Trwajmy w radości!

T

Szczęść Boże! Drodzy moi, do grona niedzielnych Solenizantów dołączam Profesora Andrzej Glena, Wykładowcę Uniwersytetu w Siedlcach.

Natomiast dzisiaj urodziny przeżywa Tatiana Kłusek, z którą znamy się jeszcze z mojego pierwszego wikariatu, w Radoryżu Kościelnym, gdzie była zaangażowana w działalność KSM.

Obojgu świętującym życzę wszelkiego dobra od Pana i życzliwości od ludzi. Zapewniam o modlitwie!

Pozdrawiam Was serdecznie z Lublina, skąd za chwilę wyruszam do Siedlec. A tam – dyżur na Wydziałach przy ulicy Prusa, natomiast o 18:00: spotkanie Grupy teatralnej Duszpasterstwa Akademickiego, zwołanej w celu przygotowania inscenizacji na Opłatek uniwersytecki. Dzisiaj może uda się tej Grupie nadać jakąś nazwę. Omówimy wstępnie scenariusz i wszystkie inne kwestie – a w ogóle, po prostu się wszyscy zobaczymy. Prawdopodobnie w pełnym składzie.

W tym także – Szymon Sala, Autor dzisiejszego rozważania, Wicelider FORMACJI «SPE SALVI», któremu serdecznie dziękuję za dyspozycyjność i fantazję, iż nie obawia się włączyć w to dzieło – pomimo tego, że na co dzień pracuje w Lublinie. Oczywiście, będziemy na bieżąco szukali sposobów usprawnienia naszego działania, aby za bardzo Szymona nie obciążało, natomiast na pewno będzie się to wiązało z osobistym Jego poświęceniem, za które już teraz dziękuję!

A w ogóle, to nastawiam się dzisiaj na bardzo dobre spotkanie!

Zapraszam do pochylenia się nad nim. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Poniżej zaś – wspomniane słówko Szymona. Już mu nagrałem wiadomość, że jestem po prostu poruszony tym, co przeczytałem. To jest genialne w swojej prostocie! Niezwykłe świadectwo wiary i głęboko przeżywanej więzi z Jezusem. Bardzo dziękuję! Niech Pan będzie uwielbiony w tym – i w każdym innym – twórczym zaangażowaniu Szymona!

Zatem, co dziś mówi do mnie Pan? Z jakim bardzo konkretnym przesłaniem zwraca się właśnie do mnie? Duchu Święty, tchnij i prowadź!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Wtorek 1 Tygodnia Adwentu,

2 grudnia 2025., 

do czytań: Iz 11,1–10; Łk 10,21–24

CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:

Wyrośnie różdżka z pnia Jessego,

wypuści się Odrośl z jego korzenia.

I spocznie na niej Duch Pana,

duch mądrości i rozumu,

duch rady i męstwa,

duch wiedzy i bojaźni Pana.

Upodoba sobie w bojaźni Pana.

Nie będzie sądził z pozorów

ni wyrokował według pogłosek;

raczej rozsądzi biednych sprawiedliwie

i pokornym w kraju wyda słuszny wyrok.

Rózgą swoich ust uderzy gwałtownika,

tchnieniem swoich warg uśmierci bezbożnego.

Sprawiedliwość będzie mu pasem na biodrach,

a wierność przepasaniem lędźwi.

Wtedy wilk zamieszka wraz z barankiem,

pantera z koźlęciem razem leżeć będą,

cielę i lew paść się będą społem

i mały chłopiec będzie je poganiał.

Krowa i niedźwiedzica przestawać będą przyjaźnie,

młode ich razem będą legały.

Lew też jak wół będzie jadał słomę.

Niemowlę igrać będzie na norze kobry,

dziecko włoży swą rękę do kryjówki żmii.

Zła czynić nie będą ani zgubnie działać

po całej świętej mej górze,

bo kraj się napełni znajomością Pana

na kształt wód, które przepełniają morze.

Owego dnia to się stanie:

Korzeń Jessego stać będzie

na znak dla narodów.

Do niego ludy przyjdą z modlitwą

i sławne będzie miejsce jego spoczynku.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:

Jezus rozradował się w Duchu Świętym i rzekł: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie.

Ojciec mój przekazał Mi wszystko. Nikt też nie wie, kim jest Syn, tylko Ojciec; ani kim jest Ojciec, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić”.

Potem zwrócił się do samych uczniów i rzekł: „Szczęśliwe oczy, które widzą to, co wy widzicie. Bo powiadam wam: Wielu proroków i królów pragnęło ujrzeć to, co wy widzicie, a nie ujrzeli, i usłyszeć, co wy słyszycie, a nie usłyszeli”.

A OTO SŁÓWKO SZYMONA:

Adwent jest czasem oczekiwania – krótkim, ale niezwykle istotnym okresem, który przygotowuje nas na przyjście Chrystusa. W dzisiejszym świecie to oczekiwanie staje się jednak coraz mniej widoczne. Zanim Adwent na dobre się zacznie, wokół nas już trwa świąteczny zgiełk. W telewizji dominują świąteczne reklamy, miasta rozświetlają się kolorowymi dekoracjami, a choinki pojawiają się w domach na długo przed Wigilią. Samo w sobie nie jest to oczywiście złe – nikt nie potępia wcześniejszego strojenia domu. Problem zaczyna się wtedy, gdy w ferworze przygotowań gubimy sens czasu, który właśnie przeżywamy.

Adwent jest bardzo krótkim czasem. Wiele osób nawet nie zauważa, że tak okres w ogóle istnieje – i właśnie w tym tkwi całe niebezpieczeństwo. Bo jeśli nie przeżyjemy Adwentu, jeśli nie zatrzymamy się choć na chwilę w tym czasie, to czy tak naprawdę będziemy w stanie ucieszyć się Bożym Narodzeniem? Jak można radować się z przyjścia Chrystusa, jeśli wcale na Niego nie czekaliśmy? Jak przyjąć Go do własnego serca, gdy nie przygotowaliśmy dla Niego miejsca?

Można dostrzec, że Adwent jest obrazem naszego życia, które w odniesieniu do wieczności – jest tak samo krótkie, jak adwentowe tygodnie wobec całego roku. Ten czas ma nas jeszcze bardziej przybliżać do celu i uzmysłowić nam, na co my właściwie czekamy. Nie oczekujemy przecież choinki, prezentów, czy nawet rodzinnej kolacji. Oczekujemy Chrystusa!

Prorok Izajasz zapowiada: Wyrośnie różdżka z pnia Jessego, wypuści odrośl z jego korzeni. I spocznie na niej duch Pański, duch mądrości i rozumu, duch rady i męstwa, duch wiedzy i bojaźni Pańskiej. To On przyniesie światu sprawiedliwość. Nie taką, jaką znamy – wypaczoną, niepełną, często bolesną, ale sprawiedliwość Bożą, czystą i prawdziwą: Upodoba sobie w bojaźni Pańskiej. Nie będzie sądził z pozorów ani wyrokował według pogłosek; raczej rozsądzi biednych sprawiedliwie i pokornym w kraju wyda słuszny wyrok. Rózgą swoich ust uderzy gwałtownika, tchnieniem swoich warg uśmierci bezbożnego. Sprawiedliwość będzie mu pasem na biodrach, a wierność przepasaniem lędźwi.

Poprzez właśnie sprawiedliwość świat zostanie odnowiony, zniknie z niego lęk, cierpienie, żądze: Wtedy wilk zamieszka wraz z barankiem, pantera z koźlęciem razem leżeć będą, cielę i lew paść się będą pospołu i mały chłopiec będzie je poganiał. Krowa i niedźwiedzica przestawać będą z sobą przyjaźnie, młode ich razem będą legały. Lew też jak wół będzie jadał słomę. Niemowlę igrać będzie na gnieździe kobry, dziecko włoży swą rękę do kryjówki żmii. Zła czynić nie będą ani działać na zgubę po całej świętej mej górze, bo kraj się napełni znajomością Pana, na kształt wód, które przepełniają morze.

To nie jest baśń oderwana od rzeczywistości. Przeciwnie – ten obraz dotyka właśnie otaczającego nas teraz świata. Prorok chce nam uświadomić, na co tak naprawdę czekamy. Pokazuje, że to nie my przychodzimy do Chrystusa, ale to On przychodzi do naszego świata. I choć Jego przyjście całkowicie przemieni rzeczywistość, to jednak nie zniszczy jej piękna, lecz je odnowi i w pełni wydobędzie. A w jaki sposób możemy teraz oczekiwać Jego przyjścia?

Sam Chrystus nam to dzisiaj podpowiada: Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. To nie jest zachęta do naiwności. To zaproszenie do prostoty serca – takiego, jakie mają dzieci. Dziecko nie kalkuluje, nie prowadzi z ojcem targów. Ufa. I właśnie to zaufanie otwiera na prawdziwe poznanie Boga. To pycha, a nie rozum, staje się przeszkodą w spotkaniu z Nim. Czasami budujemy relację z Bogiem jakby była transakcją: ja pójdę do kościoła, pomodlę się, a Ty, Boże, miej to na uwadze, gdy przyjdziesz. Jakbyśmy zabezpieczali się na przyszłość. On jest naszym Ojcem i chce z nami prawdziwej osobowej relacji, relacji która polega na pełnym zaufaniu.

Dlatego w tym wyjątkowym okresie jaki aktualnie przeżywamy, życzę sobie i Wam, abyśmy nie przeoczyli przyjścia Chrystusa, ale należycie się do niego przygotowali. A to tegoroczne oczekiwanie niech będzie dla nas refleksją nad całym naszym krótkim życiem. Trwajmy w radości!

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.