Szczęść Boże! Kochani, dzisiaj – w pierwszy czwartek miesiąca – polecam Waszej uwadze dzisiejsze Słowo i dzisiejsze rozważanie. I proszę, byście zechcieli wypowiedzieć się w sprawach, które próbowałem poruszyć.
Jednocześnie proszę o modlitwę za mojego Szefa, przeżywającego rekolekcje, oraz za wszystkich kapłanów.
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Czwartek 13
tygodnia zwykłego, rok II,
tygodnia zwykłego, rok II,
do
czytań: Am 7,10–17; Mt 9,1–8
czytań: Am 7,10–17; Mt 9,1–8
CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA AMOSA:
Amazjasz,
kapłan z Betel, posłał do Jeroboama, króla izraelskiego, aby mu powiedzieć: „Spiskuje
przeciw tobie Amos pośród domu Izraela. Nie może ziemia znieść wszystkich mów
jego, gdyż tak rzekł Amos: «Od miecza umrze Jeroboam i Izrael będzie
uprowadzony ze swojej ziemi»”.
kapłan z Betel, posłał do Jeroboama, króla izraelskiego, aby mu powiedzieć: „Spiskuje
przeciw tobie Amos pośród domu Izraela. Nie może ziemia znieść wszystkich mów
jego, gdyż tak rzekł Amos: «Od miecza umrze Jeroboam i Izrael będzie
uprowadzony ze swojej ziemi»”.
I
rzekł Amazjasz do Amosa: „«Widzący», idź, uciekaj sobie do ziemi Judy. I tam
jedz chleb, i tam prorokuj. A w Betel więcej nie prorokuj, bo jest ono królewską
świątynią i królewską budowlą”.
rzekł Amazjasz do Amosa: „«Widzący», idź, uciekaj sobie do ziemi Judy. I tam
jedz chleb, i tam prorokuj. A w Betel więcej nie prorokuj, bo jest ono królewską
świątynią i królewską budowlą”.
I
odpowiedział Amos Amazjaszowi: „Nie jestem ja prorokiem ani nie jestem uczniem
proroków, gdyż jestem pasterzem i tym, który nacina sykomory. Od trzody bowiem
wziął mnie Pan i Pan rzekł do mnie: «Idź, prorokuj do narodu mego izraelskiego».
odpowiedział Amos Amazjaszowi: „Nie jestem ja prorokiem ani nie jestem uczniem
proroków, gdyż jestem pasterzem i tym, który nacina sykomory. Od trzody bowiem
wziął mnie Pan i Pan rzekł do mnie: «Idź, prorokuj do narodu mego izraelskiego».
I
teraz słuchaj słowa Pana. Tyś mówił: «Nie prorokuj przeciwko Izraelowi ani nie
przepowiadaj przeciwko domowi Izaaka». Dlatego tak rzekł Pan: «Żona twoja
będzie nierządnicą w mieście. Synowie zaś i córki twoje od miecza poginą.
Ziemię twoją sznurem podzielą. Ty umrzesz na ziemi nieczystej, a Izrael zostanie
ze swej ziemi uprowadzony»”.
teraz słuchaj słowa Pana. Tyś mówił: «Nie prorokuj przeciwko Izraelowi ani nie
przepowiadaj przeciwko domowi Izaaka». Dlatego tak rzekł Pan: «Żona twoja
będzie nierządnicą w mieście. Synowie zaś i córki twoje od miecza poginą.
Ziemię twoją sznurem podzielą. Ty umrzesz na ziemi nieczystej, a Izrael zostanie
ze swej ziemi uprowadzony»”.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Jezus
wsiadł do łodzi, przeprawił się z powrotem i przyszedł do swego miasta. I oto
przynieśli Mu paralityka, leżącego na łożu. Jezus widząc ich wiarę, rzekł do
paralityka: „Ufaj, synu, odpuszczają ci się twoje grzechy”. Na to pomyśleli
sobie niektórzy z uczonych w Piśmie: „On bluźni”.
wsiadł do łodzi, przeprawił się z powrotem i przyszedł do swego miasta. I oto
przynieśli Mu paralityka, leżącego na łożu. Jezus widząc ich wiarę, rzekł do
paralityka: „Ufaj, synu, odpuszczają ci się twoje grzechy”. Na to pomyśleli
sobie niektórzy z uczonych w Piśmie: „On bluźni”.
A
Jezus, znając ich myśli, rzekł: „Dlaczego złe myśli nurtują w waszych sercach?
Cóż bowiem jest łatwiej powiedzieć: «Odpuszczają ci się twoje grzechy», czy też
powiedzieć: «Wstań i chodź»? Otóż żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na
ziemi władzę odpuszczania grzechów”, rzekł do paralityka: „Wstań, weź swoje
łoże i idź do domu”.
Jezus, znając ich myśli, rzekł: „Dlaczego złe myśli nurtują w waszych sercach?
Cóż bowiem jest łatwiej powiedzieć: «Odpuszczają ci się twoje grzechy», czy też
powiedzieć: «Wstań i chodź»? Otóż żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na
ziemi władzę odpuszczania grzechów”, rzekł do paralityka: „Wstań, weź swoje
łoże i idź do domu”.
On wstał i poszedł do domu.
A tłumy ogarnął lęk na ten widok i wielbiły Boga, który takiej mocy udzielił
ludziom.
A tłumy ogarnął lęk na ten widok i wielbiły Boga, który takiej mocy udzielił
ludziom.
Jakże często ten, kto mówi
w imieniu Boga, spotyka się z taką reakcją, z jaką spotkał się Prorok Amos: Widzący,
idź, uciekaj sobie do ziemi Judy. I tam jedz chleb, i tam prorokuj. A w Betel
więcej nie prorokuj, bo jest ono królewską świątynią i królewską budowlą.
A zatem – sposób myślenia jest prosty: to, co należy do króla, co jest
przestrzenią jego władzy i jego działania, jest
nietykalne! Nawet, gdy głos ostrzeżenia czy upomnienia pochodzi od Boga – nie wolno! Bo to przecież królewska
świątynia i królewska budowla. Zapomniano jednak, że świątynia jest przede wszystkim Boża, a dopiero potem
królewska, a Bóg ma prawo ingerować we wszystkie ludzkie sprawy, bo jest władcą
świata i człowieka.
w imieniu Boga, spotyka się z taką reakcją, z jaką spotkał się Prorok Amos: Widzący,
idź, uciekaj sobie do ziemi Judy. I tam jedz chleb, i tam prorokuj. A w Betel
więcej nie prorokuj, bo jest ono królewską świątynią i królewską budowlą.
A zatem – sposób myślenia jest prosty: to, co należy do króla, co jest
przestrzenią jego władzy i jego działania, jest
nietykalne! Nawet, gdy głos ostrzeżenia czy upomnienia pochodzi od Boga – nie wolno! Bo to przecież królewska
świątynia i królewska budowla. Zapomniano jednak, że świątynia jest przede wszystkim Boża, a dopiero potem
królewska, a Bóg ma prawo ingerować we wszystkie ludzkie sprawy, bo jest władcą
świata i człowieka.
O tym wszystkim się
zapomina, dlatego Prorok, występujący w imieniu Boga, spotyka się z taką, a nie
inną reakcją. I to nie tylko za czasów Amosa. Tego samego przecież doświadczył Jezus. Jak słyszymy dzisiaj w
Ewangelii – kiedy uzdrawiając paralityka, zaczął od uzdrowienia jego duszy,
spotkało się to z ostrą reakcją uczonych
w Piśmie: On bluźni. Zauważmy, że
oni nawet tego słowa nie wypowiedzieli,
oni tak pomyśleli, ale ich twarze – zawzięte i zacięte – musiały dużo
mówić, skoro Ewangelista podkreślił ich nastawienie.
zapomina, dlatego Prorok, występujący w imieniu Boga, spotyka się z taką, a nie
inną reakcją. I to nie tylko za czasów Amosa. Tego samego przecież doświadczył Jezus. Jak słyszymy dzisiaj w
Ewangelii – kiedy uzdrawiając paralityka, zaczął od uzdrowienia jego duszy,
spotkało się to z ostrą reakcją uczonych
w Piśmie: On bluźni. Zauważmy, że
oni nawet tego słowa nie wypowiedzieli,
oni tak pomyśleli, ale ich twarze – zawzięte i zacięte – musiały dużo
mówić, skoro Ewangelista podkreślił ich nastawienie.
Zresztą, sam Jezus otwarcie
je zdemaskował, demaskując w ten sposób cały
opór ich serc i właściwie taką samą wrogość, z jaką spotkał się Prorok
Amos. Uczeni w Piśmie – co prawda – nie powiedzieli Jezusowi, żeby sobie
poszedł i nie nauczał, ale ich serca,
ich wewnętrzne nastawienie, dokładnie takie pragnienie wyrażało. Zwłaszcza,
że Jezus odpuścił grzechy paralitykowi. Jakim
prawem? W jaki sposób? Z czyjego upoważnienia?
je zdemaskował, demaskując w ten sposób cały
opór ich serc i właściwie taką samą wrogość, z jaką spotkał się Prorok
Amos. Uczeni w Piśmie – co prawda – nie powiedzieli Jezusowi, żeby sobie
poszedł i nie nauczał, ale ich serca,
ich wewnętrzne nastawienie, dokładnie takie pragnienie wyrażało. Zwłaszcza,
że Jezus odpuścił grzechy paralitykowi. Jakim
prawem? W jaki sposób? Z czyjego upoważnienia?
Wydaje się, że dowód, jaki
otrzymali oni od Jezusa na potwierdzenie Jego mocy, nie nastręczał żadnych
wątpliwości. Oto bowiem Jezus pyta: Cóż […] jest łatwiej powiedzieć: Odpuszczają ci się twoje grzechy, czy też
powiedzieć: Wstań i chodź? Cóż jest łatwiej powiedzieć? Oczywiście, powiedzieć jest łatwo i jedno, i drugie.
Ale powiedzieć to z mocą i tak, żeby się
to dokonało – a, to już co innego. Dlatego Jezus, na potwierdzenie tego, że naprawdę odpuszcza grzechy, uzdrawia z
fizycznej dolegliwości. Potwierdzeniem zaś słów Amosa stała się klęska
Izraela.
otrzymali oni od Jezusa na potwierdzenie Jego mocy, nie nastręczał żadnych
wątpliwości. Oto bowiem Jezus pyta: Cóż […] jest łatwiej powiedzieć: Odpuszczają ci się twoje grzechy, czy też
powiedzieć: Wstań i chodź? Cóż jest łatwiej powiedzieć? Oczywiście, powiedzieć jest łatwo i jedno, i drugie.
Ale powiedzieć to z mocą i tak, żeby się
to dokonało – a, to już co innego. Dlatego Jezus, na potwierdzenie tego, że naprawdę odpuszcza grzechy, uzdrawia z
fizycznej dolegliwości. Potwierdzeniem zaś słów Amosa stała się klęska
Izraela.
Kochani, musimy zauważyć
właśnie dzisiaj, w pierwszy czwartek miesiąca, że wielokrotnie także i w
obecnych czasach ci, którym przychodzi mówić
w imieniu Boga, spotykają się z podobnymi
reakcjami słuchaczy: idź sobie i prorokuj gdzie indziej, kiedy indziej,
posłuchamy cię innym razem… Nie zawracaj nam głowy, nie wyszukuj nam problemów,
my mamy dość zmartwień. A w ogóle – to
jakim prawem nas pouczasz, a co ty wiesz o życiu? A co ty możesz powiedzieć o
naszych grzechach, jak ty sam nie jesteś lepszy?…
właśnie dzisiaj, w pierwszy czwartek miesiąca, że wielokrotnie także i w
obecnych czasach ci, którym przychodzi mówić
w imieniu Boga, spotykają się z podobnymi
reakcjami słuchaczy: idź sobie i prorokuj gdzie indziej, kiedy indziej,
posłuchamy cię innym razem… Nie zawracaj nam głowy, nie wyszukuj nam problemów,
my mamy dość zmartwień. A w ogóle – to
jakim prawem nas pouczasz, a co ty wiesz o życiu? A co ty możesz powiedzieć o
naszych grzechach, jak ty sam nie jesteś lepszy?…
Kochani, jeżeli nawet nie
wprost, to swoją postawą, swoim odniesieniem i zachowaniem wiele osób tak właśnie reaguje na jednoznaczną postawę kapłana. Dlatego
– i to trzeba stwierdzić z przykrością – wielu
kapłanów się wycofuje, unika bezpośredniej konfrontacji, łagodzi swoje
stanowisko, nie nazywa rzeczy po imieniu; ulega swoistej moralnej, społecznej,
także politycznej poprawności… Żeby się
nie narażać, żeby nie jątrzyć, żeby nie rozdrapywać ran…
wprost, to swoją postawą, swoim odniesieniem i zachowaniem wiele osób tak właśnie reaguje na jednoznaczną postawę kapłana. Dlatego
– i to trzeba stwierdzić z przykrością – wielu
kapłanów się wycofuje, unika bezpośredniej konfrontacji, łagodzi swoje
stanowisko, nie nazywa rzeczy po imieniu; ulega swoistej moralnej, społecznej,
także politycznej poprawności… Żeby się
nie narażać, żeby nie jątrzyć, żeby nie rozdrapywać ran…
Taki ksiądz, to właśnie – w
przekonaniu wielu osób – dobry ksiądz, bo
pogłaszcze, bo pocieszy, bo pochwali, bo się uśmiechnie… Ale niechby tylko
coś powiedział, niechby tylko dotknął jakiejś bolesnej rany, to natychmiast reakcja, natychmiast opór! I delegacja
do Kurii – bo co on sobie myśli! My tu tyle lat mieliśmy to, cośmy chcieli,
a tu nagle „taki jakiś” będzie nam
burzył nasze porządki i nasze tradycje.
przekonaniu wielu osób – dobry ksiądz, bo
pogłaszcze, bo pocieszy, bo pochwali, bo się uśmiechnie… Ale niechby tylko
coś powiedział, niechby tylko dotknął jakiejś bolesnej rany, to natychmiast reakcja, natychmiast opór! I delegacja
do Kurii – bo co on sobie myśli! My tu tyle lat mieliśmy to, cośmy chcieli,
a tu nagle „taki jakiś” będzie nam
burzył nasze porządki i nasze tradycje.
Otóż właśnie – będzie burzył! Bo od tego jest księdzem! Od
tego jest duszpasterzem! To jest jego odpowiedzialność przed Bogiem! I
biada mu, gdyby miał nie mówić, biada mu, gdyby miał tylko chwalić i głaskać.
Oczywiście, nie brakuje takich sytuacji, kiedy kapłan tak właśnie powinien postąpić:
pocieszyć, skierować ciepłe, dobre
słowo, podtrzymać na duchu… Ale nie brakuje też i takich sytuacji, kiedy najświętszym
obowiązkiem księdza, duszpasterza, jest
nazwać rzeczy po imieniu, bezkompromisowo dać świadectwo prawdzie, upomnieć,
ostrzec…
tego jest duszpasterzem! To jest jego odpowiedzialność przed Bogiem! I
biada mu, gdyby miał nie mówić, biada mu, gdyby miał tylko chwalić i głaskać.
Oczywiście, nie brakuje takich sytuacji, kiedy kapłan tak właśnie powinien postąpić:
pocieszyć, skierować ciepłe, dobre
słowo, podtrzymać na duchu… Ale nie brakuje też i takich sytuacji, kiedy najświętszym
obowiązkiem księdza, duszpasterza, jest
nazwać rzeczy po imieniu, bezkompromisowo dać świadectwo prawdzie, upomnieć,
ostrzec…
I nie po to, żeby podkreślić
swoją władzę, swoją jakąś wydumaną wyższość, bo ksiądz wcale nie jest – sam z siebie – ważniejszy, czy mądrzejszy od
innych. Ale jest prorokiem Boga, a więc tym, kto w imieniu Boga ma mówić
to, co chce Bóg, a nie co chcą dziennikarze
„jedynie słusznej” stacji. A do zgrzytów i konfliktów dochodzi właśnie
dlatego, że bardzo często dziennikarze owej „jedynie słusznej” stacji są wyrocznią,
a znowu „jedynie słuszna” gazeta jest
dla wielu katolików – o zgrozo! – ważniejsza od Biblii!
swoją władzę, swoją jakąś wydumaną wyższość, bo ksiądz wcale nie jest – sam z siebie – ważniejszy, czy mądrzejszy od
innych. Ale jest prorokiem Boga, a więc tym, kto w imieniu Boga ma mówić
to, co chce Bóg, a nie co chcą dziennikarze
„jedynie słusznej” stacji. A do zgrzytów i konfliktów dochodzi właśnie
dlatego, że bardzo często dziennikarze owej „jedynie słusznej” stacji są wyrocznią,
a znowu „jedynie słuszna” gazeta jest
dla wielu katolików – o zgrozo! – ważniejsza od Biblii!
Ważniejsza – i o wiele
częściej czytana. Bo po ową „jedynie słuszną” gazetę, która im robi wodę z
mózgu, biegają do kiosku codziennie, a Biblię
wyciągają z szafy jedynie przy okazji wizyty kolędowej, żeby ją odkurzyć i
położyć koło krzyżyka. Dlatego trudno się dziwić, że kiedy ksiądz dotknie
pewnych tematów i nazwie pewne rzeczy po imieniu, to natychmiast jest bunt i opór.
częściej czytana. Bo po ową „jedynie słuszną” gazetę, która im robi wodę z
mózgu, biegają do kiosku codziennie, a Biblię
wyciągają z szafy jedynie przy okazji wizyty kolędowej, żeby ją odkurzyć i
położyć koło krzyżyka. Dlatego trudno się dziwić, że kiedy ksiądz dotknie
pewnych tematów i nazwie pewne rzeczy po imieniu, to natychmiast jest bunt i opór.
Ale ksiądz tak właśnie powinien postąpić! Bo jest
jego zadaniem – żeby to jeszcze raz powtórzyć – opatrywanie ran, łagodzenie, pocieszanie… Nie ma jednak sensu i z
góry skazane jest na niepowodzenia nakładanie
opatrunku na brudną ranę! Przecież wiemy, do czego to doprowadzi. Dlatego każdą ranę trzeba przemyć – wyczyścić
bardzo dokładnie. A to nieraz zapiecze! Ale dopiero wtedy, po założeniu
opatrunku, zacznie się ona goić.
jego zadaniem – żeby to jeszcze raz powtórzyć – opatrywanie ran, łagodzenie, pocieszanie… Nie ma jednak sensu i z
góry skazane jest na niepowodzenia nakładanie
opatrunku na brudną ranę! Przecież wiemy, do czego to doprowadzi. Dlatego każdą ranę trzeba przemyć – wyczyścić
bardzo dokładnie. A to nieraz zapiecze! Ale dopiero wtedy, po założeniu
opatrunku, zacznie się ona goić.
Módlmy się zatem, Kochani, o
takich kapłanów i za takich kapłanów, którzy nie będą się bali prawdy, którzy będą prawdziwymi prorokami Boga. I
chociaż także nas może nieraz zaboli, zapiecze to, co będą nam mówić, to dostrzeżmy w nich samego Jezusa, który
dla naszego własnego dobra i naszego zbawienia konkretnie wskazuje nam drogę. Doceńmy to – chociaż będzie to trudne…
takich kapłanów i za takich kapłanów, którzy nie będą się bali prawdy, którzy będą prawdziwymi prorokami Boga. I
chociaż także nas może nieraz zaboli, zapiecze to, co będą nam mówić, to dostrzeżmy w nich samego Jezusa, który
dla naszego własnego dobra i naszego zbawienia konkretnie wskazuje nam drogę. Doceńmy to – chociaż będzie to trudne…
Módlmy się za takich
kapłanów i o takich kapłanów – szczególnie
na nasze czasy. Bo dzisiaj – właśnie w naszych czasach – są oni szczególnie
potrzebni: właśnie teraz, kiedy promuje się „wygładzone” poglądy i unika się jednoznacznych rozróżnień między
dobrem a złem. Właśnie dzisiaj potrzeba odważnych proroków! Potrzeba takich
kapłanów, ale także – potrzeba takiej
postawy ze strony każdej i każdego z nas!
kapłanów i o takich kapłanów – szczególnie
na nasze czasy. Bo dzisiaj – właśnie w naszych czasach – są oni szczególnie
potrzebni: właśnie teraz, kiedy promuje się „wygładzone” poglądy i unika się jednoznacznych rozróżnień między
dobrem a złem. Właśnie dzisiaj potrzeba odważnych proroków! Potrzeba takich
kapłanów, ale także – potrzeba takiej
postawy ze strony każdej i każdego z nas!
W tym kontekście pomyślmy:
·
Czy
mam odwagę bronić prawdy – bez względu na konsekwencje?
Czy
mam odwagę bronić prawdy – bez względu na konsekwencje?
·
Czy
doceniam tych, którzy mówią mi prawdę prosto w oczy?
Czy
doceniam tych, którzy mówią mi prawdę prosto w oczy?
·
Czy
nie ulegam pokusie łagodzenia i wyciszania trudnej prawdy?
Czy
nie ulegam pokusie łagodzenia i wyciszania trudnej prawdy?
Wstań, weź swoje łoże i idź do domu!
W kontekscie wpisu ks. Jacka zachęcam do przeczytania tego artykułu: http://wpolityce.pl/dzienniki/dziennik-lukasza-adamskiego/31727-hartman-i-sroda-i-tak-musza-liczyc-czas-od-narodzenia-chrystusa
Да , очень замечательно , Бог действительно является властелином мира и человека . Но священник такой же обыкновенный человек , и даром пророчества наделены далеко не все люди на Земле. Есть опасность, что священник порицая кого-то будет исходить из своих собственных , личностных воззрений . Данный конкретный человек не может объять необъятное , и оценивать другого человека , ситуацию , или события в жизни достаточно объективно . Увлечение разоблачением и порицанием может привести к тому , что священник , оценивая поступки другого человека , будет необъективен и жесток. (Немного пугает готовность произносить с трибуны имена и фамилии . ) Существует мысль , что чужих грехов вообще не существует , существуют только собственные грехи человека , и борьба с чужими грехами – это борьба с собственными .
Оценивать политическое , социальное состояние общества – это оценивать приливы и отливы , это все преходяще , изменчиво , суета , и святые , монахи , отшельники никогда не занимались политическими оценками .( знаю , что здесь вы готовы привести с ходу сто примеров , и все же ). Политика и духовные вопросы – это разные сферы.
А вот что касается вашего вопроса “Вы цените тех, кто говорит мне правду прямо в глаза?” . Когда я начинала приступать к Таинствам в Католической церкви , ( я раньше была православной ) , я просила тех священников , которые тогда были , говорить мне , что они во мне увидят , может быть что-то со стороны , может что-то поймут , положительное у меня , отрицательное . Так за несколько лет , я не услышала ни разу ни одного суждения , мысли , мнения , оценки , характеристики моих положительных или отрицательных черт . Хотя я с удовольствием послушала бы мнение умного специалиста.
С уважением
Валентина
Nie jestem pewien, czy dobrze zrozumiałem treść wpisu. Chyba jednak poproszę o pomoc specjalisty… Tymczasem – pozdrawiam! Ks. Jacek
Ja myślę, że to czy rodzic, ksiądz, nauczyciel czy pracodawca, to każdy z nich powinien gdy trzeba to zganić, a gdy trzeba to pochwalić. Wracając do Księży… Zgodzę się r, że wielu z nas jest wrogo nastawionych do KSięży i tak na dobrą sprawę bez większego powodu, albo nasłuchają się czegoś o księżach i wierzą, oceniają wszystkich. Zgodzę się również, że ma przez Księdza przemawiać sam Bóg, a nie presja otoczenia.
"nakładanie opatrunku na brudną ranę!" bardzo dobre stwierdzenie. Niech piecze. Trudno. Nie chcemy i nie możemy trwać przy Jezusie /brudni czy z niezagojoną raną/ .
Bardzo lubię podczas Mszy Św słuchać kazań. Trochę rozważania o EWangelii, a co za tym idzie refleksji o życiu. Jak idę do spowiedzi, to staram się chodzić do tego samego Księdza. Niestety co kilka lat zmieniają się i ciężko iść do innego, ale jak trzeba, to trzeba. Cenię sobie wskazówki Spowiednika, naprawdę pomagają. Z Księdem też można porozmawiać. Czasem łatwiej z Księdzem niż nawet z przyjacielem . Księża mają piękną chodź nie łatwą drogę powołania. Naprawdę warto się modlić by takich Księży było jak najwięcej i by nie zawracali zwątpieni ze swej ścieżki.
Z Bogiem
Bardzo dziękuję za te piękne i tak bardzo budujące słowa! Gdyby wszyscy tak się do nas, księży, odnosili… Dzięki raz jeszcze! Ks. Jacek