Niech nas Jozafat zarazi pasją jedności!

N

Szczęść Boże! Moi Drodzy, polecam Wasze uwadze Wielką Księgę Intencji! Czy zaglądacie tam czasami? Czy modlicie się w zapisanych tam intencjach? Czy łączymy się ze sobą w modlitwie o 20.00? Czy w innych formach modlimy się za siebie? 
      Niech odpowiedź na te pytania wpisze się w rozważanie tajemnicy jedności, której stróżem był dzisiejszy Patron.
             Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Wspomnienie
Św. Jozafata Kuncewicza, Biskupa i Męczennika,
do
czytań:  Tt 1,1–9;  Łk 17,1–6
POCZĄTEK LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO TYTUSA:
Paweł,
sługa Boga i apostoł Jezusa Chrystusa, posłany do szerzenia wśród wybranych
Bożych wiary i poznania prawdy wiodącej do życia w pobożności, w nadziei życia
wiecznego, jakie przyobiecał przed wiekami prawdomówny Bóg, a we właściwym
czasie objawił swe słowo przez nauczanie powierzone mi z rozkazu Boga,
Zbawiciela naszego, do Tytusa, dziecka mego prawdziwego we wspólnej nam wierze.
Łaska i pokój od Boga Ojca i Chrystusa Jezusa, Zbawiciela naszego.
W
tym celu zostawiłem cię na Krecie, byś zaległe sprawy należycie załatwił i
ustanowił w każdym mieście prezbiterów. Jak ci zarządziłem, może nim zostać
ten, kto jest nienaganny, mąż jednej żony, mający dzieci wierzące, nie
obwiniane o rozpustę lub niekarność. 
Biskup
bowiem winien być jako włodarz Boży człowiekiem nienagannym, niezarozumiałym,
nieskłonnym do gniewu, nieskorym do pijaństwa i awantur, nie chciwym brudnego
zysku, lecz gościnnym, miłującym dobro, rozsądnym, sprawiedliwym, pobożnym,
powściągliwym, przestrzegającym niezawodnej wykładni nauki, aby przekazując
zdrową naukę, mógł udzielać upomnień i przekonywać opornych.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
Jezus
powiedział do swoich uczniów: „Niepodobna, żeby nie przyszły zgorszenia; lecz
biada temu, przez którego przychodzą. Byłoby lepiej dla niego, gdyby kamień
młyński zawieszono mu na szyi i wrzucono go w morze, niż żeby miał być powodem
grzechu jednego z tych małych.
Uważajcie
na siebie. Jeśli brat twój zawini, upomnij go; jeśli żałuje, przebacz mu. I
jeśliby siedem razy na dzień zawinił przeciw tobie i siedem razy zwróciłby się
do ciebie, mówiąc: «Żałuję tego», przebacz mu”. 
       Apostołowie prosili Pana:
„Przymnóż nam wiary”. Pan rzekł: „Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy,
powiedzielibyście tej morwie: «Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze»,
a byłaby wam posłuszna”.
Patron dnia dzisiejszego, Jan Kuncewicz, urodził się w 1580 roku, we
Włodzimierzu Wołyńskim.
Pochodził z rodziny mieszczańskiej i miał być
kupcem. Jednak na studiach w Wilnie zetknął
się ze sprawą Unii Prawosławia z Kościołem Rzymskim.
Wiedziony głosem
odkrytego powołania kapłańskiego, w roku
1604 przyjął habit bazyliański oraz imię zakonne: Jozafat.
W pięć lat
później, po odbyciu studiów teologicznych, przyjął święcenia kapłańskie. W wieku trzydziestu ośmiu lat został
arcybiskupem unickim w Połocku,
gdzie podjął pracę bardziej misjonarza, niż
pasterza diecezji.
Prowadził życie niezwykle skromne i surowe, a jednocześnie – angażował
się aktywnie w działalność duszpasterską. Ta jego działalność budziła niezadowolenie
przeciwników Unii, dlatego kiedy wrócił z sejmu w Warszawie, w 1621 roku,
doszło do zamieszek i tumultów
prawosławnej ludności.
I oto, kiedy Jozafat wyszedł do tłumu
demonstrującego przed jego mieszkaniem w Witebsku, aby podjąć próbę dialogu, został napadnięty i zabity. Stało się to w dniu 12 listopada 1623 roku. Sponiewierane ciało utopiono w
Dźwinie. Po wieloletniej tułaczce z miejsca na miejsce, zostało ono ostatecznie złożone w Bazylice Świętego
Piotra w Rzymie.
Mogę co najwyżej dodać, iż był taki czas, kiedy spoczywało
ono w kościele Bazylianów w moim rodzinnym mieście – Białej Podlaskiej.
Jeśliby porównać postawę
dzisiejszego Patrona z tym wzorcem, jaki
wyznaczył wszystkim Pasterzom Kościoła Święty Paweł
w pierwszym czytaniu,
to dostrzeżemy pełną zgodność. Jako biskup, Święty Jozafat wykazał się dokładnie takimi cechami, jakie zostały
przez Apostoła Narodów wyliczone w Liście do Tytusa. Jozafat podjął wiele
spraw, związanych z budowaniem jedności
między wyznaniami,
wiele tych spraw także chciał uporządkować. Nie zrażał
się przy tym uprzedzeniami, a wręcz wrogością,
na jakie na tej drodze napotykał. W odpowiedzi na nie, on szerzył przebaczenie i miłość, o których słyszymy w Ewangelii. A swoje świadectwo potwierdził
ostatecznie ofiarą z życia.
Trzeba przyznać, że jego
przykład, jego charyzmat jest dzisiaj
niezwykle potrzebny nam wszystkim.
My wszyscy – jak tu jesteśmy – musimy podjąć pracę nad budowaniem jedności międzyludzkiej.
Pracę – a wręcz walkę o jedność! Wystarczy
przekroczyć próg swojego domu, wystarczy przyjść rano do pracy, wystarczy pójść
do szkoły, wystarczy obejrzeć jedne czy drugie wiadomości, żeby się przekonać, jak bardzo jedność jest potrzebna od zaraz!
Natychmiast! Jedność jest potrzebna jak powietrze! Jak światło!
Bo tyle niezgody, tyle
podejrzliwości, tyle obmawiania za plecami, tyle oskarżeń wzajemnych, a wręcz –
powiedzmy to sobie szczerze – tyle
nienawiści!
I tu nie trzeba nawet szukać różnic między wyznaniami. Między
członkami jednego wyznania, między
katolikami, więcej: między ludźmi uważającymi się za głęboko wierzących,
uważających się za bezgrzesznych
i z tego powodu nie mających nic do
powiedzenia na Spowiedzi – właśnie między takimi ludźmi są często wieloletnie, zadawnione, zapiekłe, utrwalone
konflikty,
których nikt się jakoś nie podejmuje rozwiązać, albo chociażby
spokojnie wyjaśnić! Przynajmniej spróbować!
Czasami mogłoby się okazać,
że tak naprawdę nie trzeba dużo, może
kilka słów, może odrobina szczerości
… A na pewno – wzajemnej modlitwy. Jednak i tego brakuje.
Niech nam zatem Jozafat
Kuncewicz pokaże swoim przykładem, jak
to robić;
niech nam wymodli
pragnienie jedności,
niech nam wyprosi u Boga zapał i wytrwałość do budowania jedności międzyludzkiej, do
budowania jedności w różnorodności, do budowania jedności pomimo przeciwności i
chwilowych niepowodzeń… Mówiąc wprost: niech
nas Święty Arcybiskup Jozafat zarazi swoją pasją jedności!
Mając na uwadze te
refleksje, pomyślmy:
·       
Czy
w swoim otoczeniu staram się zaprowadzać jedność, czy ciągle wywołuję
konflikty?
·       
Czy
potrafię drugiego cierpliwie wysłuchać i pomyśleć nad tym, co mówi?
·       
Czy
jestem w stanie przebaczyć i dać kolejną szansę tym, którzy przeciw mnie
zawinili?
Apostołowie prosili Pana: „Przymnóż nam
wiary”

6 komentarzy

  • Jak dobrze, że ten dzien już się kończy.
    Resztką sił próbuję coś napisać tutaj u Ciebie x.Jacku.

    Wielu ludzi gorszących się, robi to tak naprawdę nieszczerze. Inni myslą egoistycznie, bo widzą drzazgę w oku brata, a belki w swoim nie widza, bo patrzą bardzo wybiórczo. Dają sobie prawo do gorszenia się bez możliwości obrony ze strony oskarżanych, a siebie otaczają nimbem niewinności.
    Chrześcijanin nie powinien się gorszyć. Postawa innego człowieka nie powinna nigdy chrześcijanina uczynić gorszym. Hmm dlaczego ? Bo najważniejszą dla niego relacją jest – powinna być osobista więź, relacja z Bogiem.
    Spróbujmy się nie gorszyć zbyt łatwo, zbyt szybko. Na pewno wyobraźnia miłosierdzia otwiera horyzonty. Miłosierdzie Boże nieustannie doświadczane, sprawia, że mamy dokąd powrócić. Nie gorszmy się bo to jest wchodzenie w nurt narzekania.
    Jednak w tym wszystkim nie możemy mylić zgorszenia z napominaniem. Jest grzech, jest zło, jest wina. To wymaga upomnienia, a jego celem jest wywołanie żalu. Nie osądzanie czy potępianie. Chrześcijanin nie gorszy się, bo to oznaczałoby współuczestnictwo w złym, dołożenia zła do zła, próba odpłacania złem za zło. Przebaczenie to forma prawdziwej miłości, wymagającej i szczerej, przynoszacej wolność.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.