Rekolekcji dzień 1

R

Witam w pierwszym dniu Rekolekcji wielkopostnych, jakie prowadzę w Parafii w Przesmykach, w diecezji siedleckiej. Zapraszam do wspólnej refleksji, do wspólnoty modlitwy i do podjęcia rekolekcyjnych zadań, zaznaczając, że zasadniczo ta forma nie zastępuje osobistego udziału w Rekolekcjach. Proszę, potraktujcie to jako dopowiedzenie do Rekolekcji osobiście przeżywanych, a ta forma mogłaby wystarczyć tym, którzy z przyczyn obiektywnych nie będą mogli uczestniczyć osobiście. Łączmy się zatem sercem i modlitwą!
Dzisiaj zapraszam do lektury rozważania i Drogi Krzyżowej, której jednak stacja 14 i zakończenie znajdą się w oddzielnym wpisie – ze względu na techniczne trudności.
                         Gaudium et spes!  Ks. Jacek 

REKOLEKCJE WIELKOPOSTNE – DZIEŃ 1
w Uroczystość Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny,
25 marca 2011., Par. Św.Jakuba Apostoła w Przesmykach,
do czytań z t. VI Lekcjonarza:Iz 7,10–14;  Hbr 10,4–10; Łk 1,26–38
Bogu Najwyższemu i Trójjedynemu niech będzie cześć i uwielbienie, za wielkie Jego miłosierdzie, jakie nam nieustannie okazuje. Miłosierdzie to przejawia się na wiele sposobów i w każdym czasie, jednak jakoś tak szczególnie wyraźnie wszyscy doświadczamy go w zbawiennym dla nas czasie Wielkiego Postu, a w jego trakcie – w czasie Rekolekcji parafialnych.Jest to naprawdę czas bardzo wyjątkowy – jest to czas święty – czas, w którym dokonujemy jakiegoś głębokiego rozrachunku z życiem po to, aby podjąć mocne i dobre postanowienia na przyszłość.
U progu tego czasu bardzo serdecznie witam całą Rodzinę Parafialną pod wezwaniem Świętego Jakuba Apostoła w Przesmykach, a w niej – wszystkie grupy i wspólnoty, wszystkie osoby, szczególnie zaangażowane w jej działalność. A to powitanie i pozdrowienie składam na ręce Czcigodnych Duszpasterzy: Księdza Proboszcza, któremu już dzisiaj dziękuje za zaproszenie do przeprowadzenia tychże Rekolekcji, Księdza Kanonika, oraz Księdza Mariusza – mojego serdecznego Przyjaciela jeszcze od czasów kółka ministranckiego, poprzez naukę w jednej szkole podstawowej i średniej, a potem – także pracę na jednej Parafii. Dzisiajdziękuję Księdzu Mariuszowi za wieloletnią wierną przyjaźń, wyrażam też ogromną radość, że w tym Zespole Duszpasterskim, w Waszej rozmodlonej Wspólnocie, będę mógł także przeżywać swoje osobiste Rekolekcje wielkopostne.
Chciałbym tu jednocześnie nadmienić, że do przeżywania tego świętego czasu pozwoliłem sobie zaprosić Internautów, Czytelników prowadzonego przeze mnie od jakiegoś czasu bloga. Właśnie tam umieszczam teksty kolejnych rozważań, zapraszając moich Czytelników zarównodo wspólnej modlitwy z nami i za nas – my będziemy modlić się za nich – jak też do wspólnej pracy, którą chciałbym tutaj sobie oraz Wam zaproponować.
A taką moją pierwszą propozycją jest zaproszenie do wspólnej modlitwy w tym świętym czasie. Naturalnie, każdy będzie modlił się tak, jak chce i potrafi, ale ja zwykle, prowadząc Rekolekcje, zapraszam do włączenia się w jakąś jedną, wspólną formę modlitwy – obok tych swoich ulubionych. Chodzi o to, abyśmy wszyscy razem – ja też – każdego dnia odmawiali jedną, taką samą modlitwę, aby to nas mogło jeszcze ściślej łączyć we wspólnocie rekolekcyjnej. 
Proponuję abyśmy dzisiaj odmówili dwa pierwsze dziesiątki części światła Różańca Świętego: Chrzest Jezusa w Jordanie, oraz: Objawienie swej chwały przez Jezusa na weselu w Kanie Galilejskiej. Właśnie te dwa dziesiątki dzisiaj odmówimy – ale nie tutaj razem, chociaż to byłoby może najprostsze i najłatwiejsze do szybkiego wykonania. Ja jednak chciałbym prosić, abyśmy uczynili to w naszych domach, a to z tego względu, że w ten sposób także w naszych domach wprowadzimy chociaż trochę tej cudownej, rekolekcyjnej atmosfery, którą tutaj będziemy tworzyli.
Bardzo mile byłaby widziana wspólna modlitwa – w gronie rodziny, lub sąsiadów, a może w gronie przyjaciół:gorąco do tego zachęcam! Oczywiście – jeżeli ktoś nie będzie mógł uczynić to w jakiejś wspólnocie, niech się modli indywidualnie. A w jakich intencjach będziemy się modlić?
Przede wszystkim – za siebie nawzajem: o dobre i konkretne owoce tego czasu w życiu nas wszystkich. Nas – tutaj obecnych i tych, którzy będą w Internecie śledzić nasze poczynania i towarzyszyć nam modlitwą. Módlmy się dla siebie nawzajem o dobrą Spowiedź, której – to taka prośba przy okazji – nie odkładajmy na ostatnie dni przed Świętami, na zasadzie wyrzucenia kosza ze śmieciami po to, aby po Świętach móc tam od nowa wrzucać śmieci. Nie takie jest znaczenie Spowiedzi –naprawdę trzeba, abyśmy z czystymi sercami przeżywali także Wielki Post i całe nasze życie, a nie tylko dwa dni świąteczne. 
Tak zatem, o tę dobrą Spowiedź zechciejmy się modlić! I módlmy się za tych, którzy chociaż bardzo chcą uczestniczyć z nami w Rekolekcjach, to jednak nie mogą z powodu wieku lub choroby. Powiedzcie im, Kochani, że traktujemy ich jako obecnych wśród nas, bo doceniamy ich modlitwę za nas i ofiarowanie w intencji tych Rekolekcji cierpień, za co też bardzo im dziękujemy. I – właśnie – otaczamy ich naszą modlitwą.
Ale też pamiętać będziemy o tych, którzy chociaż mogą, to jednak nie chcą być tutaj z nami, bo może nie uważają tego za ważne, a może kiedyś czymś się zrazili i już dawno nie byli w kościele, na Mszy Świętej, u Komunii Świętej… Za nich pomódlmy się, aby i oni skorzystali z zaproszenia, jakie kieruje do nich Pan.
W tych to właśnie intencjach będziemy się modlić w taki sposób, jaki kto uznaje i lubi, a jako Wspólnota – odmawiając w domach, w rodzinach dwie pierwsze tajemnice części światła Różańca Świętego. Jutro będą dwie następne tajemnice, a w niedzielę – ostatnia tajemnica i Litania Loretańska do Matki Bożej.
Właśnie wstawiennictwa Maryi przyzywać będziemy, bo to przecież w Uroczystość jej Zwiastowania rozpoczynamy czas duchowej pracy. Będziemy się zatem w Nią wpatrywać, a Jej słowa uczynimy głównym hasłem, główną myślą wszystkich naszych wspólnych rozważań. To właśnie chciałbym zaproponować, abyśmy skoncentrowali całą duchową pracę, jaką podejmujemy dzisiaj, wokół słów Maryi:OTO JA, SŁUŻEBNICA PAŃSKA, NIECH MI SIĘ STANIE WEDŁUG SŁOWA TWEGO!
To będzie główne hasło naszych Rekolekcji, przy czym dzisiaj zastanowimy się nad jego pierwszą częścią: OTO JA – SŁUŻEBNICA PAŃSKA, OTO JA – SŁUGA PAŃSKI, a więc nad problemem gotowości na wezwanie Pana; jutro na warsztat naszej pracy weźmiemy słowa: NIECH MI SIĘ STANIE – zastanawiając się nad działaniem Boga w naszym życiu; w niedzielę zaś – WEDŁUG SŁOWA TWEGO, z refleksją o przemawianiu Boga do nas i o wskazówkach, jakich nam udziela.
Każdą z codziennych refleksji będę kończył kilkoma pytaniami, a po każdym z nich nastąpi chwila ciszy. Nie będzie to czas wystarczający na to, aby udzielić sobie kompletnej i pełnej odpowiedzi na dane pytanie, chodzi natomiast o to, aby pytania te mocno wybrzmiały w naszych sercach i abyśmy mogli do nich także w domu wracać. Ostatnim pytaniem, ostatniego dnia, a więc w niedzielę –będzie pytanie o postanowienie: o konkretne postanowieniez tych Rekolekcji. Zechciejmy się już dzisiaj nad tym zastanawiać, aby gdy pojawi się ono, nie było dla nikogo z nas jakimś zaskoczeniem.
Kochani, zapewne zauważyliście, że wydłużam wypowiedź o sprawach – nazwalibyśmy – organizacyjnych, mówiąc, co mamy razem robić, za kogo i jak mamy się modlić… Zapewniam, że to nie z tego powodu, że się zagapiłem czy rozgadałem. Jest to celowe, zamierzone,bowiem – według mojego najgłębszego przekonania – Rekolekcje to nie czas jakiegoś artystycznego, krasomówczego prezentowania mądrości przez przyjezdnego kapłana, ale to czas intensywnej pracy każdej i każdego z nas indywidualnie, wspartej tylko pewnymi prostymi refleksjami, wynikającymi z Bożego Słowa. Dlatego nie żałujmy czasu i energii na modlitwę – także tę wspólnie odmawianą – oraz na wypełnienie pracy domowej, która pod koniec każdego rozważania będzie zadana, a wreszcie – zechciejmy także rozmawiać o sprawach Bożych w naszych rodzinach.
Tak zatem rozważamy hasło: OTO JA, SŁUŻEBNICA PAŃSKA, NIECH MI SIĘ STANIE WEDŁUG SŁOWA TWEGO!, dzisiaj szczególnie jego pierwszą część: OTO JA – SŁUŻEBNICA PAŃSKA, OTO JA – SŁUGA PAŃSKI… Doskonały wzór takiej postawy odnajdujemy w dyspozycyjności Maryi, która – jakkolwiek zaskoczona, czy nawet zaszokowana Bożą propozycją – jednak odpowiada pełną gotowością. Naturalnie, zadała pytanie, chciała wiedzieć chociaż odrobinę więcej o tym, co zaproponował Jej Bóg przez Anioła Gabriela. Ale – nie oszukujmy się! – to, co usłyszała, na pewno nie wyjaśniło Jej wszystkich wątpliwości. Na pewno nie sprawiło, że już wszystko dogłębnie „prześwietliła” swoim intelektem.
Ja myślę, że chyba można zaryzykować stwierdzenie, iż po tym wyjaśnieniu Anioła to mniej jeszcze wiedziała, co się dzieje, niż przed, bo dopiero wtedy uświadomiła sobie, z jak niesamowitym działaniem Bożym ma do czynienia! Jak bardzo wiele zmieni się w Jej życiu – właściwie wszystko się zmieni. I że Niebo dotknie jej zwyczajnej, tak zwanej „szarej” codzienności! Tak, Niebo dotknie, bo jak inaczej wyrazić to, że Jezus zamieszka w Jej łonie, że przez Jej człowieczeństwo i macierzyństwo stanie się On człowiekiem… W dodatku – poczęcie ma się dokonać za sprawą Ducha Świętego. Same pytania, bezmiar tajemnicy, a jednak Maryja mówi: OTO JA, SŁUŻEBNICA PAŃSKA
Ta Jej postawa wpisuje się w postawę Jej Syna, Jezusa Chrystusa, który całym swoim życiem nie czego innego uczył nas, jak właśnie tego, że i my winniśmy – tak, jak On sam – potwierdzać konkretnymi czynami te właśnie słowa,zapisane w dzisiejszym drugim czytaniu: Oto idę, abym spełniał Twoją wolę. Słowa te, która Autor Listu do Hebrajczyków przedstawia nam jako słowa Jezusa, znaczą w sumie to samo, co w ustach Maryi: OTO JA, SŁUŻEBNICA PAŃSKA. Czyli – co znaczą?
A na pewno to, że stając przed Bogiem, wybierając Boga, decydując się na Boga, nie można przyjąć postawy „pół na pół”, postawy letniej, postawy wyczekiwania na lepszą okazję, postawy tak dzisiaj modnego „nieprzemęczania się”! Nie można w tej sposób podchodzić do Boga i Jego spraw! Innymi słowy, oznacza to, że na wezwanie Boże nie odpowiada się: „być może…”, „chyba tak…”, „zobaczę, co się da zrobić…”, „a to zależy…”. Nie!Bóg nie akceptuje takich odpowiedzi!
Bogu można odpowiedzieć tylko w dwojaki sposób: albo tak, albo nie! I nie ma żadnych rozwiązań pośrednich. Bogu można zatem powiedzieć albo tylko, że się nie będzie Mu zupełnie służyć, albo powiedzieć – i tak powinniśmy zawsze postępować – OTO JA, SŁUŻEBNICA PAŃSKA…, OTO JA, SŁUGA PAŃSKI!
A jeżeli tak, to znaczy, że chcę w stu procentach służyć Panu: Oto idę, abym spełniał wolę Twoją! OTO JA – SŁUGA! Oto ja – idę! Już idę! Teraz idę – nie: kiedyś tam! Teraz! Już! Już jestem do dyspozycji Boga, gotowy na Jego wezwanie! OTO JA – SŁUGA, OTO JA – SŁUŻEBNICA…
Oto ja – idę, aby spotkać się z moim Zbawicielem na Mszy Świętej. Nie poprzestaję tylko na wysłuchaniu w radiu, albo obejrzeniu w telewizji, nie! Oto idę, aby dać swój czas, aby dać swoją obecność – na Mszy Świętej, na rekolekcjach, przy konfesjonale… Tu wszędzie potrzebna jest moja nie tylko duchowa, ale fizyczna, osobista gotowość;moja prawdziwa obecność – o ile nie jestem chory, czy nie mam innych, ale prawdziwych przeszkód! Jeżeli jestem zdrowy i w pełni sił, to nie mogę postawić na równi osobistego przeżycia Mszy Świętej z obejrzeniem jej transmisji w telewizji… Nie mogę na równi potraktować Spowiedzi z jakimś mglistym uświadomieniem sobie grzechu i rzekomym wewnętrznym mało konkretnym „żałowaniem” za niego!
I nie mogę w ogóle ani Pana Boga, ani drugiego człowieka traktować „od niechcenia”, na „doczepkę”… OTO JA, SŁUŻEBNICA PAŃSKA, OTO JA – SŁUGA PAŃSKIoznacza, że wszystkie swoje obowiązki wobec Boga i drugiego człowieka spełniam z najwyższym zaangażowaniem, spełniam całym sercem, angażuję się najlepiej, jak mogę; daję z siebie wszystko i jeszcze więcej! Jakby od tego zależało zbawienie całego świata! Bo – w jakimś sensie – zależy!
Dlatego nie wolno mi nigdy lekceważyć Boga! Nie wolno mi nigdy lekceważyć człowieka! Nigdy – nikogo! Pod żadnym pozorem, dla jakiegokolwiek powodu! Zawsze do każdego z największą miłością, zawsze z gotowością wysłuchania go i gotowością pomocy! A do Boga – z pełną gotowością wypełnienia całej Jego woli! Panie, oto ja! Jestem gotów! Tu i teraz! Całkowicie do Twojej dyspozycji! I całkowicie do dyspozycji mojej rodziny, moich przyjaciół, kolegów i koleżanek z pracy i szkoły – całkowicie do dyspozycji drugiego, konkretnego człowieka! Tego, który teraz jest przy mnie! Także tego trudnego!
Konkretnego – a więc nie całej ludzkości, bo wielcy przyjaciele i „zbawiciele” całej ludzkości, zwykle wcale nie są przyjaciółmi konkretnego człowieka! Więc ja dzisiaj wyrażam gotowość, wyrażam swoją otwartość! OTO JA – SŁUGA PAŃSKI; OTO JA – SŁUŻEBNICA PAŃSKA! Dysponuj mną, Panie – dla dobra Twego Kościoła, dla dobra drugiego, konkretnego człowieka… Dla mojego własnego dobra!
O to chcę się modlić, odmawiając dzisiaj pierwszą i drugą tajemnicę światła Różańca Świętego, w tym duchu także wykonam rekolekcyjną pracę domową, a będzie nią: spełnienie jakiegoś dobrego uczynku dla dobra swojej rodziny, swoich najbliższych. Jakiegoś drobnego, ale konkretnego. Ale uwaga! – tak, żeby mnie nikt o to nie zdążył poprosić! To ma być uczynek płynący ze szczerego serca, spontaniczny, może drobny, ale konkretny! Może dokończenie jakiejś pracy, której do tej pory nie mogłem dokończyć: może posprzątanie jakiegoś kąta w domu, a może powieszenie jakiejś szafki, która czeka na „zmiłowanie” od pół roku, a może przygotowanie jakiegoś smacznego deseru – niespodzianki… A może odwiedziny kogoś starszego, samotnego…
Ja myślę, że pomysłów nam nie zabraknie. Mamy na to czas do jutra, bo jutro – nowe refleksje i kolejna praca domowa! Zatem – do dzieła! Pokażmy dzisiaj sobie samym i swoim najbliższym, a przez to – Jezusowi, że dobrze rozumiemy słowa: OTO JA – SŁUŻEBNICA PAŃSKA; OTO JA – SŁUGA PAŃSKI! Oto ja – jestem gotowy!Pokażmy to konkretnie, wspierając działanie nasze modlitwą.
A teraz zastanówmy się:
  • Czy na Mszę Świętą, do Spowiedzi, do Komunii Świętej i na modlitwę idę z potrzeby serca, z pragnieniem spotkania się z Bogiem, czy dlatego, że tak trzeba i tak wypada?
  • Czy całym sercem przykładam się do budowania dobrej atmosfery w swoim domu, czy jestem kapryśny, leniwy i czekam tylko, żeby to domownicy wszystko dla mnie i za mnie robili?
  • Czy umiem samo sobie stawiać wysokie wymagania, czy też patrzę tylko, jakby się nie przemęczyć, nie przepracować, pójść po linii najmniejszego oporu?
OTO JA, SŁUŻEBNICA PAŃSKA, NIECH MI SIĘ STANIE WEDŁUG SŁOWA TWEGO! Oto ja… Oto idę, abym spełniał wolę Twoją!


DROGA KRZYŻOWA

W pierwszym dniu naszych parafialnych Rekolekcji wielkopostnych chcemy wzmocnić naszą refleksję i pracę duchową, jaką podejmiemy, serdecznym i głębokim przeżyciem Twojej, Panie, krzyżowej drogi. Niech myślą przewodnią tego nabożeństwa, tego naszego podążania Twoimi śladami na Kalwarię będą słowa Twojej Matki, dzisiaj w Ewangelii wypowiedziane – słowa, które będą hasłem tych rozpoczynających się dziś Rekolekcji: OTO JA, SŁUŻEBNICA PAŃSKA, NIECH MI SIĘ STANIE WEDŁUG SŁOWA TWEGO! W ich duchu chcemy teraz podążać za Tobą, prosząc o liczne duchowe łaski dla nas wszystkich, święty ten czas przeżywających, a odpusty przywiązane do nabożeństwa Drogi Krzyżowej ofiarować będziemy za naszych zmarłych.
Któryś za nas cierpiał rany – Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami!
I Ty, któraś współcierpiała – Matko Bolesna, przyczyń się za nami!


Stacja 1
Jezus skazany na śmierć
– Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie –
– Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył!
Wydawanie wyroku na Ciebie, Panie, ciągle się dokonuje! To nie było tylko wtedy, na początku tamtej, pamiętnej i jedynej Drogi Krzyżowej… To się dokonuje ciągle, na całej mojej życiowej drodze… Ciągle wydaję tyle osądów, wypowiadam tyle opinii o innych – opinii tak często krytycznych, złośliwych, nieraz nawet nieprawdziwych… Tak dużo w mojej mowie plotek, obmów, oszczerstw, kłamstwa, oczerniania drugiego… Przecież to wszystko jest osądzaniem i oskarżaniem Ciebie samego, Panie Jezu!
            OTO JA, SŁUŻEBNICA PAŃSKA, NIECH MI SIĘ STANIE WEDŁUG SŁOWA TWEGO! – mówi dziś Twoja Matka, Panie. A ja, przeżywając w duchu tych słów tegoroczne Rekolekcje wielkopostne proszę Cię, byś mi pomógł zapanować nad całą sferą języka i nie pozwolił mi już nigdy skazywać i osądzać Ciebie – w drugim człowieku!
Któryś za nas cierpiał rany – Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami!
I Ty, któraś współcierpiała – Matko Bolesna, przyczyń się za nami!


Stacja 2
Jezus bierze Krzyż na ramiona
– Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie –
– Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył!
Ty wziąłeś na barki ciężki krzyż od razu, nie pytając, po co i dlaczego taki ciężki. Ja tymczasem bardzo chętnie nie brałbym tego swego krzyża. Poczekałbym, aż wezmą go inni – może to akurat oni powinni się nim zająć? A dlaczego ja? A co ja z tego będę miał? Czy nie dość się już w życiu napracowałem, żeby znowu się szarpać z tak ciężkimi obowiązkami, z taką pracą, z kolejnymi wyrzeczeniami? Czy nie dałoby się poczekać, aż przyjdą lepsze czasy, albo ktoś jednak zdecyduje się wziąć to za mnie?
OTO JA, SŁUŻEBNICA PAŃSKA, NIECH MI SIĘ STANIE WEDŁUG SŁOWA TWEGO! – mówi dziś Twoja Matka, Panie. A ja, przeżywając w duchu tych słów tegoroczne Rekolekcje wielkopostne proszę Cię, byś mnie nauczył od razu i bez zastrzeżeń podejmować krzyż swoich codziennych obowiązków. I nie marudzić, i nie narzekać, ale Tobie bezgranicznie zaufać!
Któryś za nas cierpiał rany – Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami!
I Ty, któraś współcierpiała – Matko Bolesna, przyczyń się za nami!

Stacja 3
Pierwszy upadek Jezusa pod ciężarem Krzyża
– Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie –
– Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył!
 Upadłeś – ale powstałeś! A mi nie zawsze się to udaje. Często upadam w grzechy, ale nie od razu chce mi się powstawać. Nie zawsze pielęgnuję w swoim sercu stan łaski uświęcającej… Zdarza się, że i kilka miesięcy nie przystępuję do Komunii Świętej! Jakoś tak mi dobrze trwać w upadku… Czy to w ogóle możliwe? Kiedy wypowiadam te słowa, to słyszę, jak szokująco one brzmią! A jednak – taka jest prawda: przyzwolenie na stan grzechu w swoim sumieniu to przyzwolenie na trwanie w upadku! To jakieś dziwne upodobanie w leżeniu w błocie! Coś strasznego!
OTO JA, SŁUŻEBNICA PAŃSKA, NIECH MI SIĘ STANIE WEDŁUG SŁOWA TWEGO! – mówi dziś Twoja Matka, Panie. A ja, przeżywając w duchu tych słów tegoroczne Rekolekcje wielkopostne proszę Cię, byś mnie nauczył od razu powstawać z każdego grzechu, a w razie grzechu ciężkiego – od razu przystępować do Spowiedzi Świętej, aby zawsze być w stanie łaski uświęcającej!
Któryś za nas cierpiał rany – Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami!
I Ty, któraś współcierpiała – Matko Bolesna, przyczyń się za nami!

Stacja 4
Jezus spotyka swoją Matkę
– Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie –
– Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył!
Twoje spotkanie z Matką, Panie Jezu, przeniknięte było bezgraniczną miłością! Chociaż – nie powiedzieliście do siebie ani jednego słowa. Nie było takiej potrzeby! Wasze oczy, Wasze serca – mówiły wszystko… A w naszych rodzinach, w naszych relacjach małżeńskich, rodzinnych, tak często też nie ma słów, ale – bynajmniej – z innego powodu! Z tego, że przecież trudno powiedzieć jakieś słowo przez zaciśnięte z wściekłości zęby! Jak często nasze rodziny i panujące w nich relacje są absolutnym przeciwieństwem tego, co Ty, Panie, pokazałeś swoim przykładem tam, na Krzyżowej Drodze, ale także w ciągu całego swego życia ziemskiego, kiedy tak bezgraniczną miłością otaczałeś swą Matkę i przybranego Ojca…
OTO JA, SŁUŻEBNICA PAŃSKA, NIECH MI SIĘ STANIE WEDŁUG SŁOWA TWEGO! – mówi dziś Twoja Matka, Panie. A ja, przeżywając w duchu tych słów tegoroczne Rekolekcje wielkopostne proszę Cię, byś mi pomógł uczynić wszystko, ale to naprawdę wszystko, co w mojej mocy, aby budować jak najlepsze i jak najzdrowsze relacje w mojej rodzinie!
Któryś za nas cierpiał rany – Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami!
I Ty, któraś współcierpiała – Matko Bolesna, przyczyń się za nami!

Stacja 5
Szymon z Cyreny pomaga nieść Krzyż Jezusowi
– Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie –
– Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył!
Akurat tutaj podobieństwa postawy, jaką przyjął bohater tej sytuacji do naszej postawy nie trzeba długo szukać! Przymuszony do niesienia krzyża, bardzo przypomina nas, którzy z przymusu, z poczucia powinności lub przyzwoitości, z powodu czyjegoś polecenia lub wypominania – podejmujemy niechętnie takie, czy inne dobro. Czasami udaje nam się zmienić – tak jak udało się, według tradycji, Szymonowi – to negatywne nastawienie i jednak czynić owo dobro z potrzeby chętnego serca. A czasami, niestety, nie udaje się to… I wykonujemy to dobro, ale jest ono – mówiąc brutalnie – odarte ze wspaniałomyślności, bo wykonywane pod przymusem… Szkoda! Tyle zmarnowanych zasług przed Bogiem!
OTO JA, SŁUŻEBNICA PAŃSKA, NIECH MI SIĘ STANIE WEDŁUG SŁOWA TWEGO! – mówi dziś Twoja Matka, Panie. A ja, przeżywając w duchu tych słów tegoroczne Rekolekcje wielkopostne proszę Cię, byś mnie nauczył dawać zawsze chętnie, zawsze więcej z siebie, zawsze jako pierwszemu – i zawsze z miłością!
Któryś za nas cierpiał rany – Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami!
I Ty, któraś współcierpiała – Matko Bolesna, przyczyń się za nami!

Stacja 6
Weronika ociera twarz Jezusowi
– Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie –
– Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył!
Odważna ta dziewczyna nie zastanawiała się zapewne nad tym, co powiedzą inni, czy wręcz nawet ją wyśmieją. Nie obawiała się ich spojrzeń, ani krytyki. Po prostu – przedarła się jakoś, podeszła blisko – i otarła Twoją twarz, Panie… Piękna tradycja mówi, że nagrodziłeś ją tym, iż pozostawiłeś na chuście swoje Oblicze. I gdyby się nawet okazało, że nie tak dokładnie było, to na pewno to Twoje Oblicze pozostało w jej sercu – na zawsze. Bo ona podbiegła, aby pomóc skazańcowi, a okazało się, że pomaga Bogu samemu! Najpierw zobaczyła oblicze cierpiącego człowieka, potem – w tym obliczu – zobaczyła oblicze Boga… Twoje Oblicze, Panie Jezu… Ona – dostrzegła, ja – tak często nie dostrzegam! Nie dostrzegam Twojego Oblicza w drugim człowieku…
OTO JA, SŁUŻEBNICA PAŃSKA, NIECH MI SIĘ STANIE WEDŁUG SŁOWA TWEGO! – mówi dziś Twoja Matka, Panie. A ja, przeżywając w duchu tych słów tegoroczne Rekolekcje wielkopostne proszę Cię, byś mi zawsze przypominał, że cokolwiek uczynię jednemu z moich bliźnich, to przecież czynię Tobie!
Któryś za nas cierpiał rany – Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami!
I Ty, któraś współcierpiała – Matko Bolesna, przyczyń się za nami!

Stacja 7
Drugi upadek Jezusa pod Krzyżem
– Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie –
– Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył!
Na pewno z drugiego upadku ciężej powstać, niż z pierwszego! Bo przecież już i wyczerpanie większe, i trudy drogi coraz bardziej odczuwalne… A jednak – i z tego bolesnego upadku powstałeś! A mi – nie zawsze się to udaje! Zwłaszcza, kiedy upadam w pewne grzechy częściej, niż w inne, kiedy pewne grzechy stały się jakimś moim złym przyzwyczajeniem, może wręcz nałogiem… Trudno się z tego powstaje, bo ciągle i ciągle się w tej grzech upada… I nawet Spowiedź jakby niewiele daje, bo z tego grzechu za każdym razem się spowiadam, a tu – nic…
OTO JA, SŁUŻEBNICA PAŃSKA, NIECH MI SIĘ STANIE WEDŁUG SŁOWA TWEGO! – mówi dziś Twoja Matka, Panie. A ja, przeżywając w duchu tych słów tegoroczne Rekolekcje wielkopostne proszę Cię, byś mnie nauczył cierpliwości w powstawaniu z tych upadków, które szczególnie często mi się zdarzają i ciągle powtarzają. I abyś nie pozwolił mi zniechęcić się do tego wysiłku!
Któryś za nas cierpiał rany – Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami!
I Ty, któraś współcierpiała – Matko Bolesna, przyczyń się za nami!

Stacja 8
Jezus napomina płaczące niewiasty
– Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie –
– Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył!
Chyba trzeba powiedzieć, że płakały szczerze… One naprawdę wyrażały swoje współczucie… Żal im było tego biednego skazańca… A może nawet kojarzyły, że to Ten, który tyle dobra innym czynił, a teraz tak został potraktowany! Tak więc, nie możemy stawiać zarzutu, że nieszczerze płakały… Zresztą – i Ty, Panie, tego nie zasugerowałeś. Nie powiedziałeś, żeby nie płakały, żeby nie udawały… Nie! Prosiłeś tylko, żeby nie płakały nad Tobą, bo te łzy wcale nie przynosiły Ci ulgi w cierpieniu, natomiast ich życiowa przemiana, czy też – przemiana postępowania ich najbliższych – owszem! Dlatego chciałeś, aby zamiast wylewania potoku łez, podjęły refleksję nad swoim życiem. Niestety, ja także częściej swoje współczucie wyrażam słowami, gestami, czy wręcz łzami, niż konkretnymi czynami mądrej pomocy.
OTO JA, SŁUŻEBNICA PAŃSKA, NIECH MI SIĘ STANIE WEDŁUG SŁOWA TWEGO! – mówi dziś Twoja Matka, Panie. A ja, przeżywając w duchu tych słów tegoroczne Rekolekcje wielkopostne proszę Cię, byś mnie nauczył zamieniać słowo w czyn! I konkretnymi dobrymi uczynkami, a nie tanimi i słodkimi słówkami świadczyć o swojej miłości do Ciebie i bliźnich.  
Któryś za nas cierpiał rany – Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami!
I Ty, któraś współcierpiała – Matko Bolesna, przyczyń się za nami!

Stacja 9
Trzeci upadek Jezusa pod Krzyżem
– Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie –
– Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył!
Ten upadek oznacza naprawdę jakiś dramat. Jest on symbolem jakiegoś tragicznego stanu rzeczy, jakiegoś totalnego wyczerpania, rezygnacji z walki, całkowitego poddania się… Ileż to razy, Panie Jezu, ja w ciągu swojego życia – dłuższego czy krótszego – znajdowałem się w sytuacji, w której już żyć się nie chciało, w której już wydawało się, że zabrakło nadziei, że dalsza walka nie ma sensu, że nie ma sensu kolejne powstawanie… Tylko rezygnacja, narzekanie, czarna rozpacz, poczucie przegranej…
OTO JA, SŁUŻEBNICA PAŃSKA, NIECH MI SIĘ STANIE WEDŁUG SŁOWA TWEGO! – mówi dziś Twoja Matka, Panie. A ja, przeżywając w duchu tych słów tegoroczne Rekolekcje wielkopostne proszę Cię, byś mi nigdy nie pozwolił utracić radości i nadziei, abyś dodawał mi sił do powstawania także z tych trzecich, najbardziej dramatycznych upadków…
Któryś za nas cierpiał rany – Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami!
I Ty, któraś współcierpiała – Matko Bolesna, przyczyń się za nami!

Stacja 10
Jezus z szat odarty
– Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie –
– Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył!
To było coś strasznego! Zostałeś całkowicie odarty z szat na oczach tylu gapiów. Jakby Ci mało jeszcze było cierpienia, poniżenia i bólu – jeszcze i to… Znieść spojrzenia tylu bezwstydnych oczu, sycących się cierpieniem drugiego i jego obnażeniem… Tyle zła, tyle przewrotności w tych zawistnych, pożądliwych oczach! Niestety, między tymi złymi oczami nieraz dostrzegasz, Panie, także i moje! Ze wstydem i bólem muszę się dziś przyznać do tak wielu grzechów nieczystych: myśli, wyobrażeń, spojrzeń, słów, dotyków, czy konkretnych uczynków…
OTO JA, SŁUŻEBNICA PAŃSKA, NIECH MI SIĘ STANIE WEDŁUG SŁOWA TWEGO! – mówi dziś Twoja Matka, Panie. A ja, przeżywając w duchu tych słów tegoroczne Rekolekcje wielkopostne proszę Cię, byś mi pomógł opanować także tę sferę mojego życia i kształtować w swym sercu prawdziwą czystość i wewnętrzne, duchowe piękno…
Któryś za nas cierpiał rany – Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami!
I Ty, któraś współcierpiała – Matko Bolesna, przyczyń się za nami!
  

Stacja 11
Jezus przybity do Krzyża
– Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie –
– Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył!
To, że pozwoliłeś się przybić do krzyża, wyraźnie oznacza, że potraktowałeś go bardzo poważnie… Bo chciałeś się z nim aż tak bardzo zjednoczyć! Pozwoliłeś się przybić! To tylko pokazuje, że fakt wzięcia go na ramiona w drugiej stacji tejże Drogi Krzyżowej – to nie był tylko chwilowy kaprys, ale decyzja, w której konsekwentnie trwałeś i którą teraz raz jeszcze potwierdziłeś… Niestety, konsekwencja zwykle nie jest moją mocną stroną, bo w „słomianym” zapale jestem w stanie wszystko Ci obiecać i wszelkie dobro sobie postanowić, ale gdy przyjdzie co do czego, to już mi się nie chce, albo zapominam, albo nie mam sił, albo coś tam zrobię jutro, pojutrze…
OTO JA, SŁUŻEBNICA PAŃSKA, NIECH MI SIĘ STANIE WEDŁUG SŁOWA TWEGO! – mówi dziś Twoja Matka, Panie. A ja, przeżywając w duchu tych słów tegoroczne Rekolekcje wielkopostne proszę Cię, byś mnie nauczył, Panie, chociaż odrobiny Twojej konsekwencji, Twojego zdecydowania, jednoznaczności, Twojego zapału i wytrwałości w podejmowaniu i realizowaniu dobra!
Któryś za nas cierpiał rany – Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami!
I Ty, któraś współcierpiała – Matko Bolesna, przyczyń się za nami!
Stacja 12
Jezus umiera na Krzyżu
– Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie –
– Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył!
Przy tej stacji to właściwie trudno cokolwiek mówić – poza jakimś wielkim zachwytem nad tak przeogromną miłością! Bardzo dużo dałeś nam z siebie, Panie Jezu…Właściwie – to oddałeś wszystko! Samego siebie i całego siebie! Bo oddać życie za kogoś – to oddać wszytko! To największy dowód miłości! To znak, że dla tej miłości jesteś w stanie postawić sobie bardzo wysoką poprzeczkę osobistych celów i wymagań. Ja ze wstydem muszę przyznać, że swoją małą miłość wyliczam Tobie, Panie, oraz moim bliźnim bardzo skrupulatnie, że z aptekarską dokładnością rachuje każdy jej dekagram – żeby chociaż nie za dużo, żeby nie przesadzić, żeby nie okazać się jakimś „frajerem”, czy kimś do gruntu naiwnym…
OTO JA, SŁUŻEBNICA PAŃSKA, NIECH MI SIĘ STANIE WEDŁUG SŁOWA TWEGO! – mówi dziś Twoja Matka, Panie. A ja, przeżywając w duchu tych słów tegoroczne Rekolekcje wielkopostne proszę Cię, byś mnie nauczył, Panie, wymagać od samego siebie – jak mówił Jan Paweł II – nawet gdyby inni ode mnie nie wymagali. I abym nikomu nigdy nie wyliczał i nie żałował – miłości…
Któryś za nas cierpiał rany – Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami!
I Ty, któraś współcierpiała – Matko Bolesna, przyczyń się za nami!

Stacja 13
Ciało Jezusa zdjęte z Krzyża i złożone w ramiona Matki
– Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie –
– Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył!
Sytuacja zupełnie dramatyczna i – zda się – beznadziejna… Matka trzymająca w ramionach martwe Ciało Syna… Przecież to od Niej Ciało otrzymał, to Ona dała Mu życie – tu, na ziemi… Dzisiaj wrócił do Niej – zdruzgotany, zabity, zda się, że przegrany… W takim momencie dostrzegać promyki nadziei – to albo heroizm, albo pomieszanie zmysłów! A jednak Maryja nie straciła nadziei – i wygrała! Okazało się, że miała rację, bo Jezus zmartwychwstał, zwyciężył, przyznając w ten sposób rację tym, którzy w Niego ani na moment nie zwątpili. A ja ze wstydem muszę przyznać, Panie Jezu, że nawet w obliczu o wiele mniejszych doświadczeń, kiedy wszystko nie układa się tak, jakbym chciał, od razu się załamuje i łatwo się poddaję…
OTO JA, SŁUŻEBNICA PAŃSKA, NIECH MI SIĘ STANIE WEDŁUG SŁOWA TWEGO! – mówi dziś Twoja Matka, Panie. A ja, przeżywając w duchu tych słów tegoroczne Rekolekcje wielkopostne proszę Cię, byś raz jeszcze uświadomił mi, Panie, że chrześcijanin to człowiek nadziei, przeto dla prawdziwego chrześcijanina nigdy, naprawdę nigdy nie ma sytuacji bez wyjścia!
Któryś za nas cierpiał rany – Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami!
I Ty, któraś współcierpiała – Matko Bolesna, przyczyń się za nami!

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.