Chwasty wyrzućcie, a pszenicę – zbierzcie!

C

Szczęść Boże! Pozdrowienia ze Szklarskiej Poręby! Moi Drodzy, wczoraj byliśmy na Śnieżce. Zapowiadano burze. A tymczasem – przepiękny dzień, ani za gorący, ani deszczowy, lekko przychmurzony, przy jednoczesnej pełnej i pięknej widoczności. Coś niesamowitego! Mówiłem do mojej Młodzieży, że musi mieć jakieś względy u Pana Boga, bo inaczej nie wiem, jak to wytłumaczyć, że pogoda była wręcz jak na zamówienie.
      Dzisiaj mamy już za sobą przeżycie Mszy Świętej, w trakcie której podejmowaliśmy postanowienia końcowe z rekolekcji, chociaż jesteśmy jeszcze do jutra. Wieczorem – grill i pogodny wieczór z artystyczną prezentacją poszczególny Grup. Atmosfera we Wspólnocie jest naprawdę rewelacyjna, życzliwość Gospodarzy, Państwa Orłowskich – ogromna! Żal będzie wyjeżdżać…
        A teraz kilka słów o ziarnie – i chwaście…
            Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Sobota 16
tygodnia zwykłego, rok II,
do
czytań:  Jr 7,1–11;  Mt 13,24–30
CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA JEREMIASZA: 
Słowo,
które Pan skierował do Jeremiasza: „Stań w bramie świątyni i głoś następujące
słowa: «Słuchajcie słowa Pana, wszyscy z Judy, którzy wchodzicie tymi bramami,
aby oddać pokłon Panu»”. To mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela: „Poprawcie postępowanie
i wasze uczynki, a pozwolę wam mieszkać na tym miejscu. Nie ufajcie słowom
kłamliwym głoszącym: «Świątynia Pana, świątynia Pana, świątynia Pana!»
Albowiem
jeżeli naprawdę poprawicie wasze postępowanie i jeżeli będziecie się kierować
wyłącznie sprawiedliwością jeden wobec drugiego, jeśli nie będziecie uciskać
cudzoziemca, sieroty i wdowy i jeśli krwi niewinnej nie będziecie rozlewać na
tym miejscu, i jeżeli nie pójdziecie za obcymi bogami na waszą zgubę, wtedy
pozwolę wam mieszkać na tym miejscu w ziemi, którą dałem przodkom waszym od
dawna i na zawsze. 
Oto
wy na próżno pokładacie ufność w zwodniczych słowach. Nieprawda? Kraść,
zabijać, cudzołożyć, przysięgać fałszywie, palić kadzidło Baalowi, chodzić za
obcymi bogami, których nie znacie. A potem przychodzicie i stajecie przede Mną
w tym domu, nad którym wzywano mojego imienia, i mówicie: «Oto jesteśmy
bezpieczni», by móc nadal popełniać te wszystkie występki. 
Może
jaskinią zbójców stał się w waszych oczach ten dom, nad którym wzywano mojego
imienia? Ja to dobrze widzę”, mówi Pan.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA: 
Jezus
opowiedział tłumom tę przypowieść: „Królestwo niebieskie podobne jest do
człowieka, który posiał dobre nasienie na swojej roli. Lecz gdy ludzie spali,
przyszedł jego nieprzyjaciel, nasiał chwastu między pszenicę i odszedł.
A
gdy zboże wyrosło i wypuściło kłosy, wtedy pojawił się i chwast. Słudzy gospodarza
przyszli i zapytali go: «Panie, czy nie posiałeś dobrego nasienia na swej roli?
Skąd więc się wziął na niej chwast?» Odpowiedział im: «Nieprzyjazny człowiek to
sprawił». Rzekli mu słudzy: «Chcesz więc, żebyśmy poszli i zebrali go?» 
A
on im odrzekł: «Nie, byście zbierając chwast nie wyrwali razem z nim i
pszenicy. Pozwólcie obojgu róść aż do żniwa; a w czasie żniwa powiem żeńcom:
Zbierzcie najpierw chwast i powiążcie go w snopki na spalenie; pszenicę zaś
zwieźcie do mego spichlerza»”.
W słowach Jezusa,
zapisanych w dzisiejszej Ewangelii, odnajdujemy wyjaśnienie faktu współistnienia zła – obok dobra – w świecie. Nad
tym właśnie faktem łamali głowy wielcy myśliciele i najtęższe umysły, stawiając
wiele różnych pytań, jak chociażby i te: dlaczego
Bóg, który jest samym dobrem, chciał zła,
czy może dokładniej – dopuścił zło?… Dlaczego?… A te pytania
pociągają za sobą następne: skąd się biorą wojny,
skąd śmierć i zniszczenie człowieka,
skąd tyle przeróżnych dramatów na
świecie, który Bóg stworzył jako dobry, harmonijny i piękny?… Skąd to wszystko?
Jezus dziś odpowiada,
mówiąc o nieprzyjaznym człowieku,
który na rolę, obsianą dobrym ziarnem, zasiał też chwast. Jest to nieco dla nas
zaskakujące może stwierdzenie, bo zwykle – jak podpowiada doświadczenie życiowe
chwastu nie sieje się specjalnie,
on się niejako sam pojawia, przyniesiony przez wiatr. A tutaj mamy do czynienia
z czyimś celowym działaniem.
I mamy do czynienia z wielką rozwagą gospodarza, który nie
pozwala żeńcom wyrywać chwastu w czasie, kiedy rośnie zboże, gdyż to groziłoby zniszczeniem samego zboża wraz z chwastem.
Takie działanie gospodarza akurat pokrywa się z doświadczeniem życiowym pracy
na roli, bo i dzisiaj żaden gospodarz
nie zgodziłby się na zdeptanie zboża po to, by wyrwać chwast.
Oddzielenie
następuje w czasie żniw.
Ta Jezusowa przypowieść
bardzo jasno obrazuje nam prawdę, którą sami sobie dobrze uświadamiamy: zło będzie współistniało z dobrem do końca
czasów.
I do końca czasów będzie się toczyła walka dobra ze złem. A na końcu czasów dobro ostatecznie zwycięży,
a zło będzie zniszczone i pokonane. Czy
jednak naprawdę trzeba czekać aż na koniec czasów, aby zobaczyć zwycięstwo
dobra?
A może jednak nastąpi ono wcześniej?…
Tak, to zwycięstwo dokonuje się zawsze, kiedy człowiek odwraca się od
zła, a wybiera dobro. Na końcu czasów dokona się to zwycięstwo ostateczne, ale
takie małe zwycięstwa, składające się
niejako na to ostateczne, dokonują się ciągle.
Ze strony Boga przychodzi
konkretna pomoc, ale Bóg jest w tej materii bardzo delikatny. Jak ów gospodarz,
który nie pozwala żniwiarzom wejść na pole i wyrwać chwast, żeby przy okazji
nie zdeptali zboża, tak i Bóg postępuje
z człowiekiem bardzo delikatnie,
wiedząc, że dokonywane przezeń wybory
między dobrem a złem nie są ostateczne, są zmienne, pełne wahania, czasem
niewiedzy, czasem słabości…
I tak jak chwast pojawia
się pomiędzy kłosami zboża tu i ówdzie, tak
zło przeplata się z dobrem w sercu pojedynczego człowieka
i nigdy
rzeczywistość nie jest „czarno – biała”, dlatego jakkolwiek zło trzeba nazwać konkretnie złem i odróżnić
od dobra,
to jednak nigdy nie można uczynić tego niejako mechanicznie,
działając na oślep, bo ludzkiemu postępowaniu zawsze towarzyszą takie, czy inne okoliczności, zmieniające wartość
konkretnych czynów.
Dlatego dwa bardzo –
wydawałoby się – podobne, a wręcz takie
same czyny, dokonane przez różnych ludzi, będziemy oceniali zupełnie różnie,

bo się okaże, iż okoliczności zmieniają je diametralnie. A okoliczności te
trzeba koniecznie uwzględnić. I Bóg je uwzględnia – dlatego działa tak delikatnie, czekając aż na
koniec czasów, aby dokonać ostatecznego rozliczenia, natomiast teraz pomaga nam
w sposób subtelny, choć konkretny, tak na bieżąco zło dobrem zwyciężać…
Pomóżmy Panu Bogu w tym dziele! Wejdźmy z Nim we współpracę! Bądźmy przy tym wyczuleni
na działanie złego ducha, którego w przypowieści Jezusa symbolizuje ów nieprzyjazny
człowiek, działający wtedy, gdy gospodarz śpi. Zły duch tak właśnie działa: po kryjomu i wykorzystując to, że człowiek usypia
swoją czujność, że człowiek już jest pewny swego.
Wtedy właśnie zły duch
uderza – i niestety wygrywa. Przynajmniej doraźnie.
Dlatego, Kochani, musimy czuwać zawsze i nigdy nie możemy
dopuścić do przekonania, że już wszystko osiągnęliśmy, już wszystko mamy i
wszystkie słabości pokonaliśmy. Szybko przekonamy się wówczas, że tak nie jest.
I nie możemy swoich niedoskonałości i
braków osłaniać pozorami swej religijności.
W pierwszym czytaniu
usłyszeliśmy bardzo mocne słowa: To mówi Pan Zastępów,
Bóg Izraela: „Poprawcie postępowanie i wasze uczynki, a pozwolę wam mieszkać na
tym miejscu. Nie ufajcie
słowom kłamliwym głoszącym: Świątynia Pana, świątynia Pana, świątynia Pana!
I dalej: Oto wy na próżno pokładacie
ufność w zwodniczych słowach. Nieprawda? Kraść, zabijać, cudzołożyć, przysięgać
fałszywie, palić kadzidło Baalowi, chodzić za obcymi bogami, których nie
znacie. A potem przychodzicie i stajecie przede Mną w tym domu, nad którym
wzywano mojego imienia, i mówicie: „Oto jesteśmy bezpieczni”, by móc nadal
popełniać te wszystkie występki
.”
Kochani, nie
można pozorami religijności: częstym przebywaniem w świątyni, przynależnością
do jakiejkolwiek wspólnoty, różnymi działaniami rzekomo pobożnymi lub znajomościami
z księżmi kamuflować, przykrywać braku
pracy nad sobą, zadufania w sobie, przekonania o swojej racji. Nie można!

To bardzo zwodnicze i bardzo fałszywe. Wszyscy i bez wyjątku wezwani jesteśmy do czuwania, do codziennej
pracy nad sobą i do cierpliwego pokonywania zła w sobie i wokół siebie,
aby
poletko naszego serca nie było zachwaszczone grzechem!
I właśnie o te
sprawy zapytajmy samych siebie:
·       
Czy moja religijność nie jest na pokaz?
·       
Czy nie zwalniam się z pracy nad sobą fałszywym przekonaniem, że
inni są ode mnie gorsi?
·       
Czy w ocenianiu innych zachowuję delikatność i wyrozumiałość Boga?
Zbierzcie najpierw chwast i powiążcie
go w snopki na spalenie; pszenicę zaś zwieźcie do mego spichlerza

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.