Bądźcie sobie wzajemnie poddani…

B

Szczęść Boże! Dziękuję za wczorajsze wpisy i za tyle gestów życzliwości, jakie docierają do mnie po powrocie z Rekolekcji. Naprawdę, modliłem się tam za Was, Wy modliliście się za mnie, a dzisiaj widzę, jak Matka Boża Kodeńska, Królowa Podlasia i Matka Jedności (taki oficjalnie tytuł się Jej przypisuje w Sanktuarium Kodeńskim) wyprasza naszej Blogowej Rodzinie dar jedności i wzajemnego wsparcia. Dziękuję, Kochani! Rozwijajmy to dobro!
         A teraz dwie informacje: jedna dobra, a druga zła. A przynajmniej – groźna.
Pierwsza: Ksiądz Marek będzie na stałe pisywał na tym blogu, przynajmniej raz w tygodniu. Tym dniem zapewne będzie czwartek – oczywiście, z możliwością zmiany – natomiast w tym tygodniu będzie to środa, czyli jutro. Bardzo się cieszę z tej decyzji, zwłaszcza, że zauważyłem, iż kiedy Marek prowadził bloga, znacząco wzrosła „zaglądalność” na nasze forum. 
      Druga informacja, która dotarła do mnie dosłownie w tym momencie, kiedy piszę te słowa, to wiadomość o śladach trotylu, odkrytym na wraku samolotu w Smoleńsku. Prawda wychodzi na jaw. Tylko ile jeszcze istnień ludzkich będzie kosztowała?… Módlmy się za Ojczyznę…
                  Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Wtorek 30
tygodnia zwykłego, rok II,
do
czytań:  Ef 5,21–33;  Łk 13,18–21
CZYTANIE Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO EFEZJAN:
Bracia:
Bądźcie sobie wzajemnie poddani w bojaźni Chrystusowej. Żony niechaj będą poddane
swym mężom jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus Głową Kościoła: On
Zbawca Ciała. Lecz jak Kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony mężom we
wszystkim.
Mężowie,
miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie,
aby go uświęcić, oczyściwszy obmyciem wodą, któremu towarzyszy słowo, aby
osobiście stawić przed sobą Kościół jako chwalebny, nie mający skazy czy
zmarszczki, czy czegoś podobnego, lecz aby był święty i nieskalany. 
Mężowie
powinni miłować swoje żony tak jak własne ciało. Kto miłuje swoją żonę, siebie
samego miłuje. Przecież nigdy nikt nie odnosił się z nienawiścią do własnego
ciała, lecz każdy je żywi i pielęgnuje, jak i Chrystus Kościół, bo jesteśmy
członkami Jego Ciała. „Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, a połączy się z żoną,
i będą dwoje jednym ciałem”. Tajemnica to wielka, a ja mówię: w odniesieniu do
Chrystusa i do Kościoła. W końcu więc niechaj także każdy z was tak miłuje swą
żonę jak siebie samego. A żona niechaj się odnosi ze czcią do swojego męża.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
Jezus
mówił: „Do czego podobne jest Królestwo Boże i z czym mam je porównać? Podobne
jest do ziarnka gorczycy, które ktoś wziął i posadził w swoim ogrodzie. Wyrosło
i stało się wielkim drzewem, tak że ptaki powietrzne gnieździły się na jego gałęziach”.
I mówił dalej: „Z czym mam
porównać królestwo Boże? Podobne jest do zaczynu, który pewna kobieta wzięła i
włożyła w trzy miary mąki, aż wszystko się zakwasiło”.
Myślę, że dzisiejsze
pierwsze czytanie – jakkolwiek odnosi się do każdej i każdego z nas bez wyjątku
w pierwszym rzędzie winniśmy dedykować
wszystkim Małżonkom naszej Parafii.
Bo jeżeli udałoby się im tak ułożyć
wzajemne relacje, jak je tu rozpisuje i rozrysowuje Święty Paweł, to mielibyśmy
same najszczęśliwsze małżeństwa! Nie
byłoby cichych dni, co najwyżej ciche godziny, a o jakimkolwiek rozwodzie w
ogóle nikt by nie słyszał! Co i jak jednak
należałoby zrobić, aby ta rzeczywistość – zda się baśniowa! – mogła zaistnieć w
naszych Rodzinach?
Wydaje mi się, że Święty
Paweł nam to podpowiada, kiedy w swoim pouczeniu, skierowanym do Efezjan i do
nas wszystkich – stawia na równi wezwanie: „miłujcie
się wzajemnie”
oraz: bądźcie sobie wzajemnie poddani.
Można by powiedzieć, że to żadne odkrycie, że to przecież oczywiste. Życie
jednak pokazuje, że nie do końca. Faktycznie, warto zastanowić się, jak ja pojmuję miłość – czy jest to
naprawdę pragnienie dobra drugiego
człowieka?
Czy mi na dobru drugiego zależy bardziej, niż na własnym? Czy jestem w stanie uznać – a na początku
przynajmniej cierpliwie wysłuchać i usłyszeć
– zdanie tego drugiego? A może się faktycznie okazać, że ma on rację,
chociaż ja jestem z góry przekonany, że jej nie ma?…
Królestwo Boże – jak mówi dziś
Jezus – rozrasta się z małego ziarenka.
Królestwo Boże w naszych małżeństwach, w naszych rodzinach, w naszych domach, w
naszej Parafii – zaczyna się od:
„proszę”, „dziękuję”, „przepraszam” i od najprostszych gestów zwykłej ludzkiej
kultury, zwykłej ludzkiej miłości
… Od tych gestów najprostszych…

10 komentarzy

  • Ziarno gorczycy czy zaczyn to nic innego jak początek czegoś wielkiego, wspaniałego, początek czego, na pierwszy rzut oka nikt by się nie spodziewał widząc maleńkie ziarenko czy kilka kropel zaczynu. Niesamowite jest to, ze owo ziarenko wzięte w ręce i zasadzone w ogrodzie nosi w sobie całość doświadczenia. Ma w sobie owo wielkie drzewo,w którym ptaki się gnieżdżą. A czy mały człowiek poczęty w łonie matki , czy nie jest takim cudownym początkiem ? Czy nie nosi w sobie pełni człowieczeństwa, ogromu talentów ?
    Wpierw trzeba rozpoznać ziarnko gorczycy i pozwolić mu, by uczyniło swoje. Nie myślmy o wielkich plantacjach, skoro mamy do dyspozycji małe poletko. Zagospodarujmy to, co mamy, a potem zajmijmy się czymś innym. Jak bardzo śmieszni są ci, którzy wokół siebie porządku nie utrzymują,a wyrzucają z siebie tyrady o porządku świata.
    Apostoł Paweł wskazując na cechy kapłana – chrześcijanina podkreśla, że ten powinen – musi umieć zatroszczyć się o swoją rodzinę, bo nie poprowadzi powierzonej mu owczarni, jak nie umie poradzić sobie z najbliższymi. Czy przypadkiem w wielu przypadkach zaangażowanie społeczne nie jest ucieczką przed zaangażowaniem się w rodzinie i to jeszcze usprawiedliwioną, bo dla innych coś czynimy ?
    Dzisiaj albo wcale nie troszczymy się o Królestwo Boże trzymając ręce w kieszeniach i narzekając, albo zajmujemy się sprawami, które do nas nie należą i co za tym idzie, zaniedbujemy własną misję, własne powołanie. Badźmy ogrodnikami w swoich ogrodach,a nie w ogrodach sąsiadów. Oczywiście z możliwością wymiany doświadczeń, bo to właśnie świadczy o dojrzałości obu gospodarzy.
    Nie zakwasi się mąka, nie będzie można upiec chleba, jeśli zaczynu się nie włozy do ciasta. To każdy z nas jest wezwanym do wzięcia zaczynu i włożenia go do swojego serca, do rodziny, społeczności, w któej przyszło żyć każdemu z nas.
    Czy chrześcijanin nie ma być zaczynem, które sprawia, że Królestwo Boże staje się widzialne gołym okiem ? Ile ptaków powietrznych – bezdomni, poszukujący, biedni – znajdują przystań we wspólnotach ? Ile pomocy otrzymują ci, którzy jej szukają w konfesjonale, w ciszy kościołów, gdzie przychodzą na rozmowę z Bogiem ?
    Owszem, Królestwo Boże już jest wśród nas, byle nie myśleć o potędze, a o Bogu, który najważniejszym w tym królestwie jest.
    Każdy z nas ma ziarenka gorczycy w dłoniach, mamy także zaczyn miłości do dyspozycji. To zależy od nas czy zgodnie z wolą Bożą, wyrośnie ogromne drzewo, czy też na stole będzie leżał bochenek chleba. Boże królestwo znajduje się w naszych rękach.

  • Piękne napisał Św. Paweł nie tylko do Efezjan, ale również do wszystkich małżeństw świata. Szkoda tylko, że nie wszystkie postępują wg tych słów. Panie Jezu przymnóż nam miłości abyśmy miłowali bliźnich jak własne ciało. Dziękuję Ci za moją żonę. Proszę Cię o to, abym zawsze obdarzał ją taką miłością, o jakiej pisze Św. Paweł.

    • Tak, taka postawa, taka miłość – jest możliwa! Naprawdę! To zadanie dla odważnych. I dla tych, którzy usłyszą słowa powyższego wpisu Domownika: "Bądźmy ogrodnikami w swoich ogrodach, a nie w ogrodach sąsiadów". Dobre i mocne! Pozdrawiam! Ks. Jacek

  • Przerażające są te podawane przez dzisiejszą "Rzeczpospolitą" informacje o odkryciu na wraku śladów materiałów wybuchowych… Jakież trzeba mieć sumienie, żeby świadomie wręcz z premedytacją, wysłać na śmierć stu niewinnych ludzi… Za co? Za upominanie się o prawdę, sprawiedliwość, społeczną, za właściwą hierarchię wartości… Właściwie trudno dziś poczuć się bezpiecznie w teoretycznie wolnym kraju. Pozdrawiam serdecznie. J.B.

  • Droga J.B., z dużym prawdopodobieństwem jest to kolejny ruch na planszy gry, której i zasady i scenariusz rozpisał Generalissimus, a chłopcy – piłkarze wciągnięci w tę grę już tylko nerwowo, konwulsyjnie reagują próbując łapać powietrze zanim pójdą na dno. Niestety, uważam, że nic to nie da w odbiorze społecznym całej sprawy :(. Zwłaszcza u wyznawców Palikoto-liso-wojewódzczyzny.

    • Miejmy jednak nadzieję, że kiedyś się to społeczeństwo obudzi. Bo przeciez nie można w nieskończoność wołać "niech żyje król" kiedy wyraźnie widać, że "król jest nagi". Prawda musi wreszcie ujrzeć światło dzienne (choc póki co widać wyraźnie, że na wszelkie sposoby próbuje się ją zgnieść w zarodku), nie można przeciez kłamać w nieskończoność, pytanie tylko, czy dane ją będzie poznać nam (a tego bardzo byśmy sobie życzyli!) czy może usłyszą ją dopiero nasze praprawnuki. Spokojnego popołudnia. J.B

  • św. Paweł w Liście do Koryntian napisał Hymn o miłości ze bez miłości ("Jezusa" na lednicy w 2008 zamienili celowo słowo miłość na Jezus tam tez dostaliśmy listy św. Pawła)byłbym niczym, niczego bym nie zyskał dzięki Jezusowi mamy miłość bo on sam jest Miłością

    • Kochana Walentyno,
      dlatego napisałem to: "z dużym prawdopodobieństwem jest to kolejny ruch na planszy gry, której i zasady i scenariusz rozpisał Generalissimus, a chłopcy – piłkarze wciągnięci w tę grę już tylko nerwowo, konwulsyjnie reagują próbując łapać powietrze zanim pójdą na dno". A wiesz dlaczego? Bo czułem, że tak będzie. Bo tutaj prawda od samego początku jest elementem gry politycznej – tak było nie raz w polskiej historii i tak jest tym razem.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.