Postępujcie jak dzieci światłości!

P

Szczęść Boże! Dziękuję za wczorajsze wpisy – jeszcze się do nich szczegółowo odniosę. Dziękuję Zenonowi za małą korektę, dotyczącą wieczornego Różańca w Radiu Maryja. Rzeczywiście – jest on po dwudziestej. Pomyliłem z wieczornymi modlitwami dzieci. A przy okazji wyjaśniam – jeśli ktoś mnie nie zrozumiał – że ja naprawdę nie jestem przeciwnikiem modlitwy z Radiem Maryja. Ja akurat się z nim nie modlę, chociaż słucham wielu audycji, zwłaszcza publicystycznych. Natomiast jakoś nie nauczyłem się modlić z Radiem – chociaż bardzo doceniam tę formę łączności „na żywo” we wspólnym wychwalaniu Pana. Każdy jednak ma swój styl i sposób modlitwy, tylko zawsze powinna to być modlitwa Z WIARĄ!!! Mam nadzieję, że mnie dobrze zrozumieliście, Kochani!
       Natomiast jeszcze jedną sprawę chciałbym poruszyć. Dzisiaj właśnie Radio Maryja podaje wiadomość, że z soboty na niedzielę zginął w „dziwnych” okolicznościach, prawdopodobnie śmiercią „samobójczą” żołnierz z obsługi samolotu, który wylądował w Smoleńsku przed zamierzonym lądowaniem samolotu prezydenckiego. Żołnierz ten odważnie świadczył, że słyszał dwa wybuchy w samolocie prezydenckim i to on był ostatnim rozmówcą dowódcy załogi tegoż samolotu. Nie będę wchodził w szczegóły, bo sam dopiero usłyszałem jedną informację w którymś serwisie, ale będę się w to wgłębiał. 
     Niemniej jednak – sytuacja jest coraz bardziej dramatyczna. Ale też chyba staje się coraz bardziej jasna: ktoś się czegoś boi! Kto? Czego? Prawdopodobnie sprawy zbrodni boją się wyjawienia całej prawdy o tym, czego dokonali. Ja jednak wierzę głęboko, że jesteśmy już tego naprawdę bliscy i prawda w całym swym przerażającym obrazie wyjdzie na jaw. Póki co, giną niewinni ludzie… W jakim my kraju żyjemy?! Proszę Was, módlmy się wszyscy za Ojczyznę!
                     Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Poniedziałek
30 tygodnia zwykłego, rok II,
do
czytań:  Ef 4,32–5,8;  Łk 13,10–17
CZYTANIE Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO EFEZJAN: 
Bracia:
Bądźcie dla siebie nawzajem dobrzy i miłosierni. Przebaczajcie sobie nawzajem,
tak jak i Bóg nam przebaczył w Chrystusie.
Bądźcie
więc naśladowcami Boga jako dzieci umiłowane i postępujcie drogą miłości, bo i
Chrystus was umiłował i samego siebie wydał za nas w ofierze i w darze na
wdzięczną wonność Bogu. 
O
nierządzie zaś i wszelkiej nieczystości albo chciwości niechaj nawet mowy nie
będzie wśród was, jak przystoi świętym, ani o tym, co haniebne, ani o niedorzecznym
gadaniu lub nieprzyzwoitych żartach, bo to wszystko jest niestosowne. Raczej
winno być wdzięczne usposobienie. 
O
tym bowiem bądźcie przekonani, że żaden rozpustnik ani nieczysty, ani chciwiec
– to jest bałwochwalca – nie ma dziedzictwa w królestwie Chrystusa i Boga.
Niechaj was nikt nie zwodzi próżnymi słowami, bo przez te grzechy nadchodzi
gniew Boży na buntowników. Nie miejcie więc z nimi nic wspólnego. 
Niegdyś
bowiem byliście ciemnością, lecz teraz jesteście światłością w Panu: postępujcie
jak dzieci światłości.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
Jezus
nauczał w szabat w jednej z synagog. A była tam kobieta, która od osiemnastu
lat miała ducha niemocy: była pochylona i w żaden sposób nie mogła się
wyprostować.
Gdy
Jezus ją zobaczył, przywołał ją i rzekł do niej: „Niewiasto, jesteś wolna od
swej niemocy”. Włożył na nią ręce, a natychmiast wyprostowała się i chwaliła
Boga. 
Lecz
przełożony synagogi, oburzony tym, że Jezus w szabat uzdrowił, rzekł do ludu: „Jest
sześć dni, w które należy pracować. W te więc przychodźcie i leczcie się, a nie
w dzień szabatu”. 
Pan
mu odpowiedział: „Obłudnicy, czyż każdy z was nie odwiązuje w szabat wołu lub
osła od żłobu i nie prowadzi, by go napoić? A tej córki Abrahama, którą szatan
osiemnaście lat trzymał na uwięzi, nie należało uwolnić od tych więzów w dzień
szabatu?” 
Na te słowa wstyd ogarnął wszystkich
Jego przeciwników, a lud cały cieszył się ze wszystkich wspaniałych czynów,
dokonywanych przez Niego.
Bądźcie dla
siebie nawzajem dobrzy i miłosierni. Przebaczajcie sobie nawzajem, tak jak i
Bóg nam przebaczył w Chrystusie.
Bądźcie więc naśladowcami
Boga jako dzieci umiłowane i postępujcie drogą miłości, bo i Chrystus was umiłował
i samego siebie wydał za nas w ofierze i w darze na wdzięczną wonność Bogu. O nierządzie zaś i wszelkiej nieczystości
albo chciwości niechaj nawet mowy nie będzie wśród was, jak przystoi świętym,
ani o tym, co haniebne, ani o niedorzecznym gadaniu lub nieprzyzwoitych
żartach, bo to wszystko jest niestosowne. Raczej winno być wdzięczne
usposobienie. 
I na tym można by
zakończyć rozważanie…
Bo tu jest wszystko jasne! Dla nas – uczniów Chrystusa, wpatrujących
się w Jego wzór – wszystko już powinno być jasne. Skoro Chrystus tak postępował, to i Jego uczeń ma tak postępować. Powinno
to być oczywiste, logiczne i jasne. I może nawet jest. Przynajmniej w teorii. Bo z praktyką gorzej…
Takie zwyczajne, proste sprawy: żeby być dobrym, żeby być
miłosiernym, żeby z drugim rozmawiać,
żeby go wysłuchać, żeby dać mu w ogóle dojść do głosu,
a nie tupać na niego,
dąsać się i patrzeć z góry… Żeby skończyć z
całą masą niedorzecznego gadania
– nie zawsze na temat, a tak często o kimś
drugim za plecami… Bez sprawdzenia, bez przekonania, albo nawet i prawdziwe złe rzeczy, ale zupełnie bez potrzeby… Takie
oczywiste proste sprawy mają charakteryzować uczniów Chrystusa.
I taka zwykła pomoc drugiemu, potrzebującemu człowiekowi – taka
pomoc, jaką Jezus okazał cierpiącej kobiecie. To fakt, że przy tej okazji dokonał cudu, ale to – jak się wydaje – na niewiele
się zdało i niewiele Jezusowi pomogło, bo i tak zebrał gromy od przełożonego synagogi, że leczył w szabat. Ten
biedny, ciasny i tak strasznie zawzięty
w złości człowieczek
– ów przełożony synagogi – nawet chyba nie zauważył,
że Jezus nie podał tej kobiecie tabletki,
ani nie nawarzył ziółek, tylko dokonał
cudu!
Chyba nawet tego nie zauważył, bo gdyby zauważył, to by nie wygadywał takich dziwnych rzeczy
o zakazie leczenia w szabat…
Jego postawa jest dla nas naprawdę poważnym ostrzeżeniem, że jak
się człowiek w sobie zatnie i zablokuje
się w swej zawziętości, albo też tak się da opanować jakiemuś schematycznemu,
ciasnemu myśleniu,
to naprawdę nie zauważy Jezusa i Jego działania w
zwyczajnych sprawach i sytuacjach.
I będzie wyszukiwać tysiące sposobów i okazji, żeby podkreślić swoją wiarę, albo zwrócić
na siebie uwagę Jezusa i całego świata, a tymczasem wystarczą takie zwyczajne
sprawy: żeby być dobrym, żeby być miłosiernym, żeby z drugim rozmawiać, żeby go wysłuchać, żeby dać mu w ogóle dojść
do głosu,
a nie tupać na niego, dąsać się i patrzeć z góry… Żeby skończyć z całą masą niedorzecznego gadania – nie
zawsze na temat, a tak często o kimś drugim za plecami… Bez sprawdzenia, bez
przekonania, albo nawet i prawdziwe złe
rzeczy, ale zupełnie bez potrzeby
… I żeby drugiemu pomóc…
Ot, takie zwyczajne sprawy
– ale to właśnie w nich można spotkać Jezusa. I przez te najprostsze sprawy,
podjęte z miłością, można do Niego
dojść,
aby Go dotknąć, usłyszeć, zobaczyć…
Wystarczy odrobina miłości
UwagiCiszy… I odłożenia na bok tego najgłębszego przekonania, że to nie do mnie, że to mnie nie dotyczy,
bo ja jestem na takim stopniu wiary, na takim stopniu modlitwy i uduchowienia,
że mnie takie gadanie nie dotyczy…
Oj, biedaku! –
chciałoby się powiedzieć
… To właśnie patronem
i wzorem dla takich postaw jest przełożony synagogi. Ma on – niestety – wielu zdolnych uczniów także w naszej świątyni!
Niech Bóg broni!
Pomyślmy:
·       
Czy każdy dobry
uczynek wykonuję na chwałę Jezusa, czy własną?
·       
Czy przystępuję
do Spowiedzi w przekonaniu, że jestem grzesznikiem, czy w takim, że ja to
właściwie żadnych grzechów nie mam?
·       
Czy
w sytuacji trudnej, konfliktowej, napiętej – dopuszczam do siebie w ogóle myśl,
że to ja jestem winny, czy zawsze z góry wiem, że to zawinił ten drugi?
Niegdyś bowiem byliście ciemnością,
lecz teraz jesteście światłością w Panu: postępujcie jak dzieci światłości.

4 komentarze

  • Epidemia! Wirus samobójstw krąży po Polsce, ciekawe czy WHO przygotuje w tej sprawie raport, a może pojawi się szczepionka??? Ale nie – raczej nie grozi pandemia.

  • zgadzam się z księdzem że u każdego znajdujemy jakąś winę a u siebie jej nie widzimy
    tak jak Jezus powiedział
    „Obłudnicy, czyż każdy z was nie odwiązuje w szabat wołu lub osła od żłobu i nie prowadzi, by go napoić? A tej córki Abrahama, którą szatan osiemnaście lat trzymał na uwięzi, nie należało uwolnić od tych więzów w dzień szabatu?”

    Czemu dostrze­gasz drza­zgę w oku brata a belki w swoim nie widzisz? Łk 6, 39–42

  • Super! Bardzo trafne myśli. Pobudzające do myślenia i działania. Kurczę, podoba mi się ta "porekolekcyjna" zmiana w kazaniach. A wczoraj w Kościele o 18? Byłam pod wrażeniem, genialna retoryka. I to "mobilizowanie z góry" – można było tylko słuchać i wgryzać się w to wszystko. Bardzo motywacyjne.

    Gratuluję Księdzu powołania i nie mogę się doczekać dalszej kontynuacji 🙂 No i niech Ksiądz uczy też tych swoich białych żołnierzyków (tj. lektorów) do takiego czytania (czyli też skądinąd głoszenia) Słowa. Z TAKĄ właśnie mocą, błogosławieństwem 😉

  • Dzięki za te dobre słowa! Nie wyobrażacie sobie, jak bardzo dumny jestem z tych moich BIAŁYCH ŻOŁNIERZYKÓW! To są nie tyle "żołnierzyki", co prawdziwi RYCERZE CHRYSTUSA! Zwłaszcza, gdy trzeba dawać świadectwo wśród swoich kolegów, co często naprawdę jest bardzo trudne… Naprawdę, cieszę się, że ich mam, codziennie za nich się modlę. I wiążę z Nimi ogromne nadzieje na przyszłość! Jednocześnie, serdecznie dziękuję Ich Rodzicom! Ks. Jacek

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.