Scholastyka nawet burzę ściągnęła…

S

Serdecznie pozdrawiam i proponuję refleksję nad świętością Scholastyki, Patronki dnia dzisiejszego. Jej szczere i dziecięce zaufanie i prostota serca jest dla nas zachętą, abyśmy i my bezgranicznie Mu ufali. Pamiętam o Was wszystkich i o Waszych sprawach w swoich modlitwach! Szczęść Boże!
                           Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Wspomnienie Św. Scholastyki, Dziewicy,
do czytań:  Rdz 2,18–25;  Mk 7,24–30
Patronka dnia dzisiejszego, Święta Scholastyka, pochodziła z Nursji. Była bliźniaczką Świętego Benedykta – i od dziecka była niewątpliwie pod jego urokiem. Towarzyszyła bratu w jego podróżach i naśladowała jego tryb życia, poświęcony Panu Bogu. Kiedy Święty Benedykt założył pierwszy klasztor w Subiaco, ona poniżej założyła podobny klasztor dla niewiast. Do dnia dzisiejszego istnieją tam dwa klasztory na wzgórzach w pobliżu Subiaco. Tam też można także oglądać grotę, gdzie się spotykali na świętych rozmowach.
Podobnie działo się na Monte Cassino, o czym pisze Święty Papież Grzegorz Wielki w swoich „Dialogach”. Kiedy się to czyta, można się nawet lekko uśmiechnąć, bo nas, patrzących dzisiaj na świat w inny sposób i mierzących go innymi kategoriami, może trochę śmieszy to, że wszystko, co mówili i robili średniowieczni święci, było „święte” – „święty” brat i „święta” siostra prowadzili „święte” rozmowy.
A i to może nas dziwić, że Scholastyka, chcąc przedłużyć ową „świętą” rozmowę z bratem, pomodliła się i sprowadziła na ziemię taką burzę, iż Benedykt nie był w stanie powrócić do klasztoru. A widząc to, uczynił wymówkę Scholastyce, w słowach: „Niech Bóg wybaczy Ci Twój czyn, Siostro!”. Taka jest właśnie średniowieczna hagiografia. Jednak z całego tego opisu tchnie jakimś wielkim pokojem serca i wyraźnie widać szczere i całkowite zjednoczenie z Bogiem obojga „świętego” Rodzeństwa.
Tak zatem Święty Grzegorz Wielki opisuje ich ostatnie spotkanie: „Scholastyka, siostra świętego Benedykta, od samego dzieciństwa poświęcona wszechmogącemu Bogu, miała zwyczaj raz w roku odwiedzać swojego brata. Mąż Boży przyjmował ją niedaleko poza bramą, w pomieszczeniu należącym do klasztoru. Pewnego dnia przybyła według zwyczaju, a czcigodny brat wyszedł ku niej ze swymi uczniami.Cały dzień spędzili na modlitwie i świętych rozmowach, a kiedy zapadł zmrok, spożyli wspólnie posiłek.
Ponieważ do późnych godzin przeciągnęły się ich święte rozmowy, Scholastyka zwróciła się do brata ze słowami: „Proszę cię, nie odchodź ode mnie tej nocy. Aż do świtu rozmawiajmy o radościach nieba”. On jednak odparł: „Siostro, o czym ty mówisz? Żadną miarą nie mogę przebywać poza klasztorem”. Świątobliwa niewiasta, skoro usłyszała odmowę brata, oparła na stole złożone ręce i modląc się do wszechmogącego Boga pochyliła głowę. Kiedy zaś uniosła ją znad stołu,rozszalała się tak wielka burza z grzmotami i błyskawicami, zerwała się tak gwałtowna ulewa, iż ani Benedykt, ani towarzyszący mu bracia, nawet na krok nie mogli odejść z miejsca, w którym przebywali.
Wtedy to zmartwiony mąż Boży zaczął narzekać: „Niech Bóg wszechmogący wybaczy Ci Twój czyn, Siostro”. Lecz ona odpowiedziała:„Oto prosiłam cię, a nie chciałeś mnie wysłuchać. Poprosiłam więc Boga mego, i zostałam wysłuchana. Teraz więc odejdź, jeśli zdołasz.Pozostaw mnie i wracaj do klasztoru”. Tak więc ten, który nie chciał pozostać dobrowolnie, pozostał wbrew swojej woli. Cały czas czuwali przeto razem, znajdując pokrzepienie we wzajemnej wymianie świętych myśli.
A nic w tym dziwnego, iż owej godziny Scholastyka przemogła brata. Albowiem zgodnie ze słowami świętego Jana: Bóg jest miłością, było rzeczą zupełnie słuszną, aby więcej potrafiła ta, która więcej umiłowała.
A kiedy w trzy dni później mąż Boży, znajdując się w swojej celi, podniósł oczy ku niebu, zobaczył, jak dusza jego siostry, opuściwszy ciało, ulatuje pod postacią gołębicy ku wyżynom nieba. Ciesząc się tak wielką jej chwałą, złożył Bogu dzięki hymnami i modlitwami. Posłał też braci, aby przynieśli jej ciało do klasztoru i złożyli w grobie, który przygotował dla siebie. Tak się stało, iż nawet grób nie rozdzielił tych, których umysły zawsze były zjednoczone w Bogu.” Tyle z opisu Papieża Grzegorza. Scholastyka umarła 10 lutego 542 roku. Jest uważana za matkę duchową wszystkich benedyktynek.
Postawa dzisiejszej Patronki bardzo przypomina postawę bohaterki dzisiejszej Ewangelii, Syrofenicjanki, która z wielką wiarą prosiła Jezusa o uwolnienie z opętania swojej córeczki. I jakkolwiek poddana została dość ostrej próbie przez Jezusa, który w taki – po ludzku patrząc – dość szorstki sposób stwierdził, że przyszedł po to, aby działać wśród Narodu Wybranego, a do innych Dobra Nowina będzie zaniesiona już po Jego odejściu, to jednak ona nie zrezygnowała ze swej prośby i z wielką pokorą prosiła o wysłuchanie. I została wysłuchana.
Podobnie Scholastyka – swoją szczerą i dziecięcą ufnością„wymogła” na Bogu nawet sprowadzenie burzy, ale osiągnęła to, czego tak bardzo pragnęła. Jest to dla nas zachęta do bezgranicznego zaufania Bogu i jednocześnie przykład tego, jak wielkich rzeczy może dokonywać człowiek, w pełni zjednoczony z Bogiem – taki, który z Nim bezpośrednio rozmawia i który „zżywa się” z Nim na „sto procent”. Do takiego zjednoczenia trzeba nam cierpliwie i codziennie dążyć,wzywając pomocy dzisiejszej Patronki, Świętej Scholastyki.
W tym duchu zastanówmy się:
  • Czy moja modlitwa to naprawdę szczera rozmowa z Bogiem?
  • Czy moje zaufanie do Boga jest rzeczywiście bezgraniczne, czy naznaczone przeróżnymi wątpliwościami i zastrzeżeniami?
  • Czy mojego serca nie obciąża jakiś grzech, który ciągle blokuje mi drogę do pełnego zjednoczenia z Bogiem?
Przez wzgląd na swe słowa – idź, zły duch opuścił twoją córkę!

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.