Przyjdź, królestwo Twoje!

P

Szczęść Boże! Drodzy moi, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Paweł Siłaczuk, należący w swoim czasie do jednej z młodzieżowych Wspólnot.

Z kolei, imieniny przeżywają dzisiaj:

Katarzyna Czech – Żona Kacpra, Człowieka znanego i bardzo mi bliskiego od wielu lat, należącego do FORMACJI «SPE SALVI»,

Katarzyna Centkowska – także należąca przed laty do jednej z młodzieżowych Wspólnot;

Katarzyna Baczkura – jak wyżej;

Katarzyna Pałysa – Osoba bardzo bardzo życzliwa i na ludzi otwarta; znajoma od czasów mojego wikariatu w Miastkowie Kościelnym;

Katarzyna Mucha – moja Koleżanka z czasów wspólnej pracy w Liceum im. Lelewela w Żelechowie.

Wszystkim świętującym dziś życzę stałej otwartości serca na Boże słowo i stałej z nim współpracy. Zapewniam o modlitwie!

Do wczorajszych rocznic i jubileuszy dołączam rocznicę poświęcenia świątyni w mojej rodzinnej Parafii Chrystusa Miłosiernego w Białej Podlaskiej.

Tak się składa, że uczestniczyłem w tym jako alumn Seminarium, będąc do tego ceremoniarzem tej uroczystości. A od 26 grudnia 2003 roku nasza parafialna świątynia jest Diecezjalnym Sanktuarium Bożego Miłosierdzia.

A ja dzisiaj odwołuję dyżur w na Wydziałach przy ulicy Prusa, bo mamy o 12:00 spotkanie w kapłańskim gronie – w ramach naszego Roku Święceń. Zaprosił nas Proboszcz Parafii Ducha Świętego w Siedlcach, Ksiądz Kanonik Bogusław Filipiuk, Wicedziekan naszego Roku. Osobiście, bardzo się cieszę z tych spotkań, bo one umacniają naszą kapłańską jedność, co szczególnie w obecnym czasie jest bardzo ważne! A jestem też przekonany, że stanowi istotne świadectwo dla tych, którzy rozważają decyzję o wejściu na kapłańską drogę.

O 19:00 natomiast – BANDA «CZARNEGO» i kilka Osób z FORMACJI «SPE SALVI» – udamy się do kina na kolejne spotkanie w ramach tak zwanych „rekolekcji filmowych”. Poprzednie takie spotkanie odbyło się 28 października i było połączone z moimi urodzinami, obchodzonymi także w tym gronie. Dzisiaj już bez akcentu urodzinowego, ale pójdziemy się na film – już wtedy wypatrzony i zaplanowany – a zatytułowany: „Wielkie ostrzeżenie – wszystko stanie się jasne”. Przed filmem planujemy Mszę Świętą w swoim gronie, a po nim – pizzę i rozmowę o tym, co obejrzeliśmy.

To takie plany na dzisiaj. Oddaję je – jak co dzień – Panu naszemu i Jego Matce, Pani Kodeńskiej.

Teraz zaś już zapraszam do zgłębienia Bożego słowa dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Poniżej zaś – jak co wtorek – słówko Szymona. Bardzo Mu dziękuję za to serdeczne osobiste zaangażowanie w dzieło rozważania Bożego słowa i dzielenia sie nim z nami. Dziękuję za dzisiejsze, tak głębokie i intrygujące rozważanie! Niech Pan będzie uwielbiony we wszelkim dobru, jakie Szymon podejmuje każdego dnia!

Zatem, co Pan mówi do mnie dzisiaj? Z jakim konkretnym i osobistym przesłaniem zwraca się właśnie do mnie? Duchu Święty, pomóż rozpoznać i zgłębić! I wprowadzić w życie…

Niech Was błgoosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Wtorek 34 Tygodnia zwykłego, rok I,

25 listopada 2025., 

do czytań: Dn 2,31–45; Łk 21,5–11

CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA DANIELA:

Daniel powiedział do Nabuchodonozora: „Ty, królu, patrzyłeś: Oto posąg bardzo wielki, o nadzwyczajnym blasku stał przed tobą, a widok jego był straszny. Głowa tego posągu była z czystego złota, pierś jego i ramiona ze srebra, brzuch i biodra z miedzi, golenie z żelaza, stopy zaś jego częściowo z żelaza, częściowo z gliny.

Patrzyłeś, a oto odłączył się kamień, mimo że nie dotknęła go ręka ludzka, i ugodził posąg w jego stopy z żelaza i gliny, i połamał je. Wtedy natychmiast uległy skruszeniu żelazo i glina, miedź, srebro i złoto, i stały się jak plewy na klepisku w lecie; uniósł je wiatr, tak że nie pozostał po nich nawet ślad. Kamień zaś, który uderzył posąg, rozrósł się w wielką górę i napełnił całą ziemię.

Taki jest sen, a jego znaczenie przedstawimy królowi. Ty, królu, królu królów, któremu Bóg Nieba oddał panowanie, siłę, moc i chwałę, w którego ręce oddał w całym zamieszkałym świecie ludzi, zwierzęta polne i ptaki powietrzne i którego uczynił władcą nad nimi wszystkimi, ty jesteś głową ze złota.

Po tobie jednak powstanie inne królestwo, mniejsze niż twoje, i nastąpi trzecie królestwo miedziane, które będzie panowało nad całą ziemią. Czwarte zaś królestwo będzie trwałe jak żelazo; żelazo, co wszystko kruszy i rozrywa w kawałki; jak żelazo, co miażdży; zetrze i zmiażdży ono wszystkie inne.

To, że widziałeś stopy i palce częściowo z gliny, częściowo zaś z żelaza, oznacza, że królestwo ulegnie podziałowi; będzie miało coś z trwałości żelaza. To zaś, że widziałeś żelazo zmieszane z mulistą gliną, a palce u nóg częściowo z żelaza, częściowo zaś z gliny, oznacza, że królestwo będzie częściowo trwałe, częściowo zaś kruche. To, że widziałeś żelazo zmieszane z mulistą gliną, oznacza, że zmieszają się oni przez ludzkie nasienie, ale nie będą się odznaczać spoistością, podobnie jak żelazo nie da się pomieszać z gliną.

W czasach tych królów Bóg Nieba wzbudzi królestwo, które nigdy nie ulegnie zniszczeniu. Jego władza nie przejdzie na żaden inny naród. Zetrze i zniweczy ono wszystkie te królestwa, samo zaś będzie trwało na zawsze, jak to widziałeś, gdy kamień oderwał się od góry, mimo że nie dotknęła go ludzka ręka, i starł żelazo, miedź, glinę, srebro i złoto. Wielki Bóg wyjawił królowi, co nastąpi później; prawdziwy jest sen, a wyjaśnienie jego pewne”.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:

Gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, Jezus powiedział: „Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony”.

Zapytali Go: „Nauczycielu, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy się to dziać zacznie?”

Jezus odpowiedział: „Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: «Ja jestem» oraz: «nadszedł czas». Nie chodźcie za nimi. I nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach. To najpierw musi się stać; ale nie zaraz nastąpi koniec”.

Wtedy mówił do nich: „Powstanie naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu. Będą silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie”.

A OTO SŁÓWKO SZYMONA:

To nie będzie nic odkrywczego, gdy powiem, że żyliśmy w przeszłości, żyjemy teraz – i będziemy żyć w przyszłości. Przeszłość pomaga nam mądrzej przeżywać aktualny moment. Teraźniejszość kształtuje to, co dopiero będzie. A przyszłość – choć niewiadoma – jest kierunkiem, do którego każdy nieustannie zmierza.

Naszą definicją przyszłości powinno być Królestwo Boże – nasza nadzieja na to, że to wszystko dookoła ma większy sens. Właśnie tam zmierza każdy, kto wierzy – a przynajmniej powinien pragnąć tego z całego serca. Aby tam się znaleźć, musimy jednak być już TERAZ na to gotowi. To, że kiedyś byliśmy dobrzy, chodziliśmy do kościoła, modliliśmy się – nie sprawi od razu, że zostaniemy zbawieni.

Zgodnie z nauczaniem Kościoła, śmierć utrwala na wieczność ten stan duchowy, w jakim człowieka zastaje – dusza przechodzi do wieczności w tym stanie, w jakim zastała ją śmierć. Dlatego jak ważna dla nas powinna być teraźniejszość. Co nie wydaje się dziś wcale takie oczywiste.

Bo współczesny świat często definiuje teraźniejszość przez pryzmat jednego wydarzenia w przeszłości – pomijając to, co je poprzedziło. Jeden błąd może na długo przylgnąć do człowieka, stając się niesprawiedliwą etykietą. Czasem może i my popadamy w tę pułapkę: wyobraźmy sobie człowieka przyzwoitego, który cieszy się szacunkiem wśród ludzi, ale który przez własną głupotę, zmęczenie lub cokolwiek innego – postanawia, że musi się „zresetować”.

Dzisiejszy świat często podsuwa nam własne recepty na taki „reset”: ucieczkę w używki, impulsywne decyzje czy chwilowe przyjemności. W ten właśnie sposób zaprzepaszcza swoją wieloletnią pracę. I teraz: największą krzywdą dla tego człowieka jest to, że w oczach wielu jeden błąd staje się definicją jego osoby. Tak, jakby w tym jednym momencie ujawniła się jego „prawdziwa twarz”.

Chrystus przestrzega nas przed takim myśleniem: Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień. Oczywiście, konsekwencje grzechu mogą ciągnąć się latami, ale jeśli człowiek pojednał się z Bogiem i ludźmi, to stoi na najlepszej drodze do zbawienia.

Często również nieświadomie zaprzepaszczamy swoją teraźniejszość, próbując zapewniać sobie lub innym „lepszą” przyszłość: ciężka praca po godzinach, która zabiera nam czas, należny rodzinie; kolejne dodatkowe aktywności w postaci uczenia się nowego języka, dbanie o lepszą formę – kosztem zaniedbania modlitwy lub spraw, które powinniśmy rozstrzygnąć najpierw.

To teraźniejszość powinna definiować naszą przyszłość – tak, jak napisałem we wstępie: będziemy żyć w przyszłości, czy to się nam podoba, czy nie! Tak właśnie będzie – dusza ludzka jest nieśmiertelna i będzie żyła wiecznie: albo w Królestwie Bożym, albo w wiecznej beznadziei. Nie chodzi tutaj o to, aby teraz każdego tym straszyć.

Bo to my – uczniowie Chrystusa – jako pierwsi powinniśmy sobie to uświadamiać zawsze, gdy podejmujemy jakąś decyzję, gdy postąpiliśmy niewłaściwe względem człowieka i Boga lub gdy chociażby odkładamy spowiedź na później. Jeżeli sami będziemy dążyć do życia w Królestwie Bożym, dopiero wtedy powinniśmy wychodzić z tą nadzieją do innych, bo tak naprawdę każdy człowiek w głębi serca skrywa nadzieję życia wiecznego.

Chrystus dzisiaj tę nadzieję jeszcze bardziej umacnia i przestrzega nas, byśmy jej nigdy nie tracili: Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: „To ja jestem” oraz „Nadszedł czas”. Nie podążajcie za nimi! I nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach. To najpierw musi się stać, ale nie zaraz nastąpi koniec. Wtedy mówił do nich: Powstanie naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu. Wystąpią silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie.

Te słowa może coraz dosadniej wybrzmiewają w dobie aktualnych wydarzeń na świecie, ale są uspokojeniem, bo pomimo tego, że pojęcie: „koniec świata” brzmi strasznie, to jednak jest ono częścią planu Bożego, o realizację którego przecież codziennie się modlimy słowami: Przyjdź, Królestwo Twoje!

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.