Pan uczcił rodziców przez dzieci…

P

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Bardzo serdecznie dziękuję Księdzu Markowi za wczorajsze i przedwczorajsze rozważanie. Dziękuję także za Wasze wypowiedzi. Do wszystkiego odniosę się w wolnej chwili, bo ja znowu żyję w tempie zawrotnym: trwa wizyta duszpasterska, a wczoraj jeszcze miało miejsce fantastyczne Spotkanie Opłatkowe Pielgrzymów do Ziemi Świętej. Przybyło bardzo wiele Osób, którym dziękuję za niezwykłą atmosferę tego spotkania. Ale taka atmosfera panowała również na całej Pielgrzymce. Z kolei dzisiaj – Spotkanie Opłatkowe Służby Liturgicznej i Rodziców. 
    Tak więc, ciągle się coś dzieje, dlatego ciągle trzeba doganiać czas. Ponawiam więc pytanie i prośbę: nie ma ktoś do oddania kilku godzin, które mógłbym „doczepić” do mojej doby? Bo ona ciągle jakaś taka za krótka…
   Moi Drodzy, nie dlatego, że nie chciało mi się przygotowywać rozważania, ale dlatego, że podoba mi się treść Listu naszego Episkopatu – zamieszczam go w całości. Poruszone są w nim problemy, które ja także wielokrotnie podejmowałem. Podpisuję się zatem pod nim całym sercem, a Was proszę o przemyślenie poruszonych tam zagadnień. 
   Na głębokie przeżywanie Niedzieli Świętej Rodziny przesyłam kapłańskie błogosławieństwo: Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
               Gaudium et spes!  Ks. Jacek
Niedziela
Świętej Rodziny, C,
do
czytań: Syr 3,2–6.12–14; Kol 3,12–21; Łk 2,41–52
CZYTANIE
Z KSIĘGI SYRACYDESA: 
Pan
uczcił ojca przez dzieci, a prawa matki nad synami utwierdził. Kto
czci ojca, zyskuje odpuszczenie grzechów, a kto szanuje matkę,
jakby skarb gromadził. Kto czci ojca, radość mieć będzie z
dzieci, a w czasie modlitwy swej będzie wysłuchany. Kto szanuje
ojca, długo żyć będzie, a kto posłuszny jest Panu, da
wytchnienie swej matce. Synu, wspomagaj swego ojca w starości, nie
zasmucaj go w jego życiu. A jeśliby nawet rozum stracił, miej
wyrozumiałość, nie pogardzaj nim, choć jesteś w pełni sił.
Miłosierdzie względem ojca nie pójdzie w zapomnienie, w miejsce
grzechów zamieszka u ciebie.
CZYTANIE
Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO KOLOSAN: 
Bracia:
Jako wybrańcy Boży, święci i umiłowani, obleczcie się w
serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość,
znosząc jedni drugich i wybaczając sobie nawzajem, jeśliby miał
ktoś zarzut przeciw drugiemu: jak Pan wybaczył wam, tak i wy. Na to
zaś wszystko przyobleczcie miłość, która jest więzią
doskonałości. A sercami waszymi niech rządzi pokój Chrystusowy,
do którego też zostaliście wezwani, w jednym Ciele. I bądźcie
wdzięczni.
Słowo
Chrystusa niech w was przebywa z całym swym bogactwem: ze wszelką
mądrością nauczajcie i napominajcie samych siebie przez psalmy,
hymny, pieśni pełne ducha, pod wpływem łaski śpiewając Bogu w
waszych sercach. I wszystko, cokolwiek działacie słowem lub czynem,
wszystko czyńcie w imię Pana Jezusa, dziękując Bogu Ojcu przez
Niego. 
Żony,
bądźcie poddane mężom, jak przystało w Panu. Mężowie, miłujcie
żony i nie bądźcie dla nich przykrymi. Dzieci, bądźcie posłuszne
rodzicom we wszystkim, bo to jest miłe Panu. Ojcowie, nie
rozdrażniajcie waszych dzieci, aby nie traciły ducha.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA: 
Rodzice
Jezusa chodzili co roku do Jerozolimy na Święto Paschy. Gdy miał
lat dwanaście, udali się tam zwyczajem świątecznym. Kiedy wracali
po skończonych uroczystościach, został Jezus w Jerozolimie, a tego
nie zauważyli Jego Rodzice. Przypuszczając, że jest w towarzystwie
pątników, uszli dzień drogi i szukali Go wśród krewnych i
znajomych.
Gdy
Go nie znaleźli, wrócili do Jerozolimy, szukając Go. Dopiero po
trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między
nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania. Wszyscy
zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i
odpowiedziami. Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła
do Niego: „Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i Ja z
bólem serca szukaliśmy Ciebie”. Lecz On Im odpowiedział: 
Czemuście
Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co
należy do mego Ojca?” Oni jednak nie zrozumieli tego, co Im
powiedział. Potem poszedł z Nimi i wrócił do Nazaretu; i był Im
poddany. A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w
swym sercu. Jezus zaś czynił postępy w mądrości, w latach i w
łasce u Boga i u ludzi.
Drodzy
Bracia i Siostry! Odczytany dzisiaj fragment Ewangelii ukazuje Świętą
Rodzinę pielgrzymującą do Jerozolimy. Widzimy „rodziców Jezusa”
złączonych we wspólnym świętowaniu, razem przeżywających „ból
serca” z powodu zagubienia Syna, a następnie zdumionych bystrością
Jego umysłu i odpowiedziami.
W słowach Maryi „ojciec Twój i ja” widzimy doskonałą jedność
małżonków. Pytanie: „Synu,
czemuś nam to uczynił?” podkreśla potrzebę i skuteczność
dialogu w sytuacjach wzajemnego niezrozumienia. Natomiast spokojna
odpowiedź Jezusa przypomina, że pielgrzymując i martwiąc się o
rodzinę, trzeba „być w sprawach Ojca Niebieskiego”, czyli
spoglądać na wszystko w perspektywie wieczności, oczyma wiary
(por. Łk 2, 41-49).
1.
Niedziela w świetle wiary

Ojciec
Święty Benedykt XVI przypomina nam, co znaczy na co dzień żyć
wiarą, która jest źródłem radości
i odnawia nasz „entuzjazm spotkania z Chrystusem” (Porta
Fidei

2).
Ogłoszony w całym Kościele Rok Wiary ma pomóc „wyprowadzić
ludzi z pustyni ku przestrzeni życia, ku przyjaźni z Synem Bożym,
ku Temu, który daje nam (…) pełnię życia” (Porta
Fidei

2). Dojrzała wiara to nie tylko zbiór prawd czy obowiązków, ale
przede wszystkim pełna miłości, rzeczywista relacja z żywym
Bogiem, który objawił się nam w Jezusie Chrystusie. Warto
przywołać słowa, które św. Augustynowi pomogły rozpocząć
życie wiarą: „Rzuć
się ku Niemu! Nie obawiaj się. On się nie cofnie, abyś upadł.
Rzuć się z całą ufnością, On przygarnie cię i uleczy”
(Wyznania
VIII, 11). Właśnie
Boże Narodzenie przypomina, jak bardzo Bóg umiłował świat (J 3,
16), jak bardzo wyszedł nam naprzeciw, stając się jednym z nas,
rodząc się w ludzkiej rodzinie, i jak bardzo Bogu zależy na tym,
abyśmy byli jedno z Nim (por. J 17, 1-26).
W kontekście wiary, w
niedzielę Świętej Rodziny Jezusa, Maryi i Józefa, pragniemy
rozważyć prawdę o świętowaniu niedzieli. Chrześcijańskie
przeżywanie Dnia Pańskiego wykracza bowiem poza regularne
uczestnictwo w niedzielnej Eucharystii czy powstrzymanie się od
pracy. Choć niektórzy ostatnie dni tygodnia – wraz z niedzielą –
nazywają weekendem, traktując je jako czas odpoczynku i
rozrywki, czas tylko dla siebie czy załatwiania spraw, których nie
udało się zrealizować w tygodniu, to jednak, gdy patrzy się
oczyma wiary, między niedzielą a dniami wolnymi jest ogromna i
zasadnicza różnica. Błogosławiony Jan Paweł II w liście
apostolskim Dies Domini ukazał całe bogactwo tego dnia,
przypominając, że niedziela jest dniem świętowania dzieła
Stwórcy i udziałem w Jego radosnym odpoczynku. Niedziela to także
dzień zmartwychwstałego Pana i daru Ducha Świętego, to dzień
nowego stworzenia i zapowiedź wieczności. To dzień Kościoła,
gromadzącego się w braterskiej wspólnocie na Eucharystii –
uczcie Słowa i Ciała eucharystycznego. Tak rozumiana niedziela
staje się niejako „duszą” wszystkich dni, nadaje sens całemu
naszemu życiu (por. Dies Domini 12).
Dał temu wyraz również
Ojciec Święty Benedykt XVI w czasie VII Światowego Spotkania
Rodzin w Mediolanie. Wszyscy mogli usłyszeć szczególnie
wzruszające, osobiste świadectwo – wspomnienie z młodości
Papieża o wierze jego rodziny, przejawiającej się w przeżywaniu
niedzieli. Rozpoczynało się ono od sobotniego wspólnego czytania
Pisma św., przez Mszę świętą niedzielną, wspólny uroczysty
obiad i wspólne śpiewy, aż do wspólnego odpoczynku na łonie
przyrody. Mimo trudnych czasów rodzina była bardzo zjednoczona.
2. Niedziela dniem
radowania się dziełem Stwórcy
Umiłowani w Chrystusie
Panu! Nie banalizujmy niedzieli i nie ograniczajmy jej głębokiego
sensu jedynie do dnia wolnego od pracy. Pismo Święte mówiąc, że
Bóg „odpoczął” po dziele stworzenia, wskazuje na coś
głębszego, niż zwykłą przerwę w pracy. Ukazuje bowiem Stwórcę,
który sam zachwycił się pięknem tego, co stworzył. Jest to więc
spojrzenie, które nie zwraca się ku następnym dziełom, lecz
docenia piękno tego, co już zostało dokonane. W szczególny sposób
kieruje się ono ku człowiekowi, który jest zwieńczeniem
stwórczego dzieła. W tym spojrzeniu można już dostrzec pragnienie
zawarcia z nim przymierza miłości (por. Dies Domini 11).
Człowiek,
stworzony na obraz Boży, nie powinien więc zachowywać się jak
najemnik, dla którego wykonywanie kolejnych prac pozostaje jedynym
życiowym celem. Niedziela pozwala człowiekowi wraz z gronem
najbliższych poznać smak zachwytu nad całym dziełem stworzenia.
To również czas doświadczania i umacniania się Bożą miłością.
Niedziela to szansa dla zabieganej rodziny, by
„odejście” od spraw tego świata stworzyło odpowiednie warunki
do bardziej intensywnego spotkania z Bogiem i między sobą.
Odpowiedni strój, świąteczny posiłek, brak pośpiechu, czas
wspólnego przebywania ze sobą ma pomóc poczuć smak innego świata,
do którego zmierzamy w pielgrzymce wiary. Podejmijmy ten zwyczaj, by
całą rodziną zasiadać do stołu, modlić się przed i po posiłku,
a przy nim dzielić się przeżyciami i opowiadać o spotkaniach,
wymieniać opinie, pytać i otrzymywać odpowiedzi. Niech niedzielne
obiady będą okazją, by z dziećmi odkrywać świat, opowiadać o
swoich sukcesach i porażkach, a w ten sposób budować prawdziwą
jedność w rodzinie.
Tak
rozumiana niedziela daje również wielką szansę rodzinnego
radowania się z piękna świata stworzonego, odnajdywania w nim
śladów Boga, odpoczynku i wspólnego spędzania czasu na łonie
przyrody przez rodzinne wyjazdy, wycieczki, organizowanie spotkań z
innymi rodzinami. Dzisiaj, gdy praca staje się jedynie towarem, a
ekonomia wydaje się panować nad wszystkimi dziedzinami życia,
bardzo pilną potrzebą jest powrót do świętowania niedzieli.
Właściwa forma świętowania może uratować i przywrócić pełną
godność życia rodzinnego. Przez wspólne przebywanie i modlitwę
rodzice i dzieci uczą się dialogu i bycia razem, trwania w jedności
przy Chrystusie i w Kościele oraz wzajemnego wsparcia na drogach
codziennego życia.
Dlatego
potrzeba naszej troski o właściwe świętowanie niedzieli, o
niepodejmowanie niekoniecznych prac, o zmianę ustawodawstwa
dotyczącego handlu w niedzielę. Chrześcijańska rodzina nie
powinna spędzać niedzieli w centrach handlowych na zwiedzaniu czy
zakupach. Pamiętajmy, że takim zachowaniem wyrządzamy również
krzywdę osobom, które muszą z tego powodu pracować w niedzielę.
Prawdziwe świętowanie jest bowiem zawsze bezinteresowne i w
łączności z drugimi. Jeżeli
w niedzielę będziemy myśleć tylko o sobie samych, chodząc na
zakupy, uciekając jedynie we własne hobby, w świat wirtualny, w
nadmierne spędzanie czasu przed telewizorem czy komputerem, nie
doświadczymy nigdy radości rodzinnego świętowania.
3. Tego dnia
Chrystus zmartwychwstał
Umiłowani
w Panu! W Jezusie Chrystusie niedziela – w języku łacińskim
nazywana „Dominica”, czyli Dzień Pański, a w języku rosyjskim
„Воскресение”
[Waskriesienije],
czyli Zmartwychwstanie – posiada jeszcze bogatsze znaczenie. Nasz
Pan Jezus Chrystus, przez swoją mękę, śmierć i zmartwychwstanie,
powołał człowieka do nowego życia i wyprowadził z niewoli
grzechu, śmierci i szatana, ku wolności dzieci Bożych. Zrozumiałe
jest zatem, że już w czasach apostolskich niedziela, jako „pierwszy
dzień tygodnia”, pamiątka Zmartwychwstania, zaczęła wyznaczać
cały rytm życia uczniów Chrystusa. Jej centralnym wydarzeniem było
spotkanie ze Zmartwychwstałym Panem na Eucharystii.
Dzisiaj
nie powinno być inaczej. Każdy chrześcijanin, świętując
niedzielę, może i powinien pogłębić swoją więź z Chrystusem
Zmartwychwstałym, a przez to umacniać jedność wspólnoty
rodzinnej i parafialnej. Niedziela jest wielkim darem dla całej
rodzinny, szansą na pogłębienie wiary przez wspólne uczestnictwo
we Mszy świętej. Eucharystia jest bowiem sercem Dnia Pańskiego.
Przez udział w niedzielnej Eucharystii rodzina daje szczególne
świadectwo jako Kościół domowy. Przez wspólną modlitwę,
rozmowę z dziećmi na tematy religijne, wspólną lekturę czasopism
i książek religijnych, korzystanie z mediów katolickich wyraża
ona swoją troskę o prawdziwie chrześcijańskie świętowanie Dnia
Pańskiego. W wielu domach istnieje piękny zwyczaj wspólnego
czytania w niedzielę Pisma św. i odmawiania rodzinnego różańca
czy też nawiązywania w niedzielnych rozmowach do czytań mszalnych
i usłyszanego w kościele kazania. W ten sposób rodzina, czerpiąc
siłę ze spotkania z Chrystusem na niedzielnej Eucharystii, potrafi
żyć i świadczyć o miłości Boga w swoim życiu.
Z
świętowania niedzieli w rodzinie rodzić się mogą konkretne
postawy w jej codziennym życiu. Takie przeżywanie niedzieli otwiera
bowiem oczy i serce nie tylko na swoje własne problemy i sprawy, ale
też i na drugich. Udział w niedzielnej Eucharystii zobowiązuje nas
do konkretnego świadectwa miłości. Jej wyrazem powinna być nasza
pamięć o rodzicach, o naszych krewnych, potrzebujących pomocy, o
osobach starszych, chorych czy samotnych. Niedziela to czas
umacniania wzajemnych więzi i miłości, a także szansa na okazanie
troski o bliskich zmarłych przez modlitwę i odwiedzanie ich grobów.

Umiłowani w Chrystusie
Panu! Również dzisiaj, gdy w Kościele mówi się o powołaniu do
życia w małżeństwie i rodzinie, wielu z Was z troską zadaje
pytanie: co zrobić, aby uratować swoje małżeństwo i rodzinę?
Nie czekajcie, aż będzie za późno. Uwierzcie, że jeżeli
będziecie w Waszej rodzinie świętować niedzielę, to taki styl
życia pomoże zachować Waszą rodzinę od wielu niebezpieczeństw i
niepewności. Życzymy Wam tego i modlimy się o to, zawierzając
wszystkich małżonków i wszystkie rodziny Świętej Rodzinie z
Nazaretu.
Na radosne świętowanie
każdej niedzieli z serca Wam błogosławimy
Podpisali:
Pasterze Kościoła katolickiego w Polsce

2 komentarze

  • Przepraszam za przerwy w pisaniu, ale najzwyczajniej, po ludzku, nie potrafię. :/

    Jaki model katolickiej rodziny jest lansowany przez wojujących z Bogiem i wiewrzącymi, przez media.
    Przede wszystkim wielodzietna, bo przecież Kościół ma bzika na punkcie rodzenia i redukuje rodzinę do wylęgarni.
    Efektem tego nie może być nic innego jak patologie różnego rodzaju. Podaje się też wymiar głupoty i ograniczenia takiej rodziny gdyż nie troszczy się ona o byt. A dlaczego? Bo z przymrużeniem oka ilub ironią losu powtarza się, w Bogu pokłada nadzieję.
    W zamian proponuje się nie podejmowanie odpowiedzialności, częste rozwody. Wpatrujemy się w te anty- ikonę rodziny i nie reagujemy w sobie. Połykamy jak ryba przynętę i kiwając głowami potwierdzamy, że lansowany obraz jest prawdziwy.
    Związki nieformalne, bo po co się wiązać, zawsze można odejść. Małżeńswta z przypadku, z pośpiechu. Niechciane dzieci. Dzieci rodzą dzieci. Przekraczamyu zakaz raz, a potem zaczyna się sypać.
    Ikona Świętej Rodziny.
    Na pewno nie jest z tej ziemi. Czy chociaż raz zastanowiliśmy się na jej warunkami bytowymi? Powiemy, że to były inne czasy i dobrze, bo już większość nie mieszka w mieszkaniach drążonych w skałach i to razem ze zwierzętami. Z tymi mieszkaniami to takie eufenizm, bo to było jedno pomieszczenie. Dziś odkręca się kurek i woda się leje, a wtedy wymagała taka banalna czynność o wiele więcej trudu. Nie łudźmy się, że istniała pomoc społeczna,a pracy stałej to raczej nie było dla cieśli.
    Ikona Świętej Rodziny
    W wymiarze materialnym to równowaga między skrajną nędzą a zachłannością.
    To także równowaga między modlitwą, pracą a odpoczynkiem, między byciem z Bogiem, a byciem w rodzinie.
    Czy nie najbardziej brakuje dziś bycia razem w rodzinie? W tej równowadze jak źródło pięknego światła rozbłyskuje godność przeżywania każdego dnia i dopełnienia obowiązków zgodnie z możliwościami, a nie ponad nie.
    Bycie w rodzinie to przygoda. Tyle z tym, że w przygodzie należy uczestniczyć, a nie stanąć na uboczu zgodnie z regułą światową, że zrodziną najlepiej się wychodzi na zdjęciu i to z boku. Uczestniczyć w tym realty show, nie pod kamerami i dla publiki spragnionej intymności, ale dostrzegając babcię, dziadka, ojca, matkę, siostrę, brata i członków dalszej rodziny i nisoąc pomoc wedle możliwości.
    Bez wymiaru posłuszeństwa nie ma mowy o budowaniu rodziny, a ono dotyczy wszystkich członków rodziny. Posłuszeństwo w kategoriach posłuchu, słuchania, wsłuchiwania się i prowadzenia dialogu. Tam gdzie nie ma dialogu, relacje umierają.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.