Jacy jesteście piękni!

J

Szczęść Boże! Drodzy moi, pozdrawiam Was z Siedlec! Wczoraj przejechałem około 980 kilometrów, kiedy z Lublina przejechałem do Siedlec, potem do Elbląga – i z powrotem do Siedlec. A ze mną –z Elbląga – przyjechał Ksiądz Marek. Dzięki Bogu, przejście przez granicę było „bezkolizyjne” i bardzo sprawne. Bogu dzięki! I Wam, Drodzy moi, wielkie dzięki za modlitwę!

Jeszcze wczoraj Ksiądz Marek pojechał do rekolekcje, jakie dla grupy Kapłanów poprowadzi w tych dniach, pod Siedlcami.

Ponieważ zatem nie mam samochodu, bo służy Księdzu Markowi, przeto zostaję na miejscu, w Siedlcach, u siebie. Tylko od 13:00 do 15:00 mam dyżur spowiedniczy w Katedrze.

Drodzy moi, polecam Waszej uwadze dwie jakże ważne informacje:

https://www.vaticannews.va/pl/papiez/news/2025-07/papieska-niespodzianka-leon-xiv-do-mlodych-jestescie-przeslan.html?utm_source=newsletter&utm_medium=email&utm_campaign=NewsletterVN-PL

a także:

https://www.vaticannews.va/pl/papiez/news/2025-07/papiez-do-influencerow-naprawcie-siec-badzcie-misjonarzami.html?utm_source=newsletter&utm_medium=email&utm_campaign=NewsletterVN-PL

A teraz już serdecznie zapraszam do skupienia się na Bożym słowie dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Zatem, co konkretnie mówi do mnie Pan? Co osobiście chce mi przekazać? Duchu Święty, tchnij!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Środa 17 Tygodnia zwykłego, rok I,

30 lipca 2025., 

do czytań: Wj 34,29–35; Mt 13,44–46

CZYTANIE Z KSIĘGI WYJŚCIA:

Gdy Mojżesz zstępował z góry Synaj z dwiema tablicami Świadectwa w ręku, nie wiedział, że skóra na jego twarzy promieniała na skutek rozmowy z Panem. Gdy Aaron i synowie Izraela zobaczyli Mojżesza z dala i ujrzeli, że skóra na jego twarzy promienieje, bali się zbliżyć do niego. A gdy Mojżesz ich przywołał, Aaron i wszyscy przywódcy zgromadzenia przyszli do niego i Mojżesz rozmawiał z nimi. Potem przyszli także i synowie Izraela, a on dawał im polecenia, powierzone mu przez Pana na górze Synaj.

Gdy Mojżesz zakończył z nimi rozmowę, nałożył zasłonę na twarz. Ilekroć Mojżesz wchodził przed oblicze Pana na rozmowę z Nim, zdejmował zasłonę aż do wyjścia. Gdy zaś wyszedł, opowiadał synom Izraela to, co mu Pan rozkazał. I wtedy to synowie Izraela mogli widzieć twarz Mojżesza, że promienieje skóra na jego twarzy. A Mojżesz znów nakładał zasłonę na twarz, póki nie wszedł na rozmowę z Panem.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

Jezus powiedział do tłumów: „Królestwo niebieskie podobne jest do skarbu ukrytego w roli. Znalazł go pewien człowiek i ukrył ponownie. Uradowany poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił tę rolę.

Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do kupca poszukującego pięknych pereł. Gdy znalazł jedną, drogocenną perłę, poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił ją”.

Trudno nie zwrócić szczególnej uwagi – po wysłuchaniu pierwszego dzisiejszego czytania – na informację, iż gdy Mojżesz zstępował z góry Synaj z dwiema tablicami Świadectwa w ręku, nie wiedział, że skóra na jego twarzy promieniała na skutek rozmowy z Panem. Dlatego też trudno dziwić się temu, gdy Aaron i synowie Izraela zobaczyli Mojżesza z dala i ujrzeli, że skóra na jego twarzy promienieje, bali się zbliżyć do niego. Jednakże, gdy Mojżesz ich przywołał, Aaron i wszyscy przywódcy zgromadzenia przyszli do niego i Mojżesz rozmawiał z nimi.

Dziwi nas to, co tu słyszymy? Z jednej strony – zapewne tak, bo mamy do czynienia ze zjawiskiem, przekraczającym naturalny obraz ludzkiej fizyczności. Z drugiej jednakże strony, cóż może nas dziwić w tym, co słyszymy, jeżeli tylko uświadomimy sobie, że całe to niezwykłe zjawisko, jakim było jaśnienie twarzy Mojżesza, dokonało się po jego spotkaniu z Bogiem? To właśnie spotkanie z Bogiem, przebywanie z Bogiem, rozmowa z Bogiem, otwarcie serca na głos Boga – wszystko to sprawiło, że ludzie mogli zobaczyć, iż Bóg wybrał sobie tego człowieka, bo w jakiś szczególny sposób ukazał go wszystkim. Zwrócił uwagę jego ludu na niego.

Nie wiemy dokładnie, na czym polegało to zjawisko – jak Mojżesz dokładnie wyglądał. Na dobrą sprawę, to chyba nawet nie wiemy, czy było to zjawisko do końca fizyczne, czy może Bóg rozjaśnił twarz Mojżesza jakimś duchowym pięknem, które przykuło uwagę ludzi do niego. Sądząc po reakcjach Aarona i innych Izraelitów, było to zjawisko zewnętrzne, na tyle wyraźnie rzucające się w oczy, że trudno było przejść koło niego obojętnie, a wręcz wywołujące strach. Natomiast z całą pewnością możemy powiedzieć, że nie było to zjawisko wyłącznie zewnętrzne.

Bo o takie płytkie, puste – czy może lepiej powiedzieć: próżne – zewnętrzne piękno to dbają zwykle bohaterowie kolorowej prasy brukowej i wszelkie tak zwane „gwiazdy ekranu”, „gwiazdy estrady”, celebryci i wszyscy inni, znani z tego, że są znani, bo zwykle zbyt wielkim intelektem to raczej oni nie „porażają”, o moralności już nawet nie wspominając. Trudno bowiem zwykle zliczyć, w ilu związkach już byli i z którym to „partnerem” teraz żyją. Obojętnie, czy partnerem płci przeciwnej, czy tej samej. Oni zwykle dużo robią, stosując wszelkiego rodzaju kuracje i zabiegi, oby tylko jak najlepiej zaprezentować się przed kamerami czy obiektywami.

Co ciekawe, ludzie ci bardzo często uważają się za autorytety moralne czy polityczne, dlatego wypowiadają się w różnych kwestiach, o których najczęściej tak naprawdę w ogóle nie mają pojęcia, ale w swojej pysze i zakochaniu w samych sobie (ze wzajemnością!) uważają, że mają prawo wypowiadać się na każdy temat. Ba, oni się wręcz czują zobowiązani do tego, by swoje „nieomylne” sądy wypowiadać, bo inaczej świat może pobłądziłby na bezdrożach, na jakich coraz bardziej się znajduje.

W sumie, to nie bardzo wiadomo, kto lub co tak naprawdę daje im prawo do tego typu arbitralnego wypowiadania się w sprawach, o których nie mają pojęcia bo o mało których mają, choć wypowiadają się na wszystkie – natomiast media bardzo chętnie nagłaśniają te ich wypowiedzi, nadając im walor niemalże wyroczni. Gdy niejednokrotnie jedno zdroworozsądkowe spojrzenie pozwala natychmiast zorientować się, że to jakaś intelektualna i moralna pustka i zwykły bełkot.

Człowiek bowiem staje się naprawdę wielkim i naprawdę pięknym – w tym najgłębszym i najszerszym tego słowa znaczeniu – gdy żyje w zjednoczeniu z Jezusem. Gdy tworzy z Nim mocną, coraz mocniejszą, osobistą, a wręcz intymną więź.

Jan Paweł II tak o tym mówił do Młodzieży, w czasie swojej pierwszej papieskiej pielgrzymki do Polski, na Jasnej Górze, w dniu 6 czerwca 1979 roku: „Wy sami nie wiecie, jak jesteście piękni wówczas, kiedy znajdujecie się w zasięgu Słowa Bożego i Eucharystii. Sami nie wiecie, jacy jesteście piękni, kiedy obcujecie z bliska z Chrystusem, z Mistrzem, starając się żyć w Jego łasce uświęcającej”. A słowa te z pewnością współgrają z wypowiedzią Papieża Jana XXIII:Człowiek nigdy nie jest tak wielki jak wtedy, kiedy klęczy przed Bogiem.”

Drodzy moi, muszę przyznać, że sam nieraz takiemu zachwytowi ulegałem – i chyba nadal ulegam kiedy patrzyłem i patrzę na młodych Ludzi, służących do Mszy Świętej, czytających Boże słowo, jednoczących się w modlitwie, przystępujących do Komunii Świętej, skupionych na adoracji: jacy Oni są piękni tym Bożym, wewnętrznym pięknem, który autentycznie jaśnieje na zewnątrz! To nie jest blask, rozjaśniający w sposób zewnętrzny ich twarze – i może dobrze, bo balibyśmy się do nich podchodzić – ale jest to piękno wewnętrzne, które w jakiś sposób przejawia się w wymiarze zewnętrznym.

Na zewnątrz, to specyficzne i jedyne w swoim rodzaju piękno przejawia się w głębokim spojrzeniu, szczerym uśmiechu, pogodnym i jednoczącym wyrazie twarzy… Naprawdę, trudno prostymi słowami opisać to duchowe piękno, jakie sprawia Jezus, kiedy ma swoje miejsce w sercu człowieka. Pierwsze miejsce! To jest jak ten głęboko ukryty w roli skarb, opisany w dzisiejszej Ewangelii. Można zapytać: jak dało się znaleźć ten skarb, skoro był tak głęboko ukryty na zwykłej roli? I jak ów kupiec znalazł tę jedną, jedyną perłę w gąszczu tak wielu klejnotów, którymi handlował? A może właśnie te skarby – pomimo że ukryte – jakimś swoim wewnętrznym blaskiem na tyle mocno jaśniały, że zostały znalezione. Bo jednak nie dało się ich ukryć!

I właśnie prawdziwa i szczera więź człowieka z Jezusem jest na tyle wielkim skarbem i taką wewnętrzną wartość posiadającym, że nie da się go ukryć przed światem. Duchowy blask, bijący z oblicza, z oczu i z uśmiechu człowieka, który ma czyste serce, spokojne sumienie, utrzymuje codzienny kontakt z Jezusem – poprzez częstą Mszę Świętą, stałą Komunię Świętą, codzienną modlitwę i lekturę Pisma Świętego jest i zawsze będzie widoczny! I niech będzie widoczny! Nie da się go ukryć! I nie ma sensu go ukrywać!

Wprost przeciwnie – w dzisiejszym smutnym i pogubionym świecie potrzeba jak najwięcej takiego Bożego blasku, który będzie rozjaśniał nasze twarze i oświetlał nasze codzienne, międzyludzkie relacje!

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.