światłem!
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Poniedziałek 2 Tygodnia Wielkiego Postu,
17 marca 2025.,
do czytań: Dn 9,4b–10; Łk 6,36–38
CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA DANIELA:
O Panie mój, Boże wielki i straszliwy, który dochowujesz wiernie przymierza tym, co Ciebie kochają i przestrzegają Twoich przykazań!
Zgrzeszyliśmy, zbłądziliśmy, popełniliśmy nieprawość i zbuntowaliśmy się, odstąpiliśmy od Twoich przykazań. Nie byliśmy posłuszni Twoim sługom, prorokom, którzy przemawiali w Twoim imieniu do naszych królów, do naszych przywódców, do naszych przodków i do całego narodu kraju.
Tobie, Panie, należy się sprawiedliwość, nam zaś wstyd na twarzach, jak to jest dziś: mieszkańcom Judy i Jerozolimy oraz całemu Izraelowi, bliskim i dalekim we wszystkich krajach, do których ich wypędziłeś z powodu niewierności, jaką Ci okazali.
Panie! Wstyd na twarzach niech okrywa nas, naszych królów, naszych przywódców i naszych przodków, bo zgrzeszyliśmy przeciw Tobie. Pan zaś, nasz Bóg, jest miłosierny i okazuje łaskawość, mimo że zbuntowaliśmy się przeciw Niemu i nie słuchaliśmy głosu Pana, naszego Boga, by postępować według Jego wskazań, które nam dał przez swoje sługi, proroków.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny. Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone.
Dawajcie, a będzie wam dane: miarą dobrą, natłoczoną, utrzęsioną i opływającą wsypią w zanadrze wasze. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie”.
Zawsze, ilekroć czytam ten fragment Księgi Daniela – a szczególnie, kiedy czytam go właśnie w Wielkim Poście – to widzę w nim swoisty wzorzec rachunku sumienia, jaki powinniśmy sobie wszyscy robić systematycznie, a w Wielkim Poście – bardziej jeszcze wnikliwie. Czy to przed Spowiedzią, kiedy jest on bardziej rozbudowany, czy pod koniec dnia, kiedy jest tylko takim rzuceniem oka na tenże dzień – rachunek sumienia winien być właśnie rozrachunkiem ze swoim życiem, precyzyjnym rozróżnieniem między dobrem a złem, wskazaniem na jedno i drugie – po to, aby dobro czynić nadal i jeszcze rozwijać, a zła zdecydowanie unikać.
I czy to będzie postawienie sobie pytań według Dekalogu, czy według innego jakiegoś schematu (akurat tutaj to słowo jak najbardziej pasuje, bo oznacza zaprowadzenie pewnego porządku w owym odkrywaniu prawdy o sobie), to już nie ma takiego wielkiego znaczenia. Ważne jest, aby podejść do całej sprawy jak najbardziej rzetelnie – i nie unikać trudnych pytań, nie kamuflować trudnych spraw.
We fragmencie Księgi Daniela otrzymujemy dzisiaj takie oto wyliczenie różnych złych postaw: Zgrzeszyliśmy, zbłądziliśmy, popełniliśmy nieprawość i zbuntowaliśmy się, odstąpiliśmy od Twoich przykazań. Nie byliśmy posłuszni Twoim sługom, prorokom, którzy przemawiali w Twoim imieniu do naszych królów, do naszych przywódców, do naszych przodków i do całego narodu kraju.
Zwróćmy uwagę, że wszystko to jest wypowiedziane w pierwszej osobie liczby mnogiej, a więc jest to rozrachunek całego narodu. My to czynimy – powinniśmy czynić – w pierwszej osobie liczby pojedynczej, dla podkreślenia osobistej odpowiedzialności za popełnione zło. Nie chcemy – nie powinniśmy – tej odpowiedzialności rozmywać na jakieś „my”, a już na pewno jakieś „wy”, albo „oni”, lub przerzucać na jakieś „ty”.
Akurat charakter tej wypowiedzi prorockiej uzasadnia liczbę mnogą, bo Prorok mówi w imieniu całego narodu, natomiast my tu sobie zwracamy szczególną uwagę na użycie pierwszej osoby. Tego nigdy nie możemy unikać, jeżeli rachunek sumienia ma być rzetelny i skuteczny.
Warto też zwrócić uwagę na pierwsze zdanie dzisiejszego czytania – zdanie bezpośrednio poprzedzające owo wyliczenie złych postaw. Słyszymy w nim: O Panie mój, Boże wielki i straszliwy, który dochowujesz wiernie przymierza tym, co Ciebie kochają i przestrzegają Twoich przykazań!
A znowu w drugiej części czytania, w niejako w podsumowaniu tegoż rachunku sumienia, słyszymy słowa: Tobie, Panie, należy się sprawiedliwość, nam zaś wstyd na twarzach, […] z powodu niewierności, jaką Ci okazali. Panie! Wstyd na twarzach niech okrywa nas, naszych królów, naszych przywódców i naszych przodków, bo zgrzeszyliśmy przeciw Tobie. Pan zaś, nasz Bóg, jest miłosierny i okazuje łaskawość, mimo że zbuntowaliśmy się przeciw Niemu i nie słuchaliśmy głosu Pana, naszego Boga, by postępować według Jego wskazań, które nam dał przez swoje sługi, proroków.
Zatem, wszystko to, o czym tu sobie mówimy, a więc owo rozliczenie, owo stawanie w prawdzie o sobie samym – ma się dokonywać przed Bogiem, w blasku Jego prawdy! I ma stanowić nasze – moje osobiste – bezpośrednie odniesienie do Boga! Czyli ma mi uświadomić, że ja nie robię tego rozrachunku po to, aby się „zdołować” – albo ewentualnie pochwalić, gdybym miał dojść do wniosku, że wszystko ze mną w porządku i „żadnych grzechów nie mam” – albo żeby wykazać się perfekcjonizmem, polegającym na umiejętności skrupulatnego i precyzyjnego analizowania różnych aspektów życia, jak robią to chociażby specjaliści od socjologii czy psychologii. Tu naprawdę nie chodzi o analizę naukową ludzkich postaw! A o co chodzi?
Ewangelia dzisiejsza jasno wskazuje: tu chodzi o miłość! O miłość do Boga, wyrażoną w sposób bardzo konkretny miłością do drugiego człowieka. Czyli dokładnie według słów Jezusa: Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny. Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone. Dawajcie, a będzie wam dane: miarą dobrą, natłoczoną, utrzęsioną i opływającą wsypią w zanadrze wasze. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie.
Szczególnie na to ostatnie zdanie trzeba nam zwrócić uwagę, chociaż oczywiście nie sposób rozumieć go i odczytywać w oderwaniu od poprzednich. Bo właśnie wsłuchanie się uważne w te słowa jasno uświadomi nam, że czyniąc rachunek sumienia, tak naprawdę pytamy o miłość do Boga i do drugiego człowieka. Nie o to, ile „zaliczyliśmy” paciorków i różańców, ile „zaliczyliśmy” Mszy Świętych w tygodniu i ile Komunii przyjęliśmy – chociaż oczywiście ważne jest i godne polecenia uczestnictwo we Mszy Świętej nawet codziennie i przyjmowanie jak najczęściej Komunii Świętej.
Ale o wiele ważniejsze jest, żeby to czynić z miłości i z miłością. Z miłości do Jezusa – i z wewnętrznym nastawieniem, pełnym miłości. Dlatego czyniąc rachunek sumienia – zawsze trzeba widzieć przed sobą samego Jezusa i mieć w świadomości, że to wszystko dla Niego i z Nim! I w blasku Jego prawdy. A jeżeli dla Niego – to także i dla drugiego człowieka.
Bo jeżeli ja drugiemu człowiekowi okażę miłosierdzie, to mogę też liczyć na miłosierdzie ze strony Jezusa. Jeżeli natomiast zamykam serce na drugiego człowieka, to niejako automatycznie zamykam je na dopływ Bożej łaski. To są działania połączone. Ich się nie da rozdzielić.
I właśnie o to powinienem pytać samego siebie w rachunku sumienia – patrząc w oczy Jezusowi…